Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Rozdział 1: Zaklinacz deszczu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 14, 15, 16  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Trzy asy biją dwóch króli
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:35, 11 Maj 2012    Temat postu:

Xavier

- Cóż, porządny wykidajło nie dopuściłby do takiej sceny. Dziękuję. Sięgnął po talerz. Co jak co, ale kobieta potrafiła gotować. Przynajmniej dotychczas obywało się bez zwyczajowej sraczki.

Położył podwójną należność za jedzenie i picie karczmarzowi.

- Nie wiecie może gdzie w mieście można znaleść ciekawą pracę? Może są jakieś osobliwe persony albo wydarzenia warte odwiedzenia?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pią 22:38, 11 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:44, 11 Maj 2012    Temat postu:

Spojrzał na elfkę.
- Si, seniorita. Jedynka czy wspólna?

Słysząc pytanie Xaviera wzniósł oczy ku niebu przez lufcik.
- Mes dios, kolejny awanturnik co jutra nie dożyje. Chcesz umierać? Via libra. Myślałem że po tygodniu przynajmniej Verena spojrzała na ciebie łaskawszym okiem i zmądrzałeś. - westchnął ze zrezygnowaniem -[/i] Koło południa łowcy niewolników rekrutują przed bramą. Czasem coś na tablicy ogłoszeń się doczepia, ale w miarę szybko znika. Pierwszy zainteresowany nie chce z reguły konkurencji. Listów gończych się nie spodziewaj i nawet o nie nie pytaj. Słyszałem też, że baron Vatiotti jeździ po okolicy i werbuje kogo się da do jego małej wojenki. Tak to cisza.[/i]
- Nie do końca. - mruknął jeden ze starszych mężczyzn - Sprawdzam.

Pozostali odsłonili karty. Zwycięzca zebrał pieniądze. Siedzieli tuż pod luftem, tak że wpadające słońce oświetlało stół, a zarazem ukrywało ich w cieniu. Najwyraźniej przypadkiem, ale odrobina dramatyzmu wzdrygnęła karczmarzem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nadineervans
Pisarzyk



Dołączył: 10 Maj 2012
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: tits or GTFO

PostWysłany: Pią 22:49, 11 Maj 2012    Temat postu:

Aile

- Jedynka.

Spojrzała na starucha grającego w karty.

- Co masz na myśli ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:55, 11 Maj 2012    Temat postu:

Xavier

Podziękował karczmarzowi i w milczeniu przysłuchiwał się rozmowie elfki z graczem. Przynajmniej wyręczyła go w pytaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:06, 11 Maj 2012    Temat postu:

Rozdali po 2 karty i gestem kazali czekać. Chwila licytacji i odkryto 3 karty.
- Pass - rzekł ten, do którego skierowano pytanie. Chwycił kufel i wymijając pytających ruszył w stronę szynku.
- Jak wiecie, większość z nas nie jest tu z własnej woli. Leo, jeszcze raz to samo - rzekł do karczmarza - Co widać i po was. Jest jedna sprawa, którą moglibyście się zainteresować, ale uprzedzam. Nie jestem skłonny zapłacić. Przynajmniej nie nic ekstra, ponad to co możecie znaleźć na miejscu. A będąc w pełni szczerym, nie wiem czy cokolwiek się ostało.
- Claude, nie truj. - rzekł jeden z grających.

Nazwany Claudem obrócił się z kuflem i spojrzał na oboje zainteresowanych ukazując w końcu swoją twarz.


Był barczystym, nieco kulejącym facetem. Widać było, że życie spędził aktywnie, z pewnością pracując fizycznie.
- Uprzedzam o tym od razu, by nie strzępić języka na darmo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Pią 23:06, 11 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:13, 11 Maj 2012    Temat postu:

Xavier

Skończył jedzenie po czym z zainteresowaniem podszedł do stołu by poobserwować nieznaną mu grę.

- Ja stawiam kolejkę. Rzucił do karczmarza.
- Na czym polega ta gra? zwrócił się do graczy. Kiwnął głowa do Claude'a.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nadineervans
Pisarzyk



Dołączył: 10 Maj 2012
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: tits or GTFO

PostWysłany: Pią 23:16, 11 Maj 2012    Temat postu:

Aile

Stała na uboczu. Niezbyt podobała jej się ta oferta. Bo co by niby mieli z tego?
Jednak postanowiła posłuchać.

- Mow dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:38, 11 Maj 2012    Temat postu:

Claude uśmiechnął się w zamyśleniu, nieco smutno. Podszedł do stołu z graczami i usiadł na rogu. Siorbnął głośno coś, co nie było piwem ani winem.

- Estalijski poker. Odmiana tileańskiego. Dwie karty na ręce, pięć losowych na stole. Po rozdaniu na rękę jest licytacja. Po niej odsłaniamy 3 karty i znowu licytujemy albo pasujemy. Potem czwarta, znowu licytacja i w końcu piąta. Zasady takie same jak w tileańskim z jedną różnicą. Zwycięzca poprzedniej partii ma prawo zmienić jedną kartę, ale tylko w danej partii. Musi na początku powiedzieć czy będzie zmieniać, czy bierze. Jak zmienia, to w dowolnym momencie jedną odrzucamy i kładziemy z talii. Jak bierze, na początku ma 3 i jedną odrzuca. Proste. Reszta zasad jak w każdym pokerze.

Claude zaczekał aż wytłumaczą zasady. Najwyraźniej zbierał myśli.
- Pochodzę z małego miasteczka, Javea. Może słyszeliście. Na trakcie, niedaleko na południowy wschód. Swego czasu było znane. Ciuchy z Javei, najlepsze materiały, od giezła po suknie. Królewskie gobeliny nawet szyto u nas. Albo ściery do wychodków. Wszystko co się dało zrobić za pomocą baby, igły i nici.

Siorbnął. Zastanowił się nad dalszymi słowami.

- Ze 3 lata temu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Na początku nikt nie zwracał uwagi na to co się działo. Ot, kozie się zdechło, a to komuś się dach na głowę zwalił. Pojedyncze wypadki. Nic dziwnego nie? Nieszczęścia chodzą stadami. Zawsze tak jest, przywykło sie. Albo wszystko w porządku, albo właśnie dach wali się na głowę. Na wszystko było wytłumaczenie.

Gracze westchnęli rzucając ukradkowe spojrzenia grupce elfów. Kręcili głową ze znudzeniem.

- Potem zaczęło się dziać jeszcze dziwniej i jeszcze częściej. Konie zaczęły łysieć. Dwukrotnie urodziły się dzieci bez oczu. W świątyni wiatr grał na organach w każdą pełnię. Raz przyłapaliśmy kobietę, niemal konającą wówczas ze starości, jak popierniczała z łopatą po cmentarzu i wykopywała trumny niczym szalona. Jak zaczęto ją pytać co robi to wrzeszczała wniebogłosy, śliniła się, na koniec zesrała i umarła.

Jeden z graczy parsknął.

- No rozumiecie. Proste ludzie, pewno klątwa. Wezwalim łowcę czarownic, przyszedł, zrobił swoje. Zaciukał ino wielebnego, spalił kilka domów, znalazł jakieś niby nieboskie księgi, wziął ciężkie pieniądze i poszedł w pizdu. Myślelim wszyscy że będzie spokój. Ale gdzie tam, ni chuja.

- Uwaga, teraz będzie najlepsze. - zarechotał jeden z graczy.
- Pierwszej nocy spłonęła nam droga. Rozumicie? Ubita gleba zajęła się ogniem. Nie trawa, nie strzecha, ino gleba. Studnia zaczęła krwawić. Kto normalniejszy natychmiast brał nogi za pas. To i ja wziąłem. Było to z miesiąc temu. Potem karawany przyjeżdżały tam i już nigdy nie docierały nigdzie.
- Jak żeście dziewki bezpańskie zostawili...
- A bo ja sam tu niby dotarł? Trzech naszych pojechało sprawdzić, nie wróciło.
- Bo poszli po rozum do głowy, wrócili do domu, zaorali pola i ci córki chędożą.

Claude przewrócił oczami i zrezygnował z kłótni.
- Sam nie wiem. Nie mam odwagi tam pojechać. Do tej pory co kogo żem prosił to jeno 'w dupę se wsadź bez złota'.

Siorbnął na uspokojenie. Najwyraźniej nerwy zaczynały nim szarpać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Pią 23:42, 11 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:45, 11 Maj 2012    Temat postu:

Xavier

- Jakie stawki? Mogę dołączyć? W razie zgody sięgnął po krzesło.
- Kiedy dokładnie się zaczęły te dziwne przypadki? Przyjechał ktośdziwny do miasta, wiedzący znaleźli jakieś ruiny? Nie wysłaliście nikogo do wielmoży, a ten nawet nie sprawdził czemu podatki z nagła nie wpływają?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pią 23:46, 11 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:04, 12 Maj 2012    Temat postu:

- Wejściowe 10 pensów. Paolo. - powiedział rozmówca i się przedstawił.
- Dio.
- Solan.

Rozdano karty. Xavierowi trafiła się dama karo i 10tka pik.
- Podbijam do 15tu. - oznajmił Paolo sypiąc miedziakami.
- Dwadzieścia. - dorzucił kolejne Dio.
Solan po dłuższym zastanowieniu wyrównał. Zadeklarował zmianę.

- A panie, my szukalim dziury wszędzie, ale bądź tu mądry. Miasto na szlaku. Co i rusz to ktoś inny się zjawiał, a to nocował w karczmie. Jak kilka dni po tym jak stwierdzilim że to klątwa pojawił się iluzjonista, to go młodsi natychmiast na stos zapędzili. O ruinach nic mi nie wiadomo. Wiemy, że niedaleko, na samym brzegu, kawałek od miasta, była mała przystań. Czasem tam się podejrzane persony kręciły, ale na to wpływu nie mieliśmy.

Siorbnął do końca i odstawił kufel.
- A z podatkami toś pan trafił. Pierwej horodniczy pogadał z wójtem. Wójt poszedł do wielebnego. Wielebny stwierdził że to za złe uczynki kara. Odbyli mi asceze, nikt nie chędożył przez miesiąc, nikt nie pił. Nic sie nie zmieniło. Kazali my horodniczemu nacisnąć na wójta, ten nic. Horodniczy się wkurwił jak odmówili my pracy, to wtedy natychmiast odzew z miasta przyszedł. Cytuje "pracować, płacić, nie pierdolić. Z uszanowaniem, sekretarz jego królewskiej kurewki". Horodniczy powiedział, że taki kurewski... tfu, królewski rozkaz. Zacisnęli my zęby, może przejdzie. No ale kolejne cyrki byli. Wzieli my sprawy w swoje ręce, horodniczy pisał poselstwo pod dyktando. W odpowiedzi dostaliśmy zbrojnych z batogami, co by nikt więcej dupy nie zawracał kiedy to wojna się toczy. Poszli my na skargę wyżej, że jak taka jego szlachecka mać, to niech sami se gacie szyją. Przysłano nam tego łowcę czarownic, co zrobił swoje i z piniendzy ogołocił. Jak nie pomogło, my pospierdalali, włącznie z horodniczym. Co dalej jego szlachecka mać działał, chuj wi. Nas tam nie było, nie ścigał. Może szczeźli, czego im życzę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Sob 0:04, 12 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:08, 12 Maj 2012    Temat postu:

Xavier

- Xavier. A to panna Aila. Równam. Sypnął monety.

- Więc do czego chcecie wracać? Szyć można gdziekolwiek. W każdym cechu przyjmą doświadczonych szwaczy i tkaczy. powiedział do brodatego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Sob 0:10, 12 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:17, 12 Maj 2012    Temat postu:

- Nie wszyscy uciekli. Niektórzy zostali. Córka z zięciem i wnuczka, bo się dureń zawziął że bronić będzie i przetrwają. Łudzę się, że nadal żyją, choć z każdym dniem co raz bardziej się oswajam, że ten kretyn ich tam skazał. I kilka innych rodzin. Może gdybym ich przekonał... - chciał jeszcze raz się napić. Niestety, kufel już był pusty od dłuższej chwili.
- Poza tym, to jedyny majątek jaki mam - ziemia. Prawnie nadana.

Na stole pojawiły się: król trefl, walet kier i 9tka trefl.
Paolo podbił do 30tu.
Dio z uśmiechem na ryju podbił do szylinga.
Solan mierzył przeciwników wzrokiem przygryzając kartę. Zrównał. Zaskoczony Paolo również.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:20, 12 Maj 2012    Temat postu:

Xavier

Podsunął na stos przed sobą dwa szylingi.

- I przez plotki nikt nie chce kupić?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:24, 12 Maj 2012    Temat postu:

- Najpierw chcę wiedzieć co z rodziną. Jeśli mnie nic nie będzie trzymać, to dopiero sprzedam. - spojrzał na grających.

Paolo spasował. Nie miał tyle przy sobie.
Dio zmierzył Xaviera spojrzeniem. Po zastanowieniu zrównał wyłuskując całego szylinga z kieszeni.
Solan bez ociągania zrównał.

Na stole zagościł walet pik jako czwarta karta. Dio nie potrafił ukryć radości. Wyłuskał trzeci szyling.
Solana kącikiem ust uśmiechnął się. Zrównał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:26, 12 Maj 2012    Temat postu:

Xavier

Dorzucił kolejne dwa.

- Kontrakt obejmuje wydostanie twojej rodziny, czy rozwiązanie problemu wsi?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Sob 0:29, 12 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Trzy asy biją dwóch króli Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 14, 15, 16  Następny
Strona 2 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin