Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Rozdział 3: Obława
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Życie na trakcie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lska
Pisarzyk



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolica

PostWysłany: Wto 8:45, 16 Lut 2010    Temat postu:

Ian

Zanim wszedł do pokoju za nowo przybyłą dyskretnie sprawdził naciągi obu kusz , poprawiając ewentualne niedociągnięcia. Ta dziewczyna wyglądała z lekka podejrzanie a on ostatnio zrobił się z lekka paranoiczny. Po wejściu do pomieszczenia zapytał pomagając sobie jednym ze swoich najlepszych uśmiechów:


- Witam, witam waćpannę. Proszę się czuć jak u siebie w domu, wiem że dość skromnie tu u nas ale wraz z przyjacielem jesteśmy raczej skromnymi ludźmi.
Następnie odwrócił się w stronę Marcusa. I tak aby niewiasta nie zauważyła wykonał pewien nieprzyzwoity gest komentujący jej urodę.
- Niestety jak pani widzi ostatnio spotykają nas różne nieszczęśliwe wypadki przez co pan Marcus ma problemy z komunikacją werbalną. Ale zapewniam że jest mistrzem tej niewerbalnej. No ale żarty, żartami , proszę siadać i opowiedzieć, co panią do nas konkretnie sprowadza.
Aby dać przykład sam usiadł na jednym z łóżek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:47, 16 Lut 2010    Temat postu:

Larysa

Forma peleryny bez rękawów nieco krępowała swobodę jeśli zapinano ją na wszystkie guziki, jednakże ubrana nieco luźniej nie ograniczała ruchów w najmniejszym stopniu.

Zapytany kozak zamyślił się. Odruchowo wzruszył ramionami nie mając pomysłu, lecz już po chwili coś mu przyszło do głowy.
- Sądzę, że bywają oni tylko w 2 przypadkach. Albo w ratuszu na posterunku, albo w kłopotach, co z kolei może być całą resztą miasta. Chociaż... Na ulicach wyraźnie ludzie świętują. Może też wyszli zobaczyć co się dzieje?

Mówiąc i głęboko myśląc kręcił wąsa palcami nadając sobie tym samym wygląd młodzieńczego bawidamka. Oczywiście, nieogolonego z twarzą w licznych bliznach i przepitym wyrazie oczu.


Xavier

Kobieta porobiła jeszcze chwilę zamieszanie po czym pobiegła do wnętrza posterunku by i tam narobić szumu.
- Oli? A, nie bywałeś u burmistrza. To jego osobisty ochroniarz, ogr. Znaczy nie ogr, ale tak mamy uznawać. Nikt nie wie czym on do końca jest i nikt nie wnika. Chodziły plotki, że Olim powinien się zająć jakiś łowca czarownic albo egzorcysta, ale tylko na suchym gadaniu się skończyło. I dobrze w sumie.

Lista skojarzonych stworzeń była dosyć długa, jednak skrócił ją w myślach do kilku najbardziej racjonalnych przypadków: zwierzołak, troll, a dzięki wypowiedzi Artura - jeszcze ogr. Zawsze można było brać pod uwagę jakąś maszynę.


Marcus & Francois

Alina zdjęła z ramienia małą torbę i z uśmiechem zajęła zwolnione miejsce.
- Już, już... tylko znajdę... - powtarzała gmerając w środku dobrą minutę. Po dłużącym się oczekiwaniu wyjęła tubę z kilkoma zwitkami pergaminu oraz zawinięte w lnianą szmatkę podłużne węgielki.
Podwinęła togę i założyła nogę na nogę ukazując swoje zgrabne łydki udając, iż nie dostrzegła spojrzeń.
- Będę miała kilka pytań, za każde będę płacić osobno. Czy chcą mi panowie odpowiedzieć, zależy tylko od was. Za satysfakcjonującą mnie odpowiedź płacę po pół korony, chyba że powiem inaczej, dobrze? Gotowi?

Spojrzała po towarzyszących jej mężczyznach i zakręciła w powietrzu stópką w buciku.
- Pytanie pierwsze, do działu plotkarskiego. Co mogą mi panowie powiedzieć na temat panny Sylvi? Nie umknęła niczyjej uwadze jej zażyłość z panami oraz pewną szlachcianką, o którą spytam później. Co panowie o niej sądzą, co was może łączy i jaki jest wasz stosunek wobec niej w kontekście obiegowej opinii wiedź... kobiety negatywnie postrzeganej przez większość Gularin, wliczając w to szlachtę?

- Pytanie drugie. Kimże jest panna Larysa von Wolnow z Kislevu? Jest osobą wzbudzającą pewne zainteresowanie w mieście, a opinie o niej na tle ostatnich wydarzeń są podzielone. Czy mogą mi panowie powiedzieć, czy to prawda, że zamordowano jej ochroniarza? Czy to prawda, że jest szpiegiem obcego państwa?

- Kolejne, trzecie pytanie. Wiemy, że panowie bardzo angażują się w śledztwa z kapitanem Vimesem oraz sierżantem Colonem. Mogą panowie powiedzieć nad czym teraz pracują? Za tę informację płacę 2 złote korony.

- Czwarte pytanie. Jakie są panów powiązania z niedawnymi wydarzeniami w slumsach? Mam na myśli rzezie mające miejsce na ulicach oraz w gospodzie Zielona Podkowa. Każdy doskonale wie, że ofiarami są ludzie Harena Berika, a niektórzy świadkowie potwierdzają waszą obecność, niektórzy twierdzą też, że widzieli z wami pannę Larysę.

- Piąte pytanie. Miało być przeznaczone dla pana Xaviera i warte 10 złotych koron, ale może panowie znają odpowiedź. Dotyczy szlachcica Artura van Graana. Czy to prawda, że wspomniany elf uratował go od popełnienia samobójstwa? Jeśli tak, z jakich powodów nasz mianowany szlachcic targnął się na własne życie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
s.
Skrobię coś



Dołączył: 16 Lis 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: daleko i nieprawda
Płeć: tits or GTFO

PostWysłany: Wto 23:19, 16 Lut 2010    Temat postu:

Larysa
Przeglądała się w lustrze odziana w nowy nabytek, doceniając gust Kazana. Miała nadzieje, iż chociaż trochę odwróci do uwagę od jej osoby.
Spojrzała na kozaka:
- Fakt, tak jak i nas, ich też trzymają się pazurami kłopoty. Myślę, że mamy niewielką, jednak jakąkolwiek szansę odnalezienia ich w tłumie, gdzieś w okolicy ratusza, albo pamiętnej Podkowy. Trzeba się tam dostać jak najmniej rzucając się w oczy i omijając większe zbiegowiska. Skrycie mam nadzieję, iż osoba, której zlecono naszą "eliminacje" jest wierząca, albo ma więcej honoru i nie będzie posuwała się do ataku w plecy. - westchnęła. Przypięła rapier do pasa, w sakwie zostawiła 10 złotych koron na wypadek kradzieży. Podeszła do drzwi czekając aż Kazan je przed nią otworzy.
Idąc korytarzem jeżeli napotkała kogoś ze służby poprosiła o przekazanie, iż nie będzie niepokoić panny Sylvi do końca dnia.
Kiedy wyszli zwróciła się do Kazana
- Opowiedz mi teraz co słyszałeś na korytarzu. - założyła kaptur mając nadzieję jak najlepiej wtopić się w tłum i nie rzucać w oczy. Jednocześnie wiedziała, że może to być trudne w towarzystwie tak specyficznego osobnika.

Idąc uliczkami obserwowała dokładnie wszystko wyostrzając zmysły, reagując na ewentualnie niebezpieczeństwa z jak największym refleksem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 3:00, 18 Lut 2010    Temat postu:

Xavier

- Drogi Arturze, najuprzejmiej dziękuję ci za wnikliwe wyjaśnienia i tolerowanie moich pytań, niczym niesfornego pięciolatka. Muszę cię prosić jeszcze o jedną przysługę - mianowicie gdzie mógłbym uzyskać dostęp do planów kanalizacji miejskiej? Albo podziemi, jeśli pod miastem takowe się znajdują? Mam również nadzieję, że przychodząc z wizytądo twojego domu wieczorem, nie nadużyję gościnności? Mam kilka spraw do załatwienia.

Wysłuchawszy odpowiedzi pożegnał się i udał spiesznym krokiem w stronę domostwa Sylvii, goszczącej w chwili obecną, pannę Larysę, nad którą zobowiązał się przecież sprawować pieczę. Zadanie przyjęte przez Marcusa wydawało mu się z początku naciągane, będzie musiał na serio z nimi pogadać, o co tak naprawdę chodzi. Bo chyba nie tylko o nędzną nagrodę, jaką ta zaproponowała. Z pewnością będzie zmuszony wypytać kleintkę o rzeczywisty cel jej podróży i przyczyny kłopotów, w jakich się znalazła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lska
Pisarzyk



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolica

PostWysłany: Czw 15:33, 18 Lut 2010    Temat postu:

Francois

Z powagą i miłym uśmiechem przysłuchiwał się pytaniom. W chwilach wolnych od wzroku pani redaktor przyglądał się jej łydkom i wyszukiwał innych interesujących miejsc nieopatrznie odsłoniętych przez rozmówczynię. Zajął miejsce plecami do ściany tak by móc obserwować drzwi, kiwnięciem głową wskazał łowcy okno.

- Panna Sylvia nie jest nam bliższa ni dalsza niż jakakolwiek inna osoba zamieszkująca miasto. Osobiście nie miałem z nią zbyt wielu kontaktów tak więc wątpię aby moja odpowiedź coś dla pani znaczyła. Być może mój kolega będzie pani w stanie pomóc
To mówiąc spojrzał pytająco na przyjaciela.

- Panna von Wolnow z Kislevu jest wielce dystyngowaną i dobrze wychowaną osobą. Jej towarzystwo bardzo wysoko sobie cenię jako czarującej towarzyszki rozmów i inteligentnej partnerki w dyskusjach. Z tego co mi wiadomo przybyła tu wyłącznie w celach handlowych. Słyszałem plotki dotyczące zamachu na jej życie, niewykluczone że jeden z jej ochroniarzy wypełnił swój obowiązek do końca. Bzdurą jest jakoby była szpiegiem czy też wrogim agentem. Jako osoba doświadczona w tej materii zapewniam panią że Panna von Wolnow szpiegiem nie jest. Mówiąc to głosem znawcy i człowieka obytego spojrzał zalotnie na swoją rozmówczynię.

-Niestety informacje o śledztwach są tajne zaś ich wyjawienie mogłoby zaszkodzić sprawie. Nawet tak zjawiskowa istota jak pani nie zmusi nas do wyjawienia tych informacji.

- Szanowna pani proszę na mnie spojrzeć. Uśmiechnął się łobuzersko. - Czy wyglądam pani na osobę zdolną poradzić sobie z wynajętymi najemnikami? Pewnie ktoś opił się za dużo piwa i stąd takie plotki. Mój przyjaciel miał ostatnio mały wypadek w barze, ja zaś jestem powszechnie znanym i cenionym artystą wśród nocnej braci knajpianej. Stąd nasza popularność i dziwne powiązanie ze sprawami w których nie braliśmy udziału.

- Pana von Graffa nie znam, i nawet gdybym znał wyjawianie tak osobistych informacji uznałbym za nieszlachetne i obrzydliwe. Musi pani wybaczyć ale nie udzielę żadnej odpowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Beowulf
Ordo Mechanicus



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:36, 21 Lut 2010    Temat postu:

Marcus

Spokojnie słuchał tego jak bard wykręca się od wszystkiego... Po czym westchnął i zdjął męczący go opatrunek. Jak do tej pory, ciężko było zostawić na nim bliznę.
Do tej pory nie wypowiadał wojny całej organizacji przestępczej.
Pytania były proste, rzeczowe, takie o których plotkowałby mieszczanin. Szkoda, ze nie mógł dać im historii o niepokonanym pogromcy przestępców.

Miał nadzieje, że pokazując twarz nie popełnia błędu.

Mówił spokojnie, starając się zachować profesjonalny ton:
-Jeżeli chodzi o pannę Sylwię... Nie potrafię udzielić żadnych dokładnych informacji. Jest osobą o nietypowym podejściu.-
Drugie pytanie było... ważne i należało na nie udzielić na prawdę dobrej odpowiedzi.

-Panna von Wolnow na pewno nie jest szpiegiem obcego mocarstwa, a potwierdza to jeden fakt- Ludzie z jej otoczenia umierają, wówczas gdy osoby jawnie szkalujące jej dobre imię dalej żyją i mają się dobrze. Wątpię by szpieg mógł pozwolić sobie na taką sytuację. Panna von Wolnow znalazła się w sytuacji, w której nie życzyłbym praktycznie nikomu.- Wziął głęboki wdech, nie lubił dużo mówić, a sytuacja szlachcianki tego wymagała.

-Co do naszych działań... Niestety, osoby które w je wtajemniczam muszą coś wnieść do śledztwa. W tym wypadku pieniądze mnie nie interesują. - Pozwolił sobie na krzywy uśmiech, miał nadzieje, że dziennikarka pochwyci przynętę i sama zaproponuje współpracę.

Czwarte pytanie celowo przemilczał, wiedząc iż zaostrzy to tylko apetyt dziennikarki. Kiedy odpowiadał na piąte pytanie uśmiech zniknął z jego twarzy.
-Jest to pytanie na które nie znamy odpowiedzi i wątpimy by elf zgodził się jej udzielić-

Dopiero teraz przeciągnął ręką po twarzy, zastanawiając się, czy kiedykolwiek dorówna aparycją swojemu mentorowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:55, 22 Lut 2010    Temat postu:

Larysa

Dom wydawał się opustoszały, jednak gdy schodzili, usłyszeli krzątanie z pokoju do którego wstępu Sylvia zakazała. Dźwięk przypominał trzeszczące pod ciężarem drewno i rytmiczne kroki, a następnie głośne uderzenie. Ponownie rozlegało się trzeszczenie i pukanie damskich trzewików, a na zwieńczenie przez drzwi przebijał się szelest papieru. Igora natomiast spotkali w ogrodzie, który wcale nie zadawał pytań, jednak informację przyjął do wiadomości.

Streszczający rozmowę Kazan nie wniósł nic więcej niż Larysa miała okazję usłyszeć przez uchylone już drzwi. Do dodania miał natomiast co innego.
- Dała im jakiś papier, chyba mapę. Ale nie dam głowy. Do tego coś co chyba było kuferkiem, ale nie na zawiasach, a z podnoszonym wiekiem. Całe srebrne chyba. Mniej więcej takiego rozmiaru... - zademonstrował dłońmi pudło o wymiarach tomu encyklopedii z hasłami od A do K.

Opowiadał to wszystko idąc przez pełną straży dzielnicę arystokracji, dopóki nie wpadli na idącego do nich konkretnie Xaviera.

Xavier

Graan wybałuszył oczy.
- Plany, drogi elfie dostaniesz tu, w ratuszu. Ewentualnie możesz popytać czyścicieli... ale po co Ci one jeśli można spytać? Z tego co wiem to są one tylko rurami mniej lub bardziej pełnymi wodą i wiadomo czym, podzielonymi kratami, by można było je łatwo odtykać.
Lekko skrzywił się na myśl o pracy czyścicieli chodzących po pas albo i wyżej w ekskrementach.
- Nie, najzupełniej jej nie nadużyjesz. Wręcz przeciwnie, jesteś mile widziany. - to mówiąc podał dłoń do uścisku.

Znalezienie kislevskiej szlachcianki nie było trudne, zważywszy że bardzo szybko rozpoznał jej kozackiego ochroniarza, gestykulującego zawzięcie. Jej osoba natomiast ubrana była z kolei w jakiś plebejski płaszcz, toteż osoby domyślił się po samym towarzystwie sumiastych wąsów obok.

Marcus & Francois

Alina nie zadawała żadnych dodatkowych pytań, zaś na zaloty barda reagowała uśmieszkiem. Fałszywym, jak stwierdził łowca; pełnym entuzjazmu, był święcie przekonany boski żigolo.
Wyjęła z torby małą sakiewkę i w srebrnych szylingach wyliczyła półtorej korony za 3 pytania, na które otrzymała odpowiedź.
- Dziękuję serdecznie za pomoc. Jeśli by mnie panowie szukali, proszę kierować konkretne zapytania do pana Zygfryda, mojego przełożonego. Dziękuję raz jeszcze za poświęcony mi czas.
Podała obu rozmówcom prawicę dygając jak maniera nakazywała.
Spławieni, uznał Marcus.
Usidlona, uznał Francois.
Zniknęła szybko i zwinnie zostawiając jedynie zapach perfum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:33, 24 Lut 2010    Temat postu:

Xavier

Doszedł do wniosku, że czekanie do ratusza w takiej sprawie to strata czasu. Ujrzawszy szlachciankę skłonił się i przywitał. Zauważywszy płaszcz, rzucił tylko:

- Dobry pomysł, może pani towarzysz powinien pójśc w pani ślady. W skrócie ujmując, wyróżniacie się razem w tłumie niczym uczciwy handlarz na targu. Dokąd zmierzacie, jeśli można wiedzieć?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lska
Pisarzyk



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolica

PostWysłany: Czw 12:28, 04 Mar 2010    Temat postu:

Francois
Powędrował oczami za znikającą w drzwiach dziennikarką. Następnie przysiadł się bliżej przyjaciela i zapytał:
-Jak sądzisz po jaką cholerę ją tu przysłał? Może się nam do czegoś przydać?
Czekając na odpowiedź przyjrzał się najnowszej pamiątce łowcy po bójce, może dałoby radę to jakoś magicznie naprawić, w sumie to z jego powodu kolega wyglądał teraz jak tester żyletek po przejściach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
s.
Skrobię coś



Dołączył: 16 Lis 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: daleko i nieprawda
Płeć: tits or GTFO

PostWysłany: Sob 14:43, 20 Mar 2010    Temat postu:

Larysa

Słuchała raportu kozaka potakując głową. Zastanawiała się co to szanowna Sylvia planuje i czy wypada się w to wtrącać. Istnieje możliwość stracenia noclegu oraz pewnego rodzaju ochrony. Postanowiła jak na razie się tym nie zajmować, na głowie miała ratowanie własnego życia...
Obserwowała tłum wypatrując wszelkiego rodzaju podejrzanych zachowań czy osobników. Jakby los sam tego chciał, zaraz spotkała elfa.
Na jego ukłon, skinęła głową.

- Niby prawda, jednak przewidziałam, iż prędzej czy później nasze drogi się zejdą a sam mój towarzysz z racji wzrostu rzuca się w oczy. Jeżeli zaczniemy pokazywać się w trójkę to i tak nasza mała gromada do zwyczajnych nie należy. Nawet gdyby ubrać nas wszystkich w płaszcze to kontrast pomiędzy naszym wzrostem byłby za bardzo interesujący dla ciekawskich oczu a jako efekt, mogłoby to niepotrzebnie ograniczyć ruchy. Chociaż muszę się przyznać, iż sama już nie wiem jak mam postępować. Noc nie szczędziła mi trudu i zmęczenia - brodą wskazała mało uczęszczaną uliczkę i pociągnęła za sobą elfa. Kazanowi ruchem ręki nakazała trzymać się trochę z tyłu, Xaviera puściła dopiero wtedy kiedy znalazł się po jej lewej stronie. Narzuciła trochę szybsze tempo chcąc jak najszybciej wydostać się z oblężonego tłumem centrum. Co chwila spoglądała na elfa i uważnie obserwowała czy nikt ich nie śledzi.

- Nasze dzisiejsze plany do najprzyjemniejszych nie należą. O godzinie 17 zaplanowany jest pogrzeb naszego towarzysza, na którym więcej niż pewna jest nasza obecność. Razem z łowcą planowaliśmy z tej okazji zasadzkę na mojego zabójcę, jednak problemem jest jego znalezienie. Masz może Waszmość pojęcie o miejscu jego noclegu? -

- Istnieje również pytanie, czy tylko Łowcę z Waszej gromady mam za wsparcie... - zaraz poczuła wypieki na twarzy i cicho kichnęła. Zupełnie jakby ktoś teraz obmawiał jej osobę.

Zatrzymała się, w celu określenia orientacyjnie, w której części miasta się znaleźli. Spojrzała po towarzyszach, zatrzymując wzrok na elfie
- Przekazałam pozdrowienia panience Sylvi. Po jej ledwo widocznym uśmiechu wnioskuje, iż wieści ją ucieszyły.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez s. dnia Sob 14:45, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Beowulf
Ordo Mechanicus



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:11, 21 Mar 2010    Temat postu:

Marcus

-Bo pokazaliśmy się od naszej najlepszej strony. Zabiliśmy dilera, jego obstawę, a następnie ekipę, która powinna nas sprzątnąć. Jakby nie patrzeć, narobiliśmy sporo szumu.- Sięgnął po miecz i przyjrzał się swojemu odbiciu. Miał nadzieje, że blizna będzie mniejszego kalibru niż ta na oku.

Potem przyjrzał się dla przyjaciela, pracował z nim na tyle długo, że widział kiedy tamten ma wyrzuty sumienia:
-I tak nie byłem wybitnie urodziwy, a panna dziennikarka nas spławiła.- Krzywo się uśmiechnął. Twarz ciągle go bolała. Upewnił się, że Alina nie została za drzwiami, teraz musiał porozmawiać o interesach ze swoim wspólnikiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lska
Pisarzyk



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolica

PostWysłany: Nie 13:38, 21 Mar 2010    Temat postu:

Francois

-No dobra, to co robimy dalej? Czy na pewno kontrakt z panną szlachcianką jest dla nas opłacalny? Na razie nasza jedyną zapłatą są twoje blizny....- Spojrzał wymownie na przyjaciela.
Może pora jednak zmienić okolicę?[/i]- Krzywo się uśmiechnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Beowulf
Ordo Mechanicus



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:42, 21 Mar 2010    Temat postu:

Marcus

-Oprócz szlachcianki musimy dopaść jeszcze producentów i poczekać aż Colon wyznaczy nagrodę za Izaaka. A wszystko da się załatwić jutro.- łowca zachowywał się spokojnie. W końcu, estyma jego zawodu zawsze sprawiała, ze po jakimś czasie był zmuszony opuścić miasto.

-Umowa ze szlachcianką to zlecenie wyższego rzędu, ale nie jest to nic niemożliwego. Musimy tylko sprawdzić jedną rzecz. Uważam że Szpon jest szlachcicem i w swoim herbie używa takiego samego symbolu jak na grocie. Ten towar jest na prawdę rzadki, więc jakby dobrze poszukać w porcie- ktoś mógł widzieć ciekawe przesyłki... I musimy kupić truciznę. jakąś na prawdę paskudną. Jeżeli nie zginiemy w międzyczasie, to możemy przejść na emeryturę jako szczęśliwi posiadacze co najmniej ośmiuset złotych koron. To jest opłacalne.- Nie uśmiechnął się. Sama kwota powinna starczyć za najlepszy argument.

Nawet po podziale, byliby bogaci.
A łowca zakładał pesymistyczny rachunek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:56, 22 Mar 2010    Temat postu:

Xavier

Z uwagą słuchał uwag dziewczyny, zachowując czujność.
- Słusznie pani mówi, iż naprawdę należy zmienić kilka rzeczy, aby móc czuć się bardziej anonimowo. Może będzie to dziwna propozycja, ale proszę słuchać. Uwagę nieznajomych zwraca przede wszystkim ochroniarz.

- Proponuję 2 warianty rozwiązania problemu. Pierwszy, latwy: Kazan opuszcza pani bezpośrednie otoczenie i trzyma się na dystans. Przy odrobinie umiejętności i refleksu nietłumionego alkoholem, powinno się udać. Aby się udało ,trzebaby trochę mylić tropy - zmieniać stałe trasy poruszania się, unikania niebezpiecznych miejsc, nie wychodzić w ogóle po zmroku. Zabezpieczać miejsce zamieszkania, mówię na przykład o zamykaniu się i czujnym śnie. Poza tym, z dala od ochroniarza potrzebuje pani dodatkowego argumentu w rękawie, na przykład kuszy grotowej w rękawie i sztyletu. Trzeba też określić cechy szczególne i spróbować niecho zmienic wygląd: fryzurę, ubiór, kolor włosów, maniery. To dotyczy również pani towarzysza.
Skinął głową na idącego z tyłu wąsatego olbrzyma. - Mimo wszystko, powyższy plan jest mało skuteczny, bo zdeterminowanego, dobrego zabójcy to nie powstrzyma. Poza tym, jest uciążliwy dla wszystkich i nie gwarantuje powodzenia w ujęciu. No i w zasadzie, nie będziemy w realizacji potrzebni.

- Drugi wariant, nieco kontrowersyjny. Zachowujecie się jak dotychczas, zostawiając oczywiście to głupie przebranie jako próbę nieudolnego maskowania się, żeby uśpić czujność tamtych. My z kolei obserwujemy was i ubezpieczamy. Specyfika moich umiejętności by wymagała, abym był w bezpośredniej w miarę, odległości. W skrócie, wystawiamy was na przynętę. Plus tego planu to duża szansa powodzenia - zdemaskowania i ujęcia zabójców i zleceniodawcy. Minus - duże ryzyko i koszty.

Kiwnąwszy głową potwierdził zapamiętanie informacji o pogrzebie i udzielił odpowiedzi odnośnie lokalizacji reszty składu. Na wtrącenei o interesującej go kobiecie, lekko się uśmiechnął.

- Cóż, niewiele kreacji jest w stanie wzbudzić w niej pozytywne emocje. Poczuł miłe łaskotanie ego i rosnącą samoocenę. Dziękuję.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pon 12:57, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:10, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Marcus & Francois

[SOUNDTRACK]

Gdy rozmawiali, uszu obu dobiegł cichy trzask drewnianej podłogi za drzwiami ich pokoju. Szósty zmysł barda podpowiadał mu, że to z pewnością nie jest piękność goszcząca u nich kilka minut temu. Po pierwszym dźwięku nastała cisza. Albo ktoś poruszał się niczym kot i zdążył uciec, albo tkwił dalej na pozycji w bezruchu.


Xavier & Larysa

[SOUNDTRACK]

Przemierzając ulicami Gularin i wymieniając się informacjami zboczyli w kierunku zachodniej części miasta. Wynikało to z prostego faktu ominięcia tłumu na głównej ulicy i pozostawania w miarę daleko od slumsów. Krocząc przez dzielnicę arystokracji, podziwiając przy tym kolejne domy o wartości większej niż niejedne zamki, doszli do parku. Ludzi tu nie brakowało, jednak było ich na tyle mało, że Kazan mógł mieć bez wysiłku oko na każdego kto się zbliżał.

Park wbrew idei parku nie posiadał wśród części składowych jeziora. Jego miejsce zastępowała nitka rzeki, najwyraźniej nie podłączona do sieci kanałów. Wniosek ten nasuwała czystość wody po której pływały łabędzie. Nie brakło tu latarni zapalanych wieczorową porą, ławek oraz obecnych z racji święta - mimów, parodystów i innych komików zarabiających w ten sposób na chleb. Jeden z nich próbując się zbliżyć do Larysy doznał niemiłego zaskoczenia, gdy Kazan wyrósł przed nim jak góra i dał do zrozumienia, że nie bardzo mają czas. Nim przeszli dalej, dostrzegli też stojący na granicy parku i rynku posterunek, z którym związane były przykre wspomnienia Larysy.

Idąc dalej na południe ominęli rynek przechodząc z tyłu pełnej ludzi świątyni Sigmara. Gdy przed wejściem gromadziły się tłumy, na jej tyłach było zaledwie kilku zakonników zajmujących ławki, czytających książki, klęczących przed kapliczkami lub pielęgnujących kwiaty w świątynnym ogrodzie. W powietrzu roznosiła się miła i Xavierowi, i Larysie woń roślin oraz kadzidła. Sigmaryci najwyraźniej nie zwracali nań zupełnie uwagi, skupiając się w pełni na swoich czynnościach.

Dalsze kroki na południe by ominąć centrum doprowadziły ich do dzielnicy mieszczańskiej. Zdecydowanie mniej ludnej od samego centrum, jednak pełnej uliczek, skrzyżowań i mimo wszystko - na samotność nie można było tu liczyć. Różni sprzedawcy nawoływali z każdego rogu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Pią 22:17, 16 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Życie na trakcie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin