Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Rozdział III: Renesans
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Arka Khaina / Zamknięte epizody
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:02, 10 Wrz 2020    Temat postu:

Kaleth

Stwierdził, że rozmowę o poszanowaniu tradycji druchii, roli niewolników w społeczeństwie oraz podważaniu autorytetu Felicion mogą kontynuować w bardziej sprzyjajacych okolicznościach, zagryzł więc usta i obserwował poczynania kapłanki.

Te jego zdaniem nie robiły specjalnie różnicy poza odwlekaniem nieuniknionego. Po tym jak Griz napoiła Gorra kolejną porcją eliksiru, rozkazał swoim zorientowanym w pierwszej pomocy podopiecznym zacząć tamowanie upływu krwi przy uzyciu czystego płótna okrętowego. Ostatecznym środkiem było podpalenie ran lekko posypanych prochem celem zatamowania krwawienia, ale póki co tego nie proponował. Rozejrzał się za butelką alkoholu, kolejna rzecz którą warto mieć na podorędziu.

Dustinowi nakazał gestem otwarcie portalu z bezpiecznej części zabudowań na statek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:00, 11 Wrz 2020    Temat postu:

Daz

- Balista, front! - warknął na robiącego raban Ganesha. Dodał mentalną notkę, żeby wybatożyć rozgrzanym pogrzebaczem tego, kto wstawił mu to żelastwo na pokład, choć jakaś część jaźni admirała była pod wrażeniem rozpierdolu, jaki został zrobiony na pokładzie od powrotu z ich patrolu. - Dalej, dalej! - pogonił korsarza, pokazując uwięzioną na belce postać. "Zajmij się nią", polecił bez słowa.

Sam tymczasem uprzednio przygotowywany ładunek posunął w stronę, z której rozległ się dźwięk napinającego się mechanizmu. Idealnie, wybuch zmiótłby balistę z jej potencjalną obsługą przez górny pokład, tak starał się go nakierować, jednak zadowoli go każdy kierunek, poza dołem. Uważał jednak, że jego doświadczenie z ładunkami wybuchowymi jest wystarczające do kontrolowanej detonacji.

- Odpalam! - krzyknął.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wania dnia Pią 20:01, 11 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:14, 18 Wrz 2020    Temat postu:

Ariadne & Kaleth

Grizelle pośpiesznie chwyciła kolejną fiolkę eliksiru i napoiła norskanina. Klęcząc przy nim gładziła go po twarzy szepcząc coś po norskańsku.
- Jak mi tu umrzesz to nakarmię tobą ryby. To nie jest śmierć godna wojownika, imbecylu. - zrozumiał jej szept Kaleth, który inni mogli wziąć za czułe słówka.
Zmasakrowany woj uśmiechnął się i natychmiast zakaszlał. Nie był w najlepszym stanie, a wręcz w najgorszym od czasów rozpoczęcia wyprawy, ale chyba został ustabilizowany. Nakładane opatrunki przestawały przesiąkać, co było pierwszym pozytywnym znakiem, że nie wykrwawi się w najbliższych sekundach.

Gorejąca płomieniami z włosów i rzęs Polin na zadane pytanie natychmiast przygasła.
- Nie ma sensu. W wodzie nic im nie zrobię, a całego oceanu to nie ugotuję. Ją weź. - wskazała klęczącą ze zrezygnowaniem Drummond, która najwyraźniej przegrała walkę o kharibdyssa.

Pokład Lantasha rozbłysł zielonkawym światłem. Dustoi wykorzystał różdżkę, by utworzyć portal na ścianie przy schodach prowadzących na mostek okrętu, a drugi we wnętrzu admiralicji.

Na wezwanie pegaza w powietrzu rozległ się koński ryk i trzepot skrzydeł. Zawezwana bestia diabli wiedzą skąd wzbiła się w powietrze i zmierzała w kierunku pokładu.

Ariadne

Syndra, która zmierzała w stronę baszty z karabinem zarzuconym na ramię, rzuciła ostatnią myśl nim zniknęła w budynku.
- Wpłynęli do tunelu i teraz już pewnie pluskają się w zatoce, o ile nie uciekli na pełne morze. Domyślam się, że wróci. Pytanie tylko kiedy. I w jakiej liczbie.

Myśli Drummond były napełnione furią i żalem.
- Zabrała je. Oba.

Jeśli Ariadne zamierzała ruszyć w pościg na pegazie, byłaby zdana na siebie i pasażera. Meduza z kharibdyssami uciekły przez tunel groty, z i za którym nie będzie już miała kontaktu wzrokowego z kompanami.

Kaleth & Ariadne

Ze skupienia nad własną sytuacją wyrwał ich znajomy dźwięk wybuchającego ładunku burzącego z okolic Dumy. Odruchowo patrząc w tamtą stronę, dostrzegli wspinające się po olinowaniu masztu jak wystraszone koty Missisi i Melvę. Dziewczyny wydawały się nie mieć pojęcia co się stało.

- Cuś mi się sztymuje, że tam klecić to nie będzie kogo - skomentował Thulgurim.

Daz

Ładunek został rzucony perfekcyjnie i tuż przed samą balistą obrócił się kierunkiem rażenia w stronę broni i jej strzelca. W rozbłysku poprzedzającym wybuch Daz dostrzegł, że za balistą stała śliczna Phaeri, elfia niewolnica, którą admirał próbował złamać osobiście w swoich kajutach po otrzymaniu w ramach podarunku od wodza Skeggi. Gdy nastąpił wybuch, siła rażenia pokruszyła balistę w drobny mak, który dołączył się w formie odłamków rozrywających operatorkę. Eksplozja oraz metalowe i drewniane fragmenty rozczłonkowały Phaeri po tylnej ścianie Dumy, która nie została zburzona z uwagi na odległość od ładunku burzącego.

Z uwagi na gwizd w uszach powstały po wybuchu, Daz nie słyszał rabanu jaki zrobił Ganesh stając na nogi z połamanych skrzyń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:05, 18 Wrz 2020    Temat postu:

Daz

Gdy w błysku eksplozji dostrzegł wysoką elfkę mruknął do siebie.
- Mówiłem, że staniesz się częścią Dumy, nieprawdaż?
Uświadomił sobie, że w takim razie, gdzieś tu w okolicy ogłuszona i przerażona powinna być i estalijka. Może teraz dostrzeże światło i się podda, choć wolałby żeby jednak stawiała opór.

Gdy tumult ucichł, spojrzał w stronę ukrzyżowanej postaci, licząc, że zobaczy Ganesha, który będzie ją odwiązywał.
- Kurwa, szybciej się uwijaj - krzyknął do korsarza motywująco-ponaglająco. - A zważ, że Estalijka może się tu gdzieś kryć. Kto pierwszy, ten lepszy!
- Thrall! - krzyknął jeszcze po pokładzie w poszukiwaniu tresera. Spojrzał na Kuskusa i gestem nakazał sprawdzić przeciwną stronę pokładu względem niego i Ganesha.

Pomyślał, że do tej pory Drummond opanowała już Khasię i liczył, że pięć monstrualnych głów gada przeżuwa właśnie hiatlową wiedźmę. Od czasu do czasu pozwalał sobie na nutę optymizmu.
- Drumm, jeśli masz jakieś kłopoty, to niech Mathlaan ma cię w opiece, bo znaczy to, żeś dla floty nie zaletą, a balastem - pogroził pierwszej w myślach przemierzając pokład, rozkoszując się napełniającym go prawilnym wkurwem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:51, 19 Wrz 2020    Temat postu:

Kaleth

Westchnął zrezygnowany, słysząc wybuch na jednym z okrętów. Jeśli okręt nie tonął, nie miał powodu żeby tam iść. Odpowiedział krasnoludowi:
- Kto wie, do dzisiaj nie sądziłem, że ktokolwiek przeżyje zapasy z dorosłym kharibdyssem - mrugnął do Gorra i zgarnął butelkę pokładowego alkoholu.

Widząc pegaza zwiastującego niejako zamiary czarodziejek o podjęciu pościgu, spytał tylko kapłankę:
- I co zrobicie, jak ją dogonicie?
Jeśli zdecydowała się pozostać w zatoce, polecił Gustawowi ochranianie jej. W innym wypadku, mógłby pomóc wydatnie przy naprawie nabrzeża.

Poprosił Ariadne o dwa eliksiry uzdrawiające, z czego jeden dał Grizelle do podania Gorrowi. Przy okazji zastanowił się, jakie były znane mu sposoby na pozbycie się dorosłego kharibdyssa, na wypadek gdyby wróciły z wypranymi mózgami.

Jako, że krwawienie Gorra ustało, rozkazał zabrać nosze z rannym, przez portal. Sam też przeszedł za nimi i asekurował niosących. Jeśli schody były wystarczające do bezpiecznego transportu, zdecydował o udaniu się do Strażnicy. Jeśli niosło to ryzyko, wówczas pomieszczenia kapitanatu były celem.

Posłał giermka po Gauwalta, żeby ten przygotował mikstury albo tabletki leczące, albo przynajmniej czyste bandaże, i udał się z nimi do rannego, albo też rannych (przypomniał sobie eksplozję).

Dustoi polecił użyć wspomagającej magii na rannym. Wziął też od niego z powrotem pierścień telepatyczny, mówiąc mu:
- Zbadasz go, jak będzie spokojniej.

Zakomunikował kapłance telepatycznie: - Jestem.

Zanotował w pamięci żeby za parę godzin zmienić Grizelle, spodziewał się że będzie go pilnowała.

Huriofowi polecił zebranie raportu o zniszczeniach i stratach od Dekappiana. Sargowi, analogicznie, od swoich oddziałów. W każdym bądź razie, ponowna naprawa nabrzeża była priorytetem dla inżynierów, o czym poinformował Naessalę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Sob 12:52, 19 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:50, 20 Wrz 2020    Temat postu:

Ariadne

Gdy tylko pegaz do niej podleciał, zgrabnie wskoczyła na jego grzbiet, jednocześnie odpowiadając Kalethowi:
- Biorąc pod uwagę, że ta wiedźma spierdoliła z dwoma kharibdyssami i wiele w pojedynkę, a nawet z jednoosobową pomocą, jej nie zrobię, to zrobię zwiad z góry co tu się stało i postaram się znaleźć skinka. A i jak będzie w miarę bezpiecznie to wylecę na moment na zewnątrz, zobaczyć gdzie ta kurwa jest. A i by wypadało jakiś sztab kryzysowy zwołać, ile rannych, ile zdolnych do działania, jakie uszkodzenia itd. Z Tobą mam kontakt, ale z Dazem nie, a widzę, że ten znowu coś wysadza, i nie wiem, bo coś go tam atakuje czy po prostu rzuca sobie granaty.

Wzbiła się jak najwyżej tylko mogła i od razu podleciała do Melvy i Missisi:
- Co tu się stało?

Po usłyszeniu odpowiedzi nakazała wojowniczkom skontaktowanie się z resztą jej najbliższej świty, w celu rozpoczęcia akcji ratunkowej. Potrzebowała informacji kto ucierpiał, w jakim jest stanie, oddelegowanie i przeniesienie rannych w jedno miejsce, gdzie osoby mające wiedzę medyczną udzielałyby pomocy, sprawdzenie stanu budynków i ogólnie całości miejsca. Główny nacisk brała na stan swoich ludzi i miejsc kultu.

Poza sprawdzeniem stanu zatoki i osób, skupiła się przede wszystkim na skinku. Wiedziała, że wpadł do wody, a był na Dumie, więc tam zaczęła poszukiwania. Poza spoglądaniem w głębie wody starała się wykryć magię - skink na pewno zostawił po sobie ślad.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:24, 21 Wrz 2020    Temat postu:

>>> KLIK KLIK FOR AMBIENT <<<

Wszyscy

Grotę przeszył wrzask wściekłości rezonując po ścianach echem. Nie należał do żadnej znanej im bestii, a bardziej kobiety - Drummond.
- Mathlaan niewdzięczniku!

Kaleth & Ariadne

Drummond klęczała na nabrzeżu z krawiącymi palcami od wbijania ich w kamienne podłoże. Dookoła niej wibrowała zielona poświata magii, a z zaciśniętych oczu spływały łzy.
Wciągnęła głęboko powietrze, a następnie wydała z siebie kolejny okrzyk pełen bólu, tym razem wspomagany esencją. Wiatr bił od jej osoby przewracając pomniejsze przedmioty i tworząc małe fale na wodzie. Czarodziejka zamilkła gdy jej poświata zanikła.

Z końca tunelu rozległ się znajomy ryk Khasi, a następnie plusk wynurzającego się i opadającego na wodę kharibdyssa.
Drummond zachichotała pod nosem w mieszance ulgi i histerii.

Daz

Ganesh rzucił się do wisielca i unosząc go wyżej wyjął jego szyję z pętli. Po zrzuceniu płachty materiału i sieci rybackiej, ich oczom ukazał się posiniały Thrall. Ciężko dysząc próbował nadrobić braki w dotychczasowym tlenie. Od ściśniętej sznurem krtani miał problemy by wypowiedzieć chociaż słowo.

Przeszukanie pokładu potwierdziło, że estalijka jest na wolności, co oznajmiały rozpięte kajdany. Niestety, jej samej nie było nigdzie widać.

Kaleth & Ariadne

Wskakując na lądującego pegaza, Kapłanka po wymianie im typowych uprzejmości przekazała Lordowi potrzebne eliksiry, po czym wzbiła się w powietrze podczas gdy obecni zajęli się transportem Gorra do kapitanatu.

Ariadne

Wzbiwszy się w powietrze Kapłanka nie dostrzegła żadnych zniszczeń wywołanych wybuchem, aczkolwiek z okiennic na burtach wydobywał się rozrzedzający się dym. Mogła po tym wnioskować, że jednak obyło się bez pożaru. Na samym pokładzie leżał zalewając deski krwią jej były oprawca oraz liżący rany ochroniarz RR. Widząc swoją przełożoną, Rerinar uniósł kciuk zakrwawionej ręki.

Nim Ariadne podleciała do swoich morderczyń, dostrzegła jedną z szalup przy rufie Dumy. Zamiast być przywiązana do burty okrętu, została zwodowana. Robiąc pętle po grocie, dostrzegła przy wiosłach podarowaną przez Skeggi estalijkę. Dziewczyna wydawała się niepewna w tym co ma zrobić będąc widziana przez pegaza i jej jeźdźca.

Kaleth

Posłany giermek żwawo pobiegł na górę po zatłoczonych schodach. Najwyraźniej hałas z groty został usłyszany po ustaniu strefy ciszy i zaalarmowane wsparcie zbiegało sprawdzić co się dzieje. Mankamentem było to, że przejście z rannym na górę było praktycznie niemożliwe.

Zgromadzeni kapitanowie pospiesznie uprzątnęli swoje świeżo porozkładane rzeczy z głównego stołu do obrad, ale Sarge wskazał pomniejsze biurko.
- Nie będzie do niego dostępu z każdej strony.

Po ułożeniu rannego na biurku jednego z kapitanów, na miejscu pierwsza znalazła się zielarka Sania ze swoimi torbami, w rękach zaś ściskając tłuczek i moździerz.
- Gauwalt zaraz będzie, zbiera narzędzia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:52, 21 Wrz 2020    Temat postu:

Kaleth

Był naprawdę zaskoczony widząc powracającego stwora - nie spodziewał się, że ta walka zostanie rozstrzygnięta na korzyść dotychczasowych właścicieli. Pokiwał głową w stronę czarodziejki z uznaniem, po czym udał się za noszami. Wytrząsnął z głowy dziwne wizje zabarwione na zielono wywołane najwyraźniej przejściem przez portal ze skaveńskiego artefaktu.

Widząc zbiegające wsparcie, zakomenderował:
- Jedna drużyna kuszników obsadza schody, blanki i Strażnicę tak, żeby mieć możliwość potencjalnego ostrzału wnętrza portu. Jak któryś się spierdoli i przeżyje, dobiję go osobiście. Reszta strzeże posterunków i fortu. Raporty wieczorem i rano. Przypominam, jutro rano przysięga i wyprawa.

Gdy potwierdzili, obrócił się i wszedł do pomieszczeń kapitanatu. Rozejrzał się po odnowionym wnętrzu - ostatnim razem jak tu był, stał w osolonym śmietnisku. Poszło im całkiem sprawnie, ale nie umywa się to do tempa postawienia ufortyfikowanego obozu i posterunków.

Wysłuchał Sani i spytał z zaskoczeniem:
- Jakie narzędzia? Westchnął zrezygnowany i zadał kolejne pytanie:
- Masz coś, co pomoże w gojeniu ran i złamań? Albo chociaż temblak i czyste bandaże? Mam alkohol i te specyfiki, może się przydadzą. Pokazał eliksir, posiadaną maść oraz liście przeciwbólowe. Miał nadzieję, że ludzki aptekarz okaże się wart wydanego złota. Jeśli zaproponuje pijawki, skończy zaszyty razem z nimi w worku na dnie zatoki.

Wokół biurka na którym złożyli rannego, rozkazał postawić prowizoryczną ścianę ze skrzyń albo innych szpargałów, żeby wydzielić trochę powierzchni od reszty jaskini. W razie potrzeby sam też pomógł.

Jeśli miał chwilę, spojrzał na zgromadzonych kapitanów i oficerów. Przysiadł na największym biurku, zdjął hełm i zaczął ścierać krew z płyt pancerza, taksując ich wzrokiem. Rozejrzał się, kto jest jeszcze w pomieszczeniu oprócz zielarki, nowoprzybyłych oficerów i jego ekipy.
- Kapitan Vaas miał do mnie podejść, to jest nadal aktualne. Wyślij kogoś po niego. - rzekł do najbliższego oficera, gdy skupili na nim swoją uwagę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pon 18:01, 21 Wrz 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:20, 21 Wrz 2020    Temat postu:

Daz

- Kuskus, wracaj na pokład, ogłoś alarm: wszystkie ręce na pokład. Nadaj również na Lipali. Wychodzimy w morze za tą kurwą. Hellblastery w gotowości - krzyknął do swojego przybocznego. - I oczy otwarte za tą estalijką! Znaleźć mi ją, bo nie może jej zabraknąć na inauguracji burdelu w Zatoce. Będzie miała pełne ręce roboty.
- Ganesh, daj mu jakiś węgielek i deskę lub coś, skoro nie może gadać, to niech napisze, co się stało. I daj mu rumu. - rzucił do drugiego korsarza udzielającego Thrallowi pierwszej pomocy.

Sam rozejrzał się jeszcze po pokładzie szukając zagrożenia, po czym pomógł Ganeshowi przetransportować rannego Thralla na pokład, by dokładnie ocenić jego rany i stan, a także znaleźć sposób, by mu jakoś pomóc


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wania dnia Pon 19:20, 21 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:18, 22 Wrz 2020    Temat postu:

Ariadne

Czując magię bijącą od Drummond, a potem słysząc Khasię, odezwała się do czarodziejki:
- Jestem pełna podziwu Twoich umiejętności! Dzięki Mathlaanowi za pomoc! Jeśli będziesz potrzebować diademu na uleczenie kharibdyssa, to daj mi znać. Jak skończę co zaplanowałam, to podlece.

Nie wiedziała dlaczego jeden z jej oprawców stał się morką plamą, a też w sumie dlaczego to chyba RR za tym stał. Odezwała się do niego w myślach:
- Wyjaśnij mi szybko co się stało, później pogadamy na spokojnie.

Widząc estalijkę zaczęła krzyczeć ile sił w płucach "Zbieeeeg! Zwodowana szalupa Dumy! Estalijka ucieka! po czym podleciała po jedną z morderczyń, aby podrzucić ją do uciekinierki. Zakomunikowała w myślach Melvie, aby ta przygotowała się na skok, zaś Missisi, by mocno się trzymała lin.

Cały czas rozglądała się za skinkiem i próbowała wyczuć jego magię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:00, 22 Wrz 2020    Temat postu:

Kaleth

Pierwsi zbiegający żołnierze wyhamowali i zrobili zwroty na pięcie po otrzymaniu nowych rozkazów, co zaowocowało potężnym zatorem na schodach przez kolejnych nadciągających.
- W tył! W tył! W tył!
- Ja do przodu! Przepraszam! Przepraszam! Ała! Przepraszam! - dał się słyszeć głos Gauwalta.

Sania tymczasem pośpiesznie wykładała swoje rzeczy na pobliskie blaty. Rzuciwszy okiem na pokazane przez Kaletha dobrodziejstwa wskazała palcem eliksir.
- Nigdy nie zaszkodzi, o ile nie wypił już ponad litr. Inaczej dostanie torsji i duszności. I pewnie zapaści.
Po wzrokowej ocenie fiolki Lord stwierdził, że zawierała ona nieco ponad ćwiartkę, może jedną trzecią litra.
- Na temblaki przyjdzie pora. Na razie zobaczmy co z nim w tej chwili jest.
Kobieta powyjmowała liczne zioła, a także kilka świec, na których na postawiła pomniejsze kubeczki. Następnie podeszła do rannego i rozstawiła po obu stronach jego głowy po kadzidełku.
- Oddychaj głęboko... - poleciła dotykając czoła Gorra. Ten, próbując wykonać polecenie zaniósł się krwawym kaszlem.
- Czyli ma przebite płuco - oznajmiła chłodno.
- Skąd sztymuje że fortunnym on ci, a nie obydwa dziurawe? - spytał ciekawsko Thulgurim.
- Bo by waszmość Gorr już ducha raczył wyzionąć nim go ułożyliście. Już jestem - oznajmił wpadający Gauwalt z olbrzymią skórzaną torbą. - A co to za średniowieczne metody? - spytał wskazując kadzidła, samemu jednocześnie wyciągając słoik z pijawkami. Widząc spojrzenie Kaletha zdziwił się, a następnie wyjął dużą miskę i narzędzia chirurgiczne.
- Do kroćset, spirytusu nie ma... - rozejrzał się podejrzliwie po zgromadzonych.
Sania podeszła do Lorda i zabrała od niego butelkę alkoholu.
- Musi wystarczyć - odezwali się oboje jednocześnie. Gauwalt podsunął elfce miskę, do której przelała procentową ciecz, zaś sam w tym czasie wyjął coś przypominające skórzany bukłak z rurką.
- Będziemy potrzebować dla niego krwi. Dużo. - oświadczył unosząc bukłak i słoik pijawek.

Obecny na miejscu Huriof pochylił się do Lorda.
- Vaas został na okręcie... Jeśli to możliwe, to niekoniecznie chcę przechodzić przez portal.. - ruchem głowy wskazał jarzący się spaczonym blaskiem wir.

Z nabrzeża do ich uszu dobiegał coraz silniejszy śmiech Drummond.

Daz

Młodemu Kuskusowi nie trzeba było dwa razy powtarzać i korsarz natychmiast wybiegł na powierzchnię drąc się wniebogłosy.
Ganesh rozglądając się za przyborami piśmienniczymi wypatrzył beczkę smoły, której zawartość nabrał na dłoń i wyciągnął ją ku Thrallowi. Niedawny wisielec, odzyskawszy część kolorów, próbował jeszcze coś powiedzieć, ale dał za wygraną. Zamoczył palec wskazujący w czarnej substancji i zaczął mazać po deskach.
Spisek
Wielu Zdrajców dla Serany
Jebnie mocno

Ostatnie słowo domazał z trudem powstrzymując kaszel, z którym finalnie walkę przegrał. Ganesh nie skomentował rewelacji, lecz z poważną miną wziął tresera pod ramię i ruszył z nim schodami na górę.
-Zbieeeeg! Zwodowana szalupa Dumy! Estalijka ucieka! - usłyszeli krzyk Ariadne z okolic schodów.

Ariadne

Morska wiedźma nic jej nie odpowiedziała, a z chichotu przechodziła w coraz silniejszy śmiech. Koniec końców usiadła z nogami pod tyłkiem i odchyliła głowę w pełnym rechocie nie przestając przy tym płakać. Makijaż z jej twarzy zaczynał tworzyć wzorzyste smugi po całych policzkach.

- Zdradził skurwysyn, to się stało. Pani. - ostatnie słowo dodał jakby samomitygująco, nie przyzwyczajony do telepatycznych rozmów. - Gdy tylko wszystko ucichło, on i jeden z żołnierzy Kaletha przynieśli tu skinka. Myślałem, że ten kretyn jest w tarapatach, to żołdaka wywaliłem przez burtę. Jaszczur mu na odchodne gardło poderżnął jeszcze, a potem pojawiła się meduza. A ten kutafon pierwsze co to mi w ryj i potworze skutego kajdanami skinka w prezencie daje.

W zaistniałej sytuacji skinka ubranego w powstrzymujące magię kajdany z obsydianu jego tropienie było pozbawione sensu. Odrzucając bezpośredni pościg, należało przyjąć, że wzięty żywcem jeniec jest Seranie niezbędny, a ona sama prędzej czy później wróci do primogena.

Zdekonspirowana estalijka wpadła w popłoch. Ściągające całą uwagę krzyki Ariadne postawiły kobietę pod ścianą i mając do wyboru ucieczkę lub poddanie się - wybrała skok do wody. Zerwawszy kontakt wzrokowy, Kapłanka podleciała na pegazie na tyle bezpiecznie, by przeskakująca Melva dała radę uczepić się siodła.

Zataczając pętlę nad wolną od okrętów częścią podziemnego jeziora, Ariadne nie widziała żadnych bąbelków ani kręgów na wodzie.
- O ile uciekinierka nie ma skrzeli, to nie ma siły by tak długo przepłynęła pod wodą niezauważona w stronę tunelu - odezwała się metalicznie zza maski Melva.
W tym samym momencie, gdy elfka zakończyła zdanie, tworząc niemałą falę przez tunel wpłynął kharibdyss. Zwierzę wydawało się spokojne i co chwilę odrobinę ukazywało swój grzbiet ponad taflą wody.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:32, 23 Wrz 2020    Temat postu:

Daz

Zagotował się w środku widząc napisane słowa. Układał w głowie plan działania idąc za Ganeshem i Thrallem na pokład.
- Wielu zdrajców dla Serany - rzucił w odpowiedzi na krzyk Ariadne. - Krew się poleje w imię Khaine'a. Ostrzeż Lorda.
Rozejrzał się po pokładzie Dumy podejrzliwie. Zaczął wydawać polecenia.
- Kuskus! Zbierz korsarzy. I wezwij Kapitanów na Dumę!
- Drummond, do mnie! Skup się! - krzyknął do wiedźmy lekko zdziwiony jej postawą.
- Thrall, zacznij tworzyć listę głów do ścięcia. I co jebnie?
- Ganesh, broń w gotowości. Jak Thrall pokaże ci lojalnych, wyślij ich by sprawdzili Dumę: czy nie ma żadnych potencjalnie jebiących mocno niespodzianek.


Cały czas myślał ilu było tych "wielu". Załogi Dumy i Lantasha był prawie pewien ich lojalności. Lipali, po ostatnim odmładzaniu składu już nie koniecznie, ale ufał Vaasowi. Morale na tych okrętach było wysokie, żołd był wypłacany na czas. Zagadką były Mater, Karaho i Pięść. I zbrojni przywiezieni na ich pokładzie.

Mimowolnie dobył papierosa i zapalił, czekając na przybycie wezwanych osób kontynuował rozmyślania. "Jebnie mocno" było tak precyzyjne jak nieprecyzyjne. Zabezpieczyć statki, to po pierwsze. Upolować Seranę, to po drugie. Ukarać zdrajców, to po trzecie. Jak pierwszy krok był oczywisty i najpilniejszy, tak pozostałe dwa mu nie ustępowały. Prawdopodobnie będą musieli się rozdzielić. Skoro suka uciekła w morze, to on ją dopadnie. Rebelię do stłumienia zostawi Kalethowi. Serana wyraźnie rzuciła wyzwanie Kapłance, więc naturalnym wydało mu się, że będzie chciała uczestniczyć w pościgu, ale co zadecyduje, nie wiedział.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:08, 23 Wrz 2020    Temat postu:

Kaleth

Huriofowi odpowiedział:- Dobrze, później z nim porozmawiam.

- Dostał już trzy takie flakony, więc chyba musimy się wstrzymać. I żadne stawianie baniek mu nie pomoże - wyjaśnił zielarce.

Do obecnych w kapitanacie gromko wydał "prośbę":
- Wyjmować skitrany alkohol dla rannego, im mocniejszy i czystszy, tym lepiej. Następnym razem to któreś z Was moze być na stole w potrzebie. Żwawo!

Sceptycznie spojrzał na instrumenty "medyka" i rzekł:
- Zanim cokolwiek zrobisz, najpierw wyjaśnij mi, co chcesz zrobić. Podobno jesteś aptekarzem, nie medykiem. Masz doświadczenie z rannymi? Po co ta krew i w jakiej formie?
Ciekaw był opinii armijnych weteranów o tym, sam był póki co sceptycznie nastawiony.

- A tej co tak wesoło? - mruknął, słysząc dziwne chichotanie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Śro 10:20, 23 Wrz 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:46, 25 Wrz 2020    Temat postu:

Ariadne

Zachowanie Drummond trochę ją niepokoiło. Czyżby skutki uboczne przywołania Khasi? Czy tylko schodzą z niej emocje? Postanowiła nadzorować sytuację, żeby zaraz znowu nie było nieszczęścia. Jeśli wiedźma nie uspokoiłaby się w przeciągu kilku minut, postanowiła reagować. A jak, to zależnie od tego, co do tego czasu się stanie.

Dziwiła ją historia RRa, szczególnie to, że jeden z oprawców, i to ten ładniejszy, zdradził. Pewnie suka użyła magii i na swoją stronę przekabaciła tych słabych umysłem... No szkoda chłopa. Jedna rzecz jej nie pasowała:
- Skink w kajdankach? Przecież ich teraz nie miał? Jakim cudem je na niego założyli, szczególnie, że był świadom. No chyba, że go za słabo ogłuszyli, choć wątpię, że by pierwszy im gardeł nie przegryzł... No i skąd kajdanki? Muszę admirała spytać gdzie on je trzyma, skoro wszyscy sobie je od tak biorą...

Miała nadzieję, że Skink oprze się Seranie i zmieni ją w papkę. Tylko oby przy okazji nie zniszczył wszystkiego w promieniu 100km...

Widząc co robi Estalijka, krzyknęła ponownie:
- Zbieg za burtą!
A chwilę potem widząc wpływającego do portu kharibdyssa dodała pod nosem, słyszalnie dla Melvy "No to bestyjka dostanie smakołyka za powrót".

Słysząc krzyk Daza, odpowiedziała mu:
- Przekażę! Spotkajmy się! I załatw sobie z powrotem ten chędożony pierścionek, bo mi gardło siada!

Po chwili odezwała się w myślach do Kaletha:
- Uważaj na swoich ludzi, jeden Twój i jeden mój już pływają z rybkami na dnie, bo zdradzili. Ta suka ich musiała jakoś opętać. Admirał też dał mi informację, że wielu zdrajców i poleje się krew. Musimy się jak najszybciej spotkać! Mogę odstawić Melvę i zgarnąć Ciebie, żeby spotkać się z Admirałem. Albo ja zgarnę jego, tylko kontakt z nim utrudniony, bo nie ma pierścienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:14, 26 Wrz 2020    Temat postu:

Kaleth

Odpowiedział jej myślowo:
- Przyjąłem, czekam na szczegóły albo zwłoki. Lazaret w kapitanacie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Arka Khaina / Zamknięte epizody Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin