Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Intermission VIII: Zemsta Ss'ildra Tor
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Arka Khaina
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:56, 02 Sty 2022    Temat postu:

Kaleth

Po zaserwowaniu nowiny żołnierzom nie trzeba dwa razy powtarzać by się pospieszyli. Nawet nieumiejętni jeźdźcy nabrali animuszu by wyciskać z koni siódme poty. Tętent kopyt przerywało rytmiczne charczenie wierzchowców i pojedyncze stęknięcie konnych niepotrafiących wpasować się do wyskoków siodła. Lord nie potrafił stwierdzić, czy to sugestia wspomnień, czy faktycznie doganiał ich roztaczany przez wulkan zapach siarki.

Ariadne

Dormrith na słowa Ariadne klasnął w dłonie z radością podobną dziecku. Dziecku trochę opętanego, trochę niespełna rozumu.
- O to to! Mathlanna radujemy niezmiernie i to więcej niż pewne. Jego przekleństwem byłaby nuda, zwana przez hipokrytów spokojem. Za takie słowa otwartego umysłu aż pójdę utopić krewetkę w waszym imieniu! - oznajmił kapłan wyciągając z kieszeni szaty coś, co być może lata temu było skorupiakiem, a obecnie przypominało bardziej wysuszony zwitek pożółkniętego pergaminu, a następnie powędrował do przeciwległej burty by nim cisnąć mamrocząc coś pod nosem.
- Nie wiem czy mam go bardziej doceniać za niezłomność wiary... - odezwał się niepewnie Huriof. - ... czy bardziej się obawiać, że faktycznie mnie przerobi na ozdobę w podziemnym oczku wodnym dla węgorzy, jak to wczoraj opowiadał.
Egzekutor niemal niezauważalnie pokręcił okutą w złotą maskę głową, jakby wahając się między tym co traktować jako żart, a co jako fakt. Huriof ukłonił się Kapłance, a następnie oddalił się na nabrzeże, nieświadom jeszcze przekazanej przez Lorda informacji.

Dekappian

Załadunek przebiegał sprawnie, zwłaszcza tam, gdzie wcześniej Caede miała okazję przeprowadzać instruktaż na temat efektywnego pakowania zdobyczy. Po wcześniejszym przygotowaniu skrzyń na nabrzeżu, praktycznie w zaledwie kilku turach załogi ulokowały towary na wyznaczonych miejscach w ładowniach, praktycznie będąc gotowymi do dalszej drogi.

Po dokonaniu kontroli załadunku i powróciwszy na pokład Pięści, gdzie jeszcze niedawno chciano dokonać linczu, zastał Erefa i Velaca wychodzących z ładowni.
- Macie coś do powiedzenia? - zakończył wypowiedź Admirał.
Kapitańska twarz Erefa stężała, jakby właśnie ktoś go sprowokował. Głośno wciągnął powietrze, ale po przeciągającej się pauzie, szybciej myśli na słowa przełożył jego pierwszy oficer.
- W trakcie powrotu zamierzamy przebadać serca i umysły naszych załogantów, czy na pewno są po właściwej stronie - oświadczył Velac. - Jeśli będziemy mieć chociaż cień podejrzeń, dowiesz się pierwszy Admirale.
- Velac, zostaw nas samych na chwilę - wycedził przez zęby Eref. Gdy oficer się zawahał z wykonaniem polecenia, kapitan pogonił go tylko spojrzeniem.

/priv/
/spadek morale floty o 5, obecny stan 39/

Dekappian & Ariadne

Gdy zawiał wiatr, wszyscy unieśli nosy do góry węsząc niczym stado psów. Wraz z powietrzem od zatoki przywędrował zapach siarki, potwierdzając wcześniejsze rewelacje Kaletha. Na niebie brak było jednak zwiastunów nadchodzącej zagłady, a przynajmniej słupy dymu bądź erupcje lawy pozostawały niewidoczne. Pojedyncze basowe mruknięcie rozeszło się po zatoce, ale nagłe wzburzenie wody, które niemal natychmiast ustało, pozwoliło sądzić, że to tylko kharibdyss daje wyraz niezadowolenia bądź sygnalizuje zagrożenie.

- Wracają! - krzyknął ktoś z bocianiego gniazda przykuwając uwagę do przedpola za portem.

Wszyscy

Oddział kawalerii wysypał się z wąwozu na przedpole, przedstawiając przy tym mieszane zdolności jeździeckie. Nim dojechali do wąskiej ulicy przejazdowej w poprzek zabudowań, na rozkaz Aeny żołnierze pospiesznie zaczęli rozsuwać improwizowane barykady z kolcami umożliwiając przejazd aż do samego nabrzeża. Gdy tylko kawalkada mijała kolejne punkty, natychmiast zasuwano barykadę na swoje miejsce, a dowódczyni obrotem dłoni nakazała wycofanie się na okręty. Strzelcy z wież również zaczęli dołączać pod trap Pięści Mathlanna, gdzie próbowano ulokować 6 zdobycznych koni, przy zauważalnym zdegustowaniu Velaca.

Lipali jako pierwsze powzięło kroki do ewakuacji z portu. Pomimo bycia najmniejszym okrętem, opuszczenie przez nią żagli i wypłynięcie z zatoki zauważalnie ułatwiło wyjście kolejno Dumie, Karaho i Pięści na końcu. Po ustawieniu się w formacji i kharibdyssem pod okiem Thralla byli w stanie ruszyć w drogę powrotną. Niezbadane są wyroki Mathlaana, co przejawiało się zauważalnie w pogodzie. O ile kilka godzin wcześniej rozpoczynali szturm z idealnie sprzyjającym wiatrem, tak jego kierunek zmienił się o dokładnie 180 stopni... umożliwiając tym razem wręcz błyskawiczną ucieczkę. Pomimo zmęczonej bitwą i plądrowaniem załogi pracującej teraz na pół gwizdka, nie było mowy by ktokolwiek był w stanie przypuścić kontratak i złapać flotę ze spuszczonymi portkami.

Gdy oddalali się od miejsca lądowania, nad półwyspem niebo zaczynało się zaciemniać od gęstniejącego dymu.
- Wściekły pożar! - krzyknęło bocianie gniazdo. - Erupcji nie widać, ale chyba wszystko od gór do dołu zaczyna płonąć!
- Nie tak rozumiałem taktykę spalonej ziemi, ale nie będę grymasił - parsknął któryś z korsarzy.
Im bardziej zapadał zmierzch, tym bardziej widoczne okazywały się oprócz księżyców tylko dwie rzeczy: kometa o dwóch ogonach, coraz bliższa granicy horyzontu, oraz półwysep na ich rufie, zmieniający się wręcz w jedną żarzącą się linię ognia. Polin wpatrywała się w zjawisko zagryzając wargi. Nie do końca było jasne czy ubolewa nad pozostawieniem miejsca za sobą, czy też zwyczajnie rozkoszuje się widokiem.



Po niespełna siedmiu godzinach wpływali ponownie pomiędzy znajome sterczące z wody skały ukrywające wejście do Zatoki Czaszki. Pomimo ciemności, Posterunek Latarnia pierwszy zareagował na ich przybycie, nadając krótki komunikat świetlny:
WRÓG WYGRAŁ?
Załogi zarechotały. Najwyraźniej nikt nie przypuszczał, że tak wszystko będzie po wszystkim. Pozostali na lądzie zapewne chcieli już szykować stypę.
W odpowiedzi nadano tylko jedno słowo: ZWYCIĘSTWO.

Wewnątrz groty panował znajomy zaduch i stęchlizna, przemieszana tym razem z nutą zapachu rozgrzanego żelaza. Kowale nie obijali się podczas nieobecności właścicieli, albo przynajmniej świetnie pozorowali pracę. Z racji, że dokowanie miało trwać dłuższą chwilę, a pierwsza przybijała do remontowanego nabrzeża Duma, z pozostałych okrętów spuszczono szalupy z kapitanami pozostawiając na pokładach pierwszych oficerów.

Na czele gromadzącego się komitetu powitalnego stała Missisi z Ganeshem. O ile ten drugi wyrażał zdziwienie, o tyle ta pierwsza malowała się w kpiących barwach.
- Czego zapomnieliście? - rzuciła.
- Z DROOOOGI! - rozległo się po grocie od strony Pięści. Sarge przebiegł przez pokład, ledwo zasłaniając usta po wykrzyczanym haśle i ledwo dopadł burty nim chlusnął zawartością żołądka. Spojrzenia politowania nie wydawały się go wcale peszyć.
- Co się tak patrzycie? Ważne, że jestem już gotowy. - dodał wycierając usta mankietem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Nie 21:54, 02 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:15, 09 Sty 2022    Temat postu:

Kaleth

Upewnił się że cały jego oddział dojechał do portu, po czym obserwował z pokładu krzątaninę, załadunek, i oceniał zorganizowanie oddziału i zdolności Aeny. Póki co z zadowoleniem konstatował, że kobita jest raczej z tych lotnych i ogarniętych.

Podczas rejsu powrotnego, zgodnie z zapowiedzią przed wyprawą, podszedł do niej i zagadał.

- Dobre wykonanie na przyczółku. Masz jakieś spostrzeżenia co do sytuacji?

W miarę jak rozmowa toczyła się dalej, spytał:
- Gdzie wcześniej służyłaś, i u kogo?

Kolejne pytanie, w miarę taktownej możliwości, było o Sarga:
- Sarge… Co o nim wiesz? Właśnie spadł z wozu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Nie 0:21, 09 Sty 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 1:27, 09 Sty 2022    Temat postu:

Kaleth

Aena widocznie zacisnęła szczęki. Kaleth nie był pewien czy to efekt emocji, stresu, czy jeszcze czegoś innego.
- Mieliśmy dobrą sytuację zarówno taktyczną, jak i strategiczną. Wsparcie ogniowe, które było w stanie przerzedzić szeregi wroga, a także znaczną przewagę w potencjalnym zwarciu. W oparciu o posiadane siły i środki byliśmy w stanie odpierać wroga nawet w znaczącej przewadze, która by nie miała znaczenia przy szarży na jej tyły w wykonaniu Lorda i towarzyszącego oddziału. W mojej opinii, sytuacja była wręcz wzorowa.
Gdyby nie damski głos, Kaleth przysiągłby, że słyszał Sarge'a. A przynajmniej tego Sarge'a, który się przyjmował, zamiast leżeć nawalony w trzy szpice po nocy z krasnoludem.
- Gdzie wcześniej służyłaś, i u kogo?
Aena zamrugała zdziwiona.
- Myślałam, że Emriel... To znaczy Sarge wszystko już powiedział... - odparła podejrzliwie, ale natychmiast zmitygowała się z nieformalnego tonu stając na baczność. - Czwarta drużyna siódmego pułku drugiego batalionu wsparcia na Nagarythe... Pospolicie zwane buforem exodusu lub mięsem armatnim dla sióstr averlornu mających odciąć ewakuację zwolenników Malekithów. Zaczęliśmy od bycia ochotnikami, a następnie to się dowództwo zmieniało kilkukrotnie na przestrzeni tygodnia przez ostatnie... - zamyśliła się, nieco teatralnie. - Przez jakieś 30 lat z przerwami.
Kaleth był pewien, że dziewczyna udaje niewiedzę, a tak naprawdę się chełpi.
- Od tamtej pory stanowimy trzon wypadowy przekazywany różnym szlachetnie urodzonym w sprawach niecierpiących zwłoki.
Lord dałby sobie rękę uciąć, że dziewczyna była święcie przekonana o wielkości sprawy do której była zatrudniona. Najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy, że nadal traktowano ją jako mięso armatnie, wrzucane w najgorszy kocioł, którego straty nie odczuje zupełnie nikt.
Na wzmiankę o Sarge spochmurniała.
- Lordzie, jeśli wolno, nie zamierzam wypowiadać się o dowódcach. A tym bardziej o człowieku, który nauczył mnie wszystkiego. Poczuwam się do każdej opinii o nim w takim samym stopniu, jak o sobie.
Dziewczę przyjęło khainową minę. Nie było trudno stwierdzić, że negatywne słowo o Sarge, tudzież Emrielu, mogłoby ją odpalić wewnętrznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:22, 09 Sty 2022    Temat postu:

Kaleth

Z kamienną twarzą przyjął jej opinię. Miał trochę wrażenia, że rozmawia z potakiwaczką, no ale z drugiej strony sytuacja faktycznie była ewidentna. Kiwał głową, słuchając opowieści. Fakt, że przeżyła tyle czasu z tym przydziałem świadczył albo o farcie, albo o zdolnościach. No i o realistycznym postrzeganiu ich misji przez jej ostatniego dowódcę, dopowiedział sobie w myślach.

Przy temacie Sarga, westchnał ciężko.
- Porucznik jest dobrym żołnierzem, temu nikt nie zaprzeczy. Ale jego nałóg zabiera mu szansę na zostanie świetnym żołnierzem. A ja potrzebuję świetnych żołnierzy. Chcę więc, abyś mi pomogła do niego dotrzeć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Nie 2:22, 09 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 3:10, 09 Sty 2022    Temat postu:

Kaleth

Aena wahała się dłuższą chwilę z odpowiedzią, a nawet pozwoliła sobie westchnąć i odbiec wzrokiem na horyzont, czego do tej pory brakło w wręcz podręcznikowej postawie.
- To przestańcie mu dawać Straceńców.
Gdy wypowiedziała to zdanie natychmiast zacisnęła oczy i przekrzywiła głowę nadstawiając policzek mając napięte przy tym mięśnie całego ciała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:16, 09 Sty 2022    Temat postu:

Kaleth

Okazało się więc, że Aena potakiwaczką nie była. Zazwyczaj taki tekst rzucony w obecności oficera oznaczał co najmniej karcer albo i poważniejsze kary. Na jej szczęście, nie wypowiedziała się przy szerszej publice. No i najwyraźniej miała jaja z mroźnej stali.

Uśmiechnął się i wystawił rękę, wierzchem palców dłoni delikatnie pogładził ją po nadstawionym policzku.

- Moja droga, na tej wyprawie wszyscy jesteśmy Straceńcami. Pokazał ręką okręty wokół.

- Istotna różnica jest jednak taka, że u końca tej drogi czekają bogactwa i chwała. Zrozum jedno, w mojej armii wszyscy są równi. Mam tutaj zakontraktowanych najemników, mam przydziałowe wojsko, a nawet wyzwolonych niewolników, którzy są czegoś warci dzięki umiejętnościom. Demien, człowiek z areny. Dustin, mag z klatki. Naessala, bezrobotna inżynier. Gauwalt, Grizelle, Thulgurim - wymieniał.

- Łupami zamierzam się dzielić ze swoim wojskiem. W końcu nie samą krwią i żołdem żołnierz żyje. Oczekuję posłuszeństwa, odwagi, zabijania, i wierności.


Obserwował z uwagą jej reakcje.

- Jak myślisz, jak zareagują na to żołnierze, z Twojej i pozostałych jednostek? - spytał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Nie 13:18, 09 Sty 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:28, 09 Sty 2022    Temat postu:

Kaleth

Aena nie cofnęła głowy, ale przyjęła zupełnie pozbawiony emocji wyraz twarzy, który nie zmienił się aż do końca wypowiedzianych przez Lorda słów.
- Nijak nie zareagują. Słyszeliśmy to prawie równie często co zmieniało się dowództwo. Tylko kilku mówiło prosto z mostu, że nim umrzemy mamy się chociaż na coś przydać. Bo inaczej nici z pochówku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:31, 09 Sty 2022    Temat postu:

Kaleth

- Rozumiem sceptycyzm. Czyny, nie słowa.

- Powiedz mi jeszcze proszę, jaka jest właściwa kara dla oficera, który łamie wytyczne dowódcy, i z powodu pijaństwa omija dzień służby?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:36, 09 Sty 2022    Temat postu:

Kaleth

Ponownie zacisnęła zęby, aż napięły się mięśnie przy szczęce i na skroniach.
- Zależy od jego przełożonego, do którego należy ta decyzja. - powiedziała z trudem. - Lordzie, proszę o zgodę na odmeldowanie i oddalenie się.
Najwyraźniej nie zamierzała kontynuować rozmowy, w której chwilę temu ją mamiono złotymi górami, aby następnie przypominać o istnieniu kar, które często wiązały się z egzekucją. I to wobec osoby, na której w jakimś stopniu jej zależało.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Nie 13:37, 09 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:02, 09 Sty 2022    Temat postu:

Kaleth

W milczeniu kiwnął głową i wrócił myślami do tyłeczka Polin wypiętej przy poręczy, gdy ta śliniła się zapewne do widocznej na horyzoncie lawy.

Zakołysał się, gdy okręt nagle złapał wiatr w pełne żagle, a ryta dziobem spieniona woda zaczęła chlapać na pokład. Ciekaw był, czy ta prędkość to dzieło pokręconego komandora-kapłana, czy kwestia zwyczajnego farta. Wiatr przecież rzadko się zmienia o 180 stopni w przeciągu paru godzin, więc może to sprawka gazów z wulkanu? W końcu waliło siarą. Korzystając z okazji i wolnych chwil, poszedł pomęczyć kogoś wykształconego z pytaniem o to.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Nie 14:34, 09 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:04, 04 Lut 2022    Temat postu:

Daz

Przez siedem godzin nie puścił steru, nie odważył się wejść do kajuty, by rozmawiać z Drummond sam na sam. Wolał dać jej czas, by ochłonęła. Jak będzie gotowa, to mu da znać. Poza tym wolał czuwać nad Dumą, bowiem Mathlaan był póki co po ich stronie, lecz nie znaczyło to, że kapryśny bóg nie wyśle im zaraz Krakena lub jeszcze czego gorszego.

Wpływając do portu pozwolił sobie na uśmiech zadowolenia z przeprowadzonej akcji i krótko podziękował bogu mórz.

- Nie zapomnieli. Zwyciężyli! - skwitował powitanie Mississi.
- Armia konna zmierza w stronę Czaszki. Mamy chwilę na przygotowania, lecz nie dużą. Czeka też nas przeprawa morska z flotą i wrogimi kharybdissami. Lecz ich też zwyciężymy, bo Khaine jest po naszej stronie! - oznajmił donośnie, stając na skrzyniach. - Wykorzystajmy ten czas na rekonesans i usprawnienia.

Powiódł wzrokiem po swojej kadrze, wyłapując poszczególne jednostki i wydał rozkazy.
- Ganesh, raport stanu prac w porcie oraz naszych projektów.
- Eref, Vaas, opracujcie rotację patroli, by nikt od morza nas nie zaskoczył. Rozważcie wysłanie dalekiego zwiadu, mamy pierścienie Ariadne.
- Kyrian, zwiększenie liczebności korsarzy, Kuskus ich wyszkolenie. Wasz priorytet, kto nie trzyma wachty na okrętach i latarni jest do waszej dyspozycji. Thrall i Khasia również.

- Tymczasem świętujmy! Taka okazja, aż prosi się o specjalne nabożeństwo - ogłosił i spojrzał znacząco na Ariadne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:01, 19 Lut 2022    Temat postu:

Ariadne

Po rozmowie z Dazem poprosiła Polin i RRa o pomoc w nadzorowaniu, aby wszyscy ich ludzie bezpiecznie znaleźli się z powrotem na okrętach. Cały czas liczyła na to, że piromance uda się czegoś dowiedzieć bądź coś usłyszeć, co mogłoby pomóc znaleźć zdrajców.

Na czas podróży postanowiła zdrzemnąć się w kajucie. Poprosiła RRa aby jej pilnował podczas spoczynku, a jeśli by coś się działo bądź już zbliżali się do zatoki - aby ją obudził.

Gdy tylko zacumowali zebrała swoich "podopiecznych", aby razem z nimi udać się do groty. Sama udała się po Abaddona, aby osobiście się nim zająć. Nakarmić, napoić, oczyścić - należało mu się po tym, co przeszli podczas walki.

Zanim jednak ruszyli, podeszła do Daza, aby mu odpowiedzieć:
- Specjalne nabożeństwo jak najbardziej może się odbyć. Jacyś chętni na ofiary? Mogę poprosić Dormritha, aby poprowadził część dziękująca Mathlannowi za sprzyjające warunki. Proponuje też, aby Jaskier przygotował jakąś pieśń o tym, co się działo - nie dość, że nieobecni posłuchają, to reszta będzie mieć rozrywkę i dumę, że o nich się śpiewa. Tylko nie za bardzo koloryzowaną, jak to bardowie lubią robić.

W drodze odezwała się w myślach do Mississi:
- Działo się coś pod naszą nieobecność? Jakaś samowolka? Jakieś podejrzane działania ze strony ludzi Kaletha albo Daza? Na nabożeństwie wszystkim streścimy co się działo, a później we wspólnym gronie, tzn. ja, Ty, Polin, RR przeanalizujemy wszystko i zaplanujemy dalsze kroki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aenyee dnia Sob 20:01, 19 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:45, 19 Lut 2022    Temat postu:

Kaleth

Rozejrzał się z ciekawością po grocie i nabrzeżu, oceniając postępy prac. Szczególnie interesowała go winda, jako że zgarnęli zapas koni a bez końca ich trzymać na statku nie można.
Zorientował się czy Ariadne i Daz są w pobliżu, mieli do obgadania kwestie właśnie chwilowego przechowania stadniny i podziału łupów.

Przy okazji spytał Huriofa albo kogoś kto pozostał w złupionym posterunku, czy coś ciekawego się działo w międzyczasie podczas ich małego polowania.

Ale wpierw poszukał Naessali i Haeny, aby usłyszeć od nich raport.

Sarga na statku ostentacyjnie zignorował, niemniej przed spoczynkiem wydał jeszcze rozkaz:
- Sarge, Aena, Thulgurim po odprawie zostajecie. Gauwalt, zaczekasz pod kwaterą póki Cię nie doproszą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Śro 19:54, 23 Lut 2022, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:08, 23 Lut 2022    Temat postu:

Daz

- Skonsultuj z Kyrian kogo poświęcić, by wywrzeć odpowiedni efekt na pozostałych. Myślę że trzech co najmniej. Coby szybciej karki ugieli i otworzyli oczy na prawdę. No i jednego na rozmowę międzymiastową z panią F. - odpowiedział kapłance. - Jaskier już działa. Jeżeli nie była to najszybsza rejza w historii to na pewno blisko było. Spuscic wpierdol z rana i do domu przed zmrokiem! - zaśmiał się donośnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:03, 23 Lut 2022    Temat postu:

Ariadne

- Zaraz wyślę do niej Mississi, na pewno razem wybiorą właściwe ofiary. A co do międzymiastowej - może być problem. Potrzebuje dwóch magów i osoby, która poświęci ofiarę. Drummond będzie na siłach pomóc? Nie wiem czy chce Dormritha w to wszystko mieszać. Melvę albo Mississi poproszę o pomoc w poświęceniu ofiary, Polin jako jednego z dwóch potrzebnych magów. A i na wszelki wypadek, o ile się tyle znajdzie chętnych na ofiarowanie swojej krwi, to na połączenie poświęciłabym ze dwóch, żeby móc wszystko przekazać. I tutaj też chyba musimy się spotkać w trójkę i przygotować raport do przekazania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Arka Khaina Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin