Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Rozdział I: Clar Karond
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Arka Khaina / Zamknięte epizody
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:18, 10 Maj 2019    Temat postu:

Daz

Machnął ręką jakby odganiał natrętną muchę, nie wiadomo do końca czy do strażnika czy do własnych mysli. W końcu podjął decyzję.
- Bosman, Deckhand, zostajecie pilnować dobytku. Markon, Remkel, Turdo, Norba i Drum ze mną - wywołał z okrętu pięciu niewolnikow o najdłuższym stażu na okręcie, co do lojalności których nie miał wątpliwości. - Drum, weź mój chlebak i idziemy pod "Jaja". Jezeli czegoś mamy się dowiedzieć to tylko tam.
Poczekał aż oddział się sformował, machnął ręką na strażnika i czarodziejkę żeby dołączyli i ruszył w stronę dużej, bogato wyglądającej karczmy poprawiając na pasie pojemnik z materiałami wybuchowymi.

Po wejściu do karczmy rozejrzał się uważnie po gościach czy nie rozpozna jakichś mord zdradzieckich lub nie zauważy nygusow z herbem. Po szybkiej analizie, przepchnął się do lady i zamówił rum.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wania dnia Pią 17:19, 10 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:54, 12 Maj 2019    Temat postu:

Kaleth

W drodze do karczmy rozglądał się po okolicy patrząc, czy nikt ich też nie śledzi.
W lokalu zwolnił z lokalsów jeden stolik z widokiem na wejście i usiadł, po czym zamówił strawę i piwo. Zapytał wiedźmy czego się napije, czekając na rozwój wydarzeń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:06, 12 Maj 2019    Temat postu:

Daz

Z uwagi na niedawny ubytek w załodze, wybór nie był duży. Wezwani 3 ludzie, krasnal i elf spojrzeli na siebie z ukosa, wiedząc że szykują się kłopoty. Krasnal Drum posłusznie wziął wspomniany "chlebak".

Wszyscy

Idąc nabrzeżem w stronę burdelu znajdującego się na granicy doków i mocno podniszczonej dzielnicy noclegowej, umiejscowionej dla bezpieczeństwa w niedalekim sąsiedztwie Wieży Zagłady, dobiegł ich uszu dziwny rozgardiasz. Mały tłumek kłębił się w pobliżu klatek ze świeżymi niewolnikami, najwyraźniej z imperialnej floty. Część obecnych w tłumie się śmiała, część biła brawo, część wydawała się podjudzać znajdujących się w centrum. Oczom bohaterów ukazała się grupka 4 łowców niewolników nie mogąca sobie dać rady z pojedynczym człowiekiem. Jeden z elfów klapnął tyłkiem o bruk po szybkim prostym w twarz. Na środku stał muskularny mężczyzna w wieku późno średnim, o siwych włosach za szczękę. Nagi tors miał poorany bliznami, zaś od pasa w dół był nadal ubrany w imperialną zbroję. Na jego udach i kolanach wisiały przypięte czerwonymi lakowymi pieczęciami jakieś zapisane zwoje papieru.
- A widzę cię, widzę, sekutnico, widzę twoje kaprawe ślepia, twój jęzor jaszczurczy, twoją plwocinę wszeteczną, twoje słowo rdzewiejące, mówione tak jak się bździ bezwolnie, twoje przekleństwo gnilne! - krzyczał opędzając się od łowców. Gdy jeden z elfów zaszedł go od pleców z kijem zakończonym sznurową pętlą, po wymianie kilku ciosów i lądowaniu na plecach oddał broń imperialnemu rycerzowi. - Przyszłaś nocą, przylazłaś, pokrako, chabeto skudlona, jałówko od razu jałowa, suko liniejąca, kocico strupiasta, macioro ciamkająca, rybo wiecznie śnięta, pociosku szczerbaty dar Boży łamiący, sznurze po wisielcu, strzygo po ojcobójcy, wilkołaku po mordercy...
- Daję 100 sztuk złota za tego łowcę czarownic! - krzyknął ktoś z tłumu.
- Dwieście!
- Pińcet, tylko go kurwa złapcie!
- ... miazgo ściekająca po kopycie Kusego, paździerzu spalony w czeluściach piekielnych, posoko biała na rzyci cudzołożnic, szpilko nakłuwająca hostię wiekuistą, łasico wypijająca krew przenajświętszą w kielichy rozlaną...
- Za darmo go kurwa oddam! Jeno tylko temu kto go sam, bez broni w niewolę weźmie! - krzyknął elf, najwyraźniej przywódca łowców, który nie wiadomo kiedy znalazł się na szczycie klatek niewolników, chodząc po nich jak kot. Najwyraźniej próbował ratować twarz obracając nieudolność swoich ludzi w widowisko.
-... oby Sigmar pokarał cię ślepotą, niemotą, głuchotą! Aby ci ręce uschły, i lewa, i prawa! Oby wystawały z ziemi, matki naszej, i twoje dzieci, wnukowie i prawnukowie potykali się o nie i łamali nogi, i ręce łamali, i wybijali sobie zęby!
- No? Gdzie są odważni? - podjudzał przywódca łowców niewolników - Nikt się nie skusi?
-Obyś sczezła jak czeźnie łajno na słońcu, kozie bobki w wodzie, krowie placki na błoniu, końskie kule worywane w ziemię, ludzkie rozłażące się na owsikach i glistach! obyś się przemieniła w kocura ściganego wiecznie przez wściekłego psa, w mysz, na którą czyha kot, w ziarnko zatrute zjedzone przez mysz, w kroplę wody spijaną przez ziarnko wdeptane podkutym butem w ziemię, w robaczka nikłego topiącego się w tej kropli! Żebyś wyschła od tej choroby na szczapę, na witkę, na badyl, na puch ulotny miotany przez wiatr po nieobeszłej ziemi i żeby cię nikt nie przyjął: ani człowiek, ani zwierzę, ani ptak, ani robactwo włażące do ziemi przed zimą, ani... ani... ani wieczne jak amen! - zaakcentował ostatnie słowa miotając kijem ze sznurem jak oszczepem w przywódcę niewolników zrzucając go z klatek. Elf spadł za okratowane mocowania znikając z oczu w akompaniamencie metalowego brzdęku i miauknięcia przerażonego kota.

Daz

- Kapitanie, to chyba oni - szepnął Remkel wskazując elfa w skórzanej zbroi z białym irokezem i włócznią na plecach wchodzącego właśnie do burdelu. Przez włócznię miał przewieszoną małą pojedynkową tarczę, odróżniającą się od puklerza trójkątnym kształtem i ostrzonymi krawędziami. Na tarczy był widoczny znajomy herb niedawnych zadymiarzy.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Nie 23:12, 12 Maj 2019, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:51, 13 Maj 2019    Temat postu:

Kaleth
Przypatrywał się widowisku z niemym rozbawieniem.
Jednocześnie doceniał kunszt łowcy czarownic w opędzaniu się od przeciwników.
Zdecydował się nie pchać na świecznik, póki co.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:57, 14 Maj 2019    Temat postu:

Ariadne

Zainteresowana tym co się dzieje i, jak to kobieta, żądna zakupów (w tym przypadku może jakichś nowych niewolników), podeszła ciut bliżej do centrum wydarzeń, uważnie obserwując komicznie wyglądającą scenkę. Rozmyślała nad rzuceniem kradzieży umysłu na rzucającego się łowcę, ale czuła, że jeszcze nie jest gotowa na rzucanie kolejnych zaklęć. Pierwsze spotkanie z Dazem zbyt bardzo ją wykończyło. Postanowiła, tak na wszelki wypadek, odejść trochę na bok, i zaczerpnąć wiatrów magii.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aenyee dnia Pią 9:46, 17 Maj 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:56, 17 Maj 2019    Temat postu:

Daz

Rzucił okiem na zbiegowisko i wzruszył ramionami do siebie. Na razie nie potrzebował kolejnych wyzwań, po czym skupił się na słowach Remkela. Obserwował znikającego we wnętrzu knajpy białasa, po czym przypomniał sobie opowieści niewolników o nawiedzonym krasnalu z innego kontynentu. Pewnie przez tą fryzurę. Szczęśliwie oszołomienie nabyte w czasie wizyty u szkutnika zaczęło mu przechodzić, zamieniając się w konstruktywny, prawilny wkurw na całą sytuację.
- Spokojnie..., jeszcze chwila... - powiedział do siebie, automatycznie poprawiając rękojeść topora na plecach.
Wszedł do knajpy, rozejrzał się oceniając wnętrze i przebywających tam patronów, po czym podszedł do baru zamawiając rum. Wzrokiem szukał białasa i jego kompanów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:26, 17 Maj 2019    Temat postu:

Kaleth

Wzruszył ramionami i spojrzał, gdzie kieruje się Daz. Wówczas rzekł do wiedźmy:
- Pilnuj żeby znowu czegoś nie odwalał... ja rozejrzę się po okolicy, i w razie czego spotkamy się na statku, lub u szkutnika.
Posluchal odpowiedzi, po czym wmieszal sie w tlum i zaczal robic rekonesans najblizszej okolicy, w szczegolnosci tylu karczmy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pon 10:33, 20 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:25, 27 Maj 2019    Temat postu:

Ariadne

Kaleth rozproszył elfkę, więc zaczerpnięcie wiatrów magii nie wyszło tak, jak sobie zamierzała.
- Najpierw pomyśl., zanim się odezwiesz! Teraz będę musiała spróbować jeszcze raz zaczerpnąć magii, bo jak ten pożal się Khainie kapitan coś odwali, to za wiele nie zdziałam! - westchnęła, zmierzyła strażnika wzrokiem i spróbowała raz jeszcze uzupełnić swoją manę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:25, 30 Maj 2019    Temat postu:

Wszyscy

- Nie jesteście rozbawieni? - rzucił zaczepnie łowca czarownic. Nie sprawiał wrażenia zaszczutego lwa w klatce, a przypominał obecnie bardziej gladiatora szykującego rozrywkę dla mas. Jakiś podpity elf o czarnych warkoczach wystąpił przed tłum.
- Jak nikt nie chce... - rzucił przeciągając się.
- Sabaci kmiocie pozbawion rozumu... - pokręcił głową łowca. - Wola poczęcia twego żywota pewnikiem wspominana jest przez łzy, bo takiej głupoty to nawet matka nie zdzierży...

Ariadne

Druga próba zaczerpnięcia energii okazała nieco lepsza, ale niewiele. Ewidentnie wiatry magii były słabe i nie sprzyjały. Co więcej, miała wrażenie, że coś było nie tak z wchłanianą mocą. Czuła, że lepiej zaprzestać kolejnych prób do czasu zmiany Wiatru.

Daz

W karczmie było tłoczno, ale podział był jasny. Ławy należały do przyjezdnych, zaś liczne przesłonięte firankami alkowy znajdujące się wzdłuż lewej ściany prostokątnego burdelu były przeznaczone dla tutejszych. Przy ławach siedzieli przeważnie marynarze lub biedniejsi, do których mizdrzyły się tańsze kurwy. W alkowach ewidentnie przebywali szlachcice na rozmowach lub tacy których obsługa rozgrzała na tyle, że nie wytrzymali do wejścia na piętro. Dazowi w oczy rzuciła się zza firanki grupa 6 łysych kobiet w złotych maskach, które nie były zajęte czymś szczególnym, ale pozostawały wystarczające czujne by od razu nawiązać z nim kontakt wzrokowy. Daz, podobnie jak każdy chociaż trochę żyjący elf, znał je dobrze. Siostry Rzezi. Nieobliczalne, psychotyczne maszyny do zabijania. Kobiety, których jedynym sensem życia jest walka. Z powodu ich istnienia, w każdym większym mieście obligatoryjnie powstały areny, ponieważ jeśli Siostry nie walczą akurat na froncie, szukałyby byle pretekstu by zalać rynsztoki krwią każdego kto się nawinie.

-... wiem, że ty wszystkiego spróbujesz ale mnie, kurwa nie namówisz. Ja po samej Naggarontce miałem dosyć. Idę na kurwy spuścić z krzyża, a nie dostać od niej po ryju, że tylko kwadrans dymania i doszła raptem raz. Się wpierdoliłem doszczętnie zgadzając na te jej kajdany i łańcuchy, ale jak spierdolić nie pozwoliła i używając jakichś smarowideł sprawiła żeby stał przez trzy godziny dymańska... a daj spokój. Miesiąc na babę spojrzeć nie mogłem, mimo że sam jej zapłaciłem, a ty mi mówisz o slaneshetce. Nie ma mowy! Zostaje przy zwykłych dziołchach a nie takich co rękę zmieniają w mackę z kolcami i jeszcze w dupsko chcą nią pchać.... - zwierzenie wikinga doleciały uszu Daza, uwalniając go od spojrzenia Sióstr.

Rozglądając się po burdelu Daz dostrzegł na wprost od wejścia niezbyt oblegany kontuar barowy z kuchnią po drugiej stronie. Po jego prawej stronie znajdowały się schody prowadzące na piętro, które okalało główną salę balkonami z widokiem na wnętrze budynku. Po lewej od wspomnianego baru widoczne było zejście do piwnicy. Biały irokez stał oparty o arkadę balkonu i z góry obserwował zgromadzonych na parterze, by ożywić się i pomachać do kogoś, kto właśnie wychodził z piwnicy. Tym kimś była kobieta w złotej masce, ale w przeciwieństwie do bywalczyń alkowy - nie była łysa. Długie falowane białe włosy sięgały prawie jej kolan gdy szła, mieszając się z wieloma podłużnymi złotymi i srebrnymi ozdobami czarnej szlacheckiej szaty. Kobieta skinęła głową machającemu i ruszyła wzdłuż baru w stronę schodów na piętro.

Kaleth

Od frontowej strony burdelu znajdowało się nabrzeże, z którego większość obecnych zgromadziła się przy łowcy czarownic. Po prawej stronie budynku znajdowała się wąska alejka oddzielająca zamtuz od magazynu. Wąska alejka przewężona została licznymi skrzyniami i opartymi o ścianę płytami stali, wobec czego koń z trudem by się przez nią przecisnął, podobnie jak i dwie idące obok siebie osoby. Po lewej stronie ciągnął się przylegający do burdelu podłużny budynek, który być może kiedyś do niego nie przylegał, ale fakt zawalenia się ścian i zapadnięcia dachu skutecznie zmienił organizację ruchu usuwając z mapy przejście. Odgarnięty z gruzu środek zawalonego obiektu, podobnie jak front przybytku rozkoszy, służyły w zasadzie tylko do pozostawiania wierzchowców.

Po przejściu wąską alejką na tyły burdelu oczom Kaletha ukazał się błotnisty plac, ogrodzony dalszą ścianą magazynu z prawej, nie do końca zawaloną ścianą budynku z lewej i wysokim murem odgradzającym teren jakiegoś rodu z tyłu. Na placu krzątali się niewolnicy, podmywały dziwki, biegał drób i wieprzowina oraz panował ogólny pierdolnik wynikający ze skondensowania latryny, łaźni, masarni, pralni i spiżarni w jednym. Kaleth zauważył, że budynek posiadał liczne okna na piętrze jedynie na swoich bokach, na froncie widoczny był tylko podświetlany z wewnątrz świecami podłużny witraż z grupą osób oddających się orgii, zaś na tyłach brak było jakiegokolwiek okna. Od strony placu znajdowały się uchylone drzwi do zamtuzu, na progu których siedział ludzki niewolnik i skrobał nożem garnek z przypalonych resztek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:21, 02 Cze 2019    Temat postu:

Daz

Rozejrzał się po twarzach patronów, szukając znanych mord, szczególnie tych, którzy wisieli mu przysługę lub kasę. Dyskretnie zwrócił się do swojej świty.
- Remkel, rozpytaj obsługę kim są białasy. Rozpuść też wici, że dzisiaj jest szczęśliwy dzień, w którym można spłacić długi u Dekappiana. Za informację, ale też i wybranie właściwej strony, gdy gówno trafi w wiatrak - Daz zignorował reakcję niewolnika na słowa o zbliżającej się burdzie. Zwrócił się do kolejnego niewolnika. - Drum, pilnujesz frontu, oczy i uszy otwarte. Tak, by w pewnym momencie można było tylko wylatywać.
Sięgnął do kiesy i wyciągnął złotą monetę, po czym zwrócił się do trzeciego, człowieka, Markona. - Idź na zaplecze i rozmów się z kurwami, wszystko co wiedzą na temat tych białych no i czy nikt się nie wymyka tyłem. Kim są, skąd przychodza, gdzie mają melinę. Resztę możesz sobie zachować. Może kupisz sobie coś ładnego potem. Jeżeli ruszą do wyjścia, dyskretnie idziecie za nimi, a po mnie przysyłacie gońca - dodał do wszystkich. -Remkel, zamelduj się jak będziesz coś wiedział.
Spojrzał jeszcze raz na stolik łysych wojowniczek, pogładził się po głowie i oblizał wargi. Skierował się do baru i zamówił piwo. Skinął głową barmanowi.
-Jakieś nowe wieści? - zapytał uprzejmie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wania dnia Nie 1:22, 02 Cze 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:27, 03 Cze 2019    Temat postu:

Kaleth

Unikając wdepnięcia w miejskie ozdoby chodnikowe, próbował spojrzeć co znajduje się w magazynie i do kogo on należy. Kto zostawia na ulicy płyty metalu? Przecież pospólstwo by je zaraz pokradło nawet jak waży kilka pudów.
Z umiarkowanym zainteresowaniem przyjrzał się witrażowi i zapamiętał emblemat rodu, którego posesja znajdowała sięna tyłach. Upewnił się, czy w murze nie ma jakiejs ukrytej furtki.
Wreszcie podszedł do tylnego wejścia do burdelu i rzekł do kuchennego niewolnika:
- Do kogo należysz ty, i ten przybytek? Odpowiadaj rychło i szczerze, a nie będzie kłopotów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:41, 03 Cze 2019    Temat postu:

Ariadne

Po zaczerpnięciu energii poczuła, że warto spróbować "okiełznać" szalonego łowcę czarownic. Zdawała sobie sprawę, że to, co zaraz zrobi, nie jest do końca mądre, ale chęć rzucenia na łowcę kradzieży umysłu była silniejsza. Co prawda strażnik i kapitan zniknęli z zasięgu jej wzroku, ale jako kapłanka Khaina czuła się dość bezpiecznie. Podeszła bliżej widowiska i skrycie zaczęła inkantację odpowiedniego zaklęcia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 16:27, 05 Cze 2019    Temat postu:

Daz

Niewolnicy pokiwali głowami po otrzymaniu poleceń i rozeszli się w swoje strony. Daz widział, że nie uszło to uwadze Sióstr. Zza ich masek nie sposób było dostrzec ich zamiarów, ale ich ciekawość była zauważalna. Kobiety nie kryły się z obserwacją i rozchyliły zasłony alkowy by wszystko dobrze widzieć.

Widzący zbliżającego się Daza, barman Kurio od razu przygotował gliniany kubek i skinieniem przywitał stałego bywalca.
- Dawno cię u nas nie było, to i wieści pewnie sporo. Zależy co cię interesuje. - odparł nalewając piwo.
Kurio pracował w tym przybytku od lat. Mimo częstych zmian właścicieli, z przyczyn różnych, nikt nigdy nie pomyślał by się go stąd pozbyć. Mimo, że był niewolnikiem, pozwalano mu na wiele, włącznie z prowadzeniem innych interesów. Prostytutki trzymał żelazną ręką, a mimo to go lubiły, podobnie jak klienci. Było to o tyle nadzwyczajne, co mało kto tolerował innego ludzkiego mieszańca. Kurio szybko wyrobił sobie opinie osoby, która zna kogoś, kto rozwiąże problem.

- DEKAPIAAAAAN! - wydarł się ktoś z pierwszej alkowy zaraz przy samych drzwiach. Cała sala zamilkła i każdy skierował wzrok na wychodzącego elfa. - Dekapian, ty skurwysynu jeden. Parchu na dupie tej meliny...

Elf był brzydki jak kundel zwierzołaka ze snotlingiem. Połowa twarzy była pokryta rumieniami po oparzeniach, druga połowa bliznowata od co najmniej tuzina różnych oręży. Włosy, rosnące jedynie na niespalonej skórze, zaczesane były na stronę w warkocze przeplatane złotymi kulkami. Przy wybrakowanych zębach i rozciętej od góry do dołu jednej z nozdrzy, mężczyzna wyglądał jak chodzący żywy trup. Żywy trup banity z Ulthuanu, Vaas Nieśmiertelny, który według opinii publicznej zginął już co najmniej piętnaście razy, za każdym razem inaczej. I do tego dobry znajomy sprzed lat, z którym niegdyś Daz rywalizował kto komu częściej uratował zad.

- Trzynaście do siedemnastu. - rzucił Vaas. - Dla mnie.

Stanął na wprost Daza w postawie wkurzonego pijaka, a następnie rzucił się do przodu obejmując kolegę niedźwiedzim uściskiem.

- Gdzieś był szczurze jeden, jak cie nie było? - zagadnął podstawiając swoje gliniane naczynie barmanowi. Daz zauważył, że z alkowy Vaasa wyszło jeszcze 8 osób, różnej płci i rasy. Raban we wnętrzu burdelu wrócił do normy. Daz zauważył też, że wolne dziwki zaczynały obierać ich za cel.

Kaleth

Na murze brak było jakichkolwiek herbów wskazujących właściciela, a przynajmniej nie były w polu widzenia. Zastanawiające dla Kaletha było natomiast, dlaczego magazyn znajdował się tak blisko muru, prosząc się wręcz o sabotaż.

- Pracuję dla Kurio. A Kurio dla Lorda Ferengi z rodu Klasha, Kluczników Wrót Zagłady. - odparł zagadnięty niewolnik, a jako dowód odchylił kołnierz pokazując tatuaż w kształcie bramy z narysowaną wieżą Malekitha na obu płatach wrót.

Kaleth znał klan Klasha z wiedzy ogólnej. Klucznicy Wrót Zagłady byli rodem odpowiedzialnym konkretnie za bezpieczeństwo Króla Wiedźm podczas pobytu w Wieży Zagłady. Ferenga Klasha otrzymał swój tytuł oraz herb po udaremnieniu spisku na życie Malekitha ze strony innego zbyt ambitnego lorda. Od tamtej pory jego tereny otaczają jedną z licznych posiadłości Króla, a sowita nagroda pozwoliła na rozwinięcie skrzydeł.


Ariadne

Elf, który wystąpił przeciw łowcy czarownic, stanął naprzeciwko spokojnie. Gdy zelota zaczął nową porcję przekleństw, elf ruszył zwinnie, markując cios pięścią od dołu, aby następnie wykonać obrót i wykonać uderzenie łokciem przez plecy. Człowiek nie dał się zwieść i ustępując jedynie o krok uderzył oponenta kantem dłoni w krtań. Nim elf upadł na bruk, opancerzona w nagolenniki piszczel gruchnęła o jego żebra. Coś chrupnęło. Druchii odturlał się siłą uderzenia i przytulił matkę ziemię na dobre.

To był idealny moment na rzucenie zaklęcia. Inkantacja wyszła dobrze. Ciało Ariadne przeszedł magiczny dreszcz. Łowca stanął jak wryty.

Ariadne poczuła, że zaklęcie nie wyszło. Wola fanatyka była niezłomna.
Łowca obrócił się powoli wodząc wzrokiem po tłumie. Wiedział dokładnie co go zaatakowało.
Spojrzenia jego i Ariadne się spotkały.
Podniósł dłoń i wskazał na nią palcem.

- Wiedźma!- warknął. - Chaosem splugawiona dziewka czarta!

Wskazując palcem niczym na skazaną ruszył w jej kierunku. Tłum, który widział co wcześniej się działo, rozstąpił się w popłochu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:02, 05 Cze 2019    Temat postu:

Kaleth
Miał szczerą nadzieję, że nie przyjdzie mu zadzierać z Klashami, bowiem łaska Malekitha którą cieszył się ostatnio Ferenga, winna przekładać się i na jego postępowanie.

Wysłuchał odpwiedzi niewolnika i spytał:
- Co jest w piwnicy, i dokąd prowadzi podziemne przejście ?

Spojrzał jeszcze, czy skacząc z okna na piętrze można wskoczyć na dach/parapety magazynu, albo resztki rudery po drugiej stronie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:09, 05 Cze 2019    Temat postu:

Kaleth

- Jak to co jest w piwnicy? Jadło, gorzały i miejsce na spanie dla reszty prócz dziwek. No i dla wybranych miejsce żeby w spokoju pograć w karty i kości. I nie wiem dokąd prowadzi podziemne przejście o które Pan pytasz, bo żadnego tam nie ma. - wzruszył ramionami.

Ściana magazynu była wyższa od burdelu i pozbawiona okien. Jedyne na co można byłoby wskoczyć, to kraciaste wsporniki ciągnące się po całej ścianie aż do dachu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Arka Khaina / Zamknięte epizody Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 5 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin