Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Rozdział 2. Ocalenie.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21, 22, 23  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Chesterfield obiecane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Luthien
Redaktor



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii

PostWysłany: Śro 13:46, 09 Lip 2008    Temat postu:

Tasza:

Uśmiechnęła się perfidnie na widok Milly.

No, no, no.. Dziewczynka się rozwija.

Bez większego zainteresowania obejrzała film. Gdy poczuła pizzę, wstała i z ciekawości poszła w kierunku źródła zapachu. Przypomniała sobie o zrobieniu obiadu dla wszystkich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:15, 20 Lip 2008    Temat postu:

Kazik:

Kradzież nie wchodziła w rachubę. Sklep był mały, składający się jedynie z lady i dwóch obsługujących, z których jeden biegał na zaplecze, a drugi rozmawiał z klientem. Wśród opcji jedyną możliwością bez płacenia był napad z bronią, lecz tą zostawiono w wozie, gdyż uzbrojonych nie wpuszczano. Pozostawało wziąć tańszy model.

Tasza:

Pizzę najwyraźniej zamówił któryś z pozostałych gości hotelu, gdyż stróż jedynie podał piętro i numer drwi.
Podczas robienia obiadu, przy czym z pomocą przyszła 'ukryta nimfomanka', około godziny pierwszej wrócił Tomasz z Dwójką.
- Do bani z tym miastem. Nie miałem kasy, pojechaliśmy pierwszy raz autobusem, bez biletu. Specjalnie poczekałem żeby nie było automatu sprawdzającego bilet na drzwiach. I co? - warknął grzebiąc w kieszeni - I jajco. - rzucił na stół mandat w wysokości 120$ - Pobrali odciski palców, kod genetyczny i zasugerowali wyrobienie dowodu. Tyle dobrego, że nie przebadali olbrzyma. Widać wzrost robi swoje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:57, 21 Lip 2008    Temat postu:

Kazik

Przez chwilę zastanawiał się nad powrotem do auta i strzeleniem każdemu w twarz. Jednak doszedł d owniosku, że pewnie dzisiaj i tak będzie kogoś torturował albo zabijał. W sumie dżentelmen nie zabija bez powodu przed południem. W końcu zdecydował.

- Na razie laptopa zostawiamy, kupimy lepszego w poniedziałek. Chodźmy na burgera, pewnie dziewczyny nic nie zrobiły.

W końcu zajął się szukaniem sklepu z bronią, niekoniecznie w mallu. Zważywszy ile czasu zostało do 'spotkania', wybrałalbo powrót i zrobienie zapasów w aptece, albo rozejrzenie się za ciekawym sprzętem i dopiero odwrót taktyczny na kolację. Zanim stanęli w aptece, podliczył kasę i zadzwonił do Lili, aby dałą mu jakieś pojęcie, co należy kupić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Luthien
Redaktor



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii

PostWysłany: Pon 19:23, 21 Lip 2008    Temat postu:

Tasza:

Uśmiechnęła się ze współczuciem do Tomasza.

-Trudno. Zapłaci się. Tylko, żeby później do czegoś innego się nie przyczepili. W końcu już mają twoje dane. Niedobrze. - zmarszczyła brwi. Zajrzała do garnków, próbując sprecyzować co Milly wyczarowała na obiad. Kiedy Kazik wraz z Jedynką nie wrócili na posiłek stwierdziła tylko, że pierwszy wymieniony jest totalnym dupkiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Luthien dnia Pon 19:24, 21 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:21, 21 Lip 2008    Temat postu:

@

Telefon zadzwonił w recepcji. Po odebraniu, stróż krzyknął na cały hotel
- Panna Lili proszona do telefonu!
Zanim ta łaskawie wygramoliła się z pokoju, walcząc najwyraźniej z przemożną chęcią udawania, iż nie słyszy, słuchawkę podniósł Tomasz. Upewnił się kto dzwoni i dopiero oddał słuchawkę
- Co znowu? - burknęła.

Tasza:

Zanim Tomasz udzielił odpowiedzi, wtrącił się stróż.
- Jeśli nie masz dowodu to nic się nie stało. Nie można tylko dać się złapać drugi raz albo w jakiś sposób wpaść pod kontrolę po upływie terminu jaki masz napisany. Wtedy biorą do aresztu albo do prac przymusowych. Tak to nic ci nie grozi. - machnął ręką lekceważąco w stosunku do świstka papieru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Luthien
Redaktor



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii

PostWysłany: Czw 20:08, 24 Lip 2008    Temat postu:

Tasza:

-Skoro pan tak twierdzi... - mruknęła do stróża. Wciąż nie mogła rozpoznać produktów, które kisiły się w garnkach. -Zapłacimy po.. po tym posiłku. O ile będzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:54, 27 Lip 2008    Temat postu:

Kazik

- Co mamy kupić w aptece? Rzucił w słuchawkę.

Chwilę pokręcił się po markecie w poszukiwania skórzanych rękawiczek dla siebie, noc zapowiadała się pracowicie. W końcu zaordynował wymarsz. Zapakowali się do wozu i ruszli do apteki. Po zaopatrzeniu się, wrócili na obiad na kwaterę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Nie 21:52, 27 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:37, 04 Sie 2008    Temat postu:

Tasza:

- Nie bardzo mamy czym. - odpowiedział Tomasz - Tez bym olał, ale nie wiem czy z moją pseudo-twarzą da się jakoś unikać kontroli.
- Nie rzucaj się w oczy po prostu.. - odparł stróż i ziewnął zasłaniając usta.
Tomasz spojrzał się wymownie "łatwo ci mówić, nie ty urodziłeś się z wycieraczką zamiast twarzy".
- To może golarkę chcesz pożyczyć?
- Nie! - warknął zwierzęco - A co? Uważasz że źle mi z tym?! Razi cię mój wygląd?
- Stul ten pysk! - wrzasnęła z dołu Lila - Rozmawiam, nie widać?!
- Uh, przepraszam. Ciężko zostać normalnym przy takich dawkach stresu.
Stróż z przerażeniem kiwnął głową. Najprawdopodobniej zastanawiało go w co wdepnął i jak głęboko z taką bandą psychopatów pod jednym dachem. Tomasz natomiast machnął ręką i poszedł posiedzieć na swoim porannym miejscu na schodach. Po drodze wysłał Dwójkę po coś do zaparkowanego samochodu, lecz gdy wrócił, nie widać było co przyniósł.
- Przymknij drzwi i weź to odpal, bo nie umiem. A ponoć działa. - odezwał się zza przymkniętych drzwi ewakuacyjnych.

Udająca, że w wypożyczalni nic nie miało miejsca Milly pomogła w przygotowaniach do obiadu. Z zakupionych wcześniej rzeczy nie udało się za wiele wyczarować z wyjątkiem kiełbasy na gorąco z chlebem i gorącym kubkiem do popicia. Dwójka odmówił spożycia posiłku i oddając swoją porcję zjadł 3 tabletki energetyczne, które według napisów na opakowaniu, już w jednej dawce zapewniać powinny dzienną dawkę kalorii. Biorąc pod uwagę masę Goliata, nie dziwne było, że potrzebował potrójnego kopa.
- Olbrzymie? - zagadnęła przy posiłku Milly stojącego za nią na baczność żołnierza.
- Słucham, madame.
- Jak ty masz właściwie na imię?
- Starszy funkcjonariusz operacyjny oddziału pacyfikacyjnego numer dwa pod dowództwem...
- Nie, nie! Naprawdę, jak masz na imię?
- Proszę sprecyzować zapytanie.
- Zanim wyprali ci mózg głąbie i potrafiłeś samodzielnie trafić dolną szczęką w górną to kim byłeś. - wytłumaczyła Lila.
- Moje akta nie są dostępne do publicznej wiadomości.
Lila parsknęła. Tomasz ugryzł kęs chleba i zamyślił się. Zaczął niepewnie.
- Podaj swój profil cywilny w celu uaktualnienia statusu misji.
Dwójka najwyraźniej zaczął trawić informację.
- To rozkaz! - warknęła Lila uderzając sztućcami o talerz. Atmosfera ponownie zaczęła robić się napięta.
- Murphy Johnson, urodzony 3 stycznia 2097 roku w Phoenix w stanie Texas. Syn Winstona i Izabeli. Ukończona trójstopniowa szkoła sportowa imienia Reagana. Przez 3 lata zawodowy zapaśnik. Od 2119 roku początek kariery wojskowej.
- Przedstaw profil wojskowy. - ponowił Tomasz.
- Ochotnicza służba w oddziałach pacyfikacyjnych Konfederacji Człowieka i uzyskanie stopnia podoficera w randze kaprala. Od stycznia 2121 delegacja do oddziałów specjalnych Konfederacji. Od kwietnia wcielony do neuroresocjalizowanych oddziałów pacyfikacyjnych pod zarzutem niedopełnienia obowiązków.

Kazik:

- Zależy co chcesz kupić. Najpotrzebniejszego towaru jak morfina nie dostaniesz w sklepie ot tak, a na pewno nie bez recepty. Ja ci ich przecież nie wypisze... Nie zaszkodzi jednak, byś wziął trochę leków przeciwbólowych, aspiryn, gazików, bandaży, igieł do zszywania was, najlepiej kilka. Oczywiście nici, weź kilka szpul cienkich, kilka grubych. Jak cie stać to nici co rozpuszczają się same po około trzech tygodniach. Czekaj, bo mi pieprzą nad uchem i nic nie słyszę...
Najwyraźniej przysłoniła słuchawkę dłonią i wrzasnęła z furią "Stul ten pysk! Rozmawiam! Nie widać?!"
- No, jestem. Jakbyś był tak miły, weź mi podpaski, bo chyba okresu dostanę. Czy coś więcej... moment, pomyślę. - zamilkła na chwilę pomrukując do siebie.
- Poczekaj, nie rozłączaj się. Zaraz wrócę. - słuchawkę puknęła o ladę, a w tle słychać było kroki po schodach. Po około dwóch minutach drętwienia w ciszy przy słuchawce ponownie dał się słychać tupot jej nóg po schodach jakieś "tak, tak" rzucone do kogoś w tle.
- Przejrzałam graty. Potrzebny nam jest spirytus, bo została resztka. Weź kilka tych mniejszych butelek, po 250. Jak stłuczecie to przynajmniej nie cały zapas, a jak będziecie chlać, to przynajmniej będę widzieć ile jest otwartych. Poza tym, nie uznaje wody utlenionej. Dalej, mam tylko jedna kleszcze, potrzebuje jeszcze dwóch par. Albo trzech. Przy głębszych ranach muszę je rozszerzać... No co się gapisz? Jestem lekarzem, dziwi cię to?! Jezu, nawet przez telefon pogadać nie można. Dalej... wątpię czy byś znalazł, ale na sytuacje ekstremalne sytuacje przydałaby się adrenalina. A z takich pierdół, to możesz wziąć trochę agrafek, plastrów i tyle. Jakby optymistycznie nie patrzeć, banku krwi nie okradniecie, a jak będzie naprawdę ostro... to ja cudotwórczynią nie jestem. Więc możesz też wziąć orchidee. W sumie tyle. Nie zapomnij o tych podpaskach. Siema.
Rozłączyła się po chwili, jeśli nie została o nic więcej zapytana.

Szukane rękawiczki okazały się być na przecenie i można je było zakupić za jedyne 12$.
- Mogę się tak spytać, po co konkretnie chcecie go namierzyć, skoro, jak wywnioskowałem z rozmów, to wasz ziom, tak? Skoro jesteście na tropie Czachy, i on też, to może jest jakiś sens w tym by się rozdzielić? Albo odciąga od was jakieś zagrożenie? - spytał Jeff podczas łażenia - Znaczy, nie wiem jak jest między wami, może to tylko kumpel któremu chcesz zapakować kulkę, może jemu coś odbiło, albo po prostu macie dziwne relacje rodzinne... Ale zamiast go śledzić powinniście przewidzieć, gdzie będzie?

Zadał pytanie w momencie gdy weszli do apteki, w której w ogonku stały dwie osoby. Po wysłuchaniu koncertu życzeń aptekarka zaproponowała wizytę w hurtowni lub danie sobie spokój z dziecinnymi zabawami, jednak nie wyrzuciła ze sklepu. Po przejrzeniu towaru zaproponowała pojedyncze apteczki do kupienia, w której powinny się znajdować potrzebne rzeczy.
- Ta firma produkuje gotowe zestawy - zachęciła i pokazała spis zawartych rzeczy - Są środki antyseptyczne jak woda utleniona, mogę dołożyć również spirytus, gdyż jak rozumiem będzie służyć do sterylizacji narzędzi. Również aseptyczne środki, gaziki, plastry i bandaże są w środku zawarte. Firma starała się zrobić najlepszy pakiet na rynku i można znaleźć też kilka strzykawek i igieł, a także żele przeciw stłuczeniom i oparzeniom. Jedna powinna wystarczyć do domowych warunków, jednak jak rozumiem, w państwa przypadku będzie to trochę za mało. Jedna jest w cenie 29$ i powinna wystarczyć na około.. dwa do trzech przypadków jednego typu potrzeb. Jeśli chodzi o chirurgiczne narzędzia to niestety nie u nas. Proponuję udać się pod ten adres. - wyjęła kartkę i napisała coś. Kobieta wydała się sympatyczna, pod trzydziestkę z urodą typowego mola książkowego. Druga z ekspedientek spojrzała się na nią.
- Ellie, mogę na chwilkę cię prosić?
- Już, pan poczeka chwilkę. - odezwała się do Kazika.
Odeszły na zaplecze nie domykając drzwi.
- Czyś ty zgłupiała?! - warknęła cicho - Wiadomości nie oglądasz?!
Jeff zmarszczył brwi drepcząc w stronę drzwi.
- Wczoraj pół miasta stało w ogniu, strzelaniny na ulicach a dziś przychodzi ci takich trzech zakapiorów i prosi o zapas do wskrzeszania. Czy tobie dokumentnie odbiło? Dzwoń po policje!
- No i co z tego? - parsknęła uchylając drzwi i wracając do klientów - Mam to gdzieś, a na pewno nie będę ułatwiać życia Konfederacji.
Koleżanka syknęła, jednak nazwana Ellie się zupełnie tym nie przejęła.
- To jest adres hurtowni klinicznej. Nie wiem czy to należy już do Freeport, czy jeszcze do Knoxville, jednak są tam państwo w stanie się zaopatrzyć w to, czego nie potrafimy dostarczyć. - pokazała długopisem na treść zapisanej kartki - Natomiast... co do tych pakiecików... ile państwo potrzebują? - wskazała na apteczkę uśmiechając się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Pon 15:47, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Luthien
Redaktor



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii

PostWysłany: Pon 16:15, 04 Sie 2008    Temat postu:

Tasza:

-Może Kazikowi coś jeszcze zostanie z forsy. Zapłacić trzeba. - powiedziała do Tomasza. Kiedy ten odszedł wróciła znowu warować na swoim łóżku. Zaczęło jej burczeć w brzuchu.

Spokojnie jadła swój posiłek kiedy dziewczyny się nakręciły i zaczęły wypytywać Dwójkę o jego tożsamość. Starała się zignorować obraźliwą uwagę Lily o wypranym mózgu.

-Ej no, tylko spokojnie. Po cholerę go tak atakujecie? - rzuciła kiedy Lila powoli wytrącała się z równowagi.

Murphy.. - zamyśliła się dłuższą chwilę.

-Nic nie można zrobić? Nie można pomóc i Jedynce i Olbrzymowi? - wyszeptała do Tomasza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Luthien dnia Pon 16:16, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:19, 04 Sie 2008    Temat postu:

Kazik

Z cierpiętniczą miną słuchał trajkotania nastolatki. Jak do cholery można pożegnać się"siema"?!

Niewiele mówiąc, kiwał głową potakując ekspedientce. Z zainteresowaniem obejrzał pakieciki. Spirytus i tak trzeba będzie kupić. Do odkażania ran. Wewnętrznych i sercowych.

Z uśmiechem przysłuchiwał się sprzeczce kobiet, ale zanim obie wróciły, miał już obojętny wyraz twarzy i naskrobane na karteczce: Zostaw kontakt do siebie.

Nachylił się do okienka i, jeśli nikt z kolejki albo zza lady nie patrzył, podsunął jej do przeczytania.

- Jest nas osiem osób, daleka droga przed nami. 6 chyba powinno starczyć.

Zapłacił i zgarnął pakunki do plecaka. Spodziewał się, że dostanie numer na kartce z adresem.

- Dziękuję za pomoc i adres. Miłego dnia! Uśmiechnął się do Ellie.

Wyszedł i zaordynował jazdę do hurtowni. Miał nadzieję, że nie będzie musiał napadać na szpital, był już głodny. Zadzwonił do hotelu i powiedział, że jeszcze parę minut im zejdzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:30, 04 Sie 2008    Temat postu:

Tasza:

Na dźwięk zapłaty za mandat mutant machnął ręką i przypomniał o większych zmartwieniach.
Zapytany później o możliwą pomoc żołnierzom wzruszył ramionami.
- Nie jestem lekarzem, nie wiem. Ale wydaje mi się, że mózgu nie można naprawić. Inaczej nie martwilibyśmy się o tych, których zabrali. - skończył jedzenie i złożył sztućce.
- Murphy, a jakich obowiązków nie dopełniłeś? - zapytała Milly.
- Ściśle tajne, madame. Nie posiada madame certyfikatu bezpieczeństwa.
- O tak, robocik się buntuje, nie masz uprawnień... Zresetuj go i ustaw od nowa. Żałosne. - burknęła Lila wrzucając talerz do zlewu i zostawiając zmywanie komu innemu.
- Madame, nie można mnie zresetować. - odpowiedział naiwnie, aż dziewczyna zarechotała.
- To się powieś!
- Punkt 63, paragraf pierwszy. Żołnierz neuroresocjalizowany nie popełnia samobójstwa. Paragraf drugi, podpunkt a, rozkaz popełnienia samobójstwa należy traktować jako nieważny. Paragraf drugi, podpunkt b, rozkaz nabiera mocy w przypadku...
- Dosyć. - warknął mutant.
- Ej, zostaw! Ja się tu bawię a przerywasz w najlepszym momencie. No? Kiedy mogę ci kazać się powiesić? No, mów!
- Wynoś się stąd, natychmiast. - wycedził przez zęby.
- Bo co?
Mutant podniósł się z miejsca natychmiast i wziął zamach ręką. Dziewczyna natychmiast skuliła się na podłodze zasłaniając rękami. Powstrzymał uderzenie. Stojąc chwilę patrzył w milczeniu we włosy dziewczyny.
- Naucz się, gdzie twoje miejsce. - wysyczał zza zaciśniętych szczęk i ruszył do swojego pokoju. Po chwili zawołał z korytarza "Dwójka!" nie siląc się na zawołanie go po imieniu. Trzasnęły drzwi gdy Murphy wszedł do pokoju.
Milly klęknęła koło młodej lekarki, jednak szybko okazało się to być złym pomysłem. Odtrącona upadła na pośladki i stłukła sobie łokieć próbując się podeprzeć.
- Nie potrzebuję twojego pieprzonego współczucia! Rozumiesz?! - warknęła i strąciła kubek tłukąc go w drobny mak. Pokój Milly i Taszy opuściła kolejna osoba zostawiając je we dwie z całym bałaganem. Nie wiadomo kiedy, zegarek zaczął wskazywać godzinę w pół do czwartej.


Kazik:

Dziewczyna zagryzła wargi na chwilę i przyjęła kartkę. Skrobnęła długopisem póki kasa piszczała i oddała kartkę wraz z paragonem. Na kartce był numer 555-12-12, zaś na paragonie widniało 184$ za 6 apteczek i cztery flaszki spirytusu. Dziewczyna nie należała do najpiękniejszych, ale mogła się podobać. Ba, nawet bardzo mogła. I się podobała.

Przejażdżka do hurtowni okazała się być ryzykownym pomysłem. Znajdowała się ona w jakimś kompleksie magazynowym, który znajdował się o zaledwie przecznicę od punktu granicznego z Freeport. Tuż nad murem widać było strzeliste, przeszklone drapacze chmur, których szczytów prawie nie dało się dostrzec. W połowie wysokości zauważalna była szybka kolej, która okazała się mieć przystanki jakby właśnie w nich, w najwyższych budynkach. Powietrze roiło się od fruwających kulek zwiadowczych, zaś sam punkt graniczny obstawiało przynajmniej tuzin pacyfikatorów, trzy vany oraz czołg. Jakby tego było mało, nad okolicą krążył śmigłowiec z niezwykle cichym silnikiem. Siły Konfederacji jednak wcale nie skupiały się tylko na bramie granicznej, jednak trzyosobowe patrole krążyły po okolicy, także w owym kompleksie magazynowym.
Vincent, jak zwykle, zupełnie nie okazywał emocji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:50, 05 Sie 2008    Temat postu:

Kazik

W trakcie jazdy gotowało się się w nim kilka dziwnych uczuć, które nie do końca mógł wyjaśnić albo zrozumieć.

Czemu wziąłem jej numer? Bo nam sprzyja? A może, bo... polubiłem ją? Cholera, co za burdel się robi.

Miał tylko nadzieję, że nikt nie będzie dogadywał, bo w sumie nie miał ochoty strzelać do swoich.

Gdy dotarli na miejsce, uważnie obserwował liczebność, uzbrojenie, pozycje i trasy patroli. Sądził, że raczej nie zatrzymają ich za niewinność. Ale po cóż ryzykować? Odwrócił się do kierowcy.

- Vince, ty znasz ich procedury. Czy mają powody, żeby nas zatrzymać, wylegitymować albo przeszukać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Luthien
Redaktor



Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii

PostWysłany: Wto 15:09, 05 Sie 2008    Temat postu:

Tasza:

W niemałym osłupieniu podniosła się i zebrała wszystkie talerze. Wrzuciła je do zlewu i puściła ciepłą wodę. Zaczeła w milczeniu zmywać. W końcu mruknęła:

-Nie wiem co zrobić z Lilą. Straciła matkę. To zrozumiałe, że jest wręcz agresywna i nie może się pogodzić z jej śmiercią. Może oczekiwać od nas pomocy czy wsparcia ale ona nas odtrąca.. Rozmawiałaś z nią może albo wyżalała ci się? Uhm. Posprzątasz? - odwróciła głowę w stronę Milly i spojrzała pytająco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:03, 05 Sie 2008    Temat postu:

Kazik:

-Tak, sir. - odpowiedział Jedynka - Znajdujemy się w strefie podwyższonego ryzyka. Może pan zostać proszony o wylegitymowanie i przeszukanie. Po znalezieniu broni może pan zostać aresztowany i przesłuchany. Następnie pobiorą panu DNA, odciski palców, wyrobią panu dowód i dodadzą pana do listy ludzi obserwowanych. - wyrecytował.

Trasy patroli ciężko było ustalić, gdyż co chwila inny patrol pojawiał się na widoku, z drugiej zaś strony - każdy wyglądał identycznie. Sporadycznie widoczna była trójka z owczarkiem niemieckim, który obwąchiwał kolejne samochody. Sami pacyfikatorzy wyposażeni byli w pałki i pistolety, za wyjątkiem tych stojących przy samej granicy. Ci z kolei straszyli karabinami i kosmicznie wyglądającymi granatnikami.

W lusterku bocznym widoczny był ruch. Po przyjrzeniu się, Kazik dojrzał zbliżający się patrol czarnych skafandrów właśnie z jednym z psów. Buty wprawiały chodnik w drżenie przy każdym rytmicznym kroku, a odtrącona puszka przeturlała się głośno. Ciężko stwierdzić, czy chłopaki faktycznie byli takimi twardzielami, czy to tylko wytrenowany image.

Tasza:

Milly rozmasowała łokieć i kiwnęła głową zabierając się do sprzątania.
- Czasem coś mówiła. Czasem płakała. Czasem i jedno, i drugie. Najczęściej to, że ma już tego dosyć, że chce się wynieść jak najdalej od tego, że chce zapomnieć. - zsypała szkło do śmietnika - Z jednej strony ją rozumiem... ale ona przesadnie histeryzuje. Ile minęło? Nawet nie dwa dni, a ona domaga się normalności od zaraz.

Rozejrzała się po podłodze za pojedynczymi kawałeczkami szkła, które być może przegapiła. Dosunęła krzesła do stołu i otworzyła okno.
- No. - powiedziała w ciszy - I że nie dba o tych co zabrali. Bo pewnie już i tak nie żyją. A nawet jeśli to nie mają gdzie wracać. Ani do czego.

Przedreptała przez pokój i włączyła telewizor przerzucając na muzyczną stację trafiając przy tym na jakiś nowy popowy hit, który faktycznie wpadał w ucho.

Ktoś zapukał w cienkie drzwi wejściowe ze sklejki, a brzęcząca metalowo zaślepka judasza zaczęła się bujać.
- Wszystko w porządku? - słychać było znajomy głos stróża.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:26, 06 Sie 2008    Temat postu:

Kazik

Odpiął broń i włożył do schowka razem z amunicją.

- Zostaw tu broń, jedziemy pod hurtownię.

Stanie w miejscu takim wozem na pewno zwróci czyjąś uwagę.

- Tylko spokojnie, może nie będą robić problemów. Aha i jakby coś zwęszyli to ty gadaj z nimi. Tylko pamiętaj, że jesteśmy na tajnej misji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Chesterfield obiecane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21, 22, 23  Następny
Strona 20 z 23

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin