Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Rozdział 1: Stacja Nadzieja
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Dworzec D.C.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:03, 21 Lut 2010    Temat postu: Rozdział 1: Stacja Nadzieja



[ SOUNDTRACK ]


Życie dostarcza wielu niespodzianek. Dla jednych jest to znalezienie bukietu kwiatów pod drzwiami, dla drugich wiadomość o ciąży, a dla jeszcze innych widok leju w miejscu niedawnego domu. Tak się składa, że w jednej chwili wszyscy mieli właśnie tę konkretną 'niespodziankę'.

Gruzy. To spotykało ich na każdym kroku. Zniszczenia sięgnęły nie tylko budynków, ale i żyć. Wszystko co było, zostało stracone. Przynajmniej dla większości. Byli i tacy, którzy w gruzach i resztkach odnaleźli przyszłość, potrafili w niej nie egzystować, a Żyć. Pozostałym musiały wystarczyć marzenia. Sny o spokoju, o bezpieczeństwie, o własnym kącie. Jednym z takich snów było Southern Railway D.C. Kto o nim usłyszał, zaczynał śnić. Gdy zaczynał śnić, zaczynał też marzyć. Ci, którym marzenia nie wystarczały, ruszali w drogę. Opuszczali swoje resztki domostw, cmentarzyska pełne przyjaciół, których przeżyli a do których chcieliby dołączyć i zakończyć koszmar. Okolice pełne śmierci opuszczali chętnie i ruszali w kierunku ostatniej Stacji Nadziei.




Jak zwykle, nie dotyczyło to wszystkich, a z pewnością nie pewnej trójki. Każdym z nich kierowały inne powody, inne motywy, dzięki którym obrali Southern Railway za swój cel. Nie mieli wielkich oczekiwań, to też ich rozczarowanie było wprost proporcjonalne do tego, co otrzymali za swój trud dojścia. Opisywano im w plotkach tętniące życiem miasto, wybudowane na fundamentach stacji kolejowej i mające w perspektywach zjednoczenie kraju. Nie można było plotce odmówić jednego - miejsce było pełne ludzi. Różnica polega jednak na wrażeniu, jakie ma się patrząc na ruchliwe miasto a przepełniony obóz uchodźców.

Stacja, jakkolwiek była ogromna i przypominała gigantyczne centrum handlowe, otoczona była blisko kilometrowym pierścieniem ze zrujnowanych domów, namiotów i prowizorycznych schronień. Niektóre domostwa wyglądały lepiej od innych, mimo iż prawdopodobnie były skonstruowane na miejscu w przeciągu zaledwie kilku dni. Bił fetor ludzkich skupisk cechujący się mydlinami, potem, uryną i kałem, a także starymi ludźmi. Ktoś kaszlach, ktoś stękał, ktoś chrapał albo i płakał. Sporadycznie uszu dobiegały rozmowy, awantury i pojedyncze chichoty.


Pierścień nędzy oddzielony był z jednej strony od samej stacji obszernym placem, który z kolei ogrodzono drutem kolczastym. Usiany był białymi namiotami z logiem CoH, poszatkowany wojskowymi ciężarówkami i upstrzony straszącymi ludźmi w czarnych pancerzach z lustrzanymi szybami w hełmach. Przed jedynym wejściem na plac kłębili się ludzie w kolejce, odsyłani raz po raz do któregoś namiotu lub ciężarówki i wychodzący z paczkami lub w bandażach. Całość wyglądała jak punkt pomocy humanitarnej, którym w zasadzie była, o czym przekonywały komunikaty z zamontowanych szczekaczek.

Sama stacja obudowana była wysokim betonowym murem, do którego wejście możliwe było jedynie poprzez odkryte perony o numerach od 8 do 12. Wyjście z nich do serca stacji możliwe było tylko przez zejście do podziemnego przejścia, w którym rozstawieni byli uzbrojeni strażnicy z psami i listami mieszkańców. Ich zadaniem było niewpuszczanie nikogo, z wyjątkiem osób uprawnionych lub załatwianie przepustek, o co jak wynikało z obserwacji - było bardzo ciężko. Na samych peronach 8-12 rozstawieni byli kupcy z naprawdę szerokim spectrum towarów, pojedynczy grajkowie zabawiający ludzi a także wielka tablica ogłoszeniowa. Wypełniały ją z grubsza notatki dla krewnych, o tym czy ktoś przeżył i gdzie obecnie jest albo gdzie zmierza. Nie brakło też pojedynczych ulotek o zaginionych osobach, kilka 'kupię/sprzedam', oferty pracy dla najemników, a także propagandowy plakat o treści "Konfederacja to kłamstwo!" podpisany imieniem Proroka. Na samych peronach nie brakło też żebraków, prostytutek, kieszonkowców, a także osieroconych dzieci, kręcących się jedynie i domagających uwagi.


Sinister

Nie nawykł do takich skupisk, a wręcz przeciwnie - odwykł. Ostatnie lata sprawiały, że spotkanie z człowiekiem obarczone było ryzykiem, toteż unikał ich o ile mógł. Widok paru setek, a może nawet tysięcy skupionych w jednym miejscu przyprawił go o nagły wzrost ciśnienia. Co chwilę ktoś go potrącał, ktoś kichał obok lub spoglądał w oczy mijając. Niektórzy zdawali się śmierdzieć gorzej niż trzydniowe zwłoki pozostawione na słońcu. Zastanawiał się po co tu w ogóle przybył. Pewien sens zdawał się nadawać kościół, usytuowany niedaleko placu z pomocą humanitarną Konfederacji. Spowiedź za dawne czyny nie wydawała mu się wcale czymś naiwnym, zwłaszcza że w tej chwili mógłby dopisać do listy grzechów jeszcze jeden, na widok pewnej ponętnej blondynki. Przechadzała się po peronach skupiając na sobie dziesiątki mniej lub bardziej lubieżnych spojrzeń. Robiła to w sposób jakby w pełni świadomy, lecz nie nachalny czy znany mu bardziej - dziwkarski. Przypominała bardziej lwicę wśród wygłodniałych szakali. Każdy traktował ją jak ofiarę, lecz żaden nie czuł się dostatecznie silny. Z jednym wyjątkiem, dosyć pijanym i postawnym.


Felicia

Dotarcie do tej krainy mlekiem i miodem płynącej okazało się łatwe, zważywszy przywożący ją karawaniarz doskonale wiedział i bywał w miejscu docelowym. Udzielił także kilku pożytecznych rad. Jedna dotyczyła samej struktury stacji, a mianowicie jej dzielnic. Całość miała się składać z 5 części, z czego w pierwszej miała okazję się właśnie znajdować. Były to Perony Wejściowe, czyli odkryte perony 8-12. Znajdować się tu mieli, i znajdowali, kupcy oraz miało to stanowić punkt zborny dla wszystkich oraz główne źródło informacji dla podróżujących. Kolejne dzielnice to "Perony", stanowiące centrum kulturalne ludzi tam zamieszkujących, Dworzec będący głównym ośrodkiem handlowym w pasażach i strefą mieszkalną, Szynownia czyli miejsce gdzie dobudowano domy dla tych, którzy się nie mieścili oraz Wagony, składające się z 2 mniejszych ośrodków w postaci slumsów i bocznicy. Slumsy, według opowieści karawaniarza, pozwalały jedynie na wejście do nich, a raczej zsyłkę. Mało kto miał prawo stamtąd ponownie wyjść, toteż kwitła tam ciemna strona ludzkiej natury. Bocznica natomiast stanowiła przemysłowe zaplecze całej stacji i oprócz roli warsztatu, dostarczała energię pozostałym dzielnicom. Dodatkowe informacje dotyczyły jedynie istnienia osoby Jonathana Delano Browna, ichniejszego Clinta Eastwooda sprawującego nad wszystkim władzę żelazną, ale sprawiedliwą ręką. Napomknął również plotki, jakoby Brown darzył Konfederację wręcz chorą fascynacją.

Bliższych informacji nie był w stanie podać, toteż nie pozostawało jej nic innego jak spróbować dostać się do środka. Niestety, wejścia pilnowało od 3 do 4 strażników z psami oraz listą imion i nazwisk lokatorów. Ponadto każdy dysponował podobno osobnym hasłem, pokazywanym gwardziście przed wpuszczeniem. Metoda archaiczna, jednak okazywała się skuteczna, a stanowiła przy tym całkiem miły zamiennik dla dowodów osobistych, których spora część nie miała. Alternatywną opcją w poszukiwaniu potrzebnych jej informacji mogło okazać się szukanie u źródła - w punkcie humanitarnym Konfederacji Człowieka.

Póki co jednak zajmowała czas zwiedzając zatłoczone Perony Wejściowe. Czuła na sobie męskie spojrzenia i zawistny wzrok pracujących dziwek, jednak zupełnie się tym nie przejmowała. Bardziej absorbowało ją co innego. Było to dzieło klęczącego człowieka, który na rozgrzanym słońcem betonie kredą rysował obraz. Obraz, który zawierał w sobie coś magicznego, głównie ze względu na tematykę i kontrastujący ze wszystkim optymizm. Była to odmiana ogrodu Eden, lecz bez Adama i Ewy, a pełna ludzi cieszących się z sytuacji. Całość miała nieco barokowy styl, jak to jej wpajano lata temu w szkole. Rysownik, na którego twarz nie zwróciła uwagi, pracował w pocie czoła powiększając dzieło jakby z zamiarem objęcia całego peronu. Podziwianie przerwał jej głos zza pleców.
- Ej maleńka, śliczne nóżki masz... O której się rozkładają i za ile?
Jej Casanovą okazał się blisko dwumetrowy, acz chudy i lekko szczerbaty wyrostek. Twarz miał upstrzoną pieprzykami, zaś rude i stojące jak szczotka włosy dodawały mu groteskowości. Na dokładkę, miał na sobie wytarte wieśniackie ogrodniczki i zionęło od niego piwem.


Fisher

Światło uraziło go w oczy, a sprężyna wbiła się w plecy. Przysłoniwszy ręką wylot światła, zorientował się, iż leży na jakiejś pryczy w pomieszczeniu stworzonym z blachy falistej o wymiarach 4 na 6 metrów. Kiedy się tu znalazł? Nie wiedział. Głowa nie bolała, toteż kaca mógł wykluczyć. Rozejrzał się po pomieszczeniu oświetlanym przez pojedyncze snopy z dziur w przerdzewiałych ścianach i dostrzegł, iż wszystkie jego rzeczy są na miejscu. Może nie znajdowały się w stanie idealnego porządku tudzież skrajnym chaosie, ale widać było, że jedynie je tu wrzucono. Nagrzana blacha dawała o sobie znać. Robiło się bardzo gorąco i duszno. Pchnął drzwi by wpuścić trochę powietrza i przeżył niemiłe zaskoczenie. Zamontowane w drewnianych framugach drzwi były zablokowane od zewnątrz.

Słyszał ruch i pojedyncze ludzkie głosy, toteż na zewnątrz musieli być ludzie. Nawet całkiem sporo, jakby koło kilkudziesięciu osób, bo im bardziej się przysłuchiwał, tym większy gwar udawało mu się dosłyszeć.

Pot zaczynał mu spływać strugami. W blaszanej pułapce było co najmniej 40 stopni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Pon 23:59, 22 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:31, 21 Lut 2010    Temat postu:

Sinister

Z nieukrywanym wzdrygnięciem wyprzedził wyglądającą jak sterta odpadków staruszkę, która na pewno nie pachniała wodą kwiatową. Rozpaczliwym wzrokiem szukał wyjścia, albo przynajmniej odrobiny wolnej przestrzeni, albo chociażkogoś, kto wydaje sięogarniaćten burdel. W takim miejscu na pewno znajdzie się odpowiednie miejsce dla rifle'a. Przyjrzał się też dokładnie ale nie natarczywie, uzbrojeniu i rozstawieniu wartowników. Bardziej z przyzwyczajenia, policzył ich i pomnożył przez trzy warty. Szukał też sprawnych pojazdów.

Trafił jednak na zdecydowanie wróżniającą się w otoczeniu dziewczynę. Kolorem włosów wieco przypominała tę, którą kiedyś zgwałcił na oczach rodziny, grożąc podcięciem gardła. Tylko takie myśli pozwalały mu teraz myśleć czymś innym, niż rozporkiem.

Idąc wzdłuż peronu, tuż przy krawędzi, niemal wlazł na jakieś znaki, które mazał na podłodze jakiś zapewne upośledzony koleś. Przez chwilę przyglądał się z roztargnieniem znakom, nie mogąc zdecydować się, czy pójść do nieodwiedzanego od prawie 10 lat domu bożego, czy też podejść do jedynego ciekawego obiektu w okolicy, tj. ładnej blondynki.

Decyzję odłożył przynajmniej do momentu, aż dowie się, jak skuteczny był podryw farmera.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Nie 2:34, 21 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lhianann
Wtrąciłem swoje 3 grosze.



Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:58, 21 Lut 2010    Temat postu:

Felicia

No tak, nikt nie powiedział, że dotarcie do owego Eldorado ma być bułką z masłem. Przynajmniej miała jeden punkt zaczepienia od jakiego może zacząć działania, ale na razie warto lepiej poznać teren.
Ludzie kłębiący się po tej 'gorszej' stronie wydawali się być jak fala morska. Poruszali się tak, jak grał im wiatr, tracili zupełnie cechy indywidualne, stawali się tylko częścią masy.

No, oczywiście, jak w każdym większym zbiorowisku, tu i też byli samozwańczy 'panowie życia', którym się wydawało, że ukradzenie komuś puszki żarcia, czy manierki z wodą czyni ich mistrzami zła.

To co przykuła najbardziej jej uwagę byłą plama koloru na popękanej nawierzchni dawnego dworca.
Kiedyś 'sztuka uliczna' była powszechna, chodź procent owej sztuki nie zawsze we wszystkich tworach był taki sam.
Pozwalała by jej oczy nacieszyły się tym niespotykanym zbyt często kawałkiem piękna na tym świecie, gdy nagle zza jej pleców dobiegł ordynarny głos.

- Ej maleńka, śliczne nóżki masz... O której się rozkładają i za ile?

Obróciła się płynni dookoła osi i z ręką spoczywającą swobodnie na rękojeści mueli odrzekła.

-Nie rozkładają się, chłopcze. Jeśli szukasz okazji i syfa to szukaj dalej.

Mówiła spokojnym zimnym głosem, dokładnie obserwując pryszczatego rudzielca, jakiemu browar i zafajdane ogrodniczki dawały poczucie bycia kimś.
Jeśli zamierza przejść do czegoś więcej niż ordynarnych zaczepek nie zamierzała pozostać mu dłużna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:28, 21 Lut 2010    Temat postu:

Felicia

Wyrostek parsknął soczyście, aż musiała przetrzeć twarz. Położył jej swoją lewą rękę na ramieniu.
- Ślicznotko, my się chyba nie zrozumieliśmy - przesunął dłoń na jej kark pod linię włosów - Idziesz ze mną. Got it?
Wyglądałby przy tym wszystkim dosyć groźnie, gdyby nie fakt, że po wypowiedzeniu ostatnich słów beknęło mu się niekontrolowanie.

Jeśli się nie myliła, kilka osób w pobliżu miało właśnie zamiar uskuteczniać Lancelota dla swej Ginewry, ale skutecznie chłodził ich fakt, że co najmniej trójkę podobnych obdartusów uznawano za kolegów pijanego rudzielca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lhianann
Wtrąciłem swoje 3 grosze.



Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:36, 21 Lut 2010    Temat postu:

Felicia

Dała pół kroku do przodu, położyła mu lekko lewą dłoń na klatce piersiowej.
Spojrzała mu w oczy ze słodki uśmieszkiem.

-Misiu kolorowy, ty chyba naprawdę nie rozumiesz najprostszych faktów...
Szepcząc w jego stronę owe słowa wyprowadziła celne uderzenie prawego kolana w jego krocze. Zamierzała mu jeszcze bardziej uprzyjemnić dzień miażdżąc śródstopie obcasem solidnych, półwojskowych butów jakie miała na nogach.
Dodatkowo zamierzała wykorzystać jego masę na swój użytek, zebrani e w garść materiału jego koszuli jaką miała pod dłonią nie powinno być żadnym problemem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:49, 21 Lut 2010    Temat postu:

Felicia

Damskie taktyki okazały się jak zwykle skuteczne. Wyrostek natychmiast zluzował chwyt na karku i lekko się zgiął, jednak nie opadł na kolana. Zsunął dłoń w dół bezbronnie, a gdy drugie uderzenie sięgnęło stopy - w akcie desperacji i dla ukojenia własnego bólu chwycił Felicię za trzymającą koszulę rękę w przedramieniu.
- Ty suko... - jęknął za lekko oślinionych ust na poziomie jej biustu.
- O kurwa... - współczuł mu jeden z jego kolegów stojących z boku, przy krawędzi peronu. Dwóch pozostałych parsknęło śmiechem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lhianann
Wtrąciłem swoje 3 grosze.



Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:57, 21 Lut 2010    Temat postu:

Felicia

Pozornie niedbałym pchnięciem dłonią jaką trzymała jego koszule posłała go na ziemię, jego chwyt na nadgarstku nie był niczym w tej chwili.Wyprostowała się leniwym, kocim ruchem.
Spokojnym, jakby wręcz wystudiowanym ruchem pozwoliła by muela wręcz w czarodziejski sposób zalśniła w jej dłoni.




Zimnym wręcz obojętnym wzrokiem zmierzyła kumpli niedoszłego adoratora.

-Ktoś chce coś dodać? Bo jeśli nie, to zabierzcie kolegę i zejdźcie mi z oczu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lhianann dnia Nie 14:57, 21 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:21, 21 Lut 2010    Temat postu:

Sinister

Dołączył się do powszechnego wśród męskiej części widowni reakcji na 'dziadka do orzechów', grymasu bólu na twarzy.

Powolnym krokiem podszedl do parki i przestępując nad kulącym się w pozycji płodowej wsiokiem zagadał do dziewczyny:

- Fachowa robota, ale na pięciu chyba nie dałabyś rady? Mogę ci służyć towarzystwem przez jakiś czas. I tak nie mam nic do roboty. A po długiej samotnej wędrówce, spacer z tak urodziwą panną sprawi mi przyjemność. Poklepał lufę przewieszonego przez plecy karabinu i uśmiechnął się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Nie 15:25, 21 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lhianann
Wtrąciłem swoje 3 grosze.



Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:21, 21 Lut 2010    Temat postu:

Felicia

Fel zmierzyła spojrzeniem kolejną dramatis personæ jaka pojawiła się na deskach tego, jakże niecodziennego teatru.
Mężczyzna z jaki z dziwną pewnością siebie w głosie wygłosił krotko mówkę wydawał się być pewien tego, że sam poradziłby sobie z pięcioma, ba, może i pięćdziesięcioma przeciwnikami, czego oczywiście o niej, jako o kobiecie powiedzieć by się nie dało.
Ale cóż, to typowo męskie.
Zważywszy na fakt, iż na oko był w wieku zbliżonym do właśnie skupionego na odczuwaniu skumulowanego bólu eks Casanovy dodawało to całości lekko groteskowego posmaku.

Lecz mimo wszystko było w nim coś, co spowodowało, że nie wyśmiała go z miejsca.
W dziesięcioleciu jakie minęło do czarnego czerwca widziała taki wyraz oczu.
U dzieci, umierających, żyjących. U tych którzy nie godzili się na dopasowywanie się do tego co oferowały im zgliszcza.
Determinacja. Potrzeba. Żal.
Te trzy uczucia jeśli występowały razem odróżniały w jej ocenie łowców od ofiar.
Była to jakże jej subiektywna terminologia, ale ona dokładnie znała różnicę.
Dlatego szybko podjęła decyzję.

-Trzymasz ręce przy sobie i z dala od mojej własności. Jeśli ci to pasuje, to spacer masz jak w banku.

Uśmiechnęła się promiennie mówiąc te słowa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lhianann dnia Nie 17:25, 21 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:02, 21 Lut 2010    Temat postu:

Sinister

Strażnicy stali przy dwóch bramkach w podziemnym przejściu. Przy bramkach było ich zawsze od 3 do 4, czasem z psami. Pozostali stali przy wejściu i wyjściu z każdego peronu do podziemia, po 1 z każdej strony schodów co dawało w sumie 4 na schody. Jeśli ktokolwiek zamierzał robić tu zbrojną rozróbę, musiał liczyć się w sumie z 20 strażnikami z peronów 8-12 oraz 6 lub 8mioma strażnikami przy wejściu na stację.

Felicia

Pozostali koledzy rudzielca pomogli mu się podnieść i przy okazji trzymali go przed atakami.
- Dorwę cię suko! Będziesz wyć, zobaczysz! Zerżnę cię jak najgorszą szmatę!
Jeden z tych co parskali śmiechem, gdy wyrostek się już trochę uspokoił, skierował się do Felicii.
- Spoko mała, on tak czasem ma. A kozikiem to możesz grozić mężowi, nie nam. - to mówiąc uśmiechnął się ironicznie i puścił oczko. Odwrócił się do wierzgającego - Ned, ogarnij się. Wystarczająco siary sobie narobiłeś.

Grupka ruszyła w stronę okalających stację domostw.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Alen
Redaktor



Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:41, 21 Lut 2010    Temat postu:

Jason

Obudził go pot spływający mu z czoła po całej twarzy. Rozejrzał się wokół. Nia miał bladego pojęcia czemu znalazł się w tak małej klitce i gdzie do cholery jest Płotka (imie konia). Poczuł nieprzyjemne uczucie słabości, jakie zawsze związane było z małymi, dusznymi i ciemnymi pomieszczeniami. Zauważył zaryz czegoś na wzór drzwi, które jednak jak na złość nie otworzyły się.

Co prawda nie przypominał sobie by ktoś go zamykał w tym więzieniu, a tym bardziej nie pamiętał czemu by to zrobiono, ale dla pewności nie chciał zwracać na siebie uwagi. Spróbował wyjrzeć przez otwór, przez który wpadał do pomieszczenia promień światła - jak sądził musiał być środek dnia, co najmniej południe.

W dalszej kolejności przeszukał swoje rzeczy. Jego 'zestaw podstawowego technika' powinien zawierać coś, co pomogłoby mu przeciąć blachę po przeciwnej stronie drzwi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alen dnia Nie 21:43, 21 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:08, 23 Lut 2010    Temat postu:

Jason

Żadnego palnika nie znalazł, wpadł natomiast na wąski pilnik, a w zasadzie ostrze piły do metalu. Sęk w tym, że bez jakiegokolwiek uchwytu, a trzymanie tego gołą ręką nie wchodziło raczej w grę. Mogło to natomiast wystarczyć, gdyż drzwi zamknięte były prawdopodobnie na zasuwkę. Silniejsza osoba, bądź przynajmniej zmęczona, była w stanie je wyważyć z wątłą framugą.

Przez otwór światła, pomijając fakt chwilowego oślepienia, dojrzał grupkę 5ciu lub 6ciu osób siedzących dookoła grilla rozstawionego nad ogniskiem. Siedzieli sobie na pniakach idealnie na wprost drzwi. Płeć prawdopodobnie mieszana, wiek trudniejszy do stwierdzenia. Stwierdzenie uzbrojenia było niemożliwe. Całość znajdowała się w jakimś siedlisku wielu podobnych domków, też z blachy, niektóre nawet z drewna. Fakt, który nie ulegał wątpliwości, to że budynek po prawej stronie drzwi, przyległy do jednej ze ścian, zbudowany był z cegieł i zapewne górował nad resztą.

Próby przypomnienia sobie co działo się wcześniej ułatwił troszeczkę gorąc. Miał wrażenie, że nim się tu znalazł, czuł się podobnie. Różnica polegała na tym, że wtedy jeszcze był konno, a za chwilę może być na czworakach. W skroniach zaczynało pulsować.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Wto 0:10, 23 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Alen
Redaktor



Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:23, 23 Lut 2010    Temat postu:

Jason:

Miał tylko dwie możliwości.
Albo wydostanie się z tego małego piekiełka o własnych siłach, albo go z tamtąd wyniosą. Pilnik może by i pomógł - w jakiejś oprawce z materiału. Poszukał kawałków materiału, żeby zrobić z nich opaskę na końcówkę pilnika. Jeżeli nic takiego nie znalazł, rozerwał kawałki swojej koszuli.

Wziął się za piłowanie zamka lub zawiasów w zależności do których miał lepszy dostęp. Po tym spróbował wywarzyć drzwi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alen dnia Wto 0:26, 23 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:05, 24 Lut 2010    Temat postu:

Sinister

Parsknął, słysząc kwestię dziewczyny.

- Jakbym miał taki zamiar, nie mogłabyś już nic więcej powiedzieć. Darujmy sobie takie gadanie, bo na kolejnego pijanego wsioka nie trafiłaś.

Machnął ręką w stronę miotającego obelgi obszczymurka, podnoszonego przez kolegów. Próbował zapamiętać ich gęby, a na pewno inicjatora zajścia, zwrócił też uwagę dokąd idą. Rozglądał sięteż za jakimśpunktem informacyjnym albo werbunkowym. Ostatecznie zapytał któregoś z inteligentniej wyglądających strażników. W razie wątpliwości wiedział jedno - zwykle najlepsze spluwy mają ci sprytniejsi. Lubił i znał się na broniach, tym samym mniemał, że o ludziach też niejakie pojęcie ma.

Ukradkiem otaksowywał postaćdziewczyny, jednak nie wgapiał się tylko w figurę. Zwrócił uwagę na jej uzbrojenie i miejsce pochodzenia ubrania, a także znaki szczególne.

- Sinister jestem. Co cię tu sprowadza?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lhianann
Wtrąciłem swoje 3 grosze.



Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:30, 24 Lut 2010    Temat postu:

Felicia

Blondynka zignorowała parsknięcie bruneta. Mimo wszystko wiekowo nadal należał do tzw. 'zdobywców świata.
Wsunęła nóż do pochwy umocowanej wysoko na udzie prawej nogi. Przy pasie po lewej stronie miała widoczną nisko zawieszoną kaburę z bronią krótką.
Ubrana była w skórzaną, lekko poprzecieraną ciężką ramoneskę, czerwoną, dopasowaną bluzkę bez rękawów, czarno – szare bojówki i pół wojskowe buty na porządnej podeszwie.
Co ciekawe jej ubrania nie wyglądały jak zerwane z kogoś łachy, tylko na dobrane dokładnie na jej rozmiar ciuchy. Na ramieniu miała zawieszony ciemno granatowy plecak ‘komin', który nie wydawał się specjalnie wypchany.
To co mogło jeszcze zwrócić uwagę, to fakt, że nie była brudna,a ni ona ani jej włosy.
Wyjęła z kieszeni ramoneski fioletowe lenonki, spojrzała na Sinistera i wsuwając okulary na nos rzekła.

-Fel. A co mnie sprowadziło? Droga, ot co…

Uśmiechnęła się leciutko lustrując go podobnie jak on ją sama przed chwilą.
-A ciebie cóż tu ściągnęło?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lhianann dnia Śro 19:46, 24 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Dworzec D.C. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin