Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Rozdział pierwszy: Rozpoznanie terenu
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Przenajświętsza Rzeczpospolita
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Noma
Skrobię coś



Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twój koszmar
Płeć: tits or GTFO

PostWysłany: Czw 12:20, 22 Lip 2010    Temat postu: Rozdział pierwszy: Rozpoznanie terenu

SOUNDTRACK

Katarzyna Nowak

Godzina 6 rano, nad miastem rozbrzmiewały dzwony nawołujące wiernych na poranną modlitwę. W ten deszczowy i chłodny listopadowy dzień, raczej nikomu nie chciało się ruszać z domu jakikolwiek by nie był. Jednak obecność na mszy była starannie notowana przez ministrantów i trafiała na biurko proboszcza, jedynie zwolnienie lekarskie mogło uchronić człowieka przed przykrymi konsekwencjami.

Kasia leniwie otworzyła oczy i rozejrzała się po wnętrzu samochodu który to był jej łóżkiem i ukochanym, a zarazem jedynym środkiem transportu. Ciało przeszedł dreszcz gdy zrzuciła z siebie koc i wyszła z auta do warsztatu, pospiesznie się ubrała i wstawiła wodę na kawę.

Kawa- prychnęła ironicznie- Marne zbożowe fusy bez smaku i koloru, jednak lepsze to niż nic

W między czasie przebrała się w swoje ulubione jeansy, bluzkę i ciepłą bluzę z racji przejmującego chłodu jaki panował w surowych murach warsztatu. Zalała kawo podobny proszek wrzącą wodą i zabrała się za poranna toaletę i nakładanie makijażu. Gdyby nie dbała o siebie, to marne były by jej szanse na przeżycie, ponieważ zawsze znajdzie się palant, który poleci na jej słodkie oczka.

Dziewczyna zaśmiała się w duchu i otworzyła warsztat, który był jej głównym źródłem dochodów. Mimo iż samochody to przedmiot luksusowy to zawsze się znalazł chociaż jeden, który wymagał zmiany oleju, sprzęgła i tym podobne. Choć częściej zdarzały się uszkodzone motorowery czy skutery, a lepsze to niż nic.

Przyjemności później teraz trzeba by skoczyć do kościoła poudawać, że się modlę- pomyślała dziewczyna, zamykając bramę na klucz i kierując się w stronę świątyni Bożej.




o.Krzysztof

Ksiądz wyglądał na budzące się miasto zza żaluzji w swoim mieszkaniu na 8 piętrze. Dla Chińczyków liczba ta była szczęśliwa, miał nadzieję, że dla niego też, choć kto by się takimi pierdołami przejmował. Były ważniejsze rzeczy, jak religia, obowiązki, zobowiązania wobec wyższych rangą.

Mężczyzna wziął się za codzienny, poranny trening, który odbywał się niezmiennie zaraz po mszy i krótkim joggingu po parku w okolicach jego mieszkania. Tutaj powietrze było czyste i świeże, dzięki filtrom. Osiedle chronione było murem, drutami pod napięciem, a dobermany o lśniących zębiskach prężyły się na smyczy. Z wieżyczek wznoszących się ponad murami osiedla sterczały lufy karabinów maszynowych, teren omiatały laserowe czujniki. Enklawa, oaza dla tych którym się udało bądź mieli wysoko ustawionych przyjaciół.

Bemowo to jedyna dzielnica Warszawy, która zachowała resztki obszarów zielonych, niegdyś tak rozległych i chętnie odwiedzanych przez mieszkańców stolicy. Oczywiście były jeszcze tereny za Wilanowem, ale to tylko politycy i wysocy urzędnicy mogli tam mieszkać. Dla zwykłego księdza nie było tam miejsca. O.Krzysztof nie szukał tam nawet miejsca, cieszył się ze swojego skromnie urządzonego, dwupokojowego mieszkania. Miał wszystko czego potrzebował, czyli własną łazienkę, lodówkę, łóżko i sprzęt do ćwiczeń. Resztę traktował jako potrzebne dodatki, jednak mu nie przeszkadzały ze względu na swoją przydatność.

Gdy już wykonał wszystkie serie ćwiczeń, przyszła kolej na prysznic i skromne śniadanie. Musiał wstawić się w Kurii znajdującej się w dawnym Pałacu Kultur i Nauki, który teraz zamieniono na Pałac Kościoła i Nabożeństwa i zebrać informacje dotyczące następnego zlecenia. Zamknął mieszkanie i ruszył do swojego Forda Mustanga.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noma dnia Czw 13:43, 22 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:47, 22 Lip 2010    Temat postu:

Krzysztof

Pierwsze promienie słońca ujawniły dotychczas ukrytą pod osłoną nocy szarość miasta. W kuchni miał przynajmniej widok na swoją dzielnicę, z czystymi uliczkami, zielenią i niepomazanymi murami domów.

Otworzył szeroko balkon i w świeżym powiewie wykonał swój codzienny zestaw ćwiczeń. Na szczęście dzisiaj nie wypadałą kolej na trening siłowy, miał wrażenie, że dzisiejszy dzień nie będzie udany. Powyższe potwiedził zapach, który przyleciał wraz z nadchodzącymi chmurami od strony Centrum. Zamknął starannie uchylone do tej pory okna i wziął chłodny prysznic.

Zakończywszy toaletę, poszedł do kuchni robić śniadanie. W międzyczasie pstryknął radio w oczekiwaniu na wiadomości. Zerknął też na zegar wiszący obok jakiegoś antycznego Żyda z krzyżem na ścianie. Właśnie, miałem zrobić bitki na obiad.

Cieszyło go, że po zadanie nie musiał się wlec gdzieś daleko, a ulice miasta, mimo pory szczytu, powinny być w miarę luźna. Ogarnął kuchnię i zmył naczynia. Następnie ubrał się do wyjścia i zamknął starannie mieszkanie. W oczekiwanie na windę do podziemnego garażu umilił sobie rzutem oka na firmowy breloczek od samochodu.

Znalazłwszy samochód na swoim miejscu, wsiadł i wsłuchał się w pomruk silnika. Zatankowany? Po chwili ruszył do celu, ulicą Jana Pawła II Świętego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 10:55, 23 Lip 2010    Temat postu:

Kaśka Nowak

Jej rola w warsztacie, w którym bywała bardzo sporadycznie, ograniczała się do zagadywania klientów podczas gdy brat mógł mieć chwilę na "znalezienie" dodatkowych uszkodzeń w pojazdach klientów. Sama naprawiała bardzo rzadko i jedynie nieskomplikowane usterki. Cóż, musiała przyznać sama przed sobą - była na to za głupia.

Pijąc kawę pindrzyła się przed lusterkiem w samochodzie. Gdy już zaczęła wyglądać zadowalająco, raz jeszcze przeczesała włosy spoglądając na burdel na siedzeniu pasażera. Puste papierowe kubki po kawie, napoje po energetykach, papierki po cukierkach, folie po hamburgerach i opakowania po dietetycznych waflach ryżowych. Otworzyła schowek i wrzuciła szczotkę wywołując tym samym głośny szelest wśród niezapłaconych mandatów. Nie miała póki co związanych z tym zmartwień - jej oryginalne imię i jeszcze rzadsze nazwisko pokroju Jana Kowalskiego gwarantowało, że oficjalnie była prawie nie osiągalna. 10 000 podobnych danych osobowych robiło swoje, a korupcja i jej cycki jeszcze więcej.

Ruszyła do kościoła drepcząc w szpilkach i obcisłych jeansach z rękami wbitymi w kieszenie od bluzy. Po drodze zastanowiła się, czy nie ubrała się zbyt schematycznie i luźno. Miała gdzieś wiarę, ale wiara niekoniecznie miała gdzieś ją. Może jej nie wygonią nazywając bezwstydną ladacznicą.

Z racji chłodu zastanowiła się czy nie lepiej było podjechać samochodem, ale jak tylko otworzyła portfel i ujrzała dorobek życia w postaci 80 złotych - zaskomlała. Chyba już jednak lepiej było zmarznąć, niż płacić za paliwo. Zwłaszcza przy obecnych cenach.

Jeśli spotkała kogoś znajomego, jedynie skinęła głową na przywitanie. Póki co nie miała ochoty na większe rozmowy, przynajmniej do następnej kawy.

Podreptała po schodkach do kościoła i odhaczyła się na jakiejś liście lub u księdza machnęła dowodem. Następnie klęknęła i przeżegnała się (w losowych kierunkach, gdyż nigdy nie pamiętała od której strony się zaczyna), po czym zajęła jedną z ław bez nawiedzonych, podstarzałych wielbicielek Pisma Świętego. W sumie, z natury unikała ludzi, których wiek miał podobną wartość co jej wymiary. Wolała schludnie, niekoniecznie bogato ubranych panów, do których czasem uśmiechała się niczym była żona do czeków.

Usiadła w ławie. Rozejrzała się po ludziach i rozpoczęła jedną z cięższych walk - ze snem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Pią 10:59, 23 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Noma
Skrobię coś



Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twój koszmar
Płeć: tits or GTFO

PostWysłany: Pią 14:37, 23 Lip 2010    Temat postu:

SOUNDTRACK

Kaśka

Gdy siedziała i udawała bardzo pokorną i zagorzała katoliczkę, poczuła na sobie czyjś wzrok i zapach ruskiej wody toaletowej. Zapach dochodził do faceta siedzącego za nią, mężczyzna rozejrzał się czy nikt go nie obserwuje i przysiadł się do Kaśki. Ciemne kręcone włosy i do tego okulary nadawały mu inteligencki wygląd.



-Witaj, obserwuję Cie od dłuższego czasu- Stwierdził spokojnie mężczyzna, proboszcz właśnie w tej chwili głosił swoje kazanie i nikt nie zwracał uwagi na to co się wokół dzieje.
-Wiem, że masz brata po wypadku i problemy finansowe. Potrzebujesz szybkich i w miarę dużych pieniędzy, a ja potrzebuję Twoich zdolność prowadzenia auta i wtapiania się w tłum. Także fakt, że jesteś uroczą dziewczyną ma swoje walory, większość moich klientów to mężczyźni łasi na kobiece wdzięki.- Tutaj nieznajomy puścił oko i wstał bo ksiądz zaczął czytać ewangelie wg św. Jana.
-Decyzja należy do Ciebie, jak zakablujesz policji czy księdzu to Twój brat marnie skończy- rzucił mężczyzna nie patrząc na dziewczynę podał jej wizytówkę i wyszedł z Kościoła.
Dziewczyna rzuciła okiem na kartkę, którą trzymała w dłoni.

Cytat:
Klub Miraż, piątek godz 22, pytaj się o Jaszczura




o.Krzysztof

SOUNDTRACK

Ksiądz bezproblemowo dostał się do celu swojej podróży. Zatrzymał swój wóz na podziemnym parkingu dla dostojników kościelnych. Stuk jego ciężkich butów roznosił się echem wśród mercedesów, lexusów i BMW, Krzysiek skierował się w stronę windy i wcisnął guzik na ostatnie piętro poświęcone na wyłączność prymasa Wincentego Guzika.
Wychodząc z windy kiwnął głową młodej recepcjonistce, która widocznie rozpromieniła się na jego widok i przywitała go piskliwym tonem Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
-Na wieki, wieków Amen- odrzucił ksiądz nawet nie odwracając się w stronę kobiety. Wszedł do chłodnego, pachnącego skórą i starymi książkami gabinetu prymasa i zamknął starannie drzwi.

Mężczyzna siedzący za ciężkim hebanowym biurkiem, podniósł wzrok na Krzyśka i zaprosił go by ten usiadł na fotelu stojącym przed nim. Wincenty Guzik złożył ręce przy twarzy, jakby się modlił i pochylił się w stronę młodzieńca. Jego stare, zimne oczy utkwiły w jednym punkcie i starzec przemówił spokojnym głosem.



-Kościół jest najwyższym dobrem tego kraju. Gdyby nie wkład księży w gospodarkę państwa bylibyśmy na tym samym stopniu rozwoju co ta prawosławna Ukraina, albo nawet murzyni.- wypowiadając ostatnie słowo prymas widocznie się zniesmaczył. Wstał, podszedł do okna i kontynuował swój monolog patrząc przez okno- Oczywiście, Przenajświętsza miała spore problemy i pomoc dostojników kościelnych nie wystarczała. Skierowaliśmy się z tym do naszych współbraci ze Stanów, którzy bez wahania wydali potrzebne nam środki na odbudowę. Jeden z tych biznesmenów przyjeżdża do naszego kraju, by sprawdzić jak sobie radzi nasz system. jest to bardzo wpływowa osoba i nie możemy pozwolić na to by cokolwiek mu się stało.- tutaj mężczyzna odwrócił się do młodzieńca i popatrzył mu w oczy.
-Nasi informatorzy przekazali nam informacje, że Japończycy planują zamach na tego oto człowieka czynu. Twoim celem będzie ochrona tego człowieka, oczywiście z ukrycia. Nie może się dowiedzieć, że jego życiu zagraża niebezpieczeństwo. Twoje grzechy będą Ci wybaczone, więc możesz usunąć każdego kto wyda Ci się niebezpieczny. A teraz idź w pokoju moje dziecko, skieruj się do naszego magazynu i weź wszystko to co Ci się wyda potrzebne. Mamy w końcu nieograniczone zapasy- zaśmiał się prymas i znów skierował swój wzrok na ruchliwe ulice miasta.
Audycja zakończona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:57, 23 Lip 2010    Temat postu:

Kaśka

"Tani podryw" mruknęła w myślach i wcisnęła kartkę do kieszeni.
- I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom - powtórzyła za tłumkiem gdy nadeszła okazja.
Kurwa. A jeśli mówił serio? Wcześniej miała inne doświadczenia. Nawykła do ludzi, którzy oferowali pracę po drinku, tańcu, po znajomości, ale nigdy szantażem. Takich spotykała tylko, gdy koniecznie chcieli się z nią przespać. W sumie, była kobietą. Mogli ją zastraszyć, ale musieli się liczyć z tym, że jest z Pragi. Skrzyknie chłopaków i po sprawie.
Zerknęła na kartkę. "Niedziela". Straciła rachubę jaki dziś dzień, gdyż kiedyś msze były tylko w niedziele, a teraz...
Zagryzła wargę.
Forsa się sama nie zarobi.

Gdy msza dobiegła końca, ruszyła do sklepu po jakieś jedzenie w najtańszym wydaniu, a następnie do warsztatu. Do brata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:54, 23 Lip 2010    Temat postu:

Krzysztof

- W imię Kościoła.

Skłonił się i przeszedł do wskazanego pomieszczenia. Mimo iż bywał w nim wiele razy, za każdym razem znajdował nowy sprzęt. Rozejrzał się ciekawie po wnętrzu.

Szukał przede wszystkim swojej ulubionej, cieniutkiej i lekkiej bluzy kevlarowej, która idealnie wpasowywałą się pod sutannę i była przy tym przewiewna.

Wziął też dwa pełne dodatkowe, duże magazynki do Rugera i sprawdził, czy nie ma lepszego osprzętu do niego. Po chwili namysłu wziął też gustowną walizeczkę z rozłożonym XM8 SMG, tak na wszelki wypadek. Dobrał też do niego 3 pełne magazynki.

Wracając do zleceniodawcy miał nadzieję, że otrzyma trochę więcej informacji odnośnie celu i trasy podróży.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Noma
Skrobię coś



Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twój koszmar
Płeć: tits or GTFO

PostWysłany: Pią 20:31, 23 Lip 2010    Temat postu:

Kaśka

Wracała ze sklepu z siatkami pełnymi zupek w proszku, napojów energetycznych (których nie potrafiła sobie odmówić), słonych paluszków, chleba i jakiejś podejrzanie wyglądającej, ale taniej, mielonce. Wszystko kosztowało ją 14.99 i sporo nerwów gdy kasjerka szukała grosika by jej wydać.

Zaszła do warsztatu gdzie już byli klienci, a jej brat Andrzej stał przy podniesionej klapie silnika jakiejś zdezelowanej skody fabii. Stał to dużo powiedziane raczej się opierał, przez wypadek stracił lewą nogę. Rodzeństwa nie było stać na porządną protezę więc Andrzej musiał się zadowolić byle czym. Kaśka strasznie chciała zebrać pieniądze by ułatwić bratu życie choć trochę, jednak nie zgadzał się mówiąc że jest dobrze i zaganiał ją do jakiejś roboty.

Dziewczyna zajęła się przygotowywaniem kanapek na obiad i rozmyślała nad dzisiejszą ofertą, bała się powiedzieć bratu o co chodzi, bo by zaraz była awantura o nie wiadomo co. Jednak bała się iść sama.
Nagle jak na zawołanie pojawił się dobry kumpel Andrzeja Daniel: łysy mięśniak który już od dawna ślinił się do Kaśki jednak obiecał, że nie będzie podrywał siostry kumpla. Poszedł by za nią wszędzie gdzie tylko chciała i by zrobił co tylko sobie dziewczyna zapragnie.


-Maleńka mamy dziś czwartek, jutro piątek dzień imprez i zabawy, może wpadniesz do mnie na piwko co ? Oczywiście z bratem- uśmiechnął się głupawo do dziewczyny i oparł się kozacko o półkę z olejami i smarami, która pod jego ciężarem zachwiała się, jednak w porę ją złapał. Kaśka odetchnęła z ulgą.


Krzysztof

Do prymasa nie mógł się już dostać bo miał, jak to stwierdziła sekretarka, "bardzo pilne spotkanie wysokiego szczebla". Cóż, przynajmniej dostał wszystkie potrzebne informację w teczce, którą miał zniszczyć po przeczytaniu by nie dostała się w niepowołane ręce.

Zjeżdżając windą spojrzał ukradkiem na zdjęcie biznesmena i jego podstawowe dane


Cytat:
Imię:Andrew
Nazwisko:Smith
Wiek:54 lata
Stałe miejsce zamieszkania:Wall Str, NYC, USA
Czas przylotu do Przenajświętszej Rzeczypospolitej: 12 Listopad (piątek) br, godzina: 10:15, na lotnisko im. św. Jakuba w Warszawie
Miejsce pobytu: Warszawa, hotel Sheraton, plac Trzech Krzyży


Krzysztof zamknął akta, ponieważ dotarł na parking i skierował się szybkim ruchem do swojego mustanga. Miał wystarczającą ilość czasu by się przygotować, do swojego zadania, dziś był dopiero czwartek. Postanowił wrócić do swojego mieszkania i spędzić ten czas na modlitwie i medytacjach by oczyścić swój umysł. Do przyjazdu gościa miał równo 23 godziny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noma dnia Sob 19:06, 24 Lip 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:53, 23 Lip 2010    Temat postu:

Kaśka

Zastanowiła się jak podejść Daniela by jej pomógł. Skorzystała ze starego jak świat schematu.

Podniosła "skrzydła", czyli tuningowane na wzór lamborghini drzwi od toyoty i usiadła w środku. Wybrała odtwarzacz i puściła dowolny kawałek hip-hopowy. Im wulgarniejszy, tym lepszy. Podkręciła głośność.
Wysiadła stukając szpilkami. Czas na seks.
- Daaanieeeeel.... - odezwała się gdy rozmawiał z jej bratem. Zaczęła niby niedbale ściągać bluzę, która przypadkiem zawinęła jej koszulkę do góry. "Niestety", skończyła się zawijać akurat na staniku. Gdy zdjęła wierzchnią warstwę, przygładziła koszulkę z powrotem do ciała. Powinien chwycić.
- Daniel, słuchaj, mam prośbę. - teraz była pora na ego. Wyjęła torebkę i zaczęła w niej grzebać - Skoczyłbyś mi do sklepu i kupił telefon na kartę? Jakiś zwykły starter, za 20 złotych. Byle co i byle nie różowe. - grzebała w torebce namiętnie, chociaż portfel już dawno znalazła. Dała mięśniakowi chwilę na bycie gentlemanem, bo być może się sam zaoferuje. Jeśli zajęło to dłuższą chwilę dodała - Zaraz ci dam pieniądze, tylko znajdę.
Jeśli nadal się nie zaoferował, zwątpiła że ten idiota zaliczy kiedykolwiek nawet przywiązaną do łóżka ślepą nimfomankę, która nawet będzie go o to błagać. Wówczas dała mu 3 dychy.

- Poszłabym sama, ale muszę skleić obcas. - zademonstrowała zginając nogę aż stopa dotknęła pupy i lekko prężąc. Obcas był cały, ale nawet jakby miała tam jakąś tabliczkę z napisem, to i tak by jej nie zauważył. Profilaktycznie jednak objęła szpilkę dłonią, że niby się rusza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:16, 24 Lip 2010    Temat postu:

Krzysztof

Skorzystawszy z okazji, że ma jeszcze chwilę czas, udał się wypróbować nowy karabinek na strzelnicy. Nie chciałby się spotkać z niemiłą niespodzianką w postaci zacięcia broni lub braku wiedzy na temat tej właśnie breni. Wiedział jednak, że kościelne zapasy zawsze były z najwyższej półki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Noma
Skrobię coś



Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twój koszmar
Płeć: tits or GTFO

PostWysłany: Nie 14:04, 25 Lip 2010    Temat postu:

Kaśka

SOUNDTRACK

Daniel patrzył na dziewczynę z wytrzeszczonymi oczami i opadniętą szczęką. Z chęcią by zerwał z niej wszystko i zajął się nią jak trzeba. Widząc, że Kaśka grzebie w poszukiwaniu portfela, postanowił się jak casanova i odrzekł

-Spoko, spoko maleńka ja stawiam- Uśmiechnął się szelmowsko i wyskoczył z warsztatu niczym oparzony by zdążyć do sklepu i kupić jej kartę. Wrócił w błyskawicznym tępię i mimo chłodu panującego na zewnątrz był mocno spocony co było wyraźnie czuć.
-To może byś tak-jąkał się rozglądał by Andrzej ich nie widział-Tego byś ze mną jutro poszła gdzieś?


Krzysztof


Broń spisywała się doskonale, ksiądz miał wrażenie, że niemal sama strzela. Wszędzie same 10 może parę 9, ale nie mniej.
W pewnym momencie poczuł na sobie czyjś wzrok, zdziwił się bo nie słyszał kroków, a drzwi były zamknięte od środka by nikt mu nie przeszkadzał. Odwrócił się i zamarł, tak pięknej kobiety w życiu nie widział.



-Jestem aniołem, przybyłam tu by Cię ostrzec. Grozi Ci śmiertelne niebezpieczeństwo, możesz zginąć dla dobra swojego Kościoła, jeśli nie będziesz zbytnio uważał.-

Krzysztof chciał coś powiedzieć już otwierał usta by się spytać, kogo powinien się spodziewać bądź czego. Lecz oślepiło go światło i został w pomieszczeniu sam. Na podłodze dostrzegł pióro, duże i śnieżno białe. Wziął je do ręki, okazało się być niezwykle lekkie i bardzo zimne, niczym metal. Przymocował pióro do tablicy strzelniczej i ustawił w odpowiedniej odległości. Strzelił. Gdy tablica wróciła , bardzo mocno się zdziwił, bo na piórze była zgnieciona i roztopiona kula, a ono samo było nietknięte.

Boże miej mnie w swej opiece- mógł iść z tym do prymasa bądź zostawić sobie dar jako amulet szczęścia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noma dnia Nie 15:13, 25 Lip 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:57, 25 Lip 2010    Temat postu:

Kaśka

Uśmiechnęła się w duchu. Grzeczny chłopiec, zasłużył na nagrodę. Z haczykiem.
Dała buziaka w policzek dresikowi i mrugnęła.
- Słyszałam, że w Mirażu jest dobra muza w jutro, to byśmy poszli. Na dziewiątą pasuje? - zrobiła słodkie oczka - I podaj mi swój numer, to jak aktywuje komórkę, to go zapiszę. Puszczę sygnał

Jak pozbyła się już swojego przyszłego ochroniarza, rozpakowała telefon i obejrzała jego funkcje. Po aktywacji i spełnieniu obietnicy rzuciła go na deskę rozdzielczą samochodu po czym skupiła się na ewentualnym wytraceniu czasu w warsztacie. Gdy zjadła zakupione wcześniej śniadania, rozejrzała się za rutynowym podaj, przynieś, pozamiataj i pokręć tyłkiem przed klientem. Jeśli nie miała nic do roboty, oddała się swojemu ukochanemu zajęciu, czyli spaniu na tylnym siedzeniu przeplatanym z pucowaniem karoserii swojej Celici. Musiała jakoś przetrwać najbliższe całe 2 dni (bez jednej nocy). W akcie desperacji sprzątnęła wnętrze samochodu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Nie 16:11, 25 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:47, 26 Lip 2010    Temat postu:

Krzysztof

Przez dłuższą chwilę nie wiedział, co go bardziej zaskoczyło - zaistnienie prawdziwego cudu, objawionemu właśnie jemu, czy też fakt, że po raz pierwszy poczuł pożądanie. Gdy bił się z myślami, dotarło do niego zdanie "swojego kościoła". Czy polski kościół był czymś oderwanym od wiary? Nie dopuszcza łtakiej myśli do tej pory, ale kim on jest, żeby rozważać boskie sprawy...

Dla uspokojenia rozpoczął modlitwę dziękczynną za objawienie i ostrzeżenie. W sumie nie wiedział, czemu postanowił "wypróbować" relikwię, ale postanowił nie rozstawać się z nią. Schował pióro do wewnętrznej kieszeni sutanny, blisko serca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Noma
Skrobię coś



Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twój koszmar
Płeć: tits or GTFO

PostWysłany: Wto 15:27, 27 Lip 2010    Temat postu:

SOUNDTRACK

Kaśka

- 606-333-432, mój numer. To do zobaczenia jutro o 21 pod Miraż- rzucił Daniel i o mało się nie zsikał ze szczęścia, gdy dziewczyna uśmiechnęła się słodko do niego. Chłopak szybko wyskoczył z warsztatu o mało nie wpadając na klienta, który czekał na naprawę swojej skody.

-Ruszaj dupę Młoda, a nie tak stoisz jak słup soli. Praca czeka- powiedział Andrzej i klepnął mocno Kaśkę w plecy, do tego stopnia mocno że musiała zrobić parę kroków do przodu by nie stracić równowagi.

Dziewczyna uśmiechnęła się i podeszła żwawo do klienta by odebrać należność za naprawę.

Wieczorem tak jak obiecała zadzwoniła do Daniela i potwierdziła miejsce i godzinę spotkania.


Krzysztof

Ksiądz wciąż myślał o przeżyciach dzisiejszego dnia. Mimo późnej godziny nocnej, nie mógł zasnąć, co doprowadzało go do szewskiej pasji bo następnego dnia musiał świeży i wypoczęty. Miał obowiązek stawić się na lotnisku i obserwować biznesmena, a następnie razem z nim podążyć do Sheratona, gdzie Smith miał wygłosić przemowę.

Ten anioł był taki piękny Krzysztof z zażenowaniem poczuł, że nici ze spania na brzuchu.


Piątek


Kaśka

Noc minęła jak każda inna, dziewczyna od samego rana przygotowywała się do wieczornego wypadu. Brat jak zawsze niechętnie patrzył na jej wyjścia do klubów, ale nie był jej ojcem i nie mógł jej rozkazywać.

Dziewczyna musiała spakować najpotrzebniejsze rzeczy i odpowiednio się ubrać, by zachęcać a jednocześnie by nie wyszła na łatwą dupę.

Oczywiście musiała jeszcze wykonać codzienne obowiązki związane z warsztatem. Gdy porządkowała rzeczy, a jej brat wyszedł za potrzebą, poczuła na sobie czyjś wzrok. Tuż za nią stała kobieta, bardzo piękna a mimo temperatury poniżej 10 ubrana była w letnią sukienkę. Kaśce zrobiło się miękko w kolanach.



-W czym mogę pomóc?- zapytała się dziewczyna gdy już odzyskała głos
-Zapewne nie wiesz, ale pakujesz się w objęcia diabła- odrzekła spokojnie kobieta, podeszła do Kaśki i pogłaskała ją po policzku- Idziesz do Miraż na własną odpowiedzialność, to siedziba sił nieczystych
Piękność nachyliła się i pocałowała Kaśkę w usta samymi wargami.
Gdy dziewczyna oprzytomniała po kobiecie nie było już jakiegokolwiek śladu, za to trzymała coś w ustach. To było pióro, śnieżnobiałe i nadzwyczaj duże. Po prostu piękne.
Kaśka musiała podjąć decyzję czy na pewno ma iść do Miraż.


Krzysztof

Gdyby nie dawka mocnej kawy i napój energetyczny wypity w drodze na lotnisko ksiądz Krzysztof pewnie by się nie obudził. Ta noc była fatalna, długo nie mógł zasnąć, a gdy już wpadł w objęcia Morfeusza to chwile potem zadzwonił budzik.

Dodatkowo żeby nie rzucać się w oczy założył bardziej powszedni strój. Odpuścił sobie sutannę, a założył czarne spodnie, do tego koszula w tym samym kolorze, marynarka do kompletu i oczywiście koloratka.

Krzysztof dotarł na lotnisko bez problemów. Machnął legitymacją przed oczami strażników i dostał się do środka.



Prywatny samolot należący do Smitha właśnie wylądował.
Lotnisko nigdy nie było pełne ludzi z racji tego, że niewielu miało paszporty i mogło podróżować. Jednak kręciło się tutaj parę osób,w tym osoby sprzątające, piloci i stewardessy.

Były tutaj liczne barki, stoiska, przy których kłębili się ludzie. Wysiadający mieszali się z osobami oczekującymi w kolejce do sprawdzenia bagaży. Istny polski burdel.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noma dnia Wto 17:02, 27 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:48, 28 Lip 2010    Temat postu:

Krzysztof

Na chwilę przed wejściem do terminali zwrócił uwagę na okolicę - do momentu wejścia eskortowanego do auta, nie był on w najmniejszym stopniu bezpieczny. Rozejrzał się po tzw. czystej strefie bez budynków i ocenił skąd w stosunku do wejścia możnaby oddać strzał snajperski. Nie podejrzewał prawdopodobieństwa zamachu z odległości większej niż 250 metrów. Rzadko kiedy w miastach istniała wogóle taka możliwość.

Zaparkował swój samochód w takie miejsce, gdzie mógłby pod osłoną wyprowadzić biznesmena a następnie ewakuować go swoim samochodem.

Po szybkiej ocenie okolicy, wstąpił do środka.

Wiedział przede wszystkim, że wyjścia, korytarze i podejścia dla tzw. szaraczków są oddzielone od strefy dla VIPów, tym samym nie musiał się martwić, że ktoś przypadkowy dostanie się na teren.

Zajmowała się tym ochrona lotniska korzystająca z udogodnień powstałych już na etapie projektowania. Poprosił więc jednego ze smutnych o poprowadzenie trasą do miejsca przylotu biznesmena. Mijając kolejne metry, zwracał uwagę na zagrożenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Śro 13:48, 28 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:34, 29 Lip 2010    Temat postu:

Kaśka

Stała przez chwilę jak wryta z pierzem w gębie. Nie poruszając się ani trochę wodziła oczami od lewej do prawej czy aby wszystko jest jak być powinno.
"Wariuję."

Rzuciła piórko na fotel kierowcy i przeszła do bagażnika by wybrać ciuchy.

Ogarnęła wzrokiem pierdolnik. Podrapała się z roztargnieniem w głowę.
- I znowu nie ma co na siebie założyć. - stwierdziła wlepiając wzrok w pękający w szwach bagażnik.

Wyjęła ulubione niebieskie buty na grubym i wysokim obcasie z odkrytymi palcami - niewiele różniły się wyglądem od szpilek, a dało się w nich i tańczyć, i biegać.
Wyszperała obcisłe, rozjaśniane jeansy i przerzuciła je przez otwartą szybę tylnych drzwi, podobnie czarną koszulkę ramiączek. Wydłubała też czarno-niebieską puchową kurteczkę obszytą futerkiem. Czas na łatwiejszą część - chwyciła kilogramową torbę z kosmetykami.
Wymalowała sobie oczy na niebiesko i przez dłuższą chwilę debatowała sama ze sobą nad kolorem lakieru do paznokci - czarny czy granatowy? Wybrała czarny, co by do bluzki, torebki i samochodu pasował.

Rozważyła spóźnioną kwestie golenia nóg, ale machnęła ręką. Nikomu nie miała zamiaru ich prezentować.

Gdy zbliżała się godzina 13 i była już wystrojona niczym szczur na otwarcie kanału, nie mając co robić postanowiła się wybrać na przejażdżkę po mieście. Wsiadła do samochodu i poczuła niemiłe ukłucie między pośladkami. Dla odmiany nie były to za wysoko podciągnięte stringi, a rzucone wcześniej piórko. Obejrzała niedoszłego czopka i wetknęła go za wsteczne lusterko. Nie przypominała sobie w głowie słów zjawy, uznając je za nieistotne. Odpaliła Toyotę i ruszyła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Przenajświętsza Rzeczpospolita Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin