Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Rozdział I: Clar Karond
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Arka Khaina / Zamknięte epizody
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:13, 05 Cze 2019    Temat postu:

Kaleth

Wyminał niewolnika i wszedł do karczmy tylnym wejściem, ignorując ewentualne głosy sprzeciwu. Poszukał wzorkiem Daza i podszedł do niego. Gdy była okazja na cichą wymianę zdań, nachylił się i cicho rzekł:
- Wiesz coś o pokoju gier w piwnicy? I ewentualnym tunelu ucieczkowym stamtąd?
Posłuchał odpowiedzi i poszedł szukać kapłanki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:24, 10 Cze 2019    Temat postu:

Daz

-Vaas, mordo przebrzydła! - odwzajemnił uścisk, po czym klapnał na stołku przyjmując alkohol, kiwając głową barmanowi. - Ty dalej liczysz, te cztery razy, gdym cię prawie sam zatłukł jak ganiałeś za tą kiecką, jak jej tam było, Valaromorą, tą kapłanką, co cuda na chuju wyprawiała... rzekomo? - parsknął śmiechem. - Z wyprawy wracam, zimnokrwiste kurwy nam dupy skopały w Lustrii, żeśmy się w ich jakiś park wpakowali czy inną jurę, chyba. Dlatego długo tu nie zagoszczę, załatam łajbę i wracam zanieść im prawo i sprawiedliwość. Tylko męty lokalne jakieś mi członka załogi zabrały. - dodał spoglądając porozumiewawczo i ściszając głos, by tylko rozmówca słyszał. - Taaa, też mam chyba przypadek Valoromory i szkoda mi szukać zastępstwa. Szczególnie, że potrzebna mi jest do zaklinania gada. I kharybdissa też - zaśmiał się i zwrócił do barmana i przyjaciela.
- Te białaski na pięterku, wiecie kim są, co tu robią, gdzie melinują no i najważniejsze, kto będzie za nimi płakał, jak ich wyfiletuje na dziedzińcu?

Zanim usłyszał odpowiedź, odchylił się do Kaletha, który akurat podszedł.
-Pokój gier znam, to w zasadzie druga karczma, tylko spokojniejsza, miejsce gdzie traci się hajsy. Tunel jest, jak ktoś się dyskretnie chce ulotnić, to ma taką możliwość, jego wyjście jest, przynajmniej było, bo już jakiś czas nie korzystałem, na nadbrzeżu u wylotu kanału burzowego. Ale to się lubi zmieniać.

Odwrócił się do swoich rozmówców.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wania dnia Czw 20:30, 13 Cze 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 11:39, 10 Cze 2019    Temat postu:

Ariadne

-Zaraza... - warknęła i zaczęła powoli się cofać - Portos, Aramis, Atos, Etos! Ochrona! - krzyknęła do naganiaczy, którzy starali się teraz otoczyć ją żywą tarczą, aka niewolnikami. Spojrzała w niebo, wyobraziła sobie swego rumaka po czym krzyknęła najmocniej jak tylko mogła "ABADDON!" licząc na to, że dark pegasi przybędzie z odsieczą. Zapobiegawczo złapała za sprzączkę swojego pasa i szybko ją pociągnęła, świst biczomiecza było słychać z daleka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aenyee dnia Czw 10:52, 27 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:27, 26 Cze 2019    Temat postu:

Kaleth & Daz

- Co do kurwy... - warknął burdeltata Kurio gdy Kaleth podszedł z niewłaściwej strony do baru, czyli od zaplecza. Szybko się zreflektował widząc zbroję strażnika oraz znajomość z kapitanami statków. - Jak mamy dalej żyć w zgodzie i z uśmiechami, moglibyście chociaż respektować pewne podstawowe zasady, zanim ktoś się wkurwi. Na przykład ktoś z rodu Ferengi.

Przysłuchując się rozmowie o tunelach skrzywił się i syknął uciszając.
- Chyba mówiłem coś o nie wkurwianiu. Mnie również. Może jeszcze plakaty rozwiesicie?

Vaas zmierzył wzrokiem Kaletha. Popatrzył na Daza pytająco szybko pokazując między nimi dwoma swoim palcem wskazującym.
- To teraz takie mezalianse się w państwie odstawiają? Gubisz jebadełka a ciebie pilnują najdyskretniejsi strażnicy Naggarothu?

Vaas oparł się plecami do baru i spojrzał na omawianych białowłosych.
- Ta dwójka? Nie nasza kasta. No, nie Lady na pewno. To pani setniczka drakonierów Kluczników Wrót Zagłady, długo już służy bezpośrednio Lordowi Ferendze, panu rodu Klasha. Będzie dokładnie lat pięćdziesiąt-parę, a może nawet i mniej. - mrugnął dla podkreślenia żartu, który pewnie był zabawniejszy w jego głowie.
- W każdym razie, bardzo miła niewiasta. Zgrabna, powabna, kiedyś ponoć nawet piękna dopóki smok nie beknął jej w twarz. Ponoć bardzo honorowa i nie znosi w walenia w chuja, wielce oddana Królowi i Lordowi Ferendze. Temu drugiemu podobno nawet wielokrotnie. Stąd jak już pytasz, to w sumie się dziwię co ona robi na górze z tym kmiotkiem z Ss'ildra Tor.

Wziął szklanicę do ust i łyknął do dna a następnie omiótł wzrokiem główną salę. Najwyraźniej nawiązał kontakt wzrokowy z jakąś dziwką, bo nie wiadomo skąd wręcz przykleiła się do jego torsu. Nim jednak zdążyła się odezwać położył jej palec na ustach i delikatnie pokręcił głową. Przytulając ją mocniej i klepiąc po tyłku wrócił do rozmowy.

- To jakieś buńczuczne wypierdki z południowego zachodu Nagarondu. Król ponoć się z nimi nigdy nie mógł jakoś dogadać przez poselstwa, bo zawsze mieli jakieś 'ale'. Nie wiem czy to kwestia jakiegoś poczucia wyższości, że zawsze muszą rozmawiać z nim osobiście, ale dopiero jak się do nich pofatygował i skrócił o kilka etatów łańcuch dowodzenia, to poznali swoje miejsce w szeregu. Nie wiem jak tam sytuacja wygląda teraz, ale tyle co wiem ze słyszenia, że ponownie zaczynają obrastać w piórka. Ponoć tam na południu się trochę rozepchali łokciami, a któryś ród złożył im hołd niby ot tak. Jakoś tak wyszło, że teraz są głównymi dostawcami drewna na królestwa. Natomiast tu na miejscu, to tyle co sam od kilku dni widzę, że panoszą się jakby to było ich miasto. Kilka rodów już wkurwili, ze dwa jakoś podkuliły ogony gdy zawitali w ich skromnych progach. Dla przykładu, tu za murem jeszcze tydzień temu piastowała Lady Ezra, co otrzymała honorowy tytuł lorda za zasługi. Ponoć zmarło jej się na ostre zapalenie płuc, a następca uznał że ród bez lady to nie to samo, wobec czego woli herb Ss'ildra Tor. Magazyn za ścianą dwa tygodnie temu jeszcze był strefą neutralną i każdy ród miał swoje parcele w nim. Aktualnie jest to własność prywatna sami wiemy kogo. Z dosyć drogim miejscem magazynowym w stawce dniowej.

Daz i Kaleth będąc zbyt skupieni na rozmowie nie bardzo wiedzieli co Vaas robił w tym czasie ręką klepiącą w tyłek dziwki, ale aktualnie dał jej do oblizania bardzo mokry palec. Pełna rumieńców elfka o bardzo bladej cerze zrobiła to nad wyraz chętnie.

Ariadne

Nieporadni i nieuzbrojeni niewolnicy zrobili tylko to, czego można się było po nich spodziewać. Naganiacze stworzyli z nich sztuczny tłum i barierę z mięsa armatniego. W trakcie jak niewolnicy próbowali bezskutecznie obezwładnić łowcę czarownic, ale zarazem skutecznie go opóźniali, ochrona sobie znanymi półsłówkami wydawała polecenia.

Ariadne zobaczyła, że 4 jej ochroniarzy uzbrojonych w kije ze sznurowymi pętlami na końcu zaczęło flankować cel niczym hycle. Czterech na raz spróbowało złapać w stryczki kończyny i głowę mężczyzny, lecz trud ich był daremny. Człowiek wił się jak piskorz unikając pętli, strącając kije, albo wpychając w nie głowy niewolników. Chwilowo jednak, nie był w stanie się zbliżyć do wiedźmy przez otaczający go tłum. Najwyraźniej kosztowało go to wiele wysiłku, ponieważ nawet fala obelg przestała się wylewać z jego ust.

Ariadne krzyknęła na swojego wierzchowca, nie wiedząc gdzie ten się znajduje. Wrzask był na tyle donośny, że była przekonana o skuteczności wezwania. Nie miała jednak wiedzy, kiedy Abaddon zjawi się z odsieczą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:19, 27 Cze 2019    Temat postu:

Ariadne

Dość zaniepokojona rozwojem sytuacji zaczęła coraz szybciej oddalać się od łowcy, tym samym wypatrując na niebie Abaddona. Szła tak, aby mieć widok na przeciwnika by w najgorszym wypadku szybko zaatakować biczomieczem, który cały czas dzierżyła w ręku. Miała tylko nadzieję, że żaden niewolnik za bardzo nie ucierpi. Zamiast dokupować nowe mięso, wolała wydać pieniądze na jego uzbrojenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:44, 27 Cze 2019    Temat postu:

Daz

-Takie czasy - pokręcił głową do Vaasa. - A ty dalej pieprzysz jak potłuczony, że potrzebuje kapłana Gumocha by mi to rozrysował. Czyli że ta biała, to zaufana miłościwie nam panującego, tak? A białasek to przydupas, którego nikt nie lubi, ale musi tolerować, ale jakby mu ktoś zajebał, to nawet źle by nie było? - łyknął trunku i pogładził się po łysinie. - A, jebać. Myślisz, że z tą setniczką da się rozmówić? Żeby w miarę po dobroci było, bo wiesz, nie zależy mi na babraniu się w rodowych flakach, mam misję od wiedźmy Heartkeeper i swędzi mnie, by się za to zabrać. A strażnik i taka jedna jeszcze, księżniczka czy coś, to przystawki, też od wiedźmy, więc wiesz - wzruszył ramionami, jakby to miało cokolwiek wyjaśnić. -Coś jeszcze wiesz o tym magazynie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:04, 28 Cze 2019    Temat postu:

Kaleth

Z uwagą przysłuchiwał się paplaninie zachlajmord, próbując zapamiętać sens wypowiedzi. Rozglądał się, czy setniczka w masce była z towarzystwem czy też obstawą. Spojrzał na jej odzież. Jeśli była w pajęczynach albo mokrych butach oznaczałoby to, że korzystała z podziemnego przejscia do coraz ciekawszego magazynu. Nie wyglądała bowiem na zainteresowaną grą w karty urozmaiconą rozrywką pod blatem, a maska znacząco utrudniałaby zajęcie pozycji podstoliny.

- Ciekawym, jakie interesy ma Ferenga z Ss'ildra Tor. A które rody wkurwili, może dopłacą nam przy okazji do funduszu reparacji renomy? strzelił kostkami.
- Daz, widziłeś gdzieś naszą wiedźmę? Miała tu wejść.

Rozejrzał się po karczmie, wyśłuchał odpowiedzi, po czym ruszył do wyjścia rozglądając się za Ariadne, takze na zewnątrz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:10, 28 Cze 2019    Temat postu:

Daz

Pokręcił głową w odpowiedzi na pytanie strażnika. - Nie widziałem jej. - po czym wrócił do rozmowy z Vaasem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 7:53, 28 Cze 2019    Temat postu:

Ariadne

Starając oddalić się od łowcy skinęła na poganiaczy i dała im znak, aby jak najbardziej ograniczyli straty. Zaczęła rozglądać się dookoła, nie tylko za swym rumakiem, ale nawet choćby którymś z jej współtowarzyszy. Zaczynała żałować próby ujarzmienia łowcy, ale z drugiej strony wyobrażała sobie co by było gdyby jednak stał się jej posłuszny. Wiatr już mógłby się zmienić, może za drugim podejściem udałoby się rzucić czar... pomyślała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:17, 29 Cze 2019    Temat postu:

Ariadne

Szarpiący się łowca najwyraźniej był wprawiony w walce z licznym motłochem, bo systematycznie powiększał sobie przestrzeń. Używając łokci i kolan zyskiwał dystans by móc wyprowadzać ciosy o pełnej sile. Niewolnicy tracili zauważalnie tracili rezon i sami ustępowali pomimo pierwotnych nawoływań naganiaczy.

Daz & Kaleth

Vaas szepnął coś na ucho kurtyzanie, a ta odpowiedziała mu kiwnięciem głowy ruszając z uśmiechem schodami na górę.

- Audiencja u Lady może być trudna. Jak wam życie niemiłe, możecie ją zagadnąć, ale ja osobiście bym odradzał. Ma dosyć... rygorystyczne podejście do zasad i manier. A jeśli jej się coś nie spodoba, to te maniaczki w maskach, które nam się przyglądają od samego początku, przerobią nas na mielone. I wszystkich klientów tego przybytku też. Tak dla zasady.

Kaleth niestety nie mógł dostrzec szczegółów, których szukał. Samą kobietę widział tylko przez krótką chwilę, nim zniknęła za arkadami balkonu na piętrze.

- Ciekawy z ciebie Strażnik - zaczepił Vaas obracając się ponownie do rozmówców i wskazując Kurio palcem do polania kolejki. - Myślałem, że jesteście bardziej zatwardziali w konwenansach. - przeniósł wzrok na Daza- A magazyn jak magazyn. Płacisz, to możesz składować towary. Tyle, że ten jest największy i najbliżej portu, więc wiadomo, że interes się kręci jak slaneshetka na kuśce.

- Jeśli mogę coś od siebie dodać - wtrącił Kurio ściszonym głosem - To nikt nie rozumie o co chodzi z obecnym romansem Klasha z Ss'ildra Tor. Zwłaszcza, że niepokorne wobec Króla czerwone herby, jawnie buntują się przeciw Matce.
- Jestem zwolennikiem teorii, że jak nie wiadomo o co chodzi... - Vaas przerwał by wypić kielich -... to chodzi o pieniądze, władzę lub dupę.
- Prościej byłoby powiedzieć kogo Czerwoni nie wkurwiają - odparł Kurio zwracając się wprost do Kaletha. - A z tego co widzę, to oprócz rodu Klasha rozmawiają z nimi tylko Clar'ka.

Wymieniony ród Clar'ka był znany w zasadzie wszystkim - w końcu to od niego powstało samo miasto Clar Karond. Nie miał on siły utrzymać się przy władzy ze względu na rygorystyczne podejście do selekcji naturalnej. Każdy narodzone dziecko było poddawane próbie wartości. Na nieszcześcię Lorda Kush Clar'Ka i jego Lady Tantye, żaden z potomków nie przetrwał wspomnianej próby. Posiadając mocno osłabiony skarbiec, nieliczną lecz wierną armię oraz zaufanie Króla, w zasadzie dożywali końca dni swojej dynastii, okazjonalnie udzielając rad innym. W sprawach politycznych, oprócz oczywistej wierności Królowi Wiedźm, pozostawali neutralni. Dzięki nim utarły się dwa określenia: "bezstronny jak Clar'ka" i "pierdolnik jak w clar karond".


Kaleth & Ariadne

Strażnik z Kapłanką natychmiast się zauważyli, gdy ten pierwszy opuścił lokal. Doszło do tego w chwili, gdy naganiacze Ariadne nakazali się wycofać swoim ludziom, a łowca podniósł jednego z chudych elfich niewolników nad głowę i zamierzał rzucić w drugiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:40, 29 Cze 2019    Temat postu:

Daz

- Konwenanse - prychnal pogardliwie. - Dlatego unikam suchego lądu. Sprawia on, że ludziom odpierdala i z prostych spraw robią popierdolone puzzle. Kurio, daj mi coś, dzięki czemu będę mógł cokolwiek zacząć. Nie godzi się bezkarnie podnosic rękę na załogę Dumy Khaina. Kimkolwiek by się nie było. Bo jak nie, to zostaje mi tylko plan B - dyskretnie uchylil wieczko chlebaka z granatami. - Ale wtedy, w tej konfrontacji, może nie zostać kamień na kamieniu w obrębie całego kwartału.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:28, 30 Cze 2019    Temat postu:

Kaleth

Widząc, że ich czarownica lekkomyślnie ściągnęła uwagę łowcy czarownic, westchnał i przeszedł przez tłum, o ile to możliwe na plecy człowieka.

Rozejrzał się za obstawą łowców niewolników i szefem tego bajzlu.
Jeżeli ich nie dostrzegł, założył hełm i wykorzystał skupienie łowcy na innym celu i mając wolną drogę podszedł do niego z tarczą w dłoni. Jeżeli łowca go nie zauważył - wykorzystał ją celem ogłuszenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pią 22:47, 12 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 7:31, 03 Lip 2019    Temat postu:

Ariadne

Zauważyła Kaletha, po czym uśmiechnęła się wymownie i rękoma wykonała gest, który można było odczytać jako "no przepraszam, tak jakoś wyszło". Widząc sytuację stwierdziła, że za wiele nie zdziała. Skupiła się na chwilę, aby wyczuć, czy wiatry magii już się zmieniły i można je wykorzystać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 2:02, 06 Lip 2019    Temat postu:

Daz

Kurio westchnął, ale na widok otwartego chlebaka zrobił oczy jak średniokalibrowa śrutowa armata okrętowa przystosowana do walki z fregatami.
- Siedemdziesiąt lat z okładem tu pracuje, weź się zmiłuj.
Zamilkł w rozmyślaniach. Vaas otworzył usta, ale uniesiony palec właściciela przybytku natychmiast go uciszył.
Kurio wyjął spod lady dziwnie wyglądający pergamin oraz kawałek węgla, przy pomocy którego zaczął pokracznie rysować mapę Clar Karond.

-Ss'ildra Tor na dobrą sprawę pojawiło się w Clar Karond dekadę temu. Całkiem rozsądnie osiedlili się na południowym skraju. O, tu. Takie tam, małe poselstwo, kilku handlarzy z ochroną i jakiś dygnitarz do rozmowy z przedstawicielami Króla. Po kilku klapsach za wpierdalanie się w interesy sprowadzili, podobnie jak inne rody, małą armię. Co mieli to mieli, ale chłopcy byli spokojni. Od około dwóch, może trzech miesięcy Czerwoni zaczęli się rozprzestrzeniać i to całkiem skutecznie. Karond Kar straciło dwie trzecie swoich magazynów, hodowli, odlewni, drewutni i cholera wie czego jeszcze, aż zawarli rozejm na prośbę samego Malekitha. Pomiędzy Ss'ildra Tor a Ghrondem było... w sumie już nawet nie wiem, ale dużo pomniejszych rodów. Większość dołączyła z dnia na dzień do Czerwonych, a ci co powiedzieli "nie" zostali albo spaleni, albo poprosili o protektorat Ghrond. Poniekąd uważam za zabawne, że polityka prawie wszystkich Druchii jest dyktowana przez to, kto komu daje w morde w naszym porcie, a czasem kto komu podpierdoli ładniejszą kurwę w moim lokalu... No ale.

Kurio wskazał ambasadę Har Ganeth.
- Ich pałac znajduje się w samym centrum terytorium Sildry. Szczerze? Nie wiem, czy zawarli jakiś pakt, czy Czerwoni się ich boją, czy może coś innego, ale państwo Har Ganeth, podwładni Staruchy... ekhm.. Pani Hellebron, chodzą tam jakby byli u siebie. Czemu? Nie wiem i sądzę, że w sumie to i lepiej, znając zwyczaje Hellebron.
Vaas pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Też słyszałem. Ktokolwiek jest w opozycji do czegokolwiek co Starucha powie staje się ochotnikiem w rytualnej orgio-rzezi, która ma ją odmładzać. Domyślam się, że to brednia, a legenda z dnia na dzień rośnie, ale... No raz byłem byłem w Har Ganeth. Wiedźmia czy tam Krwawa Królowa umie się zabawić. No może jestem prosty chłop, ale jak rzygacze zamku płyną krwią to powinna to być krew jeńców, a nie zdolnych do pracy niewolników. I jeszcze tamtejsi ludzie, którzy biegną się kąpać w tym, bo niby jak to nadaje sił ich królowej to im też...Ugh... - Vaas wzdrygnął się teatralnie. - No ale może coś w tym jest. Nie raz słyszałem, że choć rówieśnica Matki Króla Wiedźm, to Crone Hellebron jest objęta jakąś klątwą śmiertelności. Albo sama sobie ubzdurała, albo ludzie dopowiedzieli.
-Tak czy inaczej... - odezwał się ponownie Kurio - Mamy jest panią domu Ma'Si oraz Mroźne Włócznie. Ród Ma'Si jest specyficzny i niezwykle silny w Clar Karond, nie wiem czy mają jakiekolwiek terytorium poza nim. Są nim głównie czarodziejki, wiedźmy i wieszczki. Mężczyzn używają jedynie do rozpłodu, pożywienia albo jako niewolników, więc nie radzę. - akcentował ostatnie dwa słowa patrząc na Vaasa. - Nie umiem powiedzieć, czy są silnie związane z Panią Morathi, ale każdy widzi, że ilekroć Matka Króla jest w mieście, to zawsze u nich. No i mamy jeszcze ich. - wskazał kciukiem za plecy. - Mroźne Włócznie. Najlepsi sąsiedzi jakich miałem przez ostatnie dwadzieścia lat.

Vaas pokiwał głową.
- Uwielbiam chłopaków. Nie raz z nimi pracowałem. Może na morzu są beznadziejni, ale w boju na lądzie... Poezje bym tworzył próbując opisać.
- To dlatego, że Mroźne Włócznie niegdyś stanowili Egzekutorów z Har Ganeth. O ile w naszym mniemaniu Pani Hellebron jest niewiarygodnie religijna na punkcie Khaina i zasad, tak w ich oczach jest niepraktykująca, a my dla Mroźnej Włóczni jesteśmy wręcz poganami. Na szczęście nie urządzają nam krucjat wychodząc z założenia, że Khain sam nas rozliczy. I chwała im za to. Niestety, Mroźne Włócznie sąsiadują z Ghrondem, który nie dość, że jest w stanie wojny z Ss'ildra Tor, nienawidzi Har Ganeth, to jeszcze próbuje siłą anektować moich sąsiadów.

Kurio odłożył węgiel i westchnął. Węgiel natychmiast przejął Vaas i dorysował kwadrat na nabrzeżu.
- A tu urzęduje imć Lokhir Felheart, postrach oceanów, naszych zdrajców i wielce mądry jegomość w złotej masce z ośmiornicy, które darzę niebywałym szacunkiem za wyjebanie na politykę i rozgramianie każdego, kto raczy go wkurwić. Słyszałem legendę, że bretończycy zatopili jeden z jego zagubionych okrętów. Tak im wytłumaczył błąd, że obsrani po jego torturach nie poszli w zaświaty, jeno dalej krążą po oceanach szukając zemsty.

Kurio przewrócił oczami.
- Tak czy inaczej... Tyle wiem o sytuacji w Clar Karond. Jeśli Czerwoni ruszyli na twoją załogę ot tak, to jest to dziwne. Nie obraź się, ale bezpańskich po prostu nie ruszali do tej pory.

Kaleth & Ariadne

Łowca powstrzymał się od rzutu niewolnikiem gdy zobaczył, że tłum się przerzedza. Zamiast tego z bojowym okrzykiem przyklęknął, a wiotkie ciało elfa zrzucił na swoje kolano. Kości trzasnęły jak łamany chrust, a połowa z niewolników najwyraźniej nie chciała zostać następna. 9 niewolników, mimo okrzyków ich naganiaczy, rzuciło się do ucieczki.

Zadowoly z siebie łowca wstał i spojrzał na Ariadne. Otworzył usta by posłać kolejną wiązankę, ale zobaczył, że ta porozumiewa się gestem z kimś za jego plecami. Obrócił się.

Tarcza Kaletha spotkała się z twarzą łowcy jak pijany sternik z nabrzeżem. Głośny brzdęk metalu zagłuszył jęk człowieka uderzającego o bruk. Brzdęk metalu został z kolei zagłuszony przez końskie rżenie, gdy mroczny pegaz Ariadne zjawił się na miejscu. Wyczuwając zagrożenie, zwierze skierowało się na powalonego.

Łowca czarownic wyciągnął tylko rękę w obronnym geście przed pędzącym rumakiem. Na próżno. Skrzydlaty koń najpierw zgruchotał mu dłoń, a następnie twarz i klatkę piersiową. Stukające o bruk podkowy i rżenie zagłuszyły nieprzyjemne dźwięki pękającego ciała. Pegaz zwolnił i zawrócił po kilku krokach stając pomiędzy Ariadne a zwłokami łowcy, bacznie przyglądając się Kalethowi. Rozpoznając 'swojego', rumak złożył skrzydła.

Korzystając z chwili Ariadne zbadała wiatry magii. Niestety, wiatr pozostawał bez zmian i niósł tylko słabą esencję.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Sob 2:02, 06 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:03, 09 Lip 2019    Temat postu:

Ariadne

Podeszła do pegaza i zaczęła tarmosić po go grzywie i klepać po szyi mówiąc jak do dziecka:

No kto jest super pegazem? No kto? No kto? Ale łowcę mogłeś mniej pogruchotać, a nuż coś by się z niego jeszcze przydało...

Schowała biczomiecz, złapała za przedni łęk siodła i z gracją wskoczyła na grzbiet pegaza. Od razu poczuła się pewniej. Zwróciła się do naganiaczy, dwóch z nich miało zająć się rannymi niewolnikami, a pozostałych dwóch z tymi niewolnikami, którzy ranni nie zostali, udać się na poszukiwania zbiegów. Delikatnie piętą dotknęła Abbadona, a ten posłusznie powoli ruszył w stronę Kaletha.

Wybacz, że tak wyszło. Myślałam, że taki łowca-niewolnik by się nam przydał, ale wiatry są niesprzyjające... Gdzie Dekappian? Dowiedzieliście się czegoś? Nie wiem czy powoli nie powinniśmy szukać noclegu, ściemnia się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aenyee dnia Wto 12:03, 09 Lip 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Arka Khaina / Zamknięte epizody Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 6 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin