Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Rozdział I. Exodus
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 17, 18, 19  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> COV 2025
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:32, 10 Lis 2020    Temat postu:

Alex

Spojrzał na psa. Dopóki nie próbował zeżreć faceta żywcem, nie widział powodu by psu przeszkadzać. Co więcej, jego obecność na swój sposób dodawała mu odwagi. Cierpliwie czekał przy framudze, wypatrując potencjalnych zagrożeń z zewnątrz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:14, 11 Lis 2020    Temat postu:

Lara

Widząc, że Przetwornik się ocknął, podeszła w jego kierunku:
- O, żyjesz! Usłyszeliśmy hałasy i przyszliśmy pomóc. Ten co Cię tak urządził złapany i unieruchomiony tak jakby co. Co tu się w ogóle stało? A, a tak w ogóle to pogadać chcemy, ale to poczekajmy jak się wszyscy zbiorą. Archie polazł na górę szukać czy nikogo tam nie ma. A Alex pilnuje tego, eee, Leopold chyba się nazywał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:40, 13 Lis 2020    Temat postu:

Alex

Stukanie nad głową zasugerowało, że Archie wlazł na piętro. Z kolei po głosach z pokoju obok poznał, że Przetwornik (z którym miał dzisiaj interakcję powodującą wyjście poza strefę komfortu) doszedł do siebie i rozmawia z Larą. No chyba że dzierwczyna mówi do siebie. Pieseł zastrzygł uszami i poleciał z powrotem do salonu.

Leopold wydawał się być nieruchomy, ale Alex zauważył, że mięsień piwny robola zaczął pracować przy oddychaniu, chociaż reszta sylwetki pozostała bez ruchu.


Archie

Na dwóch skosach dostrzegł cztery symetrycznie umiejscowione w połowie dachu okna, każde o wysokości trzech i szerokości dwóch stóp. Były jednak mocowane obrotowo, w połowie wysokości. Oznaczało to, że nawet ktoś chudszy niż Lara miałby trudność się tam przycisnąć nawet z podnóżkiem. W prostej ścianie, standardowej wielkości okno prowadziło na ulicę. Miało zwykłą klamkę i zawias z boku.

Gdy szedł w stronę worka z elektroniką, jego kroki zadudniło głucho na tanich panelach podłogowych. Na wierzchu było parę płytek i modułów których wykorzystania nie wyśpiewałby nawet na najbardziej wymyślnych torturach. Ale po chwili gmerania i przerzucania gratów podobnych do tych w ogrodowych stertach wyczuł palcami, że trafił na coś ciekawego.


Na pierwszy rzut oka wyglądało to jak solidny telefon komórkowy z napisem "Inmarsat" na spękanej obudowie.

Z otworu usłyszał głos Lary, która nie rozmawiała dla odmiany z psami.


Lara

Finley pokiwał odruchowo głową i po chwili z grymasem twarzy rozmasowywał bolącą szyję. Obracając się całym ciałem żeby chronić kark, rozejrzał się po ciemnym pomieszczeniu, zawieszając na chwilę wzrok na miejscu gdzie przed chwilą walczył o życie. Wzdrygnął się, gdy pies nagle polizał go w dłoń. Otwierał już usta żeby odezwać się do dziewczyny, ale spostrzegł otwartą drabinkę na strych. Zawiesił się na chwilę, jakby przetrawiał informacje podane mu przez Larę.


Wszyscy

Finley, ignorując fakt, że jest w samych gaciach, poczłapał do schodków w otworze prowadzącym na górę i zawołał:
- Ej! Złaź stamtąd! Teren prywatny!
Nie czekając na reakcję, przeszedł dalej do kuchni. Spojrzał ze zdziwieniem na Alexa kucającego przy Leopoldzie. Był co najmniej zaskoczony widząc swojego oprawcę, i obok jeszcze typka który go wkurwiał zamiast przynieść jedną pierdoloną instrukcję. Po chwili wahania sięgnął do jednej z rozwalonych szafek i sięgnął do szuflady. Wyjął butelkę piwa i odkorkował ją o kuchenkę. Pociągnął długi łyk i otarł pianę z warg. Wreszcie spytał: - Dobrze go związaliście?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pią 0:41, 13 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:02, 15 Lis 2020    Temat postu:

Lara

Czuła się trochę olana przez Przetwornika, ale w sumie nie dziwiła się mu. Dopiero co się ocknął, a chwilę wcześniej prawie witał się z Kostuchą. Jak bez słowa wstał, krzyknął do Archiego, a potem podszedł wyjąć coś z szuflady, Lara odruchowo zacisnęła dłoń na tasaku, który wcześniej zgarnęła z kuchni, ale gdy poszkodowany wyjął piwo, którego zawartość momentalnie zniknęła, poluzowała chwyt i zaśmiała się w środku. Na jego pytanie odpowiedziała od razu:
- Wiązałam go ja, więc jest to zrobione dobrze. Powiesz w końcu o co tu chodzi i co się stało?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:12, 17 Lis 2020    Temat postu:

Archie

- Zara - odkrzyknął pakując urządzenie do torby i przyglądając się czy może nie będzie drugiego do pary. - Patrzę, czy nie czai się tu zbój jaki, ani czy może ognia nie zaprószył

Wyjrzał jeszcze przez okno na ulicę, po czym dołączył do reszty na dole.
- Czysto - rzucił krótko, po czym oparł się o framugę drzwi, by mieć wszystkich na widoku i przysłuchiwał się rozmowie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wania dnia Wto 11:12, 17 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:55, 21 Lis 2020    Temat postu:

Alex

Alex wzruszył ramionami na zapytanie Przetwornika.
- Nie wiem, sprawdź. Prawo Murphy'ego przy okazji też..

Przypomniał sobie wcześniejszą rozmowę z Archiem i przewrócił oczami. Spojrzał na obecną obok Larę.
- Ktoś mi w sumie wyjaśni czemu ratowaliśmy tę pozbawioną skrupułów kreaturę przed towarzyszeniem nam od jutra w niedoli, w której rachunek okoliczności jego niewymiernego zachowania i sprzeniewierzenia stanowi ponad wymierną wartość? W sensie, pomimo uratowania jego smutnej dupy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:20, 23 Lis 2020    Temat postu:

Archie

Podobnego sprzętu do pary niestety nie znalazł, ale znalezisko wsunęło się elegancko do jego torby. Rzut oka za okno wystarczył aby stwierdzić, że najbliższe ulice miasteczka opustoszały. Mieszkańcy układali się do snu, o czym świadczyły chociażby zamykające się okna i gasnące, nieliczne już światełka. Zejście po schodach nie było wyzwaniem.


Wszyscy

Przetwornik chwilę trawił otrzymane informacje. Z butelką w ręce zrobił dwa kółka wokół głównego pokoju. Podszedł do taboreciku i posłał go z kopa w ścianę. Dzielnie udał, że kontakt piszczeli i stopy z drewnem go nie obszedł. Sztywno podszedł do kanapy i ściągnął leżący na niej puchaty koc, okrywając się nim jak peleryną. Sięgnął za kanapę i wyjął okulary, które założył na nos. Wciągnął w międzyczasie haust powietrza i powoli je wypuszczał nosem. W końcu wrócił do stania we framudze drzwi pomiędzy kuchnią a salonem, żeby widzieć i słyszeć ich troje.
Zwrócił się wpierw do Alexa zachrypniętym, głosem:
- Powiedz, powiedz czemu usiłujesz mnie za wszelką cenę dziś wkurwić? Masz ból dupy, bo Ci nie sprzedałem sprzętu za grosze? A może o to, że mnie wkurwił pięćdziesiąty z rana debil, który pyta jak prasuje prostownik? Teraz to jestem, kurwa, kreatura, ale jak wodę trzeba było ze studni wiadrem ciągnąć sześćdziesiąt metrów w górę, to wszyscy tacy kurwa mili byli i pomocni.
Pod koniec wypowiedzi był już poirytowany i mówił coraz głośniej, z wyrzutem. Wysiłkowy kaszel wymusił przerwę monologu.

Zmitygował się trochę i nieco spokojniej, kontynuował:
- Dziękuję Wam za pomoc. Ten chuj na kaczych łapach dał mi w łeb w moim własnym domu, stryczek mi założył. Durne papiery wyciągnął i chciał żebym podpisał. No i podpisałem. Zachichotał. - Że niby my rodzina teraz to im się spadek należy. Sobie wymyślił do spółki z przygłupią siostrunią, że ciupcianie jest w abonamencie płatne, bo honor. Honor rodziny trzymają najwyraźniej w majtkach i ślinią się jak ktoś z kasą się zakręci. Debile nie ogarnęli nawet przez parę miesięcy, że wszystko za robotę w Collins w zasadzie poszło na tę chatę i towar do handlu. Jedyne czego żałuję: chciałbym zobaczyć minę wielebnego, gdyby mu to pokazał po pogrzebie. Dobra, to teraz Wy. Słychać coś było z ulicy? - zapytał spokojnie i przeszedł do kanapy, żeby usiąść naprzeciw telewizora.


Archie, Lara

Po krótkiej chwili milczenia cicho Finley zamamrotał do siebie: - Pamiętam tylko domofon... Będę pamiętał tylko domofon... Spuścił głowę i przeciągnął ręką po guzie na głowie. Zamknął oczy i dopił piwo, wydobyte spod koca.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pon 20:21, 23 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:36, 24 Lis 2020    Temat postu:

Archie

- Jeno szeryfa - rzucił półgębkiem. - Lecz się nie zainteresował. Ciekawi mnie, czy atak na pana ma coś wspólnego z jutrzejszym losowaniem i pana wartością ocenianą na 20 000 dolarów.
Przeszedł za Przetwornikiem, nie spuszczając go z oka.
- Co jeśli powiedziałbym ci, że jutro o tej porze będziem wędrować w nieznane z wilczym biletem z tej nory? - sparafrazował klasyka z przeszłości i pokazał mu kopie kwitów. - O ile będzie żył, bo będzie? - rzucił do pozostałych pytanie odnośnie obrażeń mężczyzny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:58, 29 Lis 2020    Temat postu:

Alex

Zdusił w sobie chęć wyjaśnienia, że na kurwa z zawodu nikomu nie przeszkadza, natomiast kurwa z charakteru wadzi każdemu. Tyradę skwitował teatralnym westchnieniem.

Chciał coś powiedzieć, ale na dobrą sprawę, uświadomił sobie, że nie ma w sumie o niczym pojęcia. Ten wielki, zdaje się Archie, niespełna godzinę wcześniej wyrwał go z jego domu i nie wdrożył w żadne szczegół, podczas gdy Psiara nie odezwała się więcej niż dwa razy. Dla odmiany postanowił zamknąć gębę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:27, 30 Lis 2020    Temat postu:

Lara

Biorąc pod uwagę to, że to Archie do niej przyszedł w sprawie losowania, to stała obok i, mając na oku psy, przysłuchiwała się jego rozmowie z Przetwornikiem. I tak nie wiedziała nic więcej, niż to, że kilka osób zawczasu zostało wybranych do opuszczenia miasteczka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:36, 30 Lis 2020    Temat postu:

Wszyscy

Obrażenia Finleya nie były szczególnie poważne, przynajmniej on sam zdawał się nie zwracać na nie uwagi. Może poza karkiem, którym po nauczce nie poruszał, tylko obracał się sztywno całym swoim wątłym korpusem.

Przetwornik, nadal siedząc na kanapie, sięgnął ręką po papier i przyjrzał mu się chwilę. Nie widzieli twarzy chłopaka, ale ten po chwili lektury wstał gwałtownie, aż się zatoczył.
- Co do kurwy ?! wrzasnął, podskakując w miejscu niczym wkurzony dzieciak na mszy. - Skąd to masz? - wysapał w stronę Archiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:14, 30 Lis 2020    Temat postu:

Wszyscy

- Można powiedzieć, że ktoś był mi winny przysługę. Czy dobrze rozumiem że zaskoczony nie jesteś? - rzucił ironicznie Archie.
- Dlaczego, myślisz, że ta urocza mieścina chce się Ciebie pozbyć? - dociekał niezrażony.

- Z całym szacunkiem (powiedział bez szacunku Finley) , ale to tylko kawałek niepodpisanego papieru. Każdy mógł to nabazgrać. Czemu miałbym Ci wierzyć na słowo? Może było to wewnętrzne przekonanie, a może kwestia tego że pogodził się dziś ze śmiercią, ale elektronik nie wyglądał na "przekonanego".

- Spakowany plecak na pięterku mówi co innego. Coś musi być na rzeczy. A co do prawdziwości listy, mam niezależne potwierdzenie jej autentyczności. Ale jak chcesz, możesz wierzyć lub nie. Jutro będziesz ten zdziwiony. - ciągnął Archie. - Zatem od początku, co żeś przeskrobał że Cię wykopują?

- Bo... głupio by wyglądało jakbym na losowanie przyszedł bez niczego? - odpowiedział Przetwornik, tracąc trochę pewność siebie.
- Co przeskrobałem? Kurwa, od paru miesięcy zapierdalam jak osioł żeby sobie miasteczko wygodnie żyło. Wydałem w chuj dolanów na to gruzowisko, żeby mieć spokój. Czemu mieliby mnie wywalać?
Obecni mieli wrażenie że chłopak nie mówi wszystkiego i zaczął przyjął defensywną postawę.

- Zastanawiające, za Alexem raczej nikt płakał nie będzie, interes Lary dalej będzie w rodzinie. Ja myślałem że wylosują mnie już jakiś czas temu. Ty jesteś zagadka, szczególnie z tym hajsem... Coś mi mówi że alboś wyszkolił kogoś na swe miejsce i dostaniesz awans na zieloną trawkę, albo mają kogoś lepszego. I tańszego... nie mam czasu na gierki więc mów co wiesz. Kto ustawia loterie i dlaczego? Dlaczego chcą się nas pozbyć? Czy w tym szaleństwie jest metoda?

Koleś poczerwieniał na twarzy, obrócił się w bok i pizdnął pustą butelką o ścianę. Butelka przeleciała nad kanapą i odbiła z charakterystycznym dźwiękiem plastiku od ściany, jakiś metr od głowy Lary. Jeden z psów wystawił głowę z pokoju obok, z zaciekawieniem patrząc się na sytuację, jak Finley zaczął niemal piać:
- Pierdolony w dupę cwel! Steve Hill, kurwa jego mać! - wydarł się.
- Pastorek junior? Ten wypierd już moja posadkę wącha. Co on ma do Ciebie? - dopytał rusznikarz.

Przetwornik zastanowił się chwilę, i przepraszającym wzrokiem spojrzał na dziewczynę. Zdał sobie sprawę, że niemal w nią trafił. Podszedł do leżącej butelki i ją podniósł tylko po to, żeby rzucić ją przez drzwi do wnętrza pokoju, za plecy ciekawskiego psa. Butelka odbiła się od czegoś, ale zadowolona Ezra ją pochwyciła i - sądząc po odgłosach - zaczęła obgryzać.

Wreszcie Finley odpowiedział rozmówcy:
- Przylazł kutas jeden, parę dni temu. Mówił, że albo zapłacę, albo wsadzi mnie na listę do wyjebania z miasteczka. W końcu jego tatko świętojebliwy tym kręci. Dałem mu na odpierdol się, to ucieszył się i sprawę uznałem za zakończoną. A tu takie wieści przynosisz. Czekajcie chwilę.
Zrzucił koc i wlazł na strych po drabince. Wrócił chwilę później z pełną ciuchów żółtą reklamówką z nadrukowanym jakimś owadem i niezrozumiałym napisem, plastikową białą apteczką z zielonym krzyżykiem i plastikową teczką z papierami.

Torbę rzucił na łóżko i chciał przejrzeć papiery. Jorgnął się że jest trochę ciemno, po czym podszedł do skrzynki elektrycznej nad frontowymi drzwiami wejściowymi i chwilę tam pogmerał. Błysnęło coś po kablach w skrzynce, po czym usłyszeliście jak generator na posesji kaszle i podejmuje pracę. Po krótkiej chwili żarówki zaczęły jarzyć się ciepłym światłem. W świetle wszyscy zauważyli, że koc, kanapa i przyniesione bambetle są mniej lub bardziej usmarowane krwią.
Chłopak widząc to, podał dziewczynie apteczkę i spytał:
- Pomożesz? Szkoda dokumentów, a i dopiero co sprzątnąłem ten pokój.

Lara wyjęła niezbędne instrumenty w postaci nożyczek, płynu dezynfekującego, bandaża, gazy, oraz plastrów, i sprawnie zrobiła z nich użytek. Gdy miał już zaplastrowane palce i obandażowane stopy, Przetwornik podziękował, odszedł i obrócił się plecami od nich. Ubrał szaroniebieską koszulę z krótkim rękawem i sprutym kołnierzykiem. Ostrożnie wciągnął czarne dżinsy i usiadł na kanapie by założyć skarpetki i pomazane markerem tenisówki.
Wreszcie przewertował na stoliku papiery i zaczął porównywać jedną ze swoich kartek, ze świstkiem który mu dał Archie.
-To nie jest pismo wielebnego. Masz coś jeszcze? - przerwał dłuższą ciszę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Wto 0:19, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:22, 01 Gru 2020    Temat postu:

Archie

- Nie jest to pismo wielebnego, tylko moje. Nie sądzisz, że paradowałbym z oryginałami... choć owszem, jest coś jeszcze. W Des Moines nie ma leku, pisał Aron do Gabierla. Będą szukać gdzie indziej. Mówi ci to coś? - zapytał.

Zawahał się też przez chwilę, czy nie pokazać im mapy, lecz póki co postanowił się wstrzymać i zobaczyć co się rozwinie. Rozejrzał się za jakimś zegarkiem, żeby nie przegapić spotkania z Larsem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:35, 01 Gru 2020    Temat postu:

Lara

Korzystając z okazji, że chłopcy byli zajęci sobą, krążyła po pokoju, rozglądając się za czymś interesującym, innym. W świetle było widać o wiele więcej. Oczywiście cały czas nasłuchiwała rozmowy, która coraz bardziej ją ciekawiła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:08, 01 Gru 2020    Temat postu:

Lara

Zwróciła uwagę, że nie byli w pokoju gdzie poleciała Ezra z butelką. Wydało się jej, że zwiedzanie tego miejsca na oczach gospodarza mogłoby zostać źle odebrane. Przetwornik może i rozmawiał z Archiem, ale też popatrywał na nią czasem z grzeczności. Ignorował póki co obecność Alexa i Leopolda w kuchni. Rozświetlenie pokoju ukazało prostokątne miejsca, gdzie tapeta była ciemniejsza od reszty ściany, zapewne przez poprzednie lata zasłonięta meblami albo obrazkami.


Wszyscy

- Niespecjalnie, poza tym że pastor ma na imię Aron. - odpowiedział okularnik, oddając Archiemu kartkę z listą wygnańców.
Ten indagował: - Jakiego leku szukają? Na covidka czy na efekt Pfizera? Masz jakiś pomysł? Byłeś tam, w szerokim świecie.
- Skąd mam wiedzieć? Nie jestem jego spowiednikiem ani sekretarzem. Albo szuka dla siebie, albo dla kogoś na kim mu zależy, albo kto mu zapłacił. Pastor nie wygląda na chorego, jest po prostu stary.
Des Moines była stolicą stanu przed.... W sumie to nadal chyba jest. Duże miasto, więc pewnie mieli gdzieś zapasy leków, sprzęty i maszyny, albo chociaż książki medyczne.

- No ale wracając do naszej szczęśliwie zebranej ekipy na dalszą drogę życia - Archie próbował być zabawny. - Robimy coś z tym, czy przyjmujemy nasz los i po prostu lepiej się przygotowujemy do drogi. Na przykład zabierając fundusze od pastora i jego synka?
- Dobre pytanie... Muszę się zastanowić i załatwić parę spraw. Losowanie jest jakoś po dziewiątej? To spotkajmy się wcześniej na targu, o ósmej. Będę wtedy wiedział, na czym stoję. Po Losowaniu się też okaże, czy faktycznie mówiłeś prawdę. Co do tego gówniarza? Nie, to nie dla mnie. Ale oficjalnie o niczym nie wiem.
- zakończył Przetwornik z wrednym uśmieszkiem.

Trójka zwróciła uwagę na pojedynczy dźwięk bijącego dzwonu, sygnalizujący cykl półgodzinny. Ostatni dzwon hałasował o jedenastej, a potem już o szóstej rano.


- Oho, zaraz karoca się w dynie zamieni, na mnie juz czas. - rzucił półgębkiem Archie.
Przetwornik skojarzył odniesienie i się delikatnie roześmiał. Chyba szok mu przeszedł.
- Jeśli się okaże prawdą z tym cynkiem, to będę wam dużo zawdzięczał. w sumie więcej niż teraz...


Lara, Archie

Przetwornik zatrzymał Archiego i przekazał mu zwitek banknotów wyjęty z kieszeni spodni, które chłopak schował do wewnętrznej kieszeni swojej kurtki.


Wszyscy

- Zaczekacie jeszcze chwilę, póki szeryf nie przyjdzie po tamtego chujka z kuchni? Przydadzą mi się świadkowie.
- Alex, skoczysz po niego?
- ubrany i opatrzony Finley wetknął głowę w drzwi kuchenne i spojrzał na ich dwoje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Wto 22:10, 01 Gru 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> COV 2025 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 12 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin