Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Intro

 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> COV 2025
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:57, 19 Mar 2020    Temat postu: Intro

USA, Iowa, Collins. Marzec 2040 roku, 15 lat po Zarazie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Collins. Zadupiasta wieś w połowie drogi pomiędzy Des Moines a Marshalltown. W każdą stronę, do najbliższego sąsiedztwa potrzeba kilka godzin szybkiego marszu w palącym słońcu. Kilka rozpadających się budynków pośród wszechobecnego pyłu i resztek roślinności nadającej się do zjedzenia. O przeżyciu tej społeczności zdecydowała bliskość do okolicznych parków narodowych i mokradeł, oraz stary zbiornik retencyjny amiszów.
Młodość wypełniona ciężką pracą w rytmie pór deszczowych i kapryśnych zbiorów, odganianiu złodzieji i rabusiów, i z rzadka - nauce podstawowej, powszechnej jeszcze kilka lat wcześniej. Chwila na hobby albo naukę konkretnych umiejętności zawodowych.

Zadeptane pole bejzbolowe, kilka barów, salon tatuażu, kościół, szkoła z boiskiem, rynek i sklep z bronią, magazyn kukurydzy. Dom.

Teraz to nie miało znaczenia. Przeraźliwie skrzypiąca brama wolno zatrzasnęła się za plecami. Słychać było skrobot kluczy zamykających zieloną kłódkę, spinajacą od wewnątrz potężny łańcuch blokujący jedyne wejście do ufortyfikowanego miasteczka. Żegnający się mieszkańcy zeszli z murów i wrócili do swoich obowiązków. Szeryf w kapeluszu z rondem zrzucił pod nogi torbę ze skromnymi zapasami na podróż.

- Idźcie z Bogiem, młodzieży.

***

Taka tradycja, no hard feelings.

Okolica nie wyżywi więcej niż maksymalna liczba mieszkańców. W ubieglym roku nie bylo specjalnie dużo śmiertelnych chorób, wypadków ani zatrucia ołowiem. Spośród grupy 10 najmłodszych ale już pełnoletnich mieszkańców, ich trójka wyciągnęła krótkie słomki. Zapewne zbiegiem okoliczności, drugi rok z rzędu, syn pastora i córka szefa Komitywy Landus, wyciągali najdłuższe źdźbła.

Na "podróż", z domu mogli zabrać tylko to, co dostali od pozostających w gospodarstwie. Sporo zależało od zasobności rodziny, i ile miała dzieci. Syn właściciela sklepu z bronią dostał nawet pistolet na drogę. Znaleźli go tydzień później w rowie nieopodal granic miasta, w zimnej ręce samobójcy. Nie każdy potrafił opuścić rodzinne strony, z których nie ruszał się kilkanaście lat.

***

COVID-19 (od ang. Coronavirus Disease 2019) – ostra choroba zakaźna układu oddechowego wywołana zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. W grudniu 2019 po raz pierwszy zdiagnozowano chorobę w chińskiej prowincji Hubei, której stolicą jest Wuhan.
Stanowisko WHO na podstawie danych z 3 marca 2020 mówi o śmiertelności na poziomie 3,4%. 30 stycznia 2020 roku WHO ogłosiło stan zagrożenia dla zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym w wyniku rozprzestrzeniającej się epidemii COVID-19. 11 marca 2020 WHO uznała serię zachorowań na COVID-19 występującą od grudnia 2019 za pandemię.
Zakażenie rozprzestrzenia się pomiędzy ludźmi drogą kropelkową, zazwyczaj w wyniku kaszlu lub kichania.

***

Wirus nie był postrzegany jako szczególnie groźny. Wysoka śmiertelnosć wśród osób powyzej 80 r.ż. nie byłą niepokojąca dla nikogo. Ktokolwiek umiera po 80 latach, to musi być wynikiem naturalnych przyczyn. Rozjechała cię ciężarówka? Młodszy by uskoczył.

Ciekawa w tym wirusie była jego zaraźliwość. Osoby zainfekowane nie miały objawów przez 2 tygodnie, a w tym okresie zarażały kolejnych. Ponad 80% ludzkości zostało zarażonych, z czego zmarło coś koło stu tysięcy.

***

Foliarze pisali na forach z piwnic, że to robota wojskowych, chcieli pozbyć się Azjatów. Ktoś sugerował, że to spisek ZUSów, aby wytruć emerytów. Ale najgorzej było w USA - gdzie za test wołali porządną miesięczną wypłatę, a do leczenia dawali paracetamol.
Nawet na terenie Iowa, słabo zaludnionego, ruralnego stanu, epidemie wybuchały co kilka lat, wrzucając miejscową ludność w spiralę zadłużenia za leczenie.

Wszyscy przeszli nad wirusem do porządku dzielnego, w myśl: it's just flu, bro!

Do momentu, aż wirus zmutował.

***

COVID 2025. W ciagu roku od pojawienia się nowego szczepu zmarło 90% ludzkości, czyli ponad 9 miliardów istnień. Wirus w ciągu 2 dni od objawów posyłał człowieka do piachu, a był tak samo bezobjawowo zaraźliwy. Jak na ironię, względnie bezpieczni byli ludzie po 60 roku życia.

Scenariusz apokaliptyczny. Paniczne zakupy, rabowanie, wznoszenie barykad, podpalanie barykad, ucieczki do bunkrów, szturmowanie bunkrów, kradzieże, zabójstwa.

Koło 2035 upadła cywilizacja jaką znaliśmy - wyłączył się internet. Nie było GSM, GPS, ani RTV AGD. Przerwane łańcuchy dostaw zmieniły wielkie fabryki w muzea techniki. Poza lokalnymi dostawcami zniknęła energia elektryczna. Trochę prądu generowały umierajace z braku części zamiennych wiatraki i panele słoneczne. Góry Skaliste i Appallachy trzymały się nieco lepiej dzięki elektrowniom wodnym, zasilanym przez strumyki.

Z racji obaw przed Zarazą, przybysze sę niechętnie widziani. Jeśli ktoś przybywa do Collins i chce handlować, to zdalnie - za posrednictwem kartonu i węgla, i zostawianiem towarów/kosztowności na odległość. Nikt nie jest przyjmowany na dłużej niż jest to wymagane - albo póki ma środki.


***

2040. Katastrofa klimatyczna. Strefy pustynne rozszerzyły się o kilka tysięcy kilometrów. Opady względnie popierdoliło. Zwierzęta zaczęły mutować, być może nastąpiła dziwna ewolucja po mutacjach kolejnych wirusów, być może efekt skażenia po wybuchach i uszkodzeniach elektrowni i fabryk.

Globalna temperatura stopiła część lodowców i podniosła poziomy mórz, nieodwracalnie niszcząc wielką żeglugę i platformy wiertnicze. Ropa stała się luksusem.

***

Ludzie próbują przeżyć, swoją pracą, lub cudzą. Rząd federalny poukrywał się w bunkrach, bazach wojskowych i zamkniętych enklawach. Władze stanowe nie istnieją.

[link widoczny dla zalogowanych]

***

Lokalsi byli pracowici i uczciwi, dumni ze swojej tradycji pracy na roli. Collins było osadą rolniczą i zawdzięczało swoją prosperitę obecnością mokradeł w przeszłości, co w obecnych warunkach klimatycznych dało żyzne gleby i ukształtowanie terenu zatrzymujące okoliczną wodę podczas nielicznych opadów. Miasteczko zaczęło też prosperować dzięki dokopaniu się i pompowaniu podziemnych wód gruntowych. Dzięki temu czysta woda stała się powszechnym dobrem - ale niestety nie nieskończonym. Okolica była też wolna od skażeń, więc mieszkańcy mogli bez obaw prokreować. Stąd też między innymi się wzięło Losowanie.

Ich zajęcia w szkole obejmowały naukę podstawowej matematyki, angielskiego, biologii, geografii, historii chemii i fizyki, ale także podstawy rolnictwa, survivalu. Trudno było nie odczuć, że niemal każde zajęcia zawierały wytłumaczenia konieczności i świętości Losowania. Młodzież do 16 roku życia nie była wypuszczana poza osadę, za wyjątkiem pracy przy zbiorniku albo na najbliższych polach. Tematu życia poza osadą z czasem stawało się tabu, nawet znudzeni zewnętrzni handlarze, indagowani nabierali wody w usta.

Po wylosowaniu, do miasteczka można było wrócić po roku, po zapłaceniu wkupnego. Niekoniecznie akceptowano pieniądze, raczej informacje o lokalizacji niezużytych źródeł paliwa, zapas części zamiennych do kombajnów i maszyn, plany sprzętu i narzędzi rolniczych, urządzeń a nawet unikalnych książek. Z rzadka, osada przyjmowała osoby o unikalnych umiejętnościach. No i trzeba było przeżyć ten czas, co dotychczas nie udało się wielu którym wyruszyli. Powracający nie byli w sumie mile widziani, o ile nie wnosili czegoś naprawdę potrzebnego osadzie.

***

Collins nazywano milę kwadratową osady, składającą się z sześciu ulic na krzyż, przy których znajdowały się głównie jednorodzinne domki w różnych stadiach rozkładu, zazwyczaj zamieszkane przez wielopokoleniowe rodziny. Trawiaste podwórka zamieniano w małe poletka z dynią, pomidorami i ziemniakami. Gdzieniegdzie było słychać i czuć kurniki oraz obory z pojedynczymi krowami. Północna część osady zamiast domów mieniła się wrośniętymi w ziemię przyczepami kempingowymi zmienionymi w schronienia dla uboższych rezydentów. Uważana byłą za gorszą część miasta, głównie z powodu zagęszczenia sąsiadów.

Teren osady otoczony był dwu-trzymetrowym murem, wznoszonym etapami i z dostępnych akurat pod ręką materiałów - metalowych belek, fragmentów domów, przyczep kempingowych, samochodów, a nawet kontenerów z naczep 18-kołowych ciężarówek. W nocy włączano prąd na przewodach na szczycie muru. Na rogach umocnień wzniesiono kilkumetrowe ambony obserwacyjne, z których widać było całkiem nieźle płaską, zazielenioną okolicę.

Na zachód, tuż za murami, znajdował się w miarę prostokątny zbiornik retencyjny o bokach 200 i 150 jardów. Poprzedzielany był groblami co kilkanaście metrów, połączonych systemem rur, doprowadzających wodę na pola i do sieci miejskiej. Zbiornik przykrywany był patchworkiem brezentów i innych znalezionych folii, opóźniających parowanie i zasolenie zbiornika. Technicy Landusa dbali o zasilanie zbiornika z okolicznych potoków i źródeł, oraz utrzymanie i drożność systemu. Na milę na południe były warsztaty i magazyny Kooperatywy Landus. Była głównym pracodawcą i hubem aktywności rolniczej. Zarządzali pracą na okolicznych polach, nawożeniem, nawadnianiem, zbiorami, a przede wszystkim przechowywaniem i handlem płodami rolnymi - głównie soją i kukurydzą. Gromadzili też narzędzia i części rolnicze oraz mieli swoją milicję rekrutowaną wśród zaufanych pracowników. Na niewielkie wzgórze zaczynające się przy zachodniej części zbiornika, wciągnęli metalowego kampera traktorem na oparach paliwa, i przerobili go na punkt obserwacyjno-obronny. Wyżej niż on znajdowała się w okolicy tylko dzwonnica kościoła w miasteczku.

Całość obrazu Collins dopełniało parę terenów niegdyś zielonych, cmentarz, teren szkoły, kościół, kilka prowadzonych od pokoleń sklepów i warsztatów oraz zadeptane boisko baseballowe. Nad dachami górowało kilka skrzypiących wiatraków produkujących odrobinę kilowatów, albo zasilających mechaniczne pompy lub wieże ciśnień.

***

Miasteczko nie miało problemu z przestępczością. Przyjezdni byli niemile widziani, dopóki nie opłacili słonego wstępnego i nie odbyli dwutygodniowej kwarantanny. Władze unikały rozgłosu w okolicy i współpracowały z kilkoma wybranymi handlarzami, pojawiających się rotacyjnie w interwale czasowym.

Pierwsze lata po zarazie nauczyły mieszkańców izolować się i trzymać przyjezdnych z daleka. Rozsądne gospodarowanie zasobami pozwalało na komfortowe i bezpieczne życie. Szeryf z kilkoma pomocnikami stanowili stałe siły patrolowo-obserwacyjno-porządkowe i dowodzili milicją, czyli uzbrojonymi w cokolwiek bądź lokalsami zwoływanymi w razie zagrożenia. Landus patrolował pola i pilnował magazynów. Dotychczas system sprawiał się wystarczająco na mała grupki bandytów i dzikich zwierząt, zagrażających spokojowi okolicy. Ze złapanymi złodziejami rozliczano się szybko i na miejscu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pią 21:17, 17 Lip 2020, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:58, 03 Lis 2020    Temat postu:

https://www.youtube.com/watch?feature=share&v=hzTYZTXGQeU&app=desktop

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> COV 2025 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin