Krwawe sushi

Yelonek

Kucharz zamyślił się chwilę by skinąć raz jeszcze głową z aprobatą. Sam wziął dwie skrzynki, zaś Vincentowi zostawił trzy.
- Ty się nie obrażać, ale ja nie wiedzieć że białasa u nas pracować. Nowy, hai?

Spytał idąc przez kuchnię. Kilku kucharzy spojrzało się podejrzliwie, ale widząc 'przewodnika', wróciło do swoich desek i tasaków. Wysokie, czyste garnki parowały, zaś w powietrzu unosił się zapach ryb i warzyw. Prowadzący zatrzymał się na chwilkę przy jednym z kucht i wypakował kilka rzeczy z własnej skrzynki na podłużny blat ciągnący się od samego wejścia do kuchni. Zatrzymując się ponownie przy innym poinstruował zabójcę.
- To do Tanaka - wskazał kartony z ryżem i jednego z kucharzy - a reszta do chłodnia. - kiwnięciem głowy wskazał metalowe odrzwia - I powiedz Okakura, że jest mara roba i ma mówić gdzie iść. - rzucił przez ramię i ruszył w głąb kuchni.

Lamsen

Nic nie mówił, tylko uśmiechnął się do sympatycznego faceta. Miał nadzieję, że nie będzie musiał go ubić. Rozejrzał się po kuchni i rozkładzie pomieszczeń korzystając z chwili, gdy chodził ze skrzynkami. Jeśli to możliwe bez wzbudzania podejrzeń, zastanowił się czy może udawać kelnera, pomocnika kuchennego, albo ostatecznie klienta.

Yelonek

Po wejściu w odgrodzony zwisającymi płatami niebieskiej folii przedsionek do chłodni, Vincent zobaczył plan ewakuacyjny na ścianie. Po prawej znajdowały się wspomniane metalowe drzwi, zaś po lewej, na podłodze, leżały plastikowe skrzynki po towarach. Przechodząc w stronę przedsionka, zabójca zobaczył przez zwisające sznurki oddzielające kuchnię od reszty sali kręcone schody znajdujące się na środku restauracji. Na schodach mignęła twarz wchodzącego Kamao-Shi z neseserem.

Lamsen

Wycofał siędo kuchni i wziął stojące jedzenie lub napój, nie zwracając niczyjej uwagi.

Poprawił ubranie, po czym wszedł do restauracji, i po schodkach na górę rozejrzeć się za pomieszczeniami i za ochroną.

Podczas pobytu w chłodni i kuchni szukał substancji mogących wywołać problemy żołądkowe, a które byłyby łatwe do dodania do napoju lub jedzenia.

Yelonek

Jedyne co znalazł zabójca, to pojemniczek sproszkowanego chilly. Podczas wychodzenia z kuchni siedzący przy stole kelner dziwnie spojrzał się na Vincenta, jednak nie zrobił nic, poza jego bacznym obserwowaniem.
Na parterze zajęte były jedynie dwa stoliki, z czego przy jednym siedziała jakaś para, zaś przy drugim - dosyć głośna pięcioosobowa grupa nastolatków. Wszyscy klienci byli biali.

Po wejściu na piętro drogę zagrodził ochroniarz.
- Przepraszam, ale w najbliższym czasie to piętro jest zajęte. - powiedział płynnym angielskim krótko ostrzyżony Japończyk bez okularów. Tuż za jego plecami znajdował się stolik, za którym siedział twarzą do Vincenta Kamao-Shi oraz trzy inne osoby. Wśród nich zapewne znajdował się główny cel.

Po lewej stronie od zabójcy przy stoliku siedziało dwóch ochroniarzy, zaś za jego plecami, za szklaną ścianą z widokiem na balkon - kolejnych dwóch przy każdym z wyjść.
- Proszę wrócić na dół. - ponaglił ochroniarz, zaś wszyscy za wyjątkiem pary na balkonie, skupili wzrok na asasynie.

Lamsen

Skinął głową ochroniarzowi i odwrócił głowę, jakby miał zejśc ze schodów. Jednak płynnym ruchem wyjął z kabury Rugera, po czym uderzył ochroniarza drugą ręką w gardło z zamiarem użycia go jako żywej tarczy. Gdy już poradził sobie, zaczął strzelać do ochroniarzy. Następnie podszedł krok do przodu, aby dalej do schodów i przeniósł ogień na siedzących za stolikiem. Gdy ci już byli martwi, a ochroniarze z balkonu jeszcze nie wbiegali - zabił strzałem w głowę swoją tarczę. Przewrócił stolik obok martwych Japońców i skoczył zań zamierzając rozprawićsięz ochroniarzami z balkonu. Jeśli jednak ci wbiegli, odwrócił się do nich bokiem, zasłaniając ochroniarzem.

Yelonek

Rutynowa walka z rozmiarowo podobnymi przeciwnikami okazała swoje złe strony, gdy Vincent uderzył pięścią japońskiego ochroniarza. Zamiast w gardło, pięść uderzyła prosto w oczodół. Ofiara zareagowała zbyt późno i zanim ktokolwiek zarejestrował zdarzenie, trafiony został obezwładniony zasłaniając sylwetkę zabójcy.
W powietrzu błysnął Ruger z założonym tłumikiem i skierował się w stronę dwóch siedzących ochroniarzy. Nie dowiedzieli się nawet, iż jakikolwiek strzał został oddany i obie czaszki pękły gdy przeszył je jeden pocisk. Ciała bezwładnie opadły na z trudem rozwieranych oczach żywej tarczy. Siedzący przy stole szefowie yakuzy poderwali się zdenerwowani, zaś za plecami Vincenta ktoś krzyknął, a jedne z drzwi skrzypnęły. Szybko przeniósł celownik na wyjmującego broń bodyguarda przestrzeliwując szybę. Szkło chrupnęło zagłuszając przypominający klaśnięcie strzał jednak nie rozpadło się na kawałki. Trafionemu było to już zupełnie obojętne, gdyż kula trafiła go prosto w splot słoneczny przewracając na plecy.
Zmiana celu. Trzeci strzał. Czwarty trup, zaś trzecia głowa bryzgnęła krwią na nowo otwarte szklane drzwi. Vincent ze spokojem odepchnął tarczę dokonując piątej egzekucji.
Na dole nikt nie usłyszał zdarzenia.

Trzy osoby zza stołu, w tym Kamao-Shi uklęknęły zasłaniając rękoma twarzy i cicho błagając w swoim języku o litość. Czwarta z postaci, ta z długimi włosami i siedząca wcześniej najbliżej schodów, poderwała się do biegu w stronę mordercy. Usta rozwierały się do krzyku.

Lamsen

Wycelował i strzelił w twarz nadbiegającemu. Przeniósł wzrok na skośnookich pod stołem. Powoli podszedł do nich z zamiarem rozpoznania twarzy, jednak przypomniał sobie, że wszyscy żółci wyglądają tak samo. Strzelił więc każdemu w głowę, po czym rozejrzał się którędy będzie lepiej uciec - przez balkon, okno w łazience, czy też frontowym wejściem. Zastanowił sięrównież, czy założenie kapelusza albo innego nakrycia głowy utrudni rozpoznanie go przez kogokolwiek.

Starł krople krwi z butów, po czym rozejrzał się za neseserem, o którym była mowa w zadaniu

Przeładował Rugera i schował pod marynarkę.

Yelonek

Kula przeszyła twarz biegnącego i wyleciała potylicą pozbawiając ciało jakiejkolwiek władzy. Japończyk bezwładnie upadł plecami na gruby, niebieski dywan powiększając z każdą sekundą plamę.

Kolejne trzy strzały i kolejne trzy duszyczki zawitały w żółtym piekle. Obok krzesła Kamao-Shi stał oparty na krawędzi neseser. Obecnie nie miało znaczenia, czy zdążył przekazać informację, czy też nie.

Po krótkim obejrzeniu pomieszczenia, Vincent dostrzegł biały kapelusz Jintao, który nieco gryzł się z niedawno kupioną czarną marynarką zabójcy, oraz ciemne okulary ochroniarzy. Teoretycznie, można było doliczyć okulary Kamao-Shi.

Lamsen

Postanowił założyć okulary ochroniarza. Wziął neseser i spokojnym krokiem wyszedł rozejrzeć się za drogą ucieczki przez balkon.

Yelonek

Poziom balkonu znajdował się dobre 4 metry nad ziemią i oferował widok na roboty drogowe oraz plac ze spacerującym po nim patrolem CoH. Zeskok frontem groził zauważeniem przez dwóch bramkarzy. Chwila rozglądania i Vincent dostrzegł alternatywne wyjście, aczkolwiek nieco ryzykowne - przeskok na dach sąsiedniego sklepu spożywczego, a z niego na śmietnik i prostą drogą do auta.

Lamsen

Dziś już miał naukęlatania, więc zdecydował się skorzystać z drogi lotniczej do samochodu. Wyczekał moment, aż patrol się odwróci, a robotnicy zajmą się czymś. Niemniej nie zwlekał zbyt długo, prawdopodobnie przyjdzie schodami kelner z sushi.

Yelonek

Oceniając odległość zabójca zauważył, że do przeskoczenia było 4 i pół metra alejki, jednak pewną nadzieję dawała różnica w wysokości budynków. Piętro restauracji znajdowało się o metr ponad poziomem dachu spożywczego. Warto było spróbować.
Pacyfikatorzy zajęci byli patrzeniem w inną stronę, zaś wszyscy robotnicy skupieni byli na tym, co robi jeden spośród nich wewnątrz vana. Zagrożeniem mogli być spacerujący cywile, jednak trzeba było zaryzykować.
Zabójca przeszedł przez barierkę i odbił się w stronę drugiej krawędzi lądując bezpiecznie z zapasem miejsca. Kątem oka dostrzegł, że jakaś para na placu się w niego wpatruje. Zaparkowany samochód był w zasięgu wzroku.

Lamsen

Z nadzieją, że para sobie pójdzie albo z powodu odległości nie zapamięta jego twarzy, zeskoczył na śmietnik gdy nikt nie widział, wsiadł do auta i odjechał. Najpierw obszedł samochód dookoola i spojrzał pod podwozie, czy nic 'się' nie doczepiło. Gdy odjechał wystarczająco, napisał mail do Agencji.

Yelonek

Zakupy w centrum handlowym okazały się owocne i Vincent odnalazł wszystko czego szukał, a na dodatek zobaczył na ekranie przyciszonego telewizora efekty swoich działań skomentowane hasłami "Morderca zabija 9 osób!", "Świadkowie mówią wspólnym głosem: biały", "Brak konkretów", "Śledztwo rozpoczęte", "Yakuza przetrzebiona", "Porachunki gangów?" zaś po około godzinie, gdy zabójca wychodził już z marketu doszło "Znaleziona 10 ofiara!" z dopiskiem małymi literami "Morderca torując drogę do celu zabił ochroniarza i ukrył zwłoki w śmietniku".

Palmtop piknął oznajmiając przyjście wiadomości.

	Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Test zabójcy	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
Strona 9 z 10