Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Good times, bad times
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Miasto Grzechu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:05, 13 Kwi 2009    Temat postu: Good times, bad times

30 listopada 2045 roku. Basin City, USA. Późny wieczór.

Soundtrack

Parszywa pogoda, od tygodnia mżyło. Buty dawno przemokły, gdy szedłeś wzdłuż rzędów identycznych bloków podniszczoną ulicą w kiepskiej dzielnicy nędznego miasta. Walające się odpadki, syf, graffiti. Bezdomni palący śmieci w beczkach. Kurwy i dilerzy naokoło.

Cóż poradzić, dopiero miesiąc temu przyjechałeś na plandece ciężarówki z zadupia, gdzie dorastałeś. Jedyne co posiadasz to zniszczone ubranie, trochę jedzenia i klucz do pokoju wynajmowanego za 10$ tygodniowo od Azjaty na tyle sklepu spożywczego.

No i spluwa za paskiem.

Najprawdopodobniej nikt przy zdrowych zmysłach nie dałby mieszkania obcemu przybłędzie, jednak okazałeś się mieć farta. Po raz pierwszy w swoim pierdolonym życiu.

***

Kilka tygodni wcześniej.

Za ostatnie przywiezione dolce chciałeś kupić jedzenie. Parę dni wegetacji, zanim głód zmusi do złych rzeczy. Powłóczywszy się po dzielnicy, w której wywalił cię kierowca oceniłeś, że najtaniej jest w spożywczaku prowadzonego przez jakiegoś żółtka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:22, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Dogasił ostatniego papierosa przed wejściem wgniatając tlący się żar w płytę chodnikową. Rzucił tylko okiem przez wystawę czy właściciel nie wybiegnie postulować o natychmiastowe usunięcia peta z linii horyzontu, po czym wszedł spodziewając się dzwoneczka uderzanego o framugę.
Głód.
Teoretycznie miał jeszcze trochę jedzenia, ale wolał nie otwierać konserw. Zgarnął z półek dwa batony, duży jogurt oraz dwie bułki na zaspokojenie ssania w dołku. Postawił wszystko na ladzie.
- I jeszcze papierosy - dodał po chwili namysłu. - Te tańsze. Zapalniczkę też.
Pstryknął na sprawdzenie czy faktycznie się paliła i zapłacił. Stojąc jeszcze w środku otworzył jogurt i wypił pełny łyk. Zerknął na paragon by sprawdzić godzinę i ruszył do wyjścia. W progu jedynie zatrzymał się by zadać pytanie.
- Jest tu w pobliżu jakieś miejsce gdzie można by nająć pokój? - Mówił powoli, spychając pod policzek zagryzaną bułkę. - Do dziesięciu dolarów za tydzień?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Wto 22:22, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:35, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Z pewnością zadeptany pet nie robił negatywnego wrażenia w tej okolicy, wszechobecne były inne substancje skuteczniej psujące doznania estetyczne wrażliwych przechodniów.

Wejściu, oczywiście, towarzyszył dzwonek i uważne spojrzenie sprzedawcy za kontuarem. Skośny wzrok towarzyszył też wybieraniu towaru. Zniknął dopiero w momencie, gdy płaciłeś za towar. 3$ 50 centów bliżej rynsztoka. Kasa była starego typu, nie drukowała nic. Nawet działała na korbkę.

W momencie gdy Alex zerkał na paragon, zwrócił uwagę na nowych klientów wchodzących do sklepu.

[Rzut na Re (36), udany]. [Rzut na Int (30), udany].

Już na pierwszy rzut oka coś było z nimi nie tak. To znaczy, nie chodzi o to, że obaj byli czarni. Mieli nieostre rysy twarzy i rozbiegane, nieco nieskoordynowane ruchy. Szybi rzut oka w okolice brzucha - wypchane bluzy.

Pewnie nic nowego w tej dzielnicy, być może właściceil ma ubezpieczenie od napadów.

Zakryci kapturami 'goście' nie rozejrzali się nawet po wnętrzu, ich uwagę zajmowały tylko pieniądze w kasie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:45, 14 Kwi 2009    Temat postu:

"Kurwa."
Wybiec nie było sensu, gdyż w nerwach mogliby go postrzelić. Zostanie potulnie skończyłoby się zubożeniem własnego inwentarza.
Rozpiął kurtkę i zsunął dłoń w okolice broni. Czekał.
Jeśli tylko którykolwiek wyciągnął broń, postępował następująco: najbliższemu wylewał w twarz jogurt, wytrącał spluwę oraz wprawnie wchodził z wyuczonym frontalnym kopniakiem, wyciągając przy tym własną broń. Ustawił się tak, by kopnięcie wepchnęło jednego czarnucha na drugiego. Jeśli próbowali by w niego strzelić, uznawał negocjacje za zbyteczne. Dublet w brzuch.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:02, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Większy z nich, stojący dalej wyjął pistolet i mierząc w sprzedawcę wrzasnął:
- Dawaj forsę!
Jedną rękę położył na blacie, drżała wyraźnie.

[Rzut na US (10), udany].
Czarny #1 (bliżej) - rzut na Re - 30, udany.
Czarny #2 (dalszy, przy kasie) - rzut na Re - 66, nieudany.

Mniejszy zaczął kręcić się po wnętrzu najwyraźniej szukając, czy w sklepie kogośnie ma. Zaobserwował kolejnego klienta, gdy kubeczek z jogurtem przemknął obok jego twarzy.

Większy, sięgając po zwitek zielonych niepomiernie zdziwiłsię, gdy wspomniany produkt przemysłu mleczarskiego rozprysnął mu się na twarzy i zaczął ściekać po bluzie.

Większy - rzut na Psi - 70, fail.

Najwyraźniej towar w tej okolicy był naprawdę mocny, trafiony zaczął krzyczeć wniebogłosy i wićsięna podłodze, drapiąc własną twarz, wrzeszcząc "MOJA TWARZ SIĘ ROZTAAAPIAAAAAAAAAA!!!!11111111one".

Czarny - rzut na Zr na wyjęcie broni. 61, nieudany.

Twój przeciwnik zaplątał się w swoją czaderską bluzę, usiłując wyszarpnąć broń.

Rzut na UWW - 44-20. Fail.

Mniejszy bandyta otrzymał lekkie kopnięcie w bok, odskoczył. W międzyczasie udało ci się wyjąć broń i wymierzyć w przeciwnika.

- CO TO ZA SMRÓD?!?!?!?!?!11, dotarło do was z podłogi.

W międzyczasie chińczyk wyjął spod lady solidnej grubości kij i wybiegł zza kasy z zamiarem ogłuszenia leżącego.

Azjata: rzut na Psi - 41, nieudany.

Poniewczasie zauważył broń w twojej dłoni i skoczył za drzwi na zaplecze, zatrzaskując je.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:18, 14 Kwi 2009    Temat postu:

"Co za pokurwieńcy."
- Na ziemię zasrańcu, ale już! - wrzasnął do stojącego - Na boki ręce! Na boki, kurwa!
Zerknął na podłogę by nie poślizgnąć się o jogurt i trzymając czarnucha na muszce próbował odkopnąć spluwę tego co się roztapiał. Wrócił do tego co miał się łaskawie kłaść. Jeśli odstawił jakikolwiek numer, wpakował mu dwie kule w brzuch, jednak wolał to ominąć. Trzymając broń w miarę poza możliwością jej wyrwania, pomógł wyjąć klamkę temu, któremu się ona zaplątała. Mogąc mieć już obu na celownikach, wycofał się do leżącego, którego ponaglił kopnięciem w żebra.
- Brać banany i wy-pier-da-lać!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Wto 23:26, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:34, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Czarny, rzut na Psi - 78, fail.

Ten opanowany nie protestował, gdy zabierałeś mu broń - przerdzewiały samopał. Amator truskawek nie czekał, aż się zbliżysz. Wyskoczył jak z procy, gubiąc srebrne zawiniątko z kieszeni.

Chińczyk wychylił się ze swojej pakamery, kierując pytające spojrzenie na ciebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:44, 14 Kwi 2009    Temat postu:

- A ty co? - spytał przyjaźnie drugiego - Liczę do trzech...
Skierował obie lufy na pozostałego i powiedział szybko "raz-dwa". Poczekał aż oba pany Kuntakinte się wystarczająco oddalą i schował ponownie swoją czarną Berettę za pasek, zaś składaka położył na blacie.
- Jeśli to reguła, powinno się przydać. - przysunął samopał i drugą broń w stronę Azjaty. Spojrzał co to za zguba pozostała po jednym z gości i podszedł do chłodziarki by wyjąć drugi jogurt.
- Pozwolę sobie.
Nie czekając na reakcję, otworzył i spokojnie wypił.
- Pytałem, czy będzie tu gdzieś w pobliżu jakieś miejsce na nocleg. Rozumie pan? Miejsce. Spać. Kimono.
Całe zajście nie robiło na nim większego wrażenia. Na żółtku pewnie też, skoro spędził więcej czasu w tej dzielnicy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Wto 23:45, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:54, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Czarny otrzepał się i odniosłeś wrażenie, że próbował zapamiętać sobie twoją twarz. Po chwili zniknąłza rogiem.

Azjata wysunął się z powrotem za ladę i zerknął na bronie, zsuwając je do kosza.

- Ja mieć kolekcja takiego. Jogurt na koszt firmy, dziękować.
Wyszczerzył się i rzekł:
-Możesz wziąc kolejny, i tak przeterminowane.

Faktycznie, posmak nie wynikał tylko z oszczędności w mleczarni.

- Tacy często przychodzić, tylko teraz naćpani jak ten duży. Strzelisz w noga, a on bije cię swoją urwaną.

Sreberko po rozwinięciu okazało się zawierać śmierdzącą chemikaliami, brązową grudkę, najprawdopodobniej nie była to plastelina ani tytoń.

Azjata westchnął i zaproponował:
- Dziesięć dolarów? Dobrze, na strychu być wolny materac. Co tydzień dzięsięć i będziesz ochraniać. Zgoda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:11, 15 Kwi 2009    Temat postu:

"A niech zapamiętuje. Za drugim razem nie wyjdzie."

Oblizał usta i spojrzał na opakowanie. Zagiął z powrotem sreberko i odstawił na półkę.
- Moja się zgadzać. - mruknął i zerknął do kosza. Zdawało mu się, że widział tam jakiś nóż, który by dobrze leżał w ręce. W razie jakby nie mógł dobyć kabury. Wyjął dyszkę i położył na ladzie licząc, że może go zaprowadzi.

Na miejscu rozkroił kozikiem grudkę i powąchał towar. Wytarł ponownie w sreberko i położył obok reszty tobołków. Być może to nawet sprzeda.

Chrapnął na dobranoc. O ile mu pozwolono.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:32, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Azjata zgarnął banknot, po czym wziął się za zamykanie sklepu. Zgarnął z półki niedopity jogurt i wrzucił go do kosza wraz z innymi śmieciami.

Wziąłeś z blatu dwie ulotki, jedną jakiegoś pubu w okolicy, drugą identyczną, do zawinięcia noża z kosza.

Azjata jeszcze zmył podłogę mopem, po czym wskazał ci drzwi i kazał iść korytarzem. Minąwszy magazynek i kibelek, wskazał schody. Po drugiej stronie, drzwi dla dostawców

- Możesz brać szmatę i posprzątać góra. Nie wyrzucać niczego! Drzwi zamykane tu z tyłu i na górze. Nie gubić kluczy! Wręczył ci dwa klucze związane sznurkiem. Pożegnawszy się, udałeś się obejrzeć lokum.



Trochę pracy i to miejsce będzie przypominać śmietnik. Zakurzony materac pod ścianą, zasyfiona podłoga, stosy gratów po kątach. Pod niskim sufitem żarówka wisząca na drucie. Tuż za oknem latarnia, na szczęście zbita, być może przez poprzedniego lokatora. Koc znaleziony niedaleko może od biedy robić za firankę. Zwój drutu, parę skrzynek... i wiadro z wodą pozostawione przez gospodarza.

Zmierzchało.

Soundtrack

W miarę postępu prac i zachodzeniu słońca nad brudnym horyzontem, miasto wyciszało się... chociaż trafniejszą metaforą byłoby powolne zdychanie rannego zwierzęcia.

Gdy usiadłeś na parapecie odsapnąć, z ciekawości zacząłeś bawić się zawartością zawiniątka. Po 'rozbabraniu' i ogrzaniu w ciepłej dłoni grudka zaczęła wydzielaćwiercący w nosie zapach. Z pewnością były to jakieś narkotyki, ale skąd miałbyś wiedzieć, jakie?

Poderwałeś się na głos strzałów, na szczęście w dalszej okolicy. Raczej nie należy się spodziewaćwizyty czegośw rodzaju policji. Echo niosło dudnienie muzyki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Śro 0:37, 15 Kwi 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:19, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Zdjął kurtkę i odłożył broń. Rozejrzał się po "domu".

Przejrzał i poprzestawiał skrzynki poza minimalny zasięg swoich ruchów, tak by nic nie ograniczało swobodnego poruszania się, po czym zabrał się za zdzieranie brudu z podłogi. Nie miał zamiaru budzić się albo całym szarym od kurzu, albo z jednym wielkim kłębem w nosie. Liczył, że były tu jakieś wieszaki albo chociaż wystające gwoździe, na których można było zawiesić ubrania. W zamiarach miał dokupić ich trochę by móc chodzić w więcej niż jednej parze gaci na rok. Z tego też powodu liczył, że może coś się znajdzie w tych pudłach.

Obejrzał framugę nad oknem. Jeśli były jakieś gwoździe, rozciągnął na nich drut, przez który przewiesił koc. Na noc i tak miał zamiar to okno u dołu czymś przystawić by aż tak nie ciągnęło.

Z okna wytrzepał materac i położył go pod ścianą, licząc również, że znajdzie coś do przykrycia się.

Oglądając okolicę oraz nowy nabytek naszła go ochota na zwiedzanie. I nadzieja, że może ktoś przypadkiem go uświadomi co znalazł. A w najlepszym przypadku, od razu kupi.

Przewlókł pasek przez zapięcie kabury i zarzucił kurtkę schodząc na dół. Zamknął drzwi na klucz i wyszedł na ulicę zapalając przy tym papierosa. Swobodnie wypalił połowę i ruszył kopcąc dalej w dowolnym kierunku. Liczył, że może spotka prostytutkę. W celach edukacyjnych, oczywiście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:26, 12 Maj 2009    Temat postu:

W kartonach raczej nic przydatnego nie znalazłeś, poza dziurawym kocem i prześcieradłem, które nadało się na prowizoryczną zasłonę okna.

Porządki i krzątanie wzbiły tumany kurzu, jednak praca się opłaciła. Teraz strych wyglądał jak zwyczajna graciarnia. Uwaliwszy się na łóżku stwierdziłeś konieczność wymiany materaca i zakupu ciepłego koca lub kołdry. Spanie w dotychczasowych warunkach groziło odmrożeniami, ranami kłutymi pleców oraz urazami kręgosłupa.

Gdy wyszedłeś z mieszkania, dzielnica budziła się do nocnego życia. Brud mniej kłuł w oczy, prawie niewidoczny w coraz posępniejszych ciemnościach.

Ze slumsowej kakofonii wychwyciłeś ulotne dudnienie muzyki. Dochodziło z zachodniej strony, przeciwnej do tej, którą przyszedłeś.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Wto 18:28, 12 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 13:01, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Alex Wilson

Wsadził papierosa w usta i schował ręce w kieszeniach. Puszczał dym nosem idąc w kierunku brzmiącej muzyki. "Jakiś koncert? Masówka? Czy po prostu melanż w getcie?"

Pod rozpiętą, acz przyciśniętą do ciała schowanymi dłońmi kurtką czuł przyjemny chłód pistoletu, jedynego przyjaciela w tych stronach.

Starał się wyglądać na wiedzącego dokąd idzie by w miarę możliwości nie prosić się o guza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:25, 03 Paź 2009    Temat postu:

Podążając powoli pogrążającą się w mroku uliczką, mijałeś grupki gówniarzy malujących po ścianach i bezdomnych w łachmanach, palących śmieci w beczkach.

Twoją uwagę podczas przechadzki po raczej mrocznej dzielnicy zwróciło uwagę światło na rogu jednego z budynków. Jasnożółty reflektor oświetlał pomnik z rozłożonymi rękami, skierowany w stronę biednej dzielnicy.



Zauważyłeś, że cokół zdobi wykuty napis '3WK'. Okolica statuy była wolna od śmieci i wszechobecnego graffiti. Nie była brudna, ani pokryta nalotem.

Mijając budynek z osobliwą dekoracją jakby wkroczyłeś do lepszej strefy - nad ulicą pojawiły się światła kierujące ruchem, na okolicznych blokach znajdowały się tabliczki adresowe: Madison St oraz 3rd Ave.

Skrzyżowanie dawało możliwość skierowania się do lepszej dzielnicy idąc 3rd, albo spaceru wzdłuż slumsów, Madison. Muzyka słyszana do tej pory ścichła, chyba należy wrócić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Miasto Grzechu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin