Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Rozdział I. Exodus
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 17, 18, 19  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> COV 2025
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:17, 20 Kwi 2020    Temat postu:

Wszyscy

Gwar targowiska lekko przygasł, część mieszkańców udała się do domów na obiad, inni odnieść zakupy lub pójść po kolejne partie towaru na sprzedaż.


Alex

- Więc dlatego nie sprzedaję za bramą. wzruszył ramionami. - Póki co poczekam na inne oferty na prostownik. Naprawdę, nie interesuje Cię lekko uszkodzony czytnik ebooków za prostą robotę? Twoja sprawa. Tak to dam pięć dych za instrukcję. Prędzej czy później ktoś to znajdzie i mi przyniesie żeby się podlizać.


Archie

Lars trochę się rozchmurzył, wydawał się być zadowolony z odpowiedzi. Klepnął Archiego na pożegnanie w ramię i zniknął za rogiem. Zegar nie był widoczny, natomiast dzwonienie południowe było godzinę-dwie temu. Poczuł lekki głód. Losowanie miało planowo odbyć się ok. 10-11 następnego dnia, bicie dzwonów zazwyczaj zwoływało mieszkańców.

Kościół i plebania były zamknięte na cztery spusty, a ilość ludzi na ulicach uniemożliwiała skryte wejście. Gdy wrócił na główną ulicę, miał wrażenie że tylko marnuje czas szukając kościelnego. Pastor był nieobecny przy przenośnym konfesjonale.

- Hej, młody człowieku, myślałeś o pracy u Landusa?
Archie odwrócił głowę do źródła dźwięku. Rekruter w kowbojskim kapeluszu wstał z fotela i gestem wskazał na taboret postawiony przed stołem, uśmiechając się jak typowy południowiec.


Lara

Chłopak podziękował i schował kawałek do kieszeni. Spytał, czy chce coś jeszcze kupić, ale Lara widziała, że reszta wyłożonych rzeczy była popsutym szmelcem. Handlarz sznurkiem machnął ręką na jej dziwne pytania i przyjął banknoty. Stwierdziła, że po odpowiednim nawoskowaniu nada się na sznurówki do butów. Maczeciarz kiwnął głową, i poinformował ją, że następnego dnia z rana kazali się wynosić wszystkim obcym z osady, więc po śniadaniu planują wymarsz.

Przeszła przez skrzypiącą furtkę w stronę starego garażu stojącego obok ich domu, wzniesionego z cegły i blachy falistej. Minęła kilka grządek i ze stęknięciem podniosła do góry ciężko chodzącą bramę. Porośnięty uschniętym winogronem garaż służył za warsztat oraz magazyn. Dzięki małemu akumulatorowi zasilanemu przez wiatrak na dachu ich domu, po ustaniu wiatru mogli przez godzinę cieszyć się światłem, co umożliwiało pracę dłużej niż do zachodu słońca.

Na metalowych półkach stały rządkiem zakurzone pary butów do naprawy, w różnym stanie. Odszukała trzy skórzane pary odpowiedniego rozmiaru i przejrzała uszkodzenia:
#1a - zagniecenie cholewy
#1b - przetarcie na czubie
#2a - dziura w podeszwie
#2b - przecięta cholewa, brak blaszki na czubie
#3a - dziurawa cholewa, wyrwany język
#3b - brak wkładki, wyrwane okucie szczytowej dziurki
Wszystkie wymagały oczyszczenia, napastowania i sznurówek.

Z pudełka gratów wyjęła kawałek 5x10 cm ekoskóry, kawał wyprostowanej gumy z opony i kilka blaszek oraz kawałków metalu. W warsztacie do dyspozycji miała narzędzia do wycinania i szycia, opalarkę, kopyto, młotki, pilniki, gwoździki, trochę kleju przemysłowego, trochę zjełczałego smalcu, oraz szmatki i szczotki.
Odszukanie innych przydatnych do naprawy elementów wymagałoby grzebania w starych pudłach i rozpadających się kartonach, które znajdowały się w graciarni na strychu, i nie gwarantowało sukcesu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pon 13:19, 20 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:34, 20 Kwi 2020    Temat postu:

Alex

Wsadził corndoga głęboko pod policzek rozkoszując się smakiem, którego długo nie przyjdzie mu zaznać, jeśli go wylosują. Oswajał się z pechem, licząc na większość radość z rozczarowania względem oczekiwań w razie bycia nie-wylosowanym. Zamknął oczy napawając się jedzeniem posiadającym smak, a nie sucharami, które przyszykował na drogę.

Gdy otworzył oczy spojrzał na wytrzeszczone oczy Przetwornika. Dopiero teraz zdał sobie sprawę jak musiały wyglądać poprzednie czynności.

- Nie powiedziałeś, że to czytnik - odezwał się ze stoickim spokojem. - Weź go pokaż, bo jakoś mam problemy z dawaniem wiary w przymiotnik "lekko" zaraz obok "uszkodzony".

Spróbował oszacować czas naprawy, jeśli handlarz raczył okazać towar zawczasu.

- Co do prostownika, doskonale wiesz, że nikt tutaj nie potrafi podpiąć ładowarki do wibratora bez twojej pomocy, a co dopiero używać tego - wskazał omawiane urządzenie. - Pięćdziesiąt. Chyba że będziesz czekać kolejny rok, albo zamierzasz to komuś wcisnąć pod przykrywką magnesu chroniącego przed pociskami. W przyszłym roku. Najwcześniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:22, 21 Kwi 2020    Temat postu:

Alex

Przetwornik był akurat odwrócony bokiem do aktu z podłużnym jedzeniem, ale dwie starsze kobiety przechodzące obok miały bardzo oceniające miny, gdy mijały konesera.
- Tak szczerze, to mam dwa, ale jak mówiłem - problemem są e-maile którymi przechodziły e-booki na czytniki. Wyobraź sobie, nosić tylko to lekkie cudeńko, zamiast wagonów papieru... Wysunął z jednego z kartonów czarne etui, które rozłożył w pół. Wewnątrz Alex zobaczył czarną, pękniętą na rogu ramkę. Ekran wewnatrz ramki miał rysę, ale sprawnie zabłysnął, gdy Przetwornik wdusił przycisk zasilania. - Kiedyś to robili zabawki, nie to co teraz. - smutno podsumował, wyłączył i schował urządzenie. - No, my tu pierdu-pierdu, a ja nadal nie mam swojej dokumentacji. Za prostownik stówka i instrukcja.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Wto 0:23, 21 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:35, 21 Kwi 2020    Temat postu:

Alex

- A ja nadal nie wiem czy działa, oprócz tego, że się świeci - mruknął. - Ani nie mam czym tego ładować.

Słysząc cenę, dojadł jedzenie i rzucił patyczkiem pod stragan.

- Wiesz co... - zaczął, ale zrezygnował ostentacyjnie machnąwszy ręką. - Żerujesz na okazji. Ale nie w typie handlowca, a sępa. Sporadyczny zysk wyrobił ci opinię padlinożercy wychylającego głowę tylko gdy zdesperowane ofiary walczą o życie, szukając jakiejkolwiek deski ratunku. Czyli raz do roku, jak jest Losowanie. Dlatego właśnie jesteś marginesem tej mieściny. Ci co trochę już przeżyli, doskonale wiedzą, że próbujesz każdego zrobić w chuja na każdym kroku. Dlatego trzymają się z daleka, traktując cię jak zło konieczne, które wskazuje co roku najsłabsze ogniwo. Może i potrzebna rola, ale z innym nastawieniem nie tylko zdziałałbyś więcej, ale i pomnożył to co masz, miast żerować jak hiena.

Teatralnie odwrócił się, licząc że Przetwornik jeszcze podchwyci temat. Jeśli tego nie zrobił, Alex uniósł się dumą i odszedł. Zamierzał zdobyć poszukiwaną instrukcję tak czy inaczej, bo najwyraźniej przedstawiała jakąś wartość.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Wto 0:35, 21 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:17, 21 Kwi 2020    Temat postu:

Alex

Alex stał ze dwa metry dalej, ale zauważył, że Przetwornik poczerwieniał na twarzy. Mimo to, ten nie poruszył się ze swojego krzesła. Jedynym ruchem było sięgnięcie do kieszeni i wyjęcie czytnika. Trzymając go dwoma palcami , wystawił rękę na lewo od siebie, w stronę Alexa, i upuścił go z wysokości metra na asfalt drogi.
Czynik odbił się parę centymetrów, po czym upadł ponownie na twardość, ekranem do dołu.
- Ups.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Wto 11:38, 21 Kwi 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:37, 21 Kwi 2020    Temat postu:

Archie

Kręcił się po targu przez chwilę zapominając kogo i po co szuka. Przymierzał się do oskubania jakiegoś przypadkowego przechodnia, gdy przypomniał sobie o zadaniu. Zastanawiał się, czy nie wystawić na wabia jakiegoś ministranta, ale nie miał snickersów.

Odwrócił się, słysząc pytanie.
- Niech zgadne, szczury się wam w piwnicy zalęgły, albo chwasty na polach kartofli? - odparł z przekąsem. - Duży hazard uprawiacie, próbując zwerbować Kulki, ale niech stracę. - klapnął na taborecie. - Jakąż to pracę w dynamiczym i młodym zespole macie do zaoferowania, towarzyszu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:44, 21 Kwi 2020    Temat postu:

Alex

- Rozumiem, że nie będziesz tego już potrzebować.

Schylił się i podniósł upuszczone urządzenie. Następnie oddalił się w stronę montowanej sceny. Dokładnie ją obejrzał, zwracając szczególną uwagę na to, czy nagłośnie już jest podłączone.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:55, 21 Kwi 2020    Temat postu:

Lara

Przeszukała jeszcze kilka pudeł w nadziej, że znajdzie jeszcze jakieś elementy do naprawy butów. Jeśli nie znalazła nic, to zabrała się za naprawę z tego, co posiadała. Sznurówki mogła zrobić z linki, którą przed chwilą zakupiła - maczeta była tego warta. Jeśli nie wyrobiła się do obiadu, to zrobiła sobie przerwę, by zaraz po zjedzeniu strawy, znów bawić się w szewca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:57, 21 Kwi 2020    Temat postu:

Alex

Podeszwa zakurzonego trampka oparła się na jego dłoni, dotykającej leżącego płasko na ziemi urządzenia. Prostownik, górując nad nim wycedził:
- Idź zbierać śmieci gdzie indziej.
Odpuścił ciężar, dając Alexowi szansę na zabranie ręki.

Alex zauważył, że z drugiej strony ulicy zajście ogląda z obojętnym wzrokiem jeden z milicjantów. Postawny funkcjonariusz miał przy pasie pordzewiały rewolwer. Stał przy straganie z domowymi wyrobami Williamsów, konwersując z kulawym staruszkiem. Stoisko miało długi obrus idący aż do ziemi. Co dziwne, obrus zwisał tylko od przodu stołu.

***

Z miasteczka było jedne wyjście na świat - południowa brama. Miała zewnętrzną bramę otwieraną na zewnątrz, oraz wewnętrzną - zdecydowanie solidniejszą, zespawaną z wielu warstw blachy, przesuwającą się poziomo na szynie wyszabrowanej z magazynu zboża. Szyna stanowiła niejako próg do Collins.

Mury po bokach, oraz zewnętrzna i wewnętrzna furtka ograniczały dziedziniec otoczony z każdej strony wysoką na 3 metry przeszkodą. Grunt stanowił popękany asfalt drogi, dodatkowo wysypany żwirem, żeby zapobiegać przyklejaniu się w gorące dni butów do nawierzchni. Od wewnątrz osady można było wejść po drabinie na rusztowanie, żeby zza osłony muru, w razie potrzeby, móc na dziedziniec coś zrzucić lub do czegoś strzelić.

Podium miało metr wysokości i zostało rozstawione prostopadle do południowej bramy wyjściowej. Obok stały skrzynki różnych wielkości, które zapewne będą użyte jako stopnie. Jedynym okablowaniem jaki Alex dostrzegł było kilka drutów, rozpiętych poziomo do gruntu na drewnianych wysięgnikach około 2.5 metrów nad ziemią, które biegły wokół całego muru, jak i wewnątrz dziedzińca. Rozizolowane kable strzelały wyładowaniami, gdy mocniejszy podmuch wiatru zakręcał żwawo śmigłami wiatraków.


Archie

- Póki co mamy otwartą pozycję młodszego specjalisty do pilnowania, ale... skąd wiesz o szczurach? - zapytał podejrzliwie. Gdy usłyszał o Kulkach, kowboj zafrasował się. - A... to w takim razie nieaktualne, wyglądasz na starszego niż reszta tegorocznej gówniarzerii. No, ale zapraszam po Losowaniu, młody człowieku. Rekruter kiwnął głową w dół dotykając ronda kapelusza dłonią i poszedł nagabywać kolejnego przechodnia.

Poirytowany i z lekka głodny Archie, gdy robił kolejną rundkę patrolowania po uliczkach, zauważył postać wysokiego i chudego kościelnego, który przyjmował dostawę worków do kuchni z tyłu plebanii. Ten zapłacił dostawcy i zanurzył się na chwilę we wnętrzu, zapewne chowając zakupy.

Daz stał na północnym rogu ulicy Głównej (obecnie tylko z nazwy - tę funkcję przejęła ulica wiodąca do bramy na południe) gdzie znajdował się poczta zamieszkała przez pewnego cudaka w okularach, a takze interesujący go kościół i plebania. W którą stronę nie spojrzeć, rozpościerała się typowa zabudowa Collins - małe działeczki naćkane domami, garażami, a gdzieniegdzie warsztatami, szklarniami czy kurnikami, grządki z kukurydzą i pomidorami. Resztki siatkowych ogrodzeń, czy wyschnięte pnie drzew raczej nie zapewnią osłony, ale spostrzegł też kilka rozszabrowanych wraków samochodów, powoli tonących w asfalcie albo pyle.



Lara

Wdrapała się po drabinie na strych, spędzając wśród kurzu i moli mniej-więcej godzinę na szukanie elementów. Część gratów stanowiły zetlałe ubrania, segregatory z papierami, wiązki kabli, przewodów oraz wtyczek niewiadomego pochodzenia.
Z odnalezionego segregatora mogła zrobić okucia albo blaszki, i byłą w stanie wyjąć jeden sprawny mechanizm dociskający. Lakierowany plastik z niego też mógł się przydać. Z innego, zepsutego mechanizmu wyjęła cztery małe śrubki i osiem nitów. Nadpalony polar krył w sobie dwa ściągacze wykonane z jakiegoś plastiku, ponadto nieuszkodzony materiał był w dobrym stanie. Z zetlałego płóciennego worka wyjęła dwa obramowania dziurek, przez które przechodził zamykający sznurek.

- Lara! Obiad! - zawołała matka.
Przy stole siedział już ojciec i siedemnastoletni brat Max. Nakładali sobie kawałki pieczonego placka kukurydzianego i polewali sosem z warzywami.
- Jak poszedł targ? spytała matka.
- Całkiem nieźle. Zeszło trochę skóry i akcesoriów. No i Rex znalazł nową rodzinę. Williamsowie go wzięli, żeby pilnował domu. Tylko trzeba go nauczyć nie wyżerać kur. Max, zajmiesz się tym? - stary spytał syna.
- Jak dobrze płacą... wymamrotał młody, z policzkami wypchanymi jedzeniem.
- Nie mów z pełnymi ustami! skarciła go kobieta.
- Ehe. mruknął.
Obiad był smaczny i sycący. Matka jakimś cudem, z minimum przypraw i kilku podstawowych składników, potrafiła robić wyjątkowo satysfakcjonujące jedzenie.

Po chwili, gdy skończyli się posilać, stary zaczął opowiadać o Muzeum Makatamishokaka. Odwiedził je jako dziecko i do tej pory dobrze pamiętał ekspozycje, narzędzia, bronie, a przede wszystkim historie i czyny wodza Czarnego Jastrzębia. Muzeum znajdowało się w domu, gdzie wojownik umarł na starość, otoczony powszechnym szacunkiem wśród białych osadników. Ogólnie stary miał pewne zboczenie na punkcie Indian, i ich podejścia do Natury. Szkoda tylko, że ich nauki o balansie poszły wpizdu razem z klimatem. Matka Natura ma się dobrze, tylko ludzie mają przejebane.
Max szturchnął ojca: - Opowiadasz to trzydziesty raz, a na stoisku nikogo nie ma. Zabiorę psy z powrotem. wstał.
Ojciec pokręcił głową: - Nie trzeba, przydadzą się Larze.
- A, dobra. No to trzymaj się, mała. Pamiętaj, najwyżej za rok Cię odwiedzę w Twojej willi - zaśmiał się i uścisnął siostrę, zanim wyszedł.

Lara przypomniała sobie, że czeka ją jeszcze robota przy butach, i nie wiadomo kiedy wysiądzie prąd.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Śro 21:05, 22 Kwi 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:56, 22 Kwi 2020    Temat postu:

Archie

Pewnym krokiem ruszył Główną w stronę drzwi, za którymi zniknął kościelny. Podchodząc do domostwa zajrzał przez szyby, czy nie zauważy kogoś jeszcze w środku. Przyjrzał się także drzwiom - w którą stronę się otwierały, jak solidne były. Szybkim krokiem obszedł posiadłość dookoła, szukając tylnego wejścia i zaglądając przez okna. Nasłuchiwał także odgłosów ze środka. Liczył także upływ czasu, by być pewnym, że cel ma przesyłkę. Po zebraniu informacji, zaczął formułować plan.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 9:01, 23 Kwi 2020    Temat postu:

Lara

Na wieść o tym, że psy pozostałe na targu są przeznaczone dla niej, na jej ustach pojawił się uśmiech. Podbiegła do ojca, uścisnęła go:
- Dziękuję za psy! Mam jeszcze jedną ważną rzecz do zrobienia, więc byłabym wdzięczna jakby Max jednak je tutaj przyprowadził, ale jeśli nie da rady to szybko po nie pobiegnę!

Zależnie od sytuacji, albo od razu wróciła do warsztatu i zajęła się naprawą butów, albo szybko poszła po pozostałe na targu psy i na czas naprawy zamknęła je w kojcach - mogłyby jej trochę przeszkadzać. Była bardzo ciekawa, które psy ojciec przeznaczył dla niej - próbowała sobie przypomnieć jakie były rano na targu.

W warsztacie zabrała się za naprawę butów:
#1a - zagniecenie cholewy - nagrzała cholewę i ją wyprostowała
#1b - przetarcie na czubie - wysmarowała smalcem, jeśli nic to nie dało, to nałożyła łatę z ekoskóry
#2a - dziura w podeszwie - wykonała łatę z kawałka wyprostowanej gumy
#2b - przecięta cholewa, brak blaszki na czubie - zszyła cholewę, blaszkę wykonała z kawałków metalu
#3a - dziurawa cholewa, wyrwany język - załatała ekoskórą i dorobiła z niej nowy język
#3b - brak wkładki, wyrwane okucie szczytowej dziurki - okucie wykonała z obramowania dziurki od worka, wkładkę zrobiła z cienkiego kawałka gumy i polaru

Jeśli brak jej było ekoskóry, to przycięła trochę zakupiony wcześniej płaszcz - tak był za duży, więc mogła go trochę skrócić. Ze sznurka zrobiła nowe sznurówki, wszystkie buty wyczyściła i wypastowała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aenyee dnia Pią 18:40, 24 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:03, 24 Kwi 2020    Temat postu:

Alex

Rozważał zabranie czytnika i ucieczkę z głupkowatym śmiechem, ale stwierdził, że jak go dogonią to po prostu szybciej wyleci przez bramę.

Zabrał szybko rękę i obrócił się bez dalszych dyskusji. Ruszył w stronę straganu Williamsa rozmasowując sobie dłoń.
- Skończona niewdzięczna chujoza z niego - rzucił stojąc obok milicjanta, a skinieniem głowy wskazując Przetwornika. - Ale to nic nowego - dodał i skupił uwagę na towarach na straganie. Przerzucony obrus nie zwrócił jego większej uwagi, gdyż była to normalna praktyka straganiarzy przed zbyt łatwą kradzieżą dobytku, a niektórzy też po prostu przyczepiali do materiału ceny.
- Co polecasz? - zagadnął.

Miał wcześniej plan wejścia na scenę i wykorzystania nagłośnienia do zrobienia szopki dla zwrócenia uwagi, by następnie zaoferować jakąś formę loterii w zamian za poszukiwaną instrukcję, ale porzucił pomysł. Poszukujący nie był na tyle głupi by nie potrafić obsługiwać opiekacza, więc potrzebował dokumentu w innym celu. Jedyne co Alex mógłby zrobić, nie wiedząc do czego ją wykorzystać, to spalenie jej na oczach Przetwornika. A to nie leżało w jego naturze. No, przynajmniej na razie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:41, 25 Kwi 2020    Temat postu:

Archie

Daz minął jednego z mieszkańców wracającego z targu z workiem kukurydzy na plecach. Przechodzień minął go z obojętną miną, na chwilę zaszczycając go spojrzeniem.
Nie widział nikogo więcej na ulicy, więc przechodząc obok domostwa, miał okazję bez zwracania uwagi spojrzeć do wnętrza przez zabrudzone szyby. Zobaczył pusty pokój dzienny, w którym wyróżniało się kilka obrazów o tematyce religijnej na ścianach, oraz pusty korytarz i ciemną łazienkę.
Przez uchylone drzwi wejściowe wypatrzył krzątającego się w korytarzu kościelnego, który obrócony tyłem do wejścia pakował skrzynki z warzywami i worki do piwnicy. Ten skupiony był na pracy, i nie zwrócił uwagę na Archiego. Na szczęście rzucane przez zbliżające się ku zachodowi słońce cienie padały od wnętrza strony domu, na zewnątrz ku drzwiom. Chudzielec złapał ostatni z worków i przestawił go w stronę kuchni. Archiego dobiegło zza mijanego winkla jeszcze ciche gderanie:
- ...za stary na to jestem... Chłopca na posyłki se znalazł. A wolnego nie dał od miesiąca, stary pryk. No ale płaci uczciwie i na czas, chociaż tyle dobrego... Kościelny najwyraźniej prowadził cichy monolog, przekonany o byciu samemu. Głos zbliżał się do drzwi, razem z krokami wyraźnie odbijanymi na drewnianych deskach domu.


Lara

Starszy uścisnął córkę i uśmiechnął się, mówiąc:
- Spokojnie, są w kojcach. Nie zostawilibyśmy ich przecież na pastwę tej dzikiej dziatwy. Poza tym, wiesz, że daliśmy Ci wszystko co byliśmy w stanie, na wypadek, gdybyś jednak... Mężczyzna zwalniał tempo wypowiadania słów i w końcu zamilkł. Matka objęła go i spojrzała się zaczerwienionymi oczami na Larę. - Masz wszystko gotowe na jutro? Sprawdź rano! dodała.

Przeszła do warsztatu i położyła materiały na stole obok butów. Oceniła, że więcej trudności niż pozostałe sprawią 2a i 3a, 3b z kolei zostawiła na koniec, bo wymagał jeszcze więcej roboty i gmerania.
Wyprostowanie cholewy zajęło chwilę, nawet nie przypaliła wyściółki. Przetarcie wymagało nałożenia łaty od zewnętrznej strony. Kolor nie był idealny, ale szycie było trwałe. Kapnęła od wewnątrz klejem, żeby zabezpieczyć użytkownika przed wilgocią.
Dziura w podeszwie była o tyle upierdliwa, że wymagała obrobienia naokoło celem zamontowania odpowiedniej wielkości i wytrzymałości wstawki, co zabierało czas i wymagało precyzyjnego wymierzenia.
Dosztukowanie blaszki, osadzenie jej na nitach w istniejących dziurkach podeszwie oraz zszycie skóry nie były wyzwaniem. Za to wyszło jak nowe, uszkodzenie na cholewie było niewidoczne.
Dorobienie języka także nie było trudne, ale czasochłonne.
Zirytowała się, pracując nad ostatnim butem trzeciej pary. Polar nijak nie chciał przykleić się do gumy wyciętej na wkładkę, a próba wsadzenia obramowania była nieudana - materiał po prostu rozpadał się w rękach. Mogła spróbować wyciąć cały element, ale żeby go zastąpić, wymagałoby to obcięcia kawałka 30x10 cm z płaszcza, złożenie go na trzy i sklejenie z metalową siateczką w środku.
Wyprostowała się i poczuła zesztywniałe plecy i kark. Dłonie też domagały się odpoczynku, a zapach kleju kręcił w głowie. Od początku pracy minęło ponad 2,5 godziny. Targ zaczynał się zwijać po wieczornym dzwonie o szóstej, ale z doświadczenia wiedziała, że zewnętrzni handlarze ( w tym ten z maczetą) i tak nocowali nieopodal stoiska, bo było bezpiecznej i widniej, i mogli pilnować towaru.


Alex

- Tjaa. Elokwentnie skomentował stróż prawa, wzruszając ramionami. - Trzy czwarte burd jest w jego okolicy. Dlatego tu zwykle stoję.
- O, to to! Przyszedł nagle, obrósł w piórka bo kable umie łączyć, za uczciwą robotę by się gówniarz wziął. Zapienił się siwobrody Williams. Zapytany o asortyment, stracił trochę rezon:
- Ee, późno już. Została mi tylko jedna świeczka, taka zwykła. Za dwa dolary, niech stracę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:05, 26 Kwi 2020    Temat postu:

Archie

Zapukał do frontowych drzwi.
- Pastor mnie przysyła, w ramach pokuty. Przesyłkę jakąś mam odebrać i dostarczyć - rzucił. - Cobym Kulki uniknął jutro, bądź rozgrzeszon wyruszył w nieznane. - dodał wyjaśniająco. Starał się wyglądać na skruszonego lecz gorliwego do pomocy. Jeśli fortel nie zadziałał, zamierzał się wycofać, ukraść ze sznurka na pranie z okolicznego domostwa jakąś chusto-szmatę, żeby zakryć twarz - o ile znajdzie takie coś - a następnie śledzić kościelnego i zdybać go w jakimś zaułku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 1:39, 29 Kwi 2020    Temat postu:

Alex

Położył 5$ na stole.
- Wolę zapłacić za dobrą radę jakbym jutro miał pecha - powiedział z uśmiechem kładąc banknot na stole.

Odczekał chwilę. Jeśli policjant oddalił się to spytał dziadka:
- Masz coś ciekawego spod lady? - mrugnął, licząc że wcześniejsza propozycja wpłynęła pozytywnie na sytuację, wliczając w to marudzenie na Przetwornika.
Jeśli policjant się nie oddalił, to z kolei zagadnął mundurowego po słuchaniu rady starego:
- A wy panie władzo? Jakaś rada, co by zginąć w pierwszym tygodniu na zewnątrz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> COV 2025 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 3 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin