Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Rozdział 1: Stacja Nadzieja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Dworzec D.C.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:46, 25 Lut 2010    Temat postu:

Sinister

Z zaciekawieniem zerknął na okulary, zwłaszcza że był nieprzezroczyste. Dopiero teraz uderzyło go, co tak bardzo odróżnia tę dziewczynę od reszty tłumu. Jej rzeczy były nowe i czyste, i najwyraźniej ona sama też bardzo dbała o higienę. To było coś zdecydowanie niecodziennego.

- Fakt, że nie mam nic lepszego do roboty. A to miejsce wydawało się być pełne okazji. Teraz mam wątpliwości. To obozowisko przypomina rój much nad truchłem. Za głupi nawet, żeby iść się wysrać gdzieś za obóz ale nie, skoro można się odlać przy studni z wodą.

Pierwsze, co rzuciło się dziewczynie w oczy była jego sylwetka - z pozoru szczupła, jednak pod wytartymi bojówkami rysowały się długie, mocne nogi o grubych łydkach. Szerokie bary i umięśniony tors okrywał cienki czarny sweter, na nim dziwnej roboty pancerz. Pozornie niedbały, wykonany z kawałków metalu i tworzych łączonych skórzanymi paskami, oferował jednak całkiem porządną osłonę. Na plecach, obok karabinu, wisiał wypełniony zielony wojskowy plecak, "kostka". Na klapie przyszyty był znaczek z napisem "Rise Against" i obok wzniesiona zacisnięta pięść, niczym dawny symbol proletariatu. Przy pasie przypięta była kabura z pistoletem, syumetrycznie po drugiej stronie - manierka. Obuty był w zakurzone onegdaj czarne trepy.

Rozejrzał się wkoło, szukając najbliższego handlarza posiadającego amunicję karabinową. Po chwili milczenia zapytał:

- Skąd przybywasz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lhianann
Wtrąciłem swoje 3 grosze.



Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:46, 25 Lut 2010    Temat postu:

Felicia

Po zakończonej lustracji towarzysza raz jeszcze poprawiła umiejscowienie plecaka na ramionach. Nie zdziwiło ją pytanie o pochodzenie. Teraz ludzie częściej o to pytali niż kiedyś.
Kiedyś nie liczyło się kim, i skąd jesteś, tylko co na tobie w taki lub inny sposób można zarobić, lub zyskać. Dziś niby tez, ale w zupełnie inny sposób…

-Z daleka. Podróżowałam ostatnio trochę tu, i trochę tam. Dom najlepiej mieć na własnych plecach.
Przez chwile wpatrywała się w tłumy błądzące bez widocznego celu po płycie dawnego dworca.
A co do możliwości, to rzeczywiście może być ich całkiem sporo, lecz najwyraźniej większość przybyszów bardziej interesuje się owym laniem koło studni, niż ich szukaniem…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:06, 25 Lut 2010    Temat postu:

Sinister

Gdyby miał, podkręciłby wąsa gestem widzianym kiedyś w telewizji.

- To gdzie zaczniemy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lhianann
Wtrąciłem swoje 3 grosze.



Dołączył: 10 Cze 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:33, 26 Lut 2010    Temat postu:

Felicia

Przypomniała sobie rzecz jaka zwróciła pewną jej uwagę już przy pierwszym, pobieżnym obserwowaniu 'Stacji Nadzieja'.
Była to tablica ogłoszeń.
Było na niej przysłowiowe mydło i powidło, ale wbrew pozorom mogło znajdować się tam coś, co może być punktem zaczepiania do dalszych działań.

-Proponuje zacząć od przyjrzenia się uważniejszego tablicy ogłoszeń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:48, 26 Lut 2010    Temat postu:

Sinister

Wzruszył ramionami.
- Zacząć można. Potem można sięprzejśćdo jakiegoś przydupasa dowódcy tego burdelu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:09, 11 Mar 2010    Temat postu:

Sinister, Felicia

Pierwsze ogłoszenie ogłoszenie, które najbardziej zwracało uwagę, było plakatem w drewnianej ramce doczepionym do samej tablicy obok innych ofert:

Cytat:

DOŁĄCZ DO NAJLEPSZYCH!
STWÓRZ AMERYKĘ OD PODSTAW!


Jesteś młody?
Zdolny?
Odważny?
Myślisz że się nadasz?
SPRÓBUJ!

Otwarta rekrutacja!
Oddział Charlie, zwany Cobra
Oddział Echo, zwany Elite Eagles
Oddział Sierra, zwany Scorpio
TAM MOŻESZ SIĘ PRZYDAĆ!

Zapisy i przegląd kandydatów codziennie od 17 na peronie 12.
Ogłoszenie wydane z upoważnienia Jonathana Delano Browna przez pułkownika Roberta Myersa.


Kolejne, normalne już ogłoszenia dotyczyły kolejno:

Cytat:

Poszukiwani naukowcy, mechanicy, inżynierowie oraz ogółem osoby z odrobiną oleju w głowie do prac badawczych. Zgrane grupy najemników również przydatne do weryfikacji wyników badań. Harlan Wade.
PS. Jeśli jesteś spoza Stacji, pytaj o mnie strażników. Wyślę asystenta.


Cytat:

Potżebny kórier od zaraz. Wypłaty zalerzne od czasu dostawy i wartości pakunkuf. Mile widziane własne jeździdło. Pytać 'pod Kotem' o Shawna.


Cytat:

ZAGINĘŁA W BIAŁY DZIEŃ
Mary J. Louis, lat 21. Brunetka z blond pasemkiem od urodzenia po prawej stronie głowy. Atrakcyjna, niebieskie oczy. Znaki szczególne: japoński tatuaż w dolnej partii pleców oraz wisiorek Buddy. W dniu zaginięcia miała na sobie czarne jeansy, czarną koszulkę i białą, pikowaną kamizelkę. Nagroda za potwierdzone informacje.
Kontakt: Steven Louis, Piekarnia na Peronach.


Cytat:

Konfederacja Człowieka werbuje chętnych!

Jeśli jesteś idealistą i nie jest Ci obojętny los bliźnich, a tym bardziej przyszłych pokoleń, dołącz do nas!

Poszukujemy specjalistów w każdej możliwej dziedzinie - od robotników i rolników po wyszkolonych żołnierzy.
Gwarantujemy wyżywienie, zakwaterowanie i opiekę medyczną.


Więcej informacji w każdym punkcie humanitarnym CoH.

Pokaż, że jesteś CZŁOWIEKIEM!
Pokaż, że jesteśmy ZJEDNOCZENI!


Nieco niżej doklejona była ni to wlepka, ni to plakat propagandowy z karykaturalną i krwawą wersją loga CoH.

Cytat:

KONFEDERACJA CZŁOWIEKA TO KŁAMSTWO!
NIE DAJ SIĘ OŚLEPIĆ!
PROROK.


Cytat:

POSZUKIWANI ŻYWI LUB MARTWI

Straż Stacji wyznacza nagrody za zabitych przywódców grasujących sfor Pustynnych Psów. Stawki ustalone wewnętrznie, zależnie od szkodliwości danej grupy.
W przypadku martwych wymagany dowód typu: zdjęcie, głowa (nie jesteśmy humanitarni dla skurwieli) lub znane nam atrybuty.
Kontakt: posterunek na Peronach lub na Dworcu.


Obok doklejone było jeszcze jedno ogłoszenie z cyklu "poszukiwany", lecz w danej chwili zostało zerwane jegomościa, któremu najwyraźniej nie było gorąco w dresowym kapturze przy obecnej pogodzie. Po zerwaniu świstka natychmiast zaczął się oddalać.


Fisher

W pomieszczeniu nie brakło pojedynczych zużytych szmatek i ścierek, toteż szybko udało mu się zaimprowizować całkiem wygodną okładzinę. Zważywszy, że zawiasy były po wewnętrznej stronie jego blaszanej pułapki, poszło z nimi dużo łatwiej niż z alternatywnym przecinaniem zasuwki przez szparę.

Po odpiłowaniu jednego zawiasu drzwi lekko się odchyliły, trzymane w tej chwili na drugim zawiasie oraz wątpliwej jakości pręciku robiącego za zamek. W zasadzie nie musiał drzwi wyważać - grawitacja zrobiła to za niego. Przechylona blacha sama się wygięła i odłamała fragment z zamkiem upadając z charakterystycznym dla tego typu metalu szelesto-brzdęknięciem.

Na królujące na zewnątrz światło zareagował niczym kret, ale było to jedynie drobnostką w porównaniu z przeżywanym chwilę wcześnie skwarem. Przyjemny wiatr schłodził go natychmiast, a wystudzony pot wywołał niewielki dreszcz.

Widział przed sobą grupkę 6ciu osób siedzącą przy ognisku i zajadającą z olbrzymiej patelni smażone kawałki mięsa. Widział wśród nich 2 kobiety w średnim wieku, jednego młodzieńca i 3 mężczyzn w okolicach 50tki. Wszyscy wlepiali wzrok ze zdziwieniem w uzbrojonego w pilnik i spoconego jak mysz Jasona.

Gdy wzrok już wydobrzał, dostrzegł swoją Płotkę, chodzącą luzem po posesji w pobliżu wcześniej widzianego ceglanego budynku, który w tej chwili okazał się być kościołem w sercu slumsowego miasteczka. Najwyraźniej zamknięto Fishera w jakieś przykościelnej kanciapie.
- W imię Jedynego i Miłosiernego mi Boga, zaklnę cię pomiocie a wtenczas ześlę cię z powrotem do czeluści piekielnych!
Usłyszany głos był mocno skrzekliwy i najwyraźniej zwracał się do niego. Był to siedzący w bujanym fotelu facet w wieku bliżej nieokreślonym, z biblią w jednej i wycelowanym w Jasona rewolwerem w drugiej ręce. Obraz grozy dopełniał słomkowy kapelusz. Jego wiklinowe siedzisko znajdowało się po prawej od wyjścia z niedawnej pułapki, we wnęce ściany kościoła i przykryte z góry rusztowaniem robiącym mu w tej chwili za daszek i schronienie przed słońcem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Czw 23:48, 11 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:27, 12 Mar 2010    Temat postu:

Sinister

- Konfederacja? Chyba nie ma nic gorszego od fanatyków. Chyba, że fanatycy z bronią. Najgorsi jakich znam byli tymi, którzy byli przekonani, że robią coś dobrego i w imię wyższych celów. O tym pracodawcy można chwilowo zapomnieć.

Mamrotał, jednak wystarczająco głośno i zrozumiale, by stojąca obok dziewczyna mogłą zrozumieć.

- Ale dobrze wiedzieć, że w razie gdyby coś się totalnie zjebało, może tam uciec i szukać ochrony albo lekarza. Ale do tego chyba byłyby lepsze te lokalne oddziały. Stukał palcem po nazwach oddziałów. Ciekawe, czy są ustawione według poziomu trudności.
Przynajmniej wiedziałby, gdzie będzie stacjonował i co robił. Traktował to jako ostateczność, przynajmniej chwilowo.

Ze zrozumieniem kiwał głową widząc list gończy za chłopcami z pustkowia, specjalnie się nie dziwiąc. Cieszył się, że przezornie starł wszystkie znaki identyfikacyjne ze swojego sprzętu, a nikt kto mógł go rozpoznać, nie wykazywał temperatury ciała wyższej niż otoczenie.

O wiele ciekawsze wydało mu się ogłoszenie niejakiego Wade'a. Nie był na tyle błyskotliwy aby od razu domyśleć się charakteru tej pracy, spróbował dedukcyjnie. Zaczął się głośno zastanawiać.

- Jakiego rodzaju zadanie wymaga wiedzy, oraz siły ognia? Na pewno musi być związane z pustkowiami. Jakie obecnie mogą być powody przeszukiwania pustyni? Wszystko na pewno zostało już splądrowane i rozparcelowane zgodnie z zasadami współżycia społecznego.

Chwilowo było mu wszystko jedno, ale na pewno związane z niebezpiecznymi strefami po wojnie. Przydałoby się zrobić mapę, żeby nie świecić po nocy po przejściu przez te dziwne zielone kałuże.

- Niemniej fakt, że Wade ma strażników tego miejsca na posyłki wskazuje, że jest szychą.

Mimo iż nie należał do pilnych podczas czytania lektur, nabazgrane przez syna upośledzonej fryzjerki i pododdziału świeżo napromieniowanych psów pustyni, komicznie naćkane błędami ogłoszenie zrobiło na nim naprawdę złe wrażenie. Chwilowo zwątpiwszy w ewolucję, postanowił odłożyć to zlecenie na koniec kolejki. Poza tym nie miał nawet roweru.

Na początek chciał zająć się sprawą zaginionej, trzebaby zacząć od miejsca, gdzie ostatnio ją widziano albo dokąd zmierzała. Postanowił pójść do zleceniodawcy, aby zasięgnąć więcej informacji. Otwierał już usta w celu zasięgnięcia opinii blondynki, gdy ze zdziwieniem podążył wzrokiem za ręką tamtego, po czym szybko doskoczył do odwróconego odchodzącego nieznajomego i pacnął go kantem dłoni w kark tuż poniżej potylicy, z zamiarem chwilowego na razie posłania na glebę. W razie problemów, użył jednego z wielu znanych mu środków na chwilowe wyłączenie świadomości, nie licząc oczywiście używek.

Następnie wyjął z dłoni leżącego kartkę, starając się nie porwaćani nie rozmazać. Następnie przetoczył leżącego na plecy i zerknął na twarz. Spodziewał się ujrzeć podobną, jak na domniemanym ogłoszeniu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pią 11:35, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Alen
Redaktor



Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:59, 13 Mar 2010    Temat postu:

Jason:

Cudowny powiew świeżego powietrza mało nie zwalił go z nóg.
Gdy oczy powoli przyzwyczajały się do jaskrawego światła słonecznego usłyszał za sobą głos człowieka. celował do niego z rewolweru, wątpliwej świeżości.

- Hola, dobry człowieku. To tak witacie tu gości? - odwrócił się w jego stronę, nie podnosząc, ani opuszczając rąk.

- A w ogóle to co to jest, żeby celować do bezbronnego? Odłożyłbyś to, bo jeszcze przypadkiem siebie, mnie lub nie daj boże kogoś innego postrzelisz.

Czekał na reakcję faceta w słomianym kapeluszu. Przy okazji rozejrzał się trochę kontem oka próbując wychwycić więcej szczegółów.

- Powiedziałbyś chociaż czym sobie zawiniłem, że mnie wrzuciliście do tej małej nory jak jakiegoś psa?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alen dnia Wto 0:21, 16 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 14:50, 20 Mar 2010    Temat postu:

Sinister

Blondynka również analizowała po kolei ogłoszenia streszczając Sinisterowi co ciekawsze. Wynikało to z faktu, iż jej towarzysz nie umiał czytać.
Nie wydawała się wcale zainteresowana pracą w oddziałach, ale kwestia Konfederacji wydała się wywrzeć jakieś wrażenie. Przemilczała też komentarz dotyczący pracy Wade'a, z wyjątkiem podkreśleniem palcem jednej linijki w ogłoszeniu.
- "Jeśli jesteś spoza stacji" - zreflektowała się wobec analfabety.
- Chodzi o tych tam - ruchem grzywki wskazała wyliczane niedawno patrole przy wejściu.

Doskok do bandziora był udany, jednak już techniczne uderzenie nie do końca. Najwyraźniej kaptur i wiercąca się pod nim głowa zmieniły miejsce trafienia z zamierzonego na kość ciemieniową. W efekcie nastąpił nokaut, a zakapturzy znajomy opadł jak szmaciana lalka z nieco większymi uszkodzeniami niż były zamierzone.

Towarzyszka Sinistera obróciła głowę na chwilę by zobaczyć co się stało, na wszelki wypadek popatrzyła po reakcji zaskoczonego tłumu i wróciła do czytania. Zasłonięta tablicą nie zauważyła jednak ruszającego w kierunku Sinistera strażnika przy wejściu oraz drugiego, w nieco większym odstępie.

Obrócony Szary Kapturek okazał się być nieco młodszym chłopakiem niż jego oprawca. Włosy najwyraźniej miał świeżo zgolone z głowy, o czym świadczyła różnica w kolorze skóry i ilości pryszczy.

Ściskana i pomięta karteczka zawierała kilka rzędów tekstu i 2 mordki: jedna murzyna, druga jakiegoś 30-letniego białego z wyraźnie zaznaczoną blizną przez lewy policzek pod okiem. O dziwo, żadna takowa nie należała do właśnie ogłuszonego.

- Wstań. Krok w tył. Ręce tak bym widział. Jeszcze krok w tył - zakomenderował jeden ze strażników. Miał około 30tki, typowe dla szeryfów wąsy, jednak nie był pączkowym spaślakiem. Najwyraźniej wiedział, że od jego kondycji zależy w tej pracy jego życie, toteż o nią zauważalnie dbał.
- Carrey, pilnuj go. - rzucił do drugiego, nieco młodszego oficera w czapce z daszkiem.
Obaj byli ubrani w jasno brązowe mundury, nieco uwypuklone na piersiach, z żółtym napisem TSS.
Starszy oficer obejrzał rannego i otworzył mu powieki. Nawet z tej odległości Sinister zauważył czerwone obwódki na białkach.
- Uszkodziłeś mu czaszkę, młody.
- O co wam poszło? - spytał nazwany Carreyem. Trzymał w dłoniach przesunięte z pleców na pasku UMP.

Tłumek najwyraźniej się zainteresował i stworzył znany krąg gapiów. Gorzej, że Felicia zainteresowanie okazała zupełnie odwrotnie wyparowując niezauważona.

Jason

- Szatański poplecznik z piekieł zestąpił by zło nieść i ludzi kusić. Nie dla mnie twe słowa i ma wiara silna. Trwać przy Nim będę!
- Dziadek, poszedł spać, ale już! - zakomenderowała dziewczyna przy ognisku. Nie widział jej dokładnie, gdyż słońce wciąż raziło, ale gdy podeszła bliżej dostrzegł chociaż trochę szczegółów w jaskrawym świetle.
[link widoczny dla zalogowanych]

Nazwany dziadkiem mlasnął urażony i otworzył biblię, kładąc na jednej ze stron broń, podczas gdy zając się czytaniem drugiej. Rozległo się skrzypienie bujanego fotela.

- Przepraszam za niego. On tak zawsze. Chodź do nas - zaprosiła do ogniska.
- Znaleźliśmy cię 2 dni temu niedaleko stąd, a pilnował cię chyba twój koń. Zabraliśmy was dwoje tutaj, a dziadek stwierdził, że dostałeś ciężkiego udaru i musisz odpocząć. To wszystko.

Nikt przy ognisku się nie przedstawił zajmując się konsumpcją smażonych kawałków mięsa. Jeden z najstarszych mężczyzn przysunął Jasonowi nogą wiadro wody z pływającym w środku metalowym kubeczkiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Śro 20:44, 31 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:54, 22 Mar 2010    Temat postu:

Sinister

Zdziwił się widząc typa tak gwałtownie łamiącego się po lekkim bądź co bądź w zamierzeniu, uderzeniu. Cholera, jakie te czaszki słabe robią.. Wyciągnął mu z rąk świstek papieru, który próbował zabrać. Porównał, czy mężczyzna z obrazka, po odjęciu fryzury i pomniejszych modyfikacjach wyglądu mógł być tym leżącym.

Posłusznie uniósł ręce, z kartką. Na razie nie wyciągał broni.

- Bo ma czerwone z niewyspania albo zatarcia oczy? Gnojek się dopraszał, to dostał. Następnym razem będzie się odnosił z szacunkiem do starszych. Może tak się manier do pustego łba wbije. Skrzywił pogardliwie usta. Poza tym chciał zabrać to. Zamachał trzymaną w dłoni kartką. - Możecie mi to przeczytać? To chyba coś ważnego. Jednocześnie obserwował możliwą drogę ucieczki, również z użyciem żywych tarcz, a także zastanowiło go, gdzie się chwilowa towarzyszka podziała.

Reakcja dziewczyny go nie zaskoczyła, w sumie lepiej żeby zniknęła teraz, niż przy jakichś większych, poważniejszych problemach. Starał się wypatrzyć ją jeszcze w tłumie, nie powinno to być trudne wobec jej znaków szczególnych.

Powiódł wzrokiem po gromadzących się tubylcach i wycedził: - Spieprzać do swoich spraw, bo zaraz będę brał opłaty za oglądanie widowiska obijania mordy najbliższym gapiom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Alen
Redaktor



Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:01, 22 Mar 2010    Temat postu:

Jason:

Z politowaniem ale i sympatią powiódł wzrokiem za siadającym z powrotem na fotel dziadydze. Dziewczyna, która zaprosiła go do ogniska, także wyglądała na całkiem miłą - jak na te czasy.

Podszedł i usiadł przy ognisku. Wział kubek od nieznajomego i nabrał do niego wody z wiadra. Biorąc pod uwagę aktualne warunki pogodowe i temperaturę wody w wiadrze, przy drugiej kolejce ugasił nieco pragnienie.

A więc żyje i od dwóch dni przebywa na obcym terenie. Próbował sobie przypomnieć ostatnie chwile przed rzekomym udarem. Rozejrzał się wokół - dom starego człowieka, karcerek z którego się wydostał, kościół, ...

Ośmielił się zwrócić do siedzących wokół ogniska:
- Dzięki za gościnę - jestem Jason. - uśmiechnął się nieśmiale i powiódł oczami po zebranych. Zatrzymał wzrok na nieznajomej kobiecie. - Co to za miejsce i którego dziś może być?

Poczekał na reakcję.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alen dnia Pon 22:03, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:12, 31 Mar 2010    Temat postu:

Sinister

Facjata z wielokrotnie kserowanego zdjęcia definitywnie nie należała do właściciela rozbitej czaszki. Różnic było aż nadto. Od samych rysów, przez kształt czaszki na wieku kończąc.

Ostatnim rzutem oka przed podniesieniem rąk dostrzegł jedno podobieństwo między białym a czarnym na kartce - obaj mieli w miarę podobne blizny na policzkach. Różnica tyczyła zaś strony po której wspomniana cecha charakterystyczna się znajdowała.



- Nie szczekaj bo zaraz nie będziesz miał czym - upomniał chłopaka Carrey, gdy ten zaczął słać obelgi w stronę tłumu. Na ludziach nie zrobiło to najmniejszego wrażenia, pilnujący go natomiast pewniej chwycił broń skierowaną w nogi aresztanta.
- Pokaż - mruknął starszy strażnik. Wziął do rąk list gończy i po pierwszym spojrzeniu zadarł ze zdziwieniem głowę. Szybko przeniósł wzrok na ogłuszonego, następnie na Sinistera, Carreya i wrócił do leżącego. Przekazał kartkę koledze.

W tej chwili ciszy dostrzegł przemykającą się w tłumie za ich plecami blond grzywkę, której po chwili udało się przebić do drugiego rzędu. Buzia Felicii wystawała między ramionami dwóch mężczyzn przed nią. Stała dokładnie za brązowymi strażnikami.

Gdy Carrey oglądał list gończy, starszy odpiął od paska krótkofalówkę.
- Jedenaście-jeden do bazy, słyszycie mnie? - poczekał na odpowiedź.
Felicia posłała pytające spojrzenie, a następnie zmrużyła wyczekująco oczy.
- Mam tu rannego z uszkodzoną czaszką, a zarazem podejrzanego. Przyślijcie mi mi dwóch sanitariuszy.
Poczekał na twierdzącą odpowiedź zakończoną "bez odbioru" ze strony rozmówcy.
- Co z nim? - spytał Carrey.
- Myślę - zakomunikował ruszając wąsami niczym szczur. Po chwili przyszło mu coś do głowy i spytał Sinistera - Orzeł czy reszka?


Jason

Próba doliczenia się dnia spełzła na niczym, głównie z powodu, że już wcześniej zupełnie stracił rachubę podróżując w poprzek całego kraju konno. Dodatkowa przerwa jeszcze utrudniała ten fakt. Zwłaszcza gdy nie wiadomo po jakim czasie go w ogóle znaleźli.

Nikt za specjalnie nie zareagował ani na podziękowania, ani na przedstawienie się. Nie był natomiast pewien czy komuś nie wymsknęło się pod nosem krótkie "odpracujesz". Wzruszenie ramion na pytanie o datę także nie zaspokoiło jego ciekawości.

Dziewczyna przysunęła coś co mogło uchodzić w danej chwili za talerz, a wcześniej mogło równie dobrze być kołpakiem. Nałożyła niewielki kawałek mięsa i podała go Jasonowi. Sztućców nie dostał, aczkolwiek wnioskując z bogatej zastawy, jego widelec okazałby się pewnie grabiami, zaś nóż - nożyczkami.

Przybijała go towarzysząca tu atmosfera obojętności, jego tymczasowym kompanom natomiast - wręcz przeciwnie.

Nagle poczuł czyjeś dłonie, które znienacka zostały mu położone na ramiona. Wystraszył się delikatnie, jednak zdołał się opanować.
- Widzę, że zdrowyś - skomentował głos, którego właściciel nosił koloratkę. Pastor, który bezszelestnie zbliżył się do Jasona, przypominał mu kogoś. Pierwsze skojarzenie dotyczyło jakiegoś świętego, lecz nie był w stanie sobie przypomnieć. Mężczyzna był bardzo wysoki i liczył sobie około metra i 90 centymetrów, lecz był przy tym niesamowicie chudy. Skóra na policzkach przypominała nieco zwisające psie fafle. Fafle wychudzonego, łysego, pomarszczonego i starego psa, jeśli już opis ma być trafny. Pastor lekką ręką mógł sobie liczyć 60 lat, ale zapewne miał mniej. Przyspieszone starzenie z wyglądu zawdzięczał zapewne ascetycznemu trybowi życia oraz promieniowaniu.

- Śniłeś mi się - podjął duchowny, nie zdając sobie sprawy, że dla niektórych mogło to zabrzmieć dwuznacznie. - Mam wrażenie, że nie przypadkiem. Wręcz przeciwnie, sam Bóg mi cię zesłał. Jak się posilisz, przyjdź do mnie.
Ostatnie słowa wypowiedział w nieznający sprzeciwu sposób.
- Elen, zadbaj by naszemu gościowi niczego nie zabrakło nim go przyprowadzisz - skierował swoje słowa do dziewczyny, która jedynie skinęła głową.

Zadziwiający okazał się fakt, iż odchodząc pastor nie wydał z siebie najmniejszego dźwięku. Widać było, iż idzie, jednak towarzyszyła temu cisza. Nawet ciężka marynarka i spodnie nie wywołały żadnego odgłosu pocieranego o siebie wzajemnie materiału.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Śro 22:23, 31 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:15, 31 Mar 2010    Temat postu:

Sinister

Niedbałym ruchem towarzyszącym krzywemu uśmiechowi zasalutował lewą rękądo czoła.

- Patriotycznie - wybieram orła sierżancie. Będzie nagroda? Bo chyba go znacie.

Wzrokiem śledził charakterystyczną czuprynę. Wyglądało na to, że ma 50% szans na wykręcenie się z tej zabawy. Chyba, że ta laska coś wynmyśli, żeby go wkurwić. Gdy skrzyżowały się ich spojrzenia, lekko przekręcił głowę na 'nie', po czym skierował wzrok z powrotem an strażnika.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Śro 22:20, 31 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:40, 31 Mar 2010    Temat postu:

Sinister

Carrey wychwycił spojrzenie i przeczący ruch głowy. Natychmiast spojrzał za siebie, lecz Felicia ubiegła go o ułamki sekund niknąc w tłumie i zostawiając po sobie miejsce natychmiast zajęte przez grubszą babę.
Przez chwilę intensywnie myślał, lecz parsknięcie starszego wyrwało go z transu.
- To patriotycznie spieprzaj nim się rozmyślę. No już.
- Nagroda by była jakbyś przyprowadził tych. - dodał Carrey oddając list gończy - I pozdrów swoje... ubezpieczenie - dodał nieco ciszej, po czym wrócili do uszkodzonego. Po chwili przybiegło 2 sanitariuszy z noszami pakując dzieciaka i niosąc do wnętrza stacji, tłum zaś rozpłynął się w sobie charakterystyczny sposób.
- Mam nadzieję, że to był ostatni raz - usłyszał głos towarzyszki, ponownie za plecami. Stała oparta o tablicę, tam gdzie wcześniej.
- Bo nie tak przeważnie wygląda 'spacer' - zaakcentowała ostatnie słowo skupiając się na niedoczytanych ogłoszeniach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Alen
Redaktor



Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:17, 31 Mar 2010    Temat postu:

Jason

Pojawienie się nowej, nieznanej osoby tuż za jego plecami spowodowało zmianę punktu zaczepienia oka.

- Pochwalony... za moment przyjdę - odpowiedział do wysokiego jegomościa, na pierwszy rzut oka jakiegoś duchownego.

- A więc masz na imię Elen - zagadał do kobiety, odbierając nowoczesny półmisek z kawałkiem mięsa, bliżej nie określonego pochodzenia. - bardzo ładne imię. Kim był ten stary człowiek i co mógłby ode mnie chcieć?

Wziął się za jedzenie. Ich małomówność i marazm wkurzały go trochę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Dworzec D.C. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin