Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Rozdział I. Exodus
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 17, 18, 19  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> COV 2025
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:11, 30 Wrz 2020    Temat postu:

Lara

Zmierzyła Alexa wzrokiem:
- Nie radzę się tak blisko i nagle zbliżać. Za psy nie ręczę. Jeszcze nie wyszkolone i instynkt często bierze górę. Lara to ja, a to Ezra i Ares.

Żałowała, że nie ma konia albo psów zaprzęgowych. Miały by co ciągnąć po ziemi... Poszła razem z Archiem w stronę domu. A nuż Przetwornik pomocy potrzebuje i się odwdzięczy jakimiś swoimi "skarbami"?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:40, 06 Paź 2020    Temat postu:

Wszyscy

Leopold nie próbował nawet protestować, gdy we dwóch podnieśli go pod ramiona i skierowali do mieszkania Przetwornika.
Zrezygnowany przestawiał nogi, gdy Archie i Alex prowadzili go między sobą pod ramionami, ale nie odpowiedział na zadane pytanie ani zaczepkę, tylko zwiesił głowę.

Z ogródka w którym stali, do domu mogli wejść od frontu, albo bliższym wejściem "kuchennym". To ostatnie, ostatecznie okazało się być otwarte - drzwi ustąpiły ze skrzypnięciem po naciśnięciu zardzewiałej klamki. Wnętrze domu buchnęło im w nos mieszanką zapachu spalonego kurzu, ludzkiego potu i starych mebli.
Soundtrack
Zaraz za powiewem zaduchy zza drzwi otwartych właśnie na oścież, w twarze wchodzących niespodziewanie wleciały trzepocząc kilkucentymetrowe ćmy, zasłaniając obraz. Owady zachowywały się, jakby panicznie chciały wydostać się na zewnątrz. W tym samym momencie zaskoczyło ich trzaśnięcie z szopki w rogu posesji. Błękitny blask wyładowań przeszedł po kilku kablach na wierzchu poprowadzonych wokół i we wnętrzu domu, robiąc na chwilę nieprzyjemnie zimną poświatę. Zgasł zewnętrzny LED, który dotychczas oświetlał ich i ogródek. W domu zapanował mrok. Łaskawy księżyc wychylił się zza chmur, żeby oświetlić wnętrze wąskiej kuchni, do której prowadziły drzwi które otworzyli.

Posadzkę i ściany stanowiły spękane i wpół odpadnięte kafelki szarozielonego koloru, odsłaniające w kilku miejscach mniejsze albo większe ubytki w cemencie ścian. Powierzchnie były udekorowane niesmacznie wyglądającymi plamami nieznanego pochodzenia. Pod ścianami walały się resztki rozbitych szafek i naczyń. Naprzeciwko wejścia był kaflowy piec na którym stały dwa garnki i patelnia, wypełnione brudnymi naczyniami. Jedynym sprawnym elementem w kuchni wydawała się być przekrzywiona lodówka w rogu, która sapnęła z umierającego generatora po raz ostatni, gdy zanikł prąd. Wypatrzyli też metalowe krzesło obok drzwi. Na prawo od kuchenki było wejście do dalszej części domu.

Z pokoju za ścianą dobiegło ich głuche łupnięcie i hurgot czegoś uderzającego twardo w podłogę. Włosy zjeżyły im się na głowach, gdy zaraz potem usłyszeli gardłowe hurknięcie i skrzeczenie duszonego człowieka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Wto 1:45, 06 Paź 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:13, 09 Paź 2020    Temat postu:

Lara

Kiedy szli do środka, trzymała się z tyłu, obserwując dokładnie otoczenie.

Jak tylko weszli do domu, wzięła psy blisko siebie, żeby przypadkiem nie pokaleczyły łap o rozbite naczynia i inne rzeczy, których w ciemności mogło nie być widać. W pewnej chwili ją olśniło i z kieszeni wyjęła latarkę na korbkę, aby chociaż trochę oświetlić pomieszczenie.

Gdy tylko usłyszała dźwięki dochodzące zza ściany, podjudziła psy i przyspieszyła kroku, udając się na miejsca zdarzenia, rozglądając się za czymś, co mogłoby posłużyć jako broń. Złapała za patelnię i ruszyła do źródła dźwięku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aenyee dnia Pią 19:17, 09 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:57, 15 Paź 2020    Temat postu:

Archie

Jakoś nie uśmiechało mu się zostawiać jeńca z młodym, który wyglądał na takiego co, go podmuch wiatru mógł złamać w trzech miejscach, ale też nie chciał puszczać laski samej w zarobaczone i ciemne mieszkanie. Jednak jak usłyszał odgłosy duszenia, uderzył zdecydowanie jeńca rękojeścią broni, by go ogłuszyć i ruszył w ich stronę. Jeżeli, zgodnie z przypuszczeniem, ktoś zrobił z siebie żyrandol, zamierzał podnieść go do góry, by jeden z jego towarzyszy mógł go odciąć. O ile potencjalnemu denatowi nie pękł kręgosłup.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 1:15, 16 Paź 2020    Temat postu:

Alex

W normalnych warunkach przystąpiłby do operacji 'get the fuck out', ale wizja wpierdolu ze strony Archiego, tudzież odgryzionej dupy przez wściekłe kundle zmusiła go do innego rozwiązania. Gdy wielkolud ogłuszył jeńca, sam spróbował pomóc rzucając nim o podłogę, a przynajmniej przyspieszając spotkanie z glebą po wcześniejszym podtrzymywaniu go na ramieniu.
- Przypilnuję go - oznajmił stając przy drzwiach. Chciał mieć na oku zarówno wejście, jak i miłośnika spadających pralek.

Zerknął czy w zasięgu swojej nowej kryjówki posiadał jeden z tych iskrzących się kabli. W razie "W" zamierzał użyć ich jako broni to szybkiej pacyfikacji. Generator z akumulatora nie powinien, według jego wiedzy, generować takiej mocy by kogokolwiek zabić na miejscu, toteż nie obawiał się że w razie buntu zmieni jeńca w Pana Skwarka. W najgorszym razie, potencjalnej ofierze groził tyfus od rozbitego łba w upadku po tym jak się posra i poszcza od prądu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:21, 24 Paź 2020    Temat postu:

Wszyscy

Ares stwierdził, że zaśmierdły dom nie jest wart jego zaangażowania i wzbraniał się przed wejściem, zapierając łapami i zawodząc ze sprzeciwem. Ezra nawet zaciekawiona weszła obwąchiwać nowe terytorium ze szczególnym uwzględnieniem jadalnych odpadków, ale gdy usłyszała hałas z pokoju obok - przepychając się w drzwiach obok dziewczyny czmychnęła z podkulonym ogonem z powrotem za drzwi do swojego towarzysza.


Archie

Czytał kiedyś komiks, w którym dzielny detektyw skradał się zaułkami do szemranego magazynu. Dla dobra prowadzonego śledztwa, celnymi ciosami kolby masywnego Colta w potylice mało czujnych bandziorów posyłał ich bezproblemowo w stan nieprzytomności... Ale realne życie i rezultaty działań rusznikarza okazały się nieco bardziej prozaiczne.


Wszyscy

Trafiony drewnianą kolbą rachitycznego pistoletu osiłek jęknął i chciał złapać się odruchowo za ćmiące nagle bólem miejsce. Z racji związanych rąk tylko zachybotał się na nogach. Leopold obrócił głowę do Archiego i zaklął: - Co do kurwy?! - po czym wywalił się o krzesło, które zaplątało mu się pod nogi. Nie pomógł mu w tym "pomagający" Alex.

Tracąc równowagę, Leopold próbował oprzeć się na pobliskiej ścianie. Lecąc w dół zahaczył o półkę , posyłając masę plastikowych pojemników na podłogę wokół siebie. Łomotowi upadającego masywnego cielska towarzyszył dźwięk pękających kafelków posadzki i turkotanie dziesiątek pojemniczków bez pasujących pokrywek. Z rozciętej skóry na jego głowie popłynęła mała strużka krwi. Jeniec sprawiał wrażenie trwale spacyfikowanego, gdy Alex dumnym krokiem kolonizatora nieznanego lądu postawił na zglebowanym stopę i obwieścił wszem i wobec zamiar pilnowania.


Alex

Nad jego głową smętnie dyndała na kablu goła żarówka w dziwnym gniazdku. Przy odrobinie chęci i skakania, mógłby ściągnąć luźny kabel w dół. Na ścianach i na suficie było widać sporo luzu na przewodzie, podtrzymywanego po japońsku (jako-tako) na zagięty gwóźdź wbity w zapleśniałą płytę kartonowo-gipsową.


Lara

Żeby mieć wolne ręce na nakręcenie latarki musiała: albo pozostawić psy gdzieś przywiązane, albo puścić je luzem, albo ryzykować wypadnięcie z rąk drogocennego sprzętu. Wyjęcie patelni z garnka wymagałoby usunięcia talerzy, kubków i sztućców na niej ustawionych. Zapach dobiegający z tej sterty nie był zachęcający.

Jej warknięcie komendy na zwierzaki okazało się skuteczne, gdyż te niechętnie ale posłusznie weszły do środka za Archiem, mijając ją i Alexa z Leopoldem. Wprawnym okiem rzemieślnika wypatrzyła na blacie, wystającą spod szmaty drewnianą rączkę. Tasak, który ujęła w wolną dłoń był skorodowany, stępiały, rączka się rozlatywała - ale tak czy inaczej lepszy niż gołe pięści.


Archie

Zgodnie z jego przeczuciem, Finley Pierce aka Przetwornik - od niedawna lokalny guru elektryki i elektroniki, zbawca pomp i ogrodzenia pod napięciem, reanimator zakurzonych generatorów i cieknących akumulatorów, zdobywca niewieścich serc i kasiasty kawaler do wzięcia, a także według jego niedawno zdobytej wiedzy - podmiot do wyjebania przy okazji Losowania, miał założony na szyi gruby sznur z nieprofesjonalnie wykonanym węzłem.

Lara, Archie

Sznur owinięty na szyi Przetwornika kończył się na haku w suficie, wbitym pewnie tam przed wielu laty przez poprzednich lokatorów celem powieszenia wiatraka z żyrandolem. Szyja ofiary była wygięta pod na pewno niewygodnym kątem, ale nie była złamana. O tym że Finley żyje świadczyło zwierzęce przerażenie widoczne w jego wybałuszonych oczach. Nie zwrócił uwagi na rumor i czwórkę nowych postaci w jego salonie. Cała jego uwaga była skupiona na zachowaniu równowagi na maksymalnie wyprostowanych palcach stóp, którymi ledwo opierał się na chyboczącym się i krzywym drewnianym zydelku. Jego dłonie i ręce wisiały luźno wzdłuż ciała, jakby pozbawione czucia.

Walkę o zachowanie świadomości i równowagi najwyraźniej zaczynał przegrywać, bo słabnące mięśnie nóg nerda odzianego jedynie w krótkie szorty drżały niczym w gorączce, rzucając go coraz bardziej na boki i zwiększając tym samym nacisk ciężaru jego ciała na pętli. Zaciskająca się pętla odcinała mu powoli drogi oddechowe i dopływ krwi do mózgu, a zydelek sprawiał wrażenie jakby się miał zaraz rozsypać ze starości i pod ciężarem.

Archie przyskoczył, łapiąc Finley'a pod kolana i unosząc ciało na bezpieczną wysokość. Lara zakończyła przygodę odcinając (z pewną trudnością) tasakiem sznur nad głową niedoszłego wyhuśtanego. Wiotkie ciało opadło na plecy Archiego. Położyli nieprzytomnego na zaskorupiałej wersalce stojącej naprzeciwko drugiej, podobnej kanapy po drugiej stronie pomieszczenia.

Gdy zdejmowali z niego resztę sznura spostrzegli, że wokół węzła i na sznurze były smugi krwi. Jego dłonie był pokrwawione, miał też kilka zerwanych paznokci. Mieli chwilę żeby rozejrzeć się po pokoju, gdy rozcięty ze spartaczonego wisielczego sznura Finley dochodził do siebie. Znaleźli kubek (chyba) wody na stoliku stojącym pod oknem, wykonanym z przewróconej komódki.



Wybite szyby były załatane plastikową, zmatowioną folią zabezpieczoną deskami i kawałkami dykty. Dzięki temu do środka wpadało nieco księżycowego i ulicznego światła, rozganiając obecny półmrok.

Pokój ten był w zdecydowanie w lepszym stanie niż zapyziała kuchnia. Nie było tu rozwalonych mebli, śmieci pod ścianą ani kurzu, chociaż wykładzina na podłodze z pewnością wymagała czyszczenia. Paskudna tapeta zgniłozielonego koloru na ścianach zasługiwała na wypalenie miotaczem ognia do gołego muru. Z salonu w którym się znajdowali dostrzegli łazienkę, której zdjęte z zawiasów drzwi spoczywały pod ścianą obok, oraz korytarz prowadzący do przedpokoju. Przedpokój prowadził do frontowych drzwi wejściowych i drzwi garażowych. Ich uwagę zwrócił ponadto olbrzymi, chyba stucalowy ekran telewizora zawieszony na przeciwległej ścianie za którą była kuchnia z Alexem i Leopoldem.

Zdali sobie sprawę, że skoro z zewnątrz widzieli okno pod dachem, to w tym domu powinny być schody prowadzące na poddasze, a tutaj... po prostu nie było ich śladu. Na suficie w salonie, przed przejściem do kuchni, zauważyli prostokątne wgłębienie o wymiarach ok. metr na półtora z owalnym wcięciem w środku średnicy kilku centymetrów. Za drugą wersalką był ułożony dwumetrowy metalowy kij z haczykiem na końcu.

Psy zaczęły obwąchiwać ciało na wersalce, a następnie zaczęły krążyć po pomieszczeniu w sobie tylko znanych celach.


Alex

Leopold nie zareagował na but na jego plecach, nie podejmował też prób ucieczki. W sumie to nie podejmował też prób poruszenia się po upadku, ani wydawania dźwięków. Posadzka natomaist stopniowo zaczęła przybierać ciemniejszą barwę. Alex dostrzegł kałużę krwi rozlewająca się wokół głowy swojego znieruchomiałego jeńca.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Sob 0:55, 24 Paź 2020, w całości zmieniany 12 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:19, 24 Paź 2020    Temat postu:

Archie

Schował broń do kabury, po czym podszedł do okna i ustawiwszy się bokiem, dyskretnie wyjrzał na ulicę, czy raban nie zwrócił uwagi całej okolicy z upierdliwym szeryfem na czele. Powtórzył czynność przy każdym z dostępnym okien, starając się zdobyć dobre rozeznanie sytuacji.

Następnym krokiem, jeżeli Przetwornik jeszcze nie doszedł do siebie, było sprawdzenie ukrytego poddasza. Sięgnął po kij i spróbował otworzyć wejście.
- Jeśliś się tam ktoś chowasz, to lepiej to przemyśl i wyjdź teraz nim tam wlizę - rzucił w ciemność, po czym ciszej zwrócił się do Lary. - A czy piesy tam dadzą radę wleźć?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:44, 25 Paź 2020    Temat postu:

Alex

Nie brał pod uwagę skakania pod sufit w marynarce z podłogą zagraconą niezliczoną ilością nieznanych przedmiotów oraz niedoszłym fałszerzem testamentów, bo miał przeczucie jak to się dla niego skończy. Jeśli miał możliwość, spróbował pomerdać kablem na odcinku przy ścianie, nim ten przechodził przez prowizoryczne zaczepienie. A nuż sam spadnie.

Jeśli udało mu się bezawaryjnie zdjąć kabel, przyświecił na ogłuszonego by się upewnić czy wyciekająca ciecz nie pochodzi z któregoś pojemników. Jeśli nie uzyskał źródła światła do ręki, po prostu obrócił leżącego by się upewnić w świetle. Nie chciał bez potrzeby wywoływać alarmu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:28, 01 Lis 2020    Temat postu:

Lara

Podeszła do kubka z płynem przypominającym wodę i go powąchała. Jeśli była to rzeczywiście woda, to podała ją do wypicia Przetwornikowi i spytała jak się czuje, chociaż odpowiedzi mogła się spodziewać.

Rozejrzała się po pokoju i starała się wypatrzeć rzeczy, które mogą się jej przydać do czegokolwiek, aby w odpowiednim momencie zgarnąć je do kieszeni. Tknęło ją coś, aby sprawdzić czy za telewizorem czegoś nie ma, jakaś skrytka czy co. Bo po co komu taki telewizor w obecnych czasach?

Równie cicho odpowiedziała Archiemu:
- Wejść pewnie wejdą. Ale nie odpowiadam co zrobią na miejscu, czy zaliżą wroga czy go zagryzą. One są dopiero na początku swojego szkolenia, więc na razie to mogą straszyć wyglądem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:22, 02 Lis 2020    Temat postu:

Alex

Konstrukcja za którą szarpał okazała się być na tyle przewidywalną, co prowizoryczną. Odpiął kabel ze ściany i zręcznie "rozsznurował" go od ściany z gwoździków. Miał chwilę wątpliwości w swoje pomysły, gdy ciągnął kabel trzymający się tylko na ostatnim - najsolidniejszym gwoździu mocującym żarówkę na suficie. Na szczęście powstrzymał szkło od spadnięcia na podłogę, amortyzując kablem spadek. Przyświecenie było mało efektywne, gdyż w lokalu nadał nie było prądu. Zauważył jednak, że na czerwieni spod głowy jeńca są bąbelki. Żaden z pojemników nie zawierał cieczy o podobnej... lepkości.

Z niemałym wysiłkiem przeturlał masywnego i bezwładnego Leopolda na plecy. Robol był nieprzytomny. Warstwa krzepnącej z wolna krwi pokrywała jego czoło i brodę, oraz niewielki obszar na podłodze. Alex dostrzegł, że koleś ma paskudnie rozbity nos i rozwaloną dolną wargę. Żelazisty zapach wwiercił się w jego nozdrza. Krew sączyła się z ran, tworząc wzorki na szyi i czole, skapując z potylicy w stronę podłogi i za brudną koszulę.


Lara

Płyn w kubku był przezroczysty i miał neutralny zapach lekko tylko zatęchłej wody. Próba napojenia kogoś nieprzytomnego mogła skutkować zachłyśnięciem, dlatego użycie jej do cucenia dało lepsze efekty. Przetwornik zaczął oddychać nieco głębiej, ale jeszcze nie otwierał oczu.

Pokój był wyjątkowo... pusty. W szafce znalazła jedynie kilka zabrudzonych książek, nadających się jedynie na podpałkę i wpół spaloną świeczkę. Za telewizorem znalazła przyczepiony kablami dziwny moduł:

Pudełko miało rozmiary 20x10x5 cm. Było wykonane z plastiku i miało na sobie nieznane jej symbole.


Archie

Zabezpieczenie okien pozwalało na rozróżnienie tylko dużych oświetlonych kształtów, jak np. płot albo latarnie uliczne, ale nic poza tym. Sylwetki byłyby widoczne, jeśli zasłoniłyby źródło światła rzucanego na okna. Wyglądanie na zewnątrz przez okna do których nie wpadało solidne źródło światła było pozbawione sensu.

Zwrócił uwagę, że haczyk na końcu kijka miał podobną wielkość jak wgłębienie w suficie. Po dłuższej chwili gmerania wsunął haczyk na ukryty zawias. Kombinacją otwierającą mechanizm zamka okazało się być wciśnięcie, przekręcenie w prawo o 90 stopni i pociągnięcie w dół.


Wszyscy

Z metalicznym kliknięciem mechanizm odblokował zamek, który przytrzymywał klapę w suficie. Klapa opadła siłą grawitacji, tworząc 10-calową szparę, w której Archie wypatrzył zaczep na hak. Zahaczony kijek dał możliwość ściągnięcia siłami (nawet wątłych) mięśni, rozkładanych niczym harmonijka metalowych schodków. Po chwili rozkładania, do ciemnego otworu w suficie prowadzącego na ukryte piętro mieli teraz wygodny dostęp od samej podłogi parteru.
Ciemny otwór nie odpowiedział na zaczepkę Daza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pon 19:27, 02 Lis 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:46, 02 Lis 2020    Temat postu:

Alex

Widząc, że potrzebuje chwile spędzić z leżakiem nim zacznie bić na alarm, cofnął się do wejścia i przewiązał wcześniejszy kabel na wysokości kostek w świetle drzwi. Przy jednej stronie zaczepił go o jeden wystający gwoździk, z którego być może nie uległ nie wyszedł całkowicie, zaś po drugiej stronie, albo o klamkę jednej z szafek, o mebel, a jeśli nie znalazł nic lepszego - wziął byle jaki garnek, którego ucho obwiązał pętelką po przeciwległej stronie wejścia. Mając gotowy potykacz lub alarm, wrócił do ogłuszonego.

Rozwalony nos i warga nie wydawały się groźne, co wiedział dobrze po sobie, ale głupio by było gdyby przez nieuwagę poczuwał się później do bycia współwinnym zabójstwa. Obrócił cielaka w pozycję boczną, co jak pamiętał z jednej z książek, polegało na ułożeniu draba na boku z wyciągniętą ręką i przygiętym kolanem, co by się nie przewracał. Dla pewności podłożył mu drugą dłoń pod szczękę, aby spływająca krew z nosa i ust spokojnie wypływała, zamiast go utopić. Poszukał w pobliżu za jakąkolwiek ścierką lub ręcznikiem by przetrzeć nieprzytomny łeb z krwi, a następnie omacał go dłońmi w poszukiwaniu świeżych plam. Jeśli nie dojrzał na swoich dłoniach śladów krwi, znaczyło to dla niego tyle, że łeb nie krwawił dalej z innych miejsc niż twarz i jeńcowi nic nie będzie.

Jeśli nie znalazł innych ran, wrócił do stróżowania przy drzwiach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:11, 06 Lis 2020    Temat postu:

Lara

Zostawiła pudełko, ale stwierdziła, że zapyta o nie Przetwornika, gdy ten zacznie kontaktować. Wolała go nie ruszać, a nuż to jakaś pułapka? Albo bomba? Podeszła do Archiego, gdy dziura w suficie się otworzyła.

- To ja może tutaj zostanę, trzymaj latarkę. Tylko mi jej kurwa nie zgub, bo skończysz jako karma dla psów. W razie czego wołaj. Ja udaje, że nas tu nie ma, może ten co tam się chyba chowa będzie tutaj uciekał, to Ezra i Ares będą mieli zabawkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:48, 07 Lis 2020    Temat postu:

Archie

Przyjął ze skinieniem latarkę i odruchowo rzucił okiem na zwierzaki. Wzdrygnął się wewnętrznie.
- Dobra, sam chciałeś, więc idę - rzucił w ciemność i powoli zaczął się wspinać po drabince. Zanim wychylił głowę, przystanął i posłuchał, a następnie przeczesał światłem latarki najbliższą okolicę włazu. Z zaciśniętymi zębami następnie wsadził głowę i się rozejrzał; wchodząc coraz wyżej, by mieć możliwość ewentualnego dobycia broni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:59, 10 Lis 2020    Temat postu:

Alex

Do skutecznego założenia potykaczo-hałaśnika użył jednego ze ściennych gwoździków, metalowego kubka z łyżeczką w środku i rury odstającej od ściany.

Oględziny ran pokazały, że leżak miał przygryzioną wargę i lekko ukruszony przedni ząb. Nie było to szczególnie zauważalne i zapewne nie zrujnowało mu kariery w modelingu, ale wyglądało paskudnie biorąc pod uwagę wylanie się na nim niemal całego kubka zasychającej już juchy. Położenie kawałka tkaniny na ranę zatamowało całkowicie ostatnie krople.


Wszyscy

Ezra stwierdziła, że wskoczy na kanapę i zacznie wąchać nieprzytomnego. Po chwili zaczęła go lizać po twarzy. Ares natomiast wszedł do kuchni, zastukał pazurami po posadzce podchodząc do drugiego wyautowanego. Zaczął zlizywać krew z posadzki i patrzył się przy tym na Alexa szeroko otwartymi oczami.


Archie

Ostrożnie i niemal jak komandos wspinał się po schodkach, jedną ręką trzymając mrugającą latarkę, a poręcz drugą. W miarę jak wchodził do góry, czuł coraz cieplejsze powietrze wokół głowy i intensywniejszy zapach kurzu. Gdy wystawił głowę nad poziom otworu, omiótł snopem światła przestrzeń. Znalazł się w otwartym i prostokątnym pomieszczeniu, nieco niższym od sufitu niż parter w którym dotychczas byli. Trochę miejsca użytkowego zabierały skosy dachowe i słupy nośne. Elementy konstrukcyjne były drewniane, a ściany pokryte szarym karton-gipsem. W przeciwległych ścianach były owalne futryny okienne, zaklejone czarną folią. Pod ścianą leżało kilka worków foliowych. Z jednego z nich wystawały stare zimowe ubrania, z innego segregatory z papierami. Dostrzegł też kilka kartonów z papierami i jakąś elektroniką. Z tyłu włazu, za jego plecami, leżał żółto-niebieski, wypchany plecak turystyczny.


Lara

Polizany wieszak stęknął i zaczął się nieskoordynowanie opędzać od psiej miłości. Przetwornik otworzył oczy i usiadł na kanapie. Zaniósł się potężnie kaszlem, dodatkowo drażniąc krtań. Po dłuższej chwili powstrzymywania się od dalszych spazmów, sięgnął po kubek z wodą i spojrzał czerwonymi oczami i pytającym wzrokiem na Larę stojącą przy telewizorze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:07, 10 Lis 2020    Temat postu:

Archie

Nie zauważywszy nikogo na poddaszu odetchnął lekko pod nosem. Widząc wypchany plecak uśmiechnął się pod nosem. Oświetlił pomieszczenie ponownie, rozglądając się za wyjściem na dach, a także oceniając, czy przez okno zmieści się człowiek. Rzucił też okiem na elektronikę, ciekawy, czy jest tam coś wartego uwagi jak np. krótkofalówki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> COV 2025 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 11 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin