Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Prolog: Teoria Wielkiego Wybuchu
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Lost Colony
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:22, 07 Maj 2020    Temat postu: Prolog: Teoria Wielkiego Wybuchu



Soundtrack - klik


Opuszczenie Sol
Wielkie przedsięwzięcie nauki i techniki napędzane gigantycznym wysiłkiem ludzkich rąk ruszyło w nieznane, za cel mając odległą o 11 lat świetlnych gwiazdę Ross 128. Pokład wypełniało wycie alarmów na przemian z komunikatem wzywającym obecnych na pokładzie do pozostawania w swoich kwaterach, przypiętych do swoich prycz na czas przyśpieszania, a także podając obecny status.
- Mijamy właśnie Jowisza, przygotować się do manewru rozpędowego. 15 minut do osiągnięcia prędkości ucieczki. T minus 360 minut do uruchomienia dopalacza. - ogłosił system dźwiękowego ostrzegania.
Podróżnicy wiedzieli, że pierwsze doby podróży nie będą należały do najprzyjemniejszych ani najbezpieczniejszych, lecz będą najbardziej ekscytujące. Eurasia po osiągnięciu prędkości docelowej 0.9934582184c spędzić miała 2 lata w przestrzeni, nim dotrze do celu. Ziemia zdąży w tym czasie jedenastokrotnie okrążyć swoją gwiazdę, Sol. Ekspedycja stanowiła zbiór różnorodnych osobowości, dobranych ze względu na talent, umiejętności ważne dla misji i koneksje. A misja była prosta: zaopatrzyć i zaludnić NeoTerrę, kolonię założoną kilkanaście lat wcześniej na planecie Ross 128b oraz zbadać przyczynę utraty łączności, stąd też Eurasia, śladem poprzedniczki, zostawiała będzie za sobą satelitarny ślad, który po wyhamowaniu i aktywacji zapewni jej łączność z Ziemią. Oficjalnie bowiem podano, że to łącze było problemem.

Dowodzenie całym przedsięwzięciem powierzono admirałowi Albrightowi, który obecnie na mostku marzył o zapaleniu cygara. Obsada stanowiska dowodzenia, zapięta w swoich fotelach, na bieżąco analizowała dane i przekazywała je do dowódcy. Jak na razie wszystko szło zgodnie z planem. Eurasia okrążyła Słońce nabierając prędkości i ładując baterie fotowoltaiczne, po czym przybrała idealną trajektorię by okrążyć Jowisza i skorzystać z jego grawitacji do nabrania jeszcze większego rozpędu. Tuż po wyjściu ze studni grawitacyjnej Słońca mieli uruchomić dopalacz napędzany antymaterią, a reszta to już fizyka. Kurs wyznaczył Constatin, okrętowe superVI, system zajmujący dwa centralne, odizolowane pokłady okrętu z dedykowanym reaktorem, autonomicznym od reszty statku. Zbliżała się najgroźniejsza z groźnych chwil, jakie mieli przed sobą, a przynajmniej tak sobie powtarzał, gdy życie ponad tysiąca podległych mu dusz zawiśnie na włosku.
- Admirale, jesteśmy gotowi - rzuciła porucznik Nakai, odpowiedzialna za nadzór systemów napędowych.
- Ruszać zgodnie z planem - odparł. Nie wierzył w gusła, ale w tym momencie nie miałby nic przeciwko, gdyby jakaś wyższa siła miała ich w opiece.
- Tak jest, sir. Odpalenie za 3 ... 2 ... 1...

Przez moment z Ziemi obserwować można było nową gwiazdę, rozbłyskającą gwałtownym, oślepiającym światłem i równie szybko gasnącą.
- Odpalenie skuteczne, prędkość wzrasta zgodnie z prognozami - krzyczała do słuchawki porucznik, starając się przebić przez metaliczne jęczenie i trzeszczenie statku, choć system komunikacyjny odfiltrowywał ten hałas, przez co Admirał aż zmrużył oczy.
- Bardzo dobrze - odrzekł normalnym głosem, przez co młoda oficer się lekko zmieszała. - Łączność? - zapytał.
- Zgodnie z przewidywaniami, sir. Coraz słabsza. Przy prędkości docelowej nie będziemy mogli się komunikować z Ziemią. - odparł podporucznik Jones.
Albright pokiwał głową. Ten sam problem miała Terra.
- Nadać na Ziemię: Odpalenie skuteczne, do usłyszenia za 11 lat. Postarajcie się nie wysadzić do tej pory - tę ostatnią część dodał sam do siebie.

Rozpędzanie się zajęło kolejne dwie doby. Po osiągnięciu zakładanej prędkości syreny na korytarzach ucichły.
- Szanowni państwo, mówi wasz Admirał. Zakończyliśmy manewr przyśpieszania i osiągnęliśmy prędkość przelotu. Do następnej nieprzyjemnej części podróży, zostało 1 rok, 11 miesięcy i 25 dni. Życzę państwu przyjemnej podróży. - ogłosił pokładowy komunikat. Blokady z drzwi kwater zostały zdjęte. Ledowe wyświetlacze na ścianach odżyły, wyświetlając w prawym górnym rogu odliczanie jakie zostało do hamowania, by wejść na orbitę NeoTerry.

1 rok, 11 miesięcy i 11 dni później

Na Eurasii utrzymywany był ziemski rytm dobowy. W dzień lampy świeciły mocniej, a w nocy przygasały. Ekspedycja powoli zaczynała się szykować do hamowania. Prowadzono inwentaryzację i zabezpieczanie ładowni, wygaszano rozpoczęte projekty badawcze i przygotowywano okręt do manewru, który miał nastąpić za 14 dni. Względny spokój tego dnia zakłócił stukot butów, gdy ekipa techniczna z narzędziami oraz oddział żandarmów, pełniący funkcję okrętowej ochrony, wszyscy w kombinezonach HEV, przebiegli przez centrum rekreacyjne w stronę modułu naukowego. Chwilę później zawyły syreny.
- Uwaga, uwaga. Wykryto zagrożenie pożarowe. Prosimy o przerwanie pracy i udanie się do sąsiedniej sekcji okrętu. Uwaga, uwaga.
Ludzie posłusznie opuścili obszar, ponaglani przez żołnierzy.
- Kapitanie, tu McCoy. Strefa zabezpieczona - zameldował jeden z żołnierzy, z insygniami sierżanta. Radio trzasnęło w odpowiedzi, zgrywając się z sykiem zamykanych grodzi. Żołnierz poustawiał ludzi przy wejściach, po czym ruszył za technikami.
- McCoy, wywalamy atmosferę. Przygotujcie się. - usłyszał przez słuchawkę głos z silnym słowiańskim akcentem.
Chwilę później otworzyła się śluza przeciwległej stronie modułu wyciągając dym, ogień i wszystko, co nie było przytwierdzone do powierzchni wraz z powietrzem. Łącznie z postawnym Afroamerykaninem w stroju naukowca, który lecąc zahaczył się o framugę drzwi.
- Kurwa! Kapitanie, tu ktoś był! - wrzasnął sierżant zaskoczony.
- Jak to? System nie wykrywał żadnych sygnałów życia. - ze słuchawki również słychać było zaskoczenie.
Śluza zamknęła się z sykiem. Technicy natychmiast sprawdzili pomieszczenie pod kątem ukrytego zarzewia ognia, natomiast sierżant podbiegł do naukowca, który z mało przyjemnym plaskiem upadł na podłogę. Nie wyczuł pulsu.
- Sztywny, kapitanie. Przyślijcie tu zespół. - rzucił przez radio, po czym wszedł do pomieszczenia, pracowni robotycznej, gdzie trzymane i serwisowane były ASIMA9, humanoidalne roboty pomocnicze, wykorzystywane do przenoszenia ciężkich ładunków oraz prac konserwacyjnych w trudnych warunkach.
- Kapitanie, możemy mieć kolejny problem - rzekł do radia, widząc jedno gniazdo robota puste.

Rebecca "Becky" Jinx



Blondwłosa podporucznik przeciągnęła się na krześle, potrząsając głową i starając się rozbudzić. Do końca jej dobowego dyżuru w dolnym ambulatorium Eurasii zostało jeszcze kilka długich godzin. Ziewnęła przeciągle.
- Nie śpij. Co potem będziesz robić? - zapytał ze śmiechem dr Vijay Rohinder, stawiając przed nią kubek z parującą kawą.
- Z zasypianiem nie mam problemów, to pozostanie obudzonym sprawia mi kłopot - oburknęła, ale z wdzięcznością przyjęła ciepły napój. - Poza tym na szkółce mówili jasno: śpij kiedy możesz i jak tylko możesz.
- Zgadzam się z tym - Hindus lekko uniósł kubek i dodał. - Ostatnio jest całkiem spokojnie
-Ej! Nie zapeszaj, wiesz co się dzieje, gdy ktoś to mówi? - zaprotestowała.

Wróciła myślami do ostatnich chwil przed wyruszeniem w drogę, gdy również niewiele się działo. Dr Kensington wówczas również stwierdziła, że jest przyjemnie cicho. Po osiągnięciu prędkości przelotowej, przez kolejne 10 dni ciągiem pracowała pomagając łagodzić efekty przyśpieszenia i aklimatyzacji na okręcie. Współczuła serwisowi sprzątającemu, a ostatnią taką ilość wymiocin to widziała w męskim akademiku po juwenaliach. Dobrze, że jak tylko się zakwaterowała udało jej się poznać Henryka Korna, młodszego technika w dziale hydroponiki. Pomogła mu z uporczywymi migrenami, dzięki babcinym ziółkom, a ten odwdzięczył się zestawem do hodowania roślin. Dzięki temu miała już na początku drogi zalążek pomocnych roślin.

Kolejne "ciche dni" na służbie przerwał nawrót COVID19, który zaburzył życie na statku cztery miesiące po starcie. Uporczywa choroba dotknęła stu dwunastu członków ekspedycji. Admirał zarządził okrętową kwarantannę oraz dezynfekcję, co oznaczało półtora miesiąca wytężonej pracy. Szczęśliwie obyło się bez ofiar. Pozytywną stroną było wytworzenie przyjacielskich więzi z zespołem przydzielonym do dolnego ambulatorium, odpowiedzialnego za poziomy techniczne, hangar i ładownie: dr Rohindrem, dr Kensington, dr Blye, a także ratownikami: Nowakiem, Smithem, Moliną i Naavi. Była jedyną wojskową w tym gronie, lecz pozostali nie zwracali na to uwagi.

Długa podróż była dla niej jak chwila długiego oddechu, a powiększający się dystans od bagażu jaki zostawiła na Ziemi, dawał namacalną ulgę. Nie zapominała jednak o swoich bliskich, którzy wepchnęli ją na tę drogę i zostawili samą, zabrani przed ich czasem. Swoją pracą i zaangażowaniem udowadniała sobie i wszystkim dookoła, że dokonała właściwych wyborów i że jej rodzice i chłopak byliby z niej dumni.

- Tak, don't Jinx it! - jeszcze bardziej roześmiał się Vijay z manierą typową dla hindusów.
- Tylko nie zacznij tu śpiewać, ani tańczyć - zaśmiała się również i ku własnemu zaskoczeniu stwierdziła, że się nawet rozbudziła.
Chwilę później zabłysła kontrolka na konsoli, oznaczająca wezwanie.
- Wypadek w sekcji C w korytarzu technicznym nad hangarem. Protokół haz-mat, wiele ofiar. - pośpiesznie rzuciła dyspozytorka przez radio.

Becky rzuciła krwiożercze spojrzenie na Vijaya: A nie mówiłam? Hindus momentalnie spoważniał i pobiegł do szafy po kombinezon ochronny i zaczął się przebierać.

Robert "Sharpie" Sharp



Wysoki mężczyzna w milczeniu przysłuchiwał się, jak jego partner badawczy, Havis Goj, prezentował pułkownikowi Petrovowi ich najnowszy projekt, nad którym spędzili większą część tego roku. Przypatrywał się jak jego kompan poci się odpowiadając na pytania głównego inżyniera.
- Obiadu też nie ugotuje - wszedł w słowo koledze, powodując przerwanie ostrzału pytaniami. Goj i Petrov spojrzeli na niego.
- Obiadu też nie ugotuje. To trzeciej generacji moduł latający 1N, czyli nawigacyjny. - powiedział spokojnie. - GR3ML1N.

Nie był przekonany do tej nazwy, lecz zabrakło mu dwóch punktów do zwycięstwa w tamtej partyjce VirtuaGolfa. Wszystko przez to, że ta stuknięta Greta Henderson nie przestawała trajkotać. Przez pierwsze osiemnaście dołków nie robiło to na nim wrażenia, lecz ostatnie trzy, gdy presja zaczynała coraz bardziej rosnąć, utrzymanie koncentracji było coraz trudniejsze. Widać nie tylko jego irytowała kłapiąca dziobem naukowiec od systemów komputerowych, bowiem, gdy sobie poszła, pozostali mężczyźni odetchnęli z ulgą. Kolejne partie były dużo przyjemniejsze, a cały turniej udało mu się wygrać. Nazwa jednak została i z czasem nawet się do niej przyzwyczaił.

Był pozytywnie zaskoczony odnalezieniem grupki z podobnymi pasjami do niego. Po zakwaterowaniu się na okręt przydzielony został do działu robotyki, by głównie zająć się serwisowaniem botów okrętowych. Było to odpowiedzialne lecz monotonne zajęcie. Tak poznał Goja. Od słowa do słowa na przestrzeni kilku tygodni, zorientowali się, że mają podobne pomysły co do modyfikacji robotów. Robert wprowadził go także do świata VirtuaGolfa, symulatora gry w golfa i całkiem niezłego substytutu oryginału. W czasie rekreacji poznali pozostałych miłośników uderzania kijem w piłeczkę i dłubania w mechoserwerach: dr Bulkiego, dr Matthewsa i dr Richtera i jego (teraz już eks) dziewczynę Gretę.

Gremlina zaprojektowali wspólnie. Miał być autonomicznym dronem wsparcia i zwiadu o dużym zasięgu i wytrzymałej konstrukcji. Był dużo większy od obecnej generacji dronów, przez co rokował możliwościami montażu dodatkowych elementów wyposażenia. Wszystko to zostało wpisane w specyfikację, którą pułkownik Petrov otrzymał. Jedynym mankamentem było stworzenie odpowiedniego oprogramowania. Henderson zaczęła je tworzyć, przez co Gremlin potrafił wzbić się w powietrze i towarzyszyć właścicielowi niosącemu pilota, lecz to było tyle. A zastępstwa nie znaleźli.

Sharpie kontynuował, biorąc do ręki tablet pełniący funkcję pilota i poklikał, uruchamiając Gremlina i jego kamerę. Na tablecie pokazał utworzony przez oprogramowanie zarys pomieszczenia z elementami i osobami zebranymi oraz wysokiej rozdzielczości ujęcie z kamery.
- Umożliwia mapowanie i rozpoznanie terenu w czasie rzeczywistym i nawigację w nim, a bateria wytrzymuje do 12h bez ładowania, przy pełnym wykorzystaniu mocy, czyli czterokrotnie więcej niż obecne drony. To może zrobić. Teraz. Obiadu nie ugotuje, skrzyni z bronią nie przeniesie, afgańskiej wioski nie zbombarduje. Póki co.
Pułkownik Petrov pokiwał głową ze zrozumieniem i chciał zadać kolejne pytanie, lecz przerwał mu komunikat z dźwiękowego systemu ostrzegawczego.
- Uwaga, uwaga. W sąsiedniej sekcji wykryto zagrożenie pożarowe. Ta sekcja jest bezpieczna. Proszę pozostać na miejscach i nasłuchiwać komunikatów. Uwaga, Uwaga.

Jednocześnie z korytarza dobiegło donośne dudnienie, narastające i po chwili niknące w dali.

Sai Aquila



Rudowłosa kobieta wyszła spod prysznica wycierając się ręcznikiem. Do rozpoczęcia jej zmiany w hangarze zostało pół godziny. Do odzyskania wolności jeszcze 14 dni. Admirał ustami Mauro Romero ogłosił przywrócenie gotowości operacyjnej i zarządził dogłębne sprawdzenie i przygotowanie okrętów do działania. Jakbym, kurwa, tego nie robiła codziennie przez jebany rok, 11 miesięcy i 11 dni. Harpia jest najbardziej gotowym do działania okrętem w tej pierdolonej flocie, mruknęła do siebie zakładając bieliznę i poprawiając stanik. TO się nazywa definicją szaleństwa, dodała wkładając czarny t-shirt z logiem Marines. Dołożyła resztę munduru. Wiązała już buty, gdy rozległo się walenie do drzwi jej kwatery.
- Romero i żandarmi dobierają się do Harpii - przez otwarte drzwi wsunęła się głowa porucznika Michaela Sullivana, drugiego pilota i nawigatora.
- Co kurwa?! - zapytała, lecz mężczyzna już zniknął. Dowiązała buty do końca i wybiegła z pokoju. Dogoniła go na korytarzu. - Mike, co kurwa? - poprosiła o wyjaśnienia.
- Tyle wiem. Samuels mi pingnął na komunikatorze. Sprawdzili już Sokoła, teraz idą do Harpii. - wydyszał w biegu.

Mike był jej równy stopniem, lecz to ona miała starszeństwo w tej parze. Razem zostali skierowani do oblatywania nowej generacji MeRCów, pojazdów o zdolności wielokrotnego wejścia w atmosferę i lotu w próżni. Oboje byli doświadczonymi pilotami, połączonymi miłością do prędkości, latania i mocnych wrażeń, więc całkiem dobrze się zgrywali w kokpicie. Poza nim, mieli całkowicie odmienne charaktery i zainteresowania.

Pierwszy kryzys Sai przeszła w czwartym miesiącu zamknięcia na statku. Nuda wypełniała jej dni i noce, przez co chodziła po ścianach. Siłownia, bar, przepychanki, przelotne romanse stały się rutyną, nie odskocznią. Podczas nocnego joggingu po pokładzie technicznym trafiła na grupę techników używającą ASIMA9 do naprawy jakiegoś podsystemu, wydając mu polecenia głosowe. Przypomniało jej to o pewnym projekcie, który zawsze chciała rozpocząć, latając jeszcze helikopterami Marines na misjach bojowych. Wkręciła się do towarzystwa i zaczęła randkować z jednym z nich, by nauczyć się jak najwięcej o programowaniu werbalnym. Tak narodziła się ASTRA, okrętowy asystent oparty na serii algorytmów i makr aktywowanych głosem. Gdy zorientowała się, że naukowiec jej już wiele nauczyć nie może, kopnęła go w dupę i zaczęła sama próbować tworzyć polecenia. Mike był sceptycznie nastawiony do całego przedsięwzięcia, lecz nie oponował, bo teoria wydawała się interesująca. Sai nie mogła się doczekać, by przetestować swoje dzieło.

Świadomość ilości dni zanim to nastąpi wywołała u niej drugi kryzys, choć mniej dotkliwy ze względu na nowy projekt, lecz tkwiący na skraju świadomości jak zadra. Częściowo spowodowany przez powątpiewanie jej pilota. Postanowiła udowodnić mu, że ASTRA działa. Potrzebowała w tym celu jakiegoś robota. W kafeterii poznała Damiena Berga, który pracował przy serwisowaniu robotów ASIMO9. Chcieć, znaczy móc, powiedziała sobie w myślach i wykorzystując młodego technika zapewniła sobie dostęp do robota. Oczywiście, że ASTRA działała. Chciała to tryumfalnie zademonstrować Sullivanowi, lecz roboty akurat przeszły przez rutynowe formatowanie, a Damien został przeniesiony na inną część statku.

- Czego mogą chcieć i to teraz? - zastanawiała się w biegu.
- Może twój autorski Skynet się nie podoba Wielkiemu Bratu? - odparł Mike.
- Spierdalaj - fuknęła. - Regulamin nie zabrania wprowadzania usprawnień
Razem wbiegli do hangaru. Dostrzegli przed ich okrętem mechanika Romero z czterema uzbrojonymi żandarmami oraz jakąś kobietę, której do tej pory nie widzieli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:04, 07 Maj 2020    Temat postu:

Sai

Przeleciała wzrokiem po pagonach obecnych przy jej okręcie oraz wszystkim co mają ze sobą celem wcześniejszego ustalenia po jaką, kurwa, cholerę tu przyleźli.

- Podporucznik Sai Aquila - zameldowała idąc w stronę zbiegowiska. - Pilot przekazanego mi na stan okrętu Harpia i wiem, że nie było na nim ani jednej rysy. Jeśli jakąś znajdę, to gwarantuję, nie wygrzebiecie się spod notatek z tłumaczeniami przez całą drogę powrotną na Ziemię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:15, 07 Maj 2020    Temat postu:

Becky

Ubierając kombinezon i biorąc torby medyczne odpowiedziała na radiu dyspozytorce:
- Potrzebuję więcej informacji, ile ofiar, jaki ich stan, co się stało? Mam iść i ratować? To potrzebuje dane. - nie lubiła nadawać tego typu komunikatów, ale bardziej nie lubiła braku konkretnych informacji. Zależnie od otrzymanych informacji albo brała sprzęt bardziej zaawansowany i wzywała więcej ratowników, albo brała sprzęt podstawowy i udawała się na miejsce z Viyajem, albo szła na miejsce z formularzami aktów zgonu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:19, 08 Maj 2020    Temat postu:

Robert

Prezentował możliwości ruchowe drona, i kontynuował, wyliczając przygotowane zawczasu argumenty:
- W XXI wieku armia zrewolucjonizowała piechotę, dając im indywidualną komunikację, GPSy, apteczkę i kamizelkę. My możemy dać każdemu drona zwiadowcę albo medyka.
- Zastosowanie modułów umożliwi wymienność jednostek i szybkie dostosowanie wyposażenia do warunków misji.
- Nowe oprogramowanie z kolei uwolni go od konieczności pilotowania. Dron będzie psem tropiącym i zwiadem satelitarnym w jednym, także w podczerwieni i noktowizji. Stworzy mapę terenu i przekaże ją do dowództwa. Wystrzeli flarę, albo oznaczy laserem cele do bombardowania orbitalnego.
- Dzięki nim odpadnie konieczność osobowych patroli, albo patroli wieloosobowych. Dron wykryje skażenie, jednostki wroga, niebezpieczny teren, i inne zagrożenia.
- Możemy sparować monitor funkcji życiowych żołnierza z modułem medycznym drona. Gdy żołnierz zostanie ranny albo straci przytomność, dron podleci i zaaplikuje stimpak, albo impuls otrzeźwiający.
- Będzie krążył nad rannym i nada sygnał SOS z koordynatami. Ugasi niewielki pożar chmurą dwutlenku węgla albo proszku gaśniczego. Rozpyli gaz usypiający albo bojowy. Obezwładni cel tazerem.
Zrobił krótką pauzę, by zobaczyć reakcję, po czym kontynuował.
- Podczas misji będziemy musieli maksymalnie oszczędzać zasoby ludzkie, zastępując gdzie to możliwe, robotami. Nawet jeśli nie uda się osiągnąć pełnej zastępowalności, Gremlin zmniejszy straty w stopniu prawdopodobnie większym, niż kamizelka i hełmy w XX wieku.

Zawiesił drona blisko pułkownika i zamrugał światełkami sygnalizacyjnymi.
- Dlatego Gremlin powinien być projektem priorytetowym, panie pułkowniku - zakończył.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pią 12:21, 08 Maj 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:08, 08 Maj 2020    Temat postu:

Sharpie


Pułkownik Petrov nie do końca słuchał słów naukowca, wyraźnie rozkojarzony nadanym komunikatem.
- Dlatego potrzebujemy jeszcze kilku dni w pracowni, żeby przeprowadzić dodatkowe testy - szybko dodał Goj. - A nie wiadomo kiedy pracownia na powierzchni będzie wystarczająco operacyjna.
Główny Inżynier spojrzał na nich badawczo. Jego PDA zaćwierkało przychodzącymi raportami.
- A jaką różnicę zrobi wam tydzień w pracowni, jak przez rok dobrnęliście tylko do poziomu migających lampek? Bo to, że projekt ma możliwości, to wiem, dlatego dostał zielone światło. - odparł Petrov. - Doktorze Sharp, czy w siedem dni będziecie w stanie zaimplementować którykolwiek z modułów? Medyczny, na przykład? Z tego co pamiętam z pana dokumentów, ma pan doświadczenie z farmakologią, da?

Becky


- Złociutka, dostajesz tyle ile mam, nie ma mnie na miejscu - padła odpowiedź od dyspozytorki. - Zgłaszający między krzykami z bólu, a jękami żałości nie sprecyzował z czym pracowali, a żandarmi są dopiero w drodze.
Vijay stanął przed nią i obkręcił się, by dała mu znać, czy dobrze był pozapinany.
- Sekcja C, to może być obwód chłodzenia wrót hangarowych. Paskudna rzecz, jakbyś oddychała kwasem - rzucił pośpiesznie. - Będziemy potrzebować tlenu i przeciwbólowcych. Jeżeli to to.
Przyjrzał się Becky, czy jej kombinezon jest szczelnie zapięty i podniósł kciuk do góry.

Sai


Uzbrojony żandarm zrobił krok w jej stronę i uniósł ostrzegawczo rękę.
- Spokojnie pani porucznik. Mamy rozkazy od kapitana Terleckiego - odparł dowodzący oddziałem kapral.
- Bez obaw Aquila, nie będziemy nic demontować. Musimy tylko zerknąć w systemy - powiedział Romero. - Miałem po ciebie posłać, więc dobrze, że jesteś. - dodał nie do końca szczerze.
- Będzie nam potrzebna, niech odblokuje system - dobiegł męski glos ze środka.
Tajemnicza kobieta nie odzywała się, tylko badawczo przyglądała się pilotom. Była dość wysoka i ubrana po cywilnemu. Twarz skrywała za okularami, lecz na policzkach widać było piegi. Rude włosy miała związane z tyłu w praktyczny kucyk.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wania dnia Pią 16:11, 08 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:44, 08 Maj 2020    Temat postu:

Robert

Zastanowił się chwilę i odpowiedział twierdząco:
- Część sprzętową, na pewno tak. Część programistyczna natomiast, to kwestia, gdzie potrzebujemy dodatkowej alokacji surowców IT... - zawiesił sugestywnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pią 16:44, 08 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 17:11, 08 Maj 2020    Temat postu:

Sai

- Na gębę to nikomu nie pozwolę dotknąć okrętu, bo to moja głowa poleci - oświadczyła ręcę na piersi. - Po pierwsze to chcę pisemna decyzję inspekcji albo rozkazu. Po drugie pisemny protokół oględzin z zatwierdzeniem właściwego dowódcy żandarmerii i biegłego. Cokolwiek tam tkniecie, to moja dupa zostanie wessana w próżnię, więc muszę mieć podkładkę, że przynajmniej jedno z was wyleci z roboty po moim zgonie. Po trzecie... - wyliczała jednocześnie próbując sobie przypomnieć, czy nie zostawiła na pokładzie czegokolwiek, za co będzie w opałach. - Każde z was zakłada maseczki, rękawiczki i jednorazowe obuwie. Jak mi którekolwiek zacharczy kowidkiem na pokładzie, to będę was sama ścigać po śmierci, bez jurysdykcji wojskowej. I po czwarte, najważniejsze... - obserwowała cywila, który najwyraźniej ma tu robić za mózg. Zastanawiała się, czy skądś kojarzy tego rudzielca. - W służbie jestem dopiero za 25 minut - pokazała zegarek i nonszalancko popukała palcem w szybkę - więc w teorii mnie tu nawet nie ma. Chyba, że któreś z was chce się tłumaczyć, dlaczego obciążony na największe stresy pilot został pozbawiony przepisowego czasu na odpoczynek bez sytuacji zagrożenia życia czy zdrowia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Pią 17:12, 08 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:12, 08 Maj 2020    Temat postu:

Becky

Zwróciła się do dyspozytorki:
- Ehh... Mogliby się w końcu nauczyć jak zgłaszać emergency... A niech tylko któryś wniesie skargę, że nie otrzymał prawidłowej pomocy! Wyślij mi na maila zapis rozmowy ze zgłaszającym. Już tam idziemy.

Po obczajeniu Viyaja skinęła głową na znak, że wszystko jest okej.
- No to co? Hej ho do pracy by się szło? Szczerze, to na chwilę obecną chyba już wolę trupa, wypisze się akt zgonu, żandarmi zajmą się śledztwem, a przed nami będzie tylko zrobienie sekcji, o ile przypadkiem nie trafi to do zadań kolejnej załogi.- ziewnęła i mrugnęła do niego. Miała wrażenie, że zaczyna się wypalać tą robotą i nie czuje tego powołania jak kiedyś. Może jak w końcu dotrą do celu, to coś się zmieni na lepsze?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:37, 09 Maj 2020    Temat postu:

Becky

Jej PDA zaćwierkało, gdy otrzymała wiadomość.
- Ekipa techniczna.... na pokładzie C..... nastąpił wyciek w sekcji Alpha Siedem...... pięć osób..... ciężko...... oddychać....... opanowany - zabrzmiało w jej słuchawce nagranie przerywane krzykami i zakłóceniami.
- Tyle mam, złociutka. Na miejsce idzie także zespół doktor Kensington oraz Smith z Nowakiem. Reszta będzie czekać w ambulatorium - dodała dysopozytorka.

______
OOC:
na miejscu test by skojarzyć symptomy i wystawić diagnozę INT + MED, ST:2 per ofiara; żeby ustabilizować: INT + PPOM (medykamentem) lub CHA + EMP (gadaniem)


Sai

Rudowłosa obserwatorka, nadal nie zidentyfikowana, zaśmiała się pod nosem. Romero odzwierciedlił pozę pilotki.
- Co mam ci okazywać, jak ciebie jeszcze tu nie ma? - rzucił w odpowiedzi. - Nie chcesz pomóc, trudno. Agata, wykręcaj moduł i tyle - krzyknął do osoby w środku pojazdu. - Nie martw się, zanim ten ptaszek gdziekolwiek poleci, zamontujemy go z powrotem.
- Sai, a to nie jest a szpica z kontrwywiadu? - lękliwie dodał Mike. - W co żeśmy się wpakowali?
Żandarmi stali twardo na swoich pozycjach z twarzami pozbawionymi emocji.

______
OOC:
dozwolona jeszcze jedna próba ustalenia tożsamości rudej: POW + CZUJ, ST: 1


Sharpie

Główny technik pokręcił głową.
-Całe IT zaangażowane jest w konserwacje Konstantina przed sekwencją hamowania i wchodzenia na orbitę. To jedyny zasób, jakiego nie jesteśmy w stanie zapewnić. Ale zgodzę się dać wam dodatkowe 10 dni na prace nad projektem. Po tym czasie pakujecie w pudła i czekacie na rozruch bazy lądowej. - rzekł. Wczytał się w komunikat jaki otrzymał i zafrasował. - Tylko tego brakowało. - mruknął pod nosem.
Goj odetchnął słysząc, że mogą kontynuować pracę. Zafrasował się jednak zaraz, gdy określony zostal deadline w pełni funkcjonalnego modelu.

_____
______
OOC:
proces modernizacji Gremlina do wybranej specki (medyczna):
dostosowanie do funkcji: WIE lub INT + PROD, wymagane 20 sukcesów
osprzęt medyczny: INT + FARMA, wymagane 10 sukcesów
oprogramowanie: WIE lub INT + PROG, wymagane 15 sukcesów
W sumie 45 sukcesów do osiągnięcia w 10 dni. Próg zwiększa się (ze względu na presję) 3 dni przed terminem (+1 sukces w danej dziedzinie), 2 dni przed terminem (+2 sukcesy w danej dziedzinie), 1 dzień przed terminem (+5 sukcesów w danej dziedzinie)
Rzuca Sharpie ze swoich atrybutów i zdolności. Dodatkowe kości: PROD +3 (Goj, Bulkie, Mathews), PROG: +1 (Richter), szczęście można dodać raz do całego projektu. 1 dzień = 1 rzut w jednej tylko dziedzinie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 3:28, 10 Maj 2020    Temat postu:

Sai

- Róbcie jak uważacie - wzruszyła ramionami. - Ja was uprzedzałam i wszelkie zmiany dokonywane są bez żadnego mojego oświadczenia.

Spojrzała tylko do którego modułu się próbują dostać. Nie mogło to być nic na wierzchu, skoro pierwotnie potrzebowali jej osoby do odblokowania. Jak sięgała pamięcią, nie miała na pokładzie nic nielegalnego oprócz swojego quasi asystenta Astry. Za to w najgorszym razie mogła jej grozić rozmowa dyscyplinująca za ingerencję w soft bez realnego stworzenia zagrożenia dla życia lub zdrowia. Nie sądziła, by akurat to było celem inspekcji, chyba że ktoś złośliwy ją zwyczajnie podpierdolił.

Odwróciła się i przechodząc obok Mike'a szepnęła.
- Dokładnie pamiętaj co ruszają, nie tylko ci na widoku, ale pozostali. Ci tutaj podejrzewam robią zasłonę dymną.

Nonszalancko ruszyła w stronę kafeterii by napić się kawy. Gdy tylko zamknęły się za nią drzwi hangaru, pospiesznie wyciągnęła PDA i wybrała numer do dowódcy eskadry.
- Porucznik Aquila. Co do kurwy się dzieje z najściem i demontażem części z okrętu danym mi na stan? Żadnych kwitów, żadnych rozkazów, żadnych nazwisk, nic nie mają!
Podkręcała pytania dodatkowymi nerwami w głosie, żeby i sam dowódca się trochę przejął, jeśli nie miał o niczym pojęcia. Przezornie, tak jak zawsze podczas rozmów z przełożonym, włączyła nagrywanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:16, 11 Maj 2020    Temat postu:

Becky

Komunikat nie wróżył niczego dobrego, poza opanowanym wyciekiem, więc z hindusem udała się jak najszybciej na miejsce. Jeśli zespół doktor Kensington oraz Smith z Nowakiem byli pierwsi, to poprosiła o szybkie streszczenie co i jak, jeśli zaś oni, to ona zabrała się za diagnozę i badanie.

U dwóch rannych bez problemu rozpoznała symptomy i mogła rozpocząć leczenie, a żeby nie tracić czasu na gadki, to od razu zaserwowała im leki na uspokojenie i inhalacje z tlenu, a następnie zaleciła przetransportowanie ich do izolatorium ja obserwację. Z wyciekami trzeba uważać, więc transport miał odbyć się w jak najwyższych standardach bezpieczeństwa.

Kolejna trójka sprawiała jej problemy, bo ich objawy nie były typowe. Poprosiła Vijaya o pomoc w rozpoznaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:51, 11 Maj 2020    Temat postu:

Sharpie

Wymienił z Gojem porozumiewawcze spojrzenia i uśmieszek zadowolenia. Póki co czekał, aż pułkownik zakończy spotkanie, albo wyda rozkazy. Bądź co bądź, nadal obowiązywał łańcuch dowodzenia, a on nie był na tyle lekkomyślny, żeby wyjść z narady przed dowódcą.

W planach miał oblanie grantu z ekipą i relaks przy drinkach i Virtuagolfie, a od jutra rozpoczęcie zleconych prac.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pon 18:52, 11 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:22, 12 Maj 2020    Temat postu:

Becky

Sytuacja na miejscu nie prezentowała się najlepiej. Przybyłym na miejsce żandarmom udało się ustanowić kordon bezpieczeństwa wokół miejsca zdarzenia. Byli pierwszym zespołem medycznym jaki dotarł do wypadku. Jedynie druga ekipa techników, ubrana w kombinezony HEV, starała się ograniczyć efekty awarii. Wyciek faktycznie został opanowany.

Becky bez trudu rozpoznała u dwóch ofiar (Alpha i Bravo) objawy oparzenia górnych dróg oddechowych. Podanie tlenu i leków przeciwbólowych wystarczająco ustabilizowało ich, by móc przygotować ich do transportu, czym zajął się Vijay. Lekarka z kolei przeszła do kolejnego pacjenta (Charlie), lecz poza obrzękiem i charczącym oddechem, musiałaby poświęcić więcej czasu, a czekało jeszcze dwóch pacjentów (Delta i Echo). Jedyne co stwierdziła, to, że nie wymagał on bardzo pilnej interwencji. Stan pacjenta Delta wprawił ją w całkowite osłupienie. Silnie zaczerwieniona skóra twarzy i rąk zbiła ją zupełnie z tropu, szczególnie, że poza pęcherzami na ustach, w innych miejscach na skórze wyrastały cysty wypełnione czarną cieczą.
-Becky! Nie! - krzyknął Vijay, powstrzymując porucznik od wstrzyknięcia środka przeciwbólowego w żyłę pacjenta. - Bez rozpoznania lepiej nic nie podawaj!
Ostatni pacjent, na wpółprzytomny, zwijał się w konwulsjach na podłodze. Zanim do niego podeszła, pojawiła się doktor Kensington. Starsza lekarka skinęła głową do Becky i zaczęła oglądać pacjenta.
- Ssak, musimy dokonać toalety drzewa oskrzelowego. Pacjent nie może się wykaszleć, przez co nie możemy podać tlenu - krzyknęła do Nowaka. - Co z pozostałymi? - wysłuchała raportu Becky i Vijaya stabilizując Echo.
- Pacjentowi Charlie możecie podać tlen i morfinę. Resztę zrobimy medbotami w ambulatorium. Przypadek Delta jest bardzo ciekawy... - zaczęła i umilkła w pół zdania.- To nie możliwe... Smith, Nowak, przygotujcie hermetyczny transport. I na miłość boską, starajcie się nie rozkwasić żadnej cysty!
Z torby medycznej wyciągneła niewielkich rozmiarów urządzenie, które po zbliżeniu do pacjenta zaczęło złowieszczo tykać.

_____
OOC:
Becky może stabilizować pacjenta Charlie, test INT + PPOM, ST1 , jak fail, ST leczenia rośnie o 1 pkt.
Przywrócenie zdrowia medbotami, test: WIE lub INT + MED alpha ST2, bravo ST2, charlie ST3, echo ST1; Vijay dodaje 1 kość.
Max. 2 tury by uratowac, sukcesy sumuja sie


Sai

Zaczęła połączenie jeszcze w hangarze. Trafiła prosto na pocztę głosową, więc zrezygnowała z zadawania pytań w pustkę. Natychmiast jednak wcisnęła połącz ponownie.
- Pani porucznik - miękki, damski głos zatrzymał ją w pół kroku, przed grodziem hangaru. Odruchowo zakończyła połączenie, ale nie wyłączyła nagrywania. - Proszę poczekać.
Ruda kobieta podeszła do niej. Znajdowały się w oddaleniu od innych osób, co dawało możliwość swobodnej rozmowy.
- Amanda Perry - przedstawiła się. - Pani wsparcie byłoby niezwykle wartościowe i zaoszczędziłoby mnóstwo czasu. Czasu, którego nie mamy. Mogę oczywiście nakazać pani współpracę, lecz byłoby to kontrproduktywne. Te ślady w aktach, potencjalne uziemienie, papierologia. - wzruszyła ramionami. - Dlatego proszę, w imieniu Admirała i swoim, udostępnić nam centralne systemy Harpii: logi systemowe oraz łączność.
Przyjrzała się badawczo Sai, czekając na jej reakcję.

Uwaga! Uwaga! Awaria wrót hangru, ryzyko dekompresji! Uwaga! Uwaga! Ta sekcja jest teraz odcięta - ogłosił system dźwiękowego ostrzegania. Na pokładzie wybuchła panika. Grodzia zostały zablokowane, więżąc w środku ponad 30 osób..

_____
OOC:
W pomieszczeniu jest 5 skafandrów HEV


Sharpie

Pułkownik Petrov spojrzał badawczo po zgromadzonych naukowcach, jakby chciał coś jeszcze powiedzieć, ale się rozmyślił. Skinął im głową na pożegnanie, kiwnął na swojego asystenta, po czym wyszedł z pracowni.
- 10 dni do opracowania w pełni funkcjonalnego modelu medycznego?! - załamał się Goj. - Jak, Robert, chcemy to osiągnąć? Bez specjalisty od programowania nie ruszymy dalej niż to zrobiliśmy do tej pory.

Światło w pracowni zamigotało na tyle delikatnie, że nikt nie zwrócił na to uwagi.

Goj wyraźnie czekał na przedstawienie konkretnego planu działania.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wania dnia Wto 13:42, 12 Maj 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:16, 12 Maj 2020    Temat postu:

Sai

- Ciekawy zbieg okoliczności - wycedziła przez zęby do Amandy. - Wcale tego nie planowaliście, co?
Machnęła ręką rudej by ta szła za nią.

Ruszyła spokojnie w stronę statku, obserwując w tym czasie zachowanie "inspekcji". Jeśli biegali jak kurczaki z odciętą głową i zabijali się o skafandry, to przynajmniej miała pewność, że nie robią scenki rodzajowej zmuszającej ją do otwarcia statku. I mogła to obrócić na swoją korzyść. Ruchem głowy przywołała do siebie Mike'a, licząc po części, że towarzystwo się rozbiegnie, a na pewno kontrolni.

Wyjęła PDA, weszła w aplikację zdalną statku i odblokowała drzwi.
Obróciła się do Amandy. Przed wypowiedzeniem kolejnego zdania włożyła sobie palec wskazujących do ust kładąc go na dolnych siódemkach.
- Come with me if you want to live - zacytowała klasyka z palcem w ustach. - Pod warunkiem, że twoje cymbały już czegoś nie odmontowały - dodała.

Ruchem głowy nakazała Mike'owi wsiadać, a gdy sama stanęła w drzwiach, podała rękę Amandzie.
- Rozumiem, że kontrola wyszła bez uwag - powiedziała patrząc jej w oczy. Następnie wciągnęła ją na pokład.

Rozejrzała się po hangarze i patrzyła czy ludzie na tym etapie zdążyli już pójść po rozum do głowy, czy okolice skafandrów zamieniły w arenę walk. Jeśli pozostali piloci nie wpadli na podobny pomysł, przez PDA połączyła się z systemem nagłośnienia Harpii.
- Piloci natychmiast do swoich okrętów! Zabierać na pokład ludzi do maksymalnego obciążenia!

Obróciła się do okularnicy.
- Nie rozdwoję się. Na pokład wchodzi razem z nami 10 osób. Postępuj według swojego sumienia.
Szturchnęła ją ramieniem i weszła w głąb statku.
- Mike, jeśli dobrze rozumiem... To jeśli będzie awaria drzwi i nas wyssie, to i tak chuj z nas zostanie? A jeśli jakimś cudem nas nie rozerwie, to po prostu wypadniemy jak zgubiony ładunek na środku największej czarnej dupy jaka istnieje?

Nie czekając na odpowiedź ponownie wróciła do PDA. Spróbowała dostać się do awaryjnego sterowania wrotami, żeby zdiagnozować usterkę. W głębi duszy liczyła, że ktoś kto jest za to kurwa odpowiedzialny, nie śpi teraz przed monitorem w najlepsze. Z uwagi na stopień oficerski, mogła przynajmniej liczyć na posiadanie uprawnień dostępowych do systemu... A jeśli nie, to czas najwyższy skorzystać z umiejętności nabytych w ramach hobby. Wspieranych mocą obliczeniową Astry... to znaczy statku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:25, 12 Maj 2020    Temat postu:

Sharpie

W odpowiedzi na pytanie tylko wzruszył ramionami, z miną "dunno".
- Zrobimy co możemy, czyli moduł i elektronikę. I tak nie zdążymy go zautomatyzować, więc będzie sterowany ręcznie z tableta. Coś jak bernardyn z brandy w Alpach, ratujący zagubionych w śniegu zanim przyjdą ratownicy. To jak, kto idzie się napić i zagrać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Lost Colony Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 1 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin