Good times, bad times

Yelonek

Wyrzucił przypalający się filtr do mijanej studzienki i przyjrzał się dokładniej Chrystusowi. Nie był zbytnio wierzący, wręcz przeciwnie. Odrobinę bezpieczniejsza okolica to w jego oczach nieliczny pozytywny wyjątek na liście zasług religii. Mniej więcej równorzędny z ustanowieniem niedzieli dniem wolnym od pracy.

Przyjrzał się napisowi "3WK". Jedyne z czym mu się to kojarzyło to z internetowym radiem w klimatach lat '80, co zapewne było dalekie od właściwego sensu.

Rozejrzał się dookoła. Generalnie interesowała go dzisiaj ciemniejsza strona medalu, toteż ruszył wzdłuż Madison St.

Lamsen

Sylwetka była ustawiona w tym miejscu celowo. W najbliższej okolicy nie dojrzałeś żadnych kościołów, ani żadnych innych śladów obecności religii, włączając wszędobylskich Świadków Jehowy. Skrót w rzeczy samej nic mu nie mówił.

Idąc wzdłuż kolejnej ulicy podążając za muzyką, mijał prostytutki stojące na rogach, oczekujące klientów. Wypalone ciężkim życiem, alkoholem, narkotykami i biciem wraki dziewczyn, kobiet, może nawet dzieci. Niekiedy trudno poznać po twarzy i sylwetce. Duży wybór żywego towaru.

Yelonek

Obejrzał je dokładnie wyszukując ćpunek. Mogły nawet stać w grupce, najważniejsze jednak żeby na oku jakiegoś alfonsa.

Podbił puszczając oczko i wyjmując paczkę fajek do poczęstowania. Jeśli była to grupka, wcześniej je obczaił i zaproponował najładniejszej suczy.
- Ej bejbe. - zagadnął przypalając sobie - Po ile? Ewentualnie trójkąt?
Dostawszy odpowiedź, która niewiele go obchodziła poza faktem rzuconej sumy jako wyznacznika do dalszej negocjacji. Wyjął zawiniątko by się pochwalić.
- A może jakaś zniżka? - puścił oczko i się uśmiechnął - Po ile u was mniej więcej schodzi?
Nastawiał się, że laska poda niższą cenę toteż doliczył w myślach jakieś 10-15%.

Lamsen

Może inaczej. Wśród tłumu narkomanek zwróciła twą uwagę dziewczyna stojąca w cieniu budynku, zza którego dochodziła słyszana wcześniej, teraz już głośno i wyraźnie, muzyka. Inne prostytutki na milę wyczuwały pieniądze, a ty nimi nie śmierdziałeś. Ergo, nie zwróciły na ciebie uwagi. W zaułkach lub w okolicznych mieszkaniach zapewne czaili się ich 'opiekunowie'.

Wspomniana dziewczyna, mimo, iż wystorjona w sposób charakterystyczny dla profesji najwyraźniej tu nie pasowała. Bała się, bardzo wyraźnie było to widać.

Yelonek

Zmienił trochę zamierzone podejście.
- Hej. - uśmiechnął się sympatycznie odgarniając sobie włosy.
Wyjął paczkę wysuwając jednego papierosa do przodu na poczęstunek. Przetaksował dziwkę od góry do dołu, nie zdejmując przy tym przymilnego uśmiechu z twarzy.
- Jestem Iwan, z Petersburga. Jak ci na imię?
Przypalił sobie i jej, o ile wzięła.

	Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Miasto Grzechu	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2
Strona 2 z 2